Wiara jest miłością niewidzialnego,ufnością w niemożliwe, nieprawdopodobne.(Johann Wolfgang Goethe)

Ojcze Franciszku... wolą Bożą było byś zadziwił świat. Niech łaska Pana zawsze będzie z Tobą!

- Na spotkaniu wczoraj z dziennikarzami podkreślił, że jego bliskim przyjacielem (i inspiratorem imienia) jest kard. Humes, znany z poglądów antykościelnych, który np. od lat opowiadał się za zniesieniem celibatu (a mimo tego był mianowany przez BenXVI prefektem Kongregacji ds. Duchowieństwa).
- Dzisiaj na Angelus wspomniał i chwalił książkę kard. Kaspera, który
-- był asystentem heretyka H. Küng‘a
-- w swojej książce pt. "Jezus Chrystus" niemal wprost neguje Dziewicze Poczęcie i Zmartwychwstanie Pana Jezusa
-- jest zdecydowanym i zadeklarowanym przeciwnikiem deklaracji "Dominus Iesus"
-- od lat opowiada się za wprowadzeniem diakonatu kobiet (na tyle bezczelny jednak nie jest, żeby wprost domagać się prezbiteratu)
-- zawsze był teologicznym przeciwnikiem J. Ratzinger'a.
Czyli: Bergoglio jest teologicznie jednoznacznie po stronie heretyków. Można mieć tylko nadzieję, że raczej z ignorancji i nieporadności teologicznej niż z głębokiego przekonania, choć sprawy dotyczą właściwie prawd katechizmowych.
W tym świetle tym bardziej znaczące są następujące fakty:
- nie stosuje pozdrowienia chrześcijańskiego "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", a zamiast tego "dobry wieczór" i "dzień dobry"
- wczoraj zrezygnował z imienia Boga oraz znaku krzyża na błogosławieństwo
- dzisiaj na Angelus nie odniósł się w ogóle do wiernych na całym świecie, lecz tylko do Włochów, czyli tak, jakby był jedynie biskupem Rzymu, a nie pasterzem powszechnym.
U jezuity jest to zachowanie zapewne świadome i programowe. I treściowo niestety zupełnie niekatolickie.