@alica32 2014-12
>>Czyli jesteś za , a nawet przeciw<<
--------------------------------------------------
Tak. Jestem za, a nawet przeciw.
/L. Wałęsa/
Nie odrzucam też zupełnie Laskowikowego podejścia do form dawnych, na melodię "Moja niania była z Poznania".
Krótko mówiąc, nie odrzucam zupełnie ani tradycji, ani mądrości ludowej, ani mądrości ulicznej.
Wałęsa i Laskowik to geniusze. Geniuszami z pewnością nie są ci, którzy myśleli, że oni są zbawicielami.
Z mniej genialnych klasyków zacytuję jeszcze M. Rodowicz:
>>Ale to już było, znikło gdzieś za nami,
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę,
Wciąż jesteśmy tacy sami.<<

Dlatego J. Kaczyński:
>>Czas na zmiany<<
Ale to już było...

www.unacum.pl/…/sandomierz-nowe…
Autentycznie się z tego faktu cieszę że powstaje nowe miejsce tradycyjnej liturgii i to w tak pięknym miejscu jak sandomierska katedra,to będzie miało swój smak!
Moje szczere gratulacje dla organizatorów i dla Biskupa sandomierskiego.
Więc Kochani nie trujcie że modernizm w Kościele szaleje,nie,po prostu wszystko ma swój czas i miejsce.Oczywiście,niektórzy powiedzą że prawdziwa liturgia trydencka może być tylko u Bractwa,czyli poza legalnym Kościołem.Wiecie,złej tanecznicy będzie przeszkadzał nawet rąbek u spódnicy.

Większość rozmija się z tematem.
Myślicie, że "12 dań wigilijnych czy parzystość czy nie parzystość sianka" to Tradycja.
Biedacy, nie potraficie odróżnić obyczajów ludowych i innych, od Świętej Tradycji, która jest dziełem Ducha Świętego.
Tak "synowie marnotrawni" i lutrzykowie wszystko przyrównujecie do "świńskich strąków modernizmu" którymi się jeszcze żywicie.
Czas nam powracać na łono Kościoła Rzymskokatolickiego.

tahamata 2014-12-27 23:20:37
To nie były zabobony... to były rzeczywiste utopce, strachy i inne barachło. Stąd te zaskakujące nas kapliczki w środku lasu, na rozstajach dróg itp.
----------------------------------------------------------------------------Tahamata,dzięki za wykład,to właśnie obrazuje przełom jaki się dokonał po soborze WII w mentalności ludzkiej,zostaliśmy ukierunkowani bardziej na dobro niż na zło,boli nas brak dobra w świecie,czujemy przynaglenie by być dobrym,natomiast zło zeszło gdzieś na dalszy plan,ponieważ już wiemy że zwyciężyć je można tylko dobrem.

To nie były zabobony... to były rzeczywiste utopce, strachy i inne barachło. Stąd te zaskakujące nas kapliczki w środku lasu, na rozstajach dróg itp. Babcia mi opowiadała, jak dziadek wracając z roboty spotkał po drodze przemiłego człowieka siedzącego na ślicznej, soczystej kępie trawy... człek coś tam do niego zagadał, żeby dziadek się przysiadł i żeby się z nim czymś zamienił na jego piękną fajkę... dobili targu... chwilę później dziadek siedział w kałuży z patykiem w ręku. Mówią, że największym zwycięstwem złego jest niewiara w jego istnienie...

danutadubiel wybacz,ale uważam że temat przedsoborowej liturgii jakoś się z zabobonami wiąże.
Ludzie łaciny nie rozumieli więc na swój sposób oswajali różne swoje lęki,to nawet miało swój urok,wróżenie z siana wigilijnego,nieparzysta liczba potraw,zwierzęta mówiące ludzkim głosem,to było dobre przed wynalezieniem elektryczności bo jakoś ten czas zimowy urozmaicało,a te strachy różne po wierzbach,utopce w stawach,wszystko to czmychło jak tylko elektryczność weszła,to było dopiero oświecenie.

malgorzata__13 2014-12-27 12:57:52
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wszystko zależy kto i jak patrzy na to, co przed laty było.. Ty patrzysz na magię i jakieś zabobony, ja natomiast patrzę na piękno Liturgii Kościoła, którą nadal profanują i chcą wybić z głowy tym, którym otwierają się oczy - Oczy duszy..

Małgorzata !
Ci, wychowani w wierze, obecnie trzeźwo myślą, lecz raczej po świecku. Ci wychowani w obrzędach maskujących brak wiary, myślą tak, jak myśleli - nietrzeźwo. Tak widzę, a patrzę - jak mi się wydaje - przez różowe okulary. Nie mam zamiaru ich zmieniać ich na ciemniejsze, ale... wyrzucić jakiekolwiek okulary. Do tego trzeba mieć jednak odwagę, którą jest wiara.
Nie oskarżam obrzędów, lecz wskazuję na nietrzeźwość. Nie zalecam abstynencji, lecz Drogę wiary. Ta rozpoczyna się od Zwiastowania. Czyli - ewangelizacja.

Tak było,obrzędów co nie miara,magia i wróżby,kto jest ze wsi ten wie ile tych wróżb tego wieczoru się odprawiało,a w mieście też jeszcze cudują w wigilię starsi (żeby tylko baba do dom pierwsza nie przyszła w odwiedziny bo nieszczęście na cały rok przyniesie),za to jak wiem z opowiadań, do Komunii dawniej się nie przystępowało,spowiedzi to w Wielkanoc dopiero były,dlatego dziś akcenty przesunęły się na eucharystyczną Obecność Pana Jezusa który chce być przyjęty do serc,a te wszystkie tradycje to jasełkowy folklor już jest.
Posoborowy realizm roprawił sie skutecznie z tradycjonalnym sentymentalizmem,i dobrze,bo młode pokolenie uwolniono od balastu szkodliwych zabobonów.
Szczekanie psów o zmroku naprawdę niczego nie wróży,a tylko jest wymianą światecznych wiadomości między stróżami naszych podwórek.Ale my tak lubimy krainę baśni w zimowy wieczór,może być że Boże Dziecię sprawia tę łaskę że i my dziecinniejemy na ten świateczny czas.