28:00
BAH
99,2 tys.
2012-08-26 pustelnia. źródło:christusvincit-tv.pl (publikowane za zgodą ks. Piotra)Więcej
2012-08-26 pustelnia.

źródło:christusvincit-tv.pl
(publikowane za zgodą ks. Piotra)
Króluj nam Chryste !
Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu.
„Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?”
(Dz 4, 19).
„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).
Świętość. Świętość wyraża się między innymi w posłuszeństwie Panu Bogu, które w niektórych sytuacjach domaga się nieposłuszeństwa ludziom.
Inaczej: chodzi o posłuszeństwo Panu Bogu ponad posłuszeństwo …Więcej
Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu.

„Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych bardziej słuchać was niż Boga?”
(Dz 4, 19).

„Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).

Świętość. Świętość wyraża się między innymi w posłuszeństwie Panu Bogu, które w niektórych sytuacjach domaga się nieposłuszeństwa ludziom.

Inaczej: chodzi o posłuszeństwo Panu Bogu ponad posłuszeństwo ludziom.

Jest taki pogląd na temat posłuszeństwa: bez względu na okoliczności pozwolić się walić pałką posłuszeństwa po głowie, cicho siedzieć, nic nie mówić, robić co każą, podporządkować się.

A jak to było w życiu Świętych?

Św. Małgorzata Węgierska przedkładała posłuszeństwo woli Bożej ponad nakazy ludzkie. Kiedy namawiano ją do małżeństwa, w odważnych słowach sprzeciwiła się woli rodziców.


„Na te słowa król odpowiedział, że jest jej ojcem, a przykazanie Boże nakazuje, aby córka słuchała rodziców. Ona im odpowiedziała: «Ilekroć nakazujecie mi to, co się Bogu podoba, będę wam posłuszna jako swoim rodzicom i panom. Ale jeśli mi nakażecie coś, co się sprzeciwia nakazowi Boga, nie uznam w was ani rodziców, ani panów, ani że teraz nimi jesteście, ani żeście nimi byli»” (Legendy dominikańskie).

Nie posłuchała rodziców. Posłuchała Pana Boga.

Młody św. Stanisław Kostka wbrew woli spowiednika i wbrew woli rodziców udał się z Wiednia do Augsburga i do Dylingi, aby wstąpić do jezuitów. Nie posłuchał rodziców i nie posłuchał spowiednika. Posłuchał Pana Boga.

Św. Jan od Krzyża, uwięziony przez władze zakonne, sprytnie uciekł z więzienia.

Bł. Bronisław Markiewicz oskarżany był o nieposłuszeństwo i rozłam. Słuchał Pana Boga, założył nowe zgromadzenia zakonne, został ogłoszony błogosławionym.

Św. Mary MacKillop, pierwsza australijska święta, założycielka Sióstr Świętego Józefa od Najświętszego Serca, wycierpiała gorycz ekskomuniki poprzedzonej kampanią oszczerstw.

Nie zgodziła się na nakazaną zmianę konstytucji zakonnych. Została zganiona przez biskupa za „duchową pychę” i za „zło”, które wprowadziła do klasztoru. Biskup zagroził, że każdy kto będzie się z nią zadawał również zostanie ekskomunikowany. „Wyklęta” Mary dwukrotnie spotkała się Piusem IX podczas swojego pobytu w Rzymie.

Byli i Święci, którzy umarli w niesławie, uważani za błądzących, osądzeni niesprawiedliwie, rehabilitowano ich pośmiertnie. Chodzi nie tylko o św. Joannę d’Arc.

Święci stawiali posłuszeństwo Panu Bogu na pierwszym miejscu. W niektórych sytuacjach posłuszeństwo Panu Bogu domaga się nieposłuszeństwa ludziom.

Święci rozgarnięci: posłuszeństwo Panu Bogu. Element świętości i dzisiaj bardzo aktualny. Nieodzowny.

Możliwy do realizacji. Nasza święta powinność!
„Mirabilis Deus in sanctis suis”.

Przedziwny jest Bóg w swoich Świętych.

źródło: LINK
Króluj nam Chryste !
PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI
Aleksander Ścios 17 sierpnia 2012 bezdekretu.blogspot.com
Prolog
Nie do przecenienia jest rola, jaką w wymiarze pojednania narodów pełni obecnie Rosyjski Kościół Prawosławny, a zwłaszcza Cyryl I, patriarcha Moskwy i Wszechrusi. To osobowość charyzmatyczna” były pułkownik SB Tomasz Turowski, wieloletni oficer komunistycznej bezpieki, szpiegujący w Rzymie …Więcej
PATRON POJEDNANIA ZRODZONEGO Z KRWI

Aleksander Ścios 17 sierpnia 2012 bezdekretu.blogspot.com

Prolog
Nie do przecenienia jest rola, jaką w wymiarze pojednania narodów pełni obecnie Rosyjski Kościół Prawosławny, a zwłaszcza Cyryl I, patriarcha Moskwy i Wszechrusi. To osobowość charyzmatyczna” były pułkownik SB Tomasz Turowski, wieloletni oficer komunistycznej bezpieki, szpiegujący w Rzymie Jana Pawła II – wypowiedź z 23 marca 2010 r.

Myślę, że patriarcha Cyryl jest mężem opatrznościowym dla świata, Kościoła prawosławnego i naszych wspólnych kontaktów” – kard. Józef Glemp, prymas Polski, wypowiedź z 26 lipca 2012 r.

Patriarcha Cyryl wychwala i głosi przestępczy system putinowski, a nie Chrystusa Ukrzyżowanego – metropolita Agatangel zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego Za Granicą, wypowiedź z 30 lipca 2009r.

Kalendarium

W kwietniu 2009
r. podczas odbywającej się w Moskwie trzeciej sesji spotkań tzw. Grupy ds. Trudnych, „istotnym wydarzeniem” nazwano spotkanie współprzewodniczących grupy z arcybiskupem Hilarionem, metropolitą wołokołamskim oraz z kierownictwem wydziałów synodalnych Patriarchatu Moskiewskiego. Podczas spotkania „hierarchowie wyrazili poparcie dla prac grupy oraz zapewnili o gotowości wspierania dialogu społecznego na tematy historyczne”.

Miesiąc później – w maju 2009 roku - podczas obrad grupy w Krakowie, z jej przedstawicielami spotkał się kard. Stanisław Dziwisz..

Polskim współprzewodniczącym Grupy ds. Trudnych jest Adam Daniel Rotfeld – pereelowski dyplomata zarejestrowany przez komunistyczną bezpiekę jako tajny współpracownik o pseudonimach „Ralf”, „Rauf"i „Serb”. Ze strony rosyjskiej grupie przewodniczy były dyplomata sowiecki Anatolij Torkunow.

31 sierpnia 2009 roku wizytę w Polsce złożył Władymir Putin. Doszło do "wiekopomnego wydarzenia" – jak nazwał je Donald Tusk. W opublikowanym wówczas „Liście do Polaków” premier Rosji napisał:

Cienie przeszłości nie powinny już dłużej zaćmiewać dzisiejszej, a tym bardziej jutrzejszej, współpracy między Rosją i Polską. Naszym obowiązkiem wobec poległych, wobec samej historii jest dołożyć wszelkich starań dla uwolnienia stosunków rosyjsko-polskich od brzemienia nieufności i uprzedzeń, który otrzymaliśmy w spadku. Musimy zamknąć tę stronę i zacząć zapisywać nową.”

Podobne słowa padły podczas przemówienia Putina na Westerplatte:

„Mam naprawdę nadzieję, że relacje między Rosją a Polską będą uwolnione od problemu przeszłości i będzie można budować nowe relacje w oparciu o współpracę, która jest warta tych dwóch wielkich europejskich narodów”.

Wypowiedź rosyjskiego polityka została natychmiast podchwycona przez hierarchów Kościoła. Po lekturze „Listu do Polaków”, abp Henryk Muszyński stwierdził: „Tekst Władimira Putina dla "Gazety Wyborczej" to ważny krok w kierunku wzajemnego zbliżenia Polaków i Rosjan

Zapytany o szanse na wypracowanie przez Kościół w Polsce i Cerkiew prawosławną w Rosji wspólnego dokumentu o pojednaniu, abp Muszyński odpowiedział, że nie wie, czy i kiedy taki dokument powstanie.

– „Wiem, że jest to potrzebne, by nie powiedzieć konieczne. Przyszłość idzie w tym kierunku, nie tylko dlatego, że nie ma alternatywy, ale dlatego, że jest to jeden z istotnych postulatów chrześcijańskiego życia - powiedział hierarcha. Nie można oczekiwać, że od razu znajdziemy się w takim momencie, jak z Niemcami. Sprawa wymaga cierpliwości. Ze strony Kościoła na początek ważna jest modlitwa i dialog na wszystkich możliwych płaszczyznach. Pojednanie może nastąpić jedynie w oparciu o obiektywną, pełną prawdę”.

„Czytałem list Władimira Putina z wyrazami uznania”zadeklarował natomiast abp Józef Życiński - „wierzę w możliwość pojednania polsko-rosyjskiego”.

Pytany: czy pamiętając o zaborach, komunistycznej okupacji, mordzie katyńskim - my jako Polacy winniśmy przepraszać za coś Rosjan? - metropolita lubelski stwierdził: „Nigdy w relacjach pomiędzy krajami winy nie pozostają wyłącznie po jednej stronie. W naszym stylu bycia jest przecież coś, co tak bardzo denerwowało Dostojewskiego.[...] Mamy tendencję do traktowania Rosjan z poczuciem wyższości. Siebie traktujemy jako przedstawicieli wyższej kultury Zachodu”.

22 września 2009 roku na zaproszenie Sekretariatu Episkopatu Polski przybyła do naszego kraju oficjalna delegacja Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, na czele z przedstawicielem biskupa twerskiego, archimandrytą Arkadijem Gubanowem.
Delegację Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przyjmujemy z radością” – zapewnił sekretarz generalny EP bp Stanisław Budzik i dodał „Mamy nadzieję także na to, że Kościoły pomogą w pojednaniu polsko-rosyjskim”. Abp Sławoj Leszek Głódź wyraził zaś nadzieję „na wypracowanie wspólnego dokumentu mówiącego o pojednaniu polsko-rosyjskim”.

W listopadzie 2009 roku, Adam Rotfeld po spotkaniu członków Grupy ds. Trudnych w Moskwie wyraził życzenie, by obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej odbyły się z udziałem przedstawicieli Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i Kościoła katolickiego oraz zapowiedział, że „strona rosyjska zwróci się do RKP a my do Kościoła katolickiego z prośbą, aby podczas uroczystości reprezentowane były na stosownie wysokim szczeblu”. W tym samym czasie grupa rekomendowała „przywódcom obu państw” powołanie rządowych centrów „dialogu i pojednania”.

9 grudnia 2009 roku - Watykańskie Biuro Prasowe poinformowało o nawiązaniu pełnych stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolska i Federacją Rosyjską.

W grudniu 2009 roku metropolita Hilarion, przewodniczący wydziału ds. zewnętrznych kontaktów kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego skierował „bardzo życzliwy list” do polskich hierarchów oraz przesłał życzenia na ręce abp. Muszyńskiego z okazji nominacji na stanowisko Prymasa Polski.

28 stycznia 2010 roku z wizytą do Polski przybył Filip Riabych, zastępca przewodniczącego wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego. Tematem rozmowy z bp. Stanisławem Budzikiem, sekretarzem generalnym KEP była „potrzeba wspólnego chrześcijańskiego świadectwa we współczesnym świecie”.

3 lutego 2010 roku Władimir Putin podczas rozmowy telefonicznej zaprosił premiera Tuska do „wspólnego uczczenia pamięci ofiar Katynia”. Zaproszenie to zdecydowało o rozdzieleniu wizyt premiera i prezydenta i stanowiło najważniejszy element w zastawieniu pułapki smoleńskiej.
„Należą się słowa uznania dla osobistej dyplomacji premierów, ale także dla Grupy ds. Trudnych, która włożyła bardzo dużo wysiłku właśnie w to, aby rozwiązanie sprawy katyńskiej uczynić elementem pojednania polsko-rosyjskiego” – stwierdził wówczas minister Radosław Sikorski i uznał, że „wspólne uroczystości będą kolejnym krokiem ku polsko-rosyjskiemu pojednaniu”.
Zdaniem abp. Henryka Muszyńskiego, inicjatywa Putina i przyjęcie zaproszenia przez Tuska „jest bardzo ważnym krokiem w kierunku budowania nowej, pełniejszej wspólnoty opartej na prawdzie i pojednaniu” Abp Muszyński dodał, że zaproszenie wystosowane przez Putina zbiega się z inicjatywą Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, co można interpretować jako "chęć zbliżenia, wzajemnego porozumienia i pojednania z Polską”
Komentując to zaproszenie Daniel Rotfeld – współprzewodniczący Grupy ds. Trudnych zapowiedział, że „w relacjach Kościoła katolickiego w Polsce i prawosławnego w Rosji będziemy świadkami czegoś niezwykle istotnego, na miarę dziejową”.

25 lutego 2010 roku na rozmowy z przedstawicielami Episkopatu Polski przybyli do Warszawy: ihumen Filip Riabych oraz ks. Siergiej Zwonariow, sekretarz ds. zagranicznych., „Z powodu trudności komunikacyjnych” do Polski nie dotarł przewodniczący wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego metropolita Hilarion. W oficjalnym komunikacie poinformowano o rozpoczęciu prac nad "wspólnym listem o pojednaniu polsko-rosyjskim, roli Kościoła katolickiego i Cerkwi prawosławnej oraz wzajemnym przebaczeniu" i powołaniu w tym celu wspólnej komisji.
W wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Hilarion potwierdził natomiast udział Cerkwi w obchodach 70. rocznicy tragedii katyńskiej i zadeklarował: „Katyń to nasz wspólny ból. Nasze narody powinny zrozumieć, że nie jesteśmy dla siebie nawzajem wrogami, że czasy, kiedy między nami dochodziło do konfliktów i sporów, odeszły w przeszłość. Trzeba szukać tego, co nas łączy, a nie dzieli”.
Widzę konieczność pojednania polsko-rosyjskiego” – uznał wówczas abp. Muszyński, a oceniając zaproszenie Putina powiedział „Zapowiedziane spotkanie w Katyniu jest ważnym aktem politycznym. Premier Rosji po raz pierwszy staje się organizatorem uroczystości w Katyniu i zaprasza na to miejsce.”
Z wypowiedzi przedstawicieli Kościoła wynikało, że podpisania wspólnego dokumentu z rosyjską Cerkwią należy się spodziewać już w roku 2010. Również Adam Rotfeld, pytany o termin wspólnego orędzia wyznał „nie wykluczam, że może się to wydarzyć jeszcze w tym roku, ale wolałbym nie dodawać nic więcej...”.

23 marca 2010 roku ambasador tytularny RP w Moskwie Tomasz Turowski informując Katolicką Agencję Informacyjną o przygotowaniach do 70. rocznicy zbrodni katyńskiej stwierdził:„Dokonuje się forma ekumenicznego pojednania ze strony zarówno katolickiej jak i prawosławnej i to w tak symbolicznym miejscu jak cmentarz w Katyniu” i dodał:
Ogrom krwi narodu rosyjskiego, tych którzy zginęli podczas represji rosyjskiej, ze strony Kościoła prawosławnego miesza się tam z krwią polską. To jest testament dla przyszłych pokoleń polskich i rosyjskich, żeby krew przelana poprzez tych samych katów, poprzez tych, którzy wykonywali wyroki i na swoich współobywatelach i na Polakach - była zaczynem realnej przyjaźni i realnego pojednania między Polska i Rosją"

12 kwietnia 2010 – w wywiadzie dla rosyjskiego radia FINAM FM.Tomasz Turowski oznajmił: „I Rosja, i Polska należą [...] do tej samej ogromnej judeo-chrześcijańskiej tradycji, a wielkie rzeczy w tej tradycji zawsze rodziły się we krwi. I jestem pewien, że z tej krwi wyrośnie to, na co my wszyscy czekamy - nowe, dobre stosunki pomiędzy Polską i Rosją.

15 kwietnia 2010 roku abp Józef Życiński podczas homilii wygłoszonej w lubelskiej katedrze powiedział: Krew naszych rodaków, która wsiąkła w ziemię rosyjską, na tym terenie, gdzie przedtem wsiąkała krew bohaterów rozstrzelanych za miłość do ojczyzny – niech z tej gleby wyrosną dojrzałe kłosy rodzące chleb pojednania”.
W tej samej homilii padły słowa: „Nie wolno nam obecnego przeżywania ostatnich akordów dramatu sprowadzić do niechęci wobec Rosjan czy do sporządzania prywatnych list podejrzanych i odpowiedzialnych.[...] Jednoczy nas poczucie dramatu śmierci a nie przekrzykiwania ideologów”

17 kwietnia 2010 roku prymas Henryk Muszyński podczas mszy żałobnej w intencji Marii i Lecha Kaczyńskich, w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie powiedział m.in.: „Dramat, który rozegrał się na rosyjskiej ziemi – jak nigdy dotąd – połączył Polaków i Rosjan, których podzieliła na dziesiątki lat zbrodnia na polskich oficerach dokonana w Katyniu w 1940 roku. Teraz jednak, po tragicznej katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia br., przekonujemy się, że krew przelana przed 70 laty, potrafi łączyć zarówno polityków, jak i zwykłych szarych ludzi. [...] Z perspektywy 70 lat widać wyraźniej niż kiedykolwiek, że niewinnie przelana krew ofiar tego samego, nieludzkiego systemu, która wsiąkła w tę samą ziemię i dzieliła nas przez pokolenia, nie musi koniecznie dzielić, a może także łączyć.

18 kwietnia 2010 roku kard. Stanisław Dziwisz podczas mszy pogrzebowej na Wawelu zwrócił się do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. – „Siedemdziesiąt lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy o niewinnie przelanej krwi nie pozwalało zabliźnić się bolesnym ranom. Tragedia sprzed ośmiu dni wyzwoliła wiele pokładów dobra, tkwiących w osobach i narodach. Współczucie i pomoc, jakiej doświadczyliśmy w tych dniach od braci Rosjan, ożywia nadzieje na zbliżenie i pojednanie naszych dwóch słowiańskich narodów.”

23 kwietnia 2010 roku – sekretarz EP bp. Stanisław Budzik stwierdził: Mam nadzieję, że wspólne przeżywanie katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem będzie nowym otwarciem, kamieniem milowym na drodze porozumienia i pojednania polsko-rosyjskiego”. Bp. Budzik przypomniał, że hierarchowie polskiego Kościoła „zinterpretowali tragiczne wydarzenia pod Smoleńskiem jako okazję do pogłębienia dialogu polsko-rosyjskiego” oraz powołał się na słowa abp Michalika, który w homilii wygłoszonej na Placu Piłsudskiego uznał, że „życzliwość i wrażliwość rosyjskiego ludu znaliśmy od zawsze, ale w Smoleńsku we wzruszający sposób współbrzmiała z nią serdeczność i pomoc najwyższych przywódców Rosji, oni tam pierwsi pospieszyli z pomocą.”
Bp. Budzik poinformował również, że w najbliższych tygodniach możemy spodziewać się wizyty w Polsce metropolity Hilariona, a od początku marca dwa zespoły: polski i rosyjski pracują nad wspólnym dokumentem – orędziem do obu narodów.

7 grudnia 2010r. – z wizytą do Polski przybył prezydent Rosji Miedwiediew. Kardynał Kazimierz Nycz ocenił, że „wizyta prezydenta Miedwiediewa może mieć pozytywny wpływ na relacje między Kościołem katolickim w Polsce i Cerkwią prawosławną w Rosji” i nie wykluczył, że „wpłynie na prace wspólnej komisji Kościoła w Polsce i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, która opracowuje dokument o pojednaniu obydwu narodów.”

5 października 2011 r. - Benedykt XVI spotkał się z Anatolijem Torkunowem i Adamem Rotfeldem – współprzewodniczącymi Grupy ds.Trudnych. Obaj „zwrócili uwagę papieża że Kościół katolicki i Rosyjski Kościół Prawosławny są sobie bardzo bliskie i mają one duży wpływ na tożsamość Polaków i Rosjan.”

Epilog

Przedstawione powyżej kalendarium wymienia tylko niektóre wydarzenia związane z procesem „pojednania” hierarchów Kościoła katolickiego z rosyjską Cerkwią. Wbrew oficjalnym oświadczeniom, proces ten ma niewiele wspólnego z treściami religijnymi, a jego genezy należy upatrywać w decyzjach politycznych podjętych po wizycie Władymira Putina w Polsce. Przed wrześniem 2009 roku pomiędzy przedstawicielami obu Kościołów nie istniały jakiekolwiek bliższe kontakty. Stwierdzenie zawarte w jednej z niedawnych publikacji, iż „wizyta w Polsce patriarchy Moskwy następuje po 24 latach dialogu” – nie znajduje najmniejszego usprawiedliwienia w faktach i jest próbą tworzenia fałszywej, ahistorycznej perspektywy.
W latach 2000-2009 w relacjach Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z Kościołem w Polsce doszło zaledwie do trzech ważniejszych incydentów:
- w marcu 2004 roku prymas Polski przyjął przebywającego z wizytą w naszym kraju ówczesnego przewodniczącego wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego, metropolitę smoleńskiego i kaliningradzkiego Cyryla, który odbierał wtedy doktorat honoris causa Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie;
- we wrześniu 2005 r. na VI Zjazd Gnieźnieński przybył do Polski bp Hilarion (obecny szef wydziału zewnętrznych kontaktów kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego), pełniący wówczas urząd prawosławnego biskupa Wiednia i Austrii;
- w styczniu 2008 r. abp Henryk Muszyński odwiedził Moskwę oraz bliźniacze miasto Gniezna - Siergijew Posad, gdzie uczestniczył w spotkaniach ekumenicznych i spotkał się z miejscowymi katolikami. To podczas tej wizyty, ambasador Polski w Rosji Jerzy Bahr zaproponował Muszyńskiemu nawiązanie kontaktów z mnichami rosyjskimi z klasztoru św. Nila na wyspie Stołobnoje koło Ostaszkowa, którzy chcieli u siebie zbudować kaplicę poświęconą pamięci Polaków zamordowanych w 1940 r.
Delegacji mnichów z Nilskiego Monasteru przybyła do Polski we wrześniu 2009 roku wraz z oficjalną delegacją Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego i dopiero to wydarzenie można traktować jako początek „dialogu i pojednania”.

W obowiązującej dziś narracji medialnej przemilcza się rolę głównego patrona procesu „zbliżenia” między Kościołami. Zapewne dlatego, że jest to organ polityczny, działający na zlecenie „przywódców państw”. Takim mianem wolno określić tzw. Grupę ds. Trudnych, powołaną w roku 2002, podczas pierwszej wizyty Putina w Polsce. Przez lata Grupa nie odgrywała żadnej roli, aż do grudnia 2007 roku, gdy po dojściu do władzy obecnej ekipy reaktywowano jej działalność i wyznaczono nowych członków. Polskim współprzewodniczącym zostałAdam Daniel Rotfeld – peerelowski dyplomata zarejestrowany przez SB jako jej tajny współpracownik o pseudonimach „Ralf”, „Rauf"i „Serb”.
W sztandarowym dziele członków Grupy zatytułowanym „Białe plamy – Czarne plamy. Sprawy trudne w polsko-rosyjskich stosunkach 1918-2008”, we wstępie autorstwa Rotfelda i sowieckiego dyplomaty Torkunowa, znajdziemy argumentację charakterystyczną dla urzędowych piewców „pojednania”:
Przywódcy obu naszych państw doszli do wniosku, że kwestie historyczne stały się w istocie przeszkodą w rozwoju współczesnych stosunków między naszymi krajami, między narodami Polski i Rosji. W centrum uwagi znalazła się potrzeba wyjaśnienia i zrozumienia, jak wspólnym wysiłkiem można uporać się ze wspólnymi problemami historycznymi.
Wysiłek taki może przynieść sukces jedynie wtedy, gdy obie strony odnoszą się do argumentów partnera z największą uwagą, demonstrują gotowość poszukiwania kompromisu i wyrażają szczere pragnienie doprowadzenia do tego, by historią zajmowali się historycy, a narodom została przywrócona prawda
.”
W sprawozdaniu z działalności grupy podano, iż jej członkowie „z aprobatą przyjęli informację współprzewodniczących o ich kontaktach z przedstawicielami Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Przy tej sposobności odnotowano, że sygnały o gotowości włączenia się obu Kościołów w dialog społeczny oraz w doprowadzeniu do zbliżenia między narodami Polski i Rosji będą sprzyjały tworzeniu duchowego wymiaru relacji między naszymi krajami. Współdziałanie Grupy i jej współprzewodniczących z władzami kościelnymi było kontynuowane, co w znacznej mierze sprzyjało powodzeniu naszej pracy na dalszych etapach.”
Nie ulega wątpliwości, że po roku 2008 kontakty hierarchów polskiego Kościoła z rosyjską Cerkwią zostały nawiązane dzięki pośrednictwu członków Grupy ds. Trudnych oraz staraniom dyplomatów z moskiewskiej ambasady III RP. Ten fakt ma zasadnicze znaczenie w ocenie mechanizmów towarzyszących „pojednaniu”, pozwalając jednocześnie dostrzec, że nad pseudo-religijną retoryką dominują intencje polityczne.
Nie sposób przeoczyć zdumiewającego podobieństwa w wypowiedziach ludzi Kościoła i przedstawicieli Grupy ds. Trudnych. Uwagi Rotfelda i Torkunowa na temat tragedii smoleńskiej, zawarte w publikacji „Białe plamy - Czarne plamy” są identyczne z cytowanymi powyżej ocenami hierarchów. W książce tej napisano bowiem.:
Wydarzenia z 7 i 10 kwietnia 2010 stały się punktem zwrotnym w relacjach między naszymi państwami. Nie tylko dlatego, że zerwały tkaną przez 70 lat pajęczynę kłamstwa – ale co ważniejsze – uświadomiły milionom Polaków i Rosjan, że w masowych grobach w lesie pod Smoleńskiem spoczywają obok polskich jeńców tysiące innych, bezimiennych ofiar represji stalinowskich. Z rąk oprawców NKWD zginęli tam niewinni ludzie różnych narodowości – Rosjanie i Ukraińcy, Białorusini i Żydzi, których dotknęły represje i terror czasu stalinowskich czystek. Polacy i Rosjanie uwierzyli, że kamieniem węgielnym nowego typu stosunków między naszymi narodami jest wspólnota losu i prawda. [...] To, co się wydarzyło na wiosnę 2010 roku jest szansą. Można ją wykorzystać jedynie poprzez wyjście naprzeciw sobie w sposób trwały i instytucjonalny. [...] Toczy się intensywny – bez precedensu w historii – dialog między przedstawicielami Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce”.

Jest wręcz coś makabrycznego w tej wspólnocie zatroskania nad „pojednaniem polsko-rosyjskim” – wyrażanym natychmiast w obliczu tragicznej śmierci polskiego prezydenta i polskiej elity. Głosy hierarchów i piewców „pojednania” nie mieszczą się bowiem w żadnej logice ludzkich reakcji, są wyrazem jakiejś antypolskiej aberracji, która w śmierci rodaków nakazuje upatrywać szansę na „zbliżenie dwóch narodów”. Aberracji tym większej, że proces ten nie został poprzedzony jakimkolwiek wyznaniem win, rachunkiem krzywd i próbą ich naprawienia.

Jeszcze większe wrażenie musi sprawiać zestawienie wypowiedzi byłego pułkownika bezpieki Tomasza Turowskiego z głosami niektórych hierarchów. Straszliwy w swej wymowie passus o krwi będącej „zaczynem pojednania polsko –rosyjskiego” jest nazbyt ważki i specyficzny, byśmy mogli tę zbieżność uznać za przypadkową. Na szczególną uwagę zasługują słowa o „mieszaniu z krwią polską ogromu krwi narodu rosyjskiego” - niosące najgroźniejsze, semantyczne i historyczne fałszerstwo, w którym krew ofiar zrównuje się z losem katów. W wizjach kreślonych przez Turowskiego i powielanych przez hierarchów, nie ma wskazania winnych śmierci tysięcy naszych rodaków ani potępienia dwóch stuleci rosyjskiego terroru.

Zamiast Rosjan-oprawców i nazwania zbrodni - znajdujemy „wspólnotę krwi”, brednie o „słowiańszczyźnie” i „tradycji judeochrześcijańskiej” oraz mityczny „nieludzki system” mordujący miliony istnień ludzkich. Polityczny dogmat, iż „kwestie historyczne stały się w istocie przeszkodą” determinuje język zwolenników „pojednania” i leży u podstaw oceny relacji polsko-rosyjskich.

Mając na uwadze rolę, jaką Turowski spełniał przed 10 kwietnia – jako architekt procesu „zbliżenia”, przyjaciel ludzi Kościoła i współpracownik służb III RP - nie wolno odrzucić tezy, że słowa byłego esbeka z marca 2010 roku wytyczyły „duchowy” i „historyczny” wymiar interpretacji tragedii smoleńskiej i stały się źródłem autentycznej inspiracji dla przedstawicieli Kościoła.

To retoryka Turowskiego wyznacza ramy owego „pojednania” - jest jego wizytówką i piętnem. Tego faktu nie ukryją dziś żadne zabiegi propagandowe, demagogiczne zarzuty o „rusofobii” i „atakach na Kościół”. U podstaw obecnego procesu leży przede wszystkim interes polityczny Putina, realizowany poprzez narzędzie, jakim jest Rosyjski Kościół Prawosławny. W rękach kagiebowskich ludobójców jest to narzędzie niezwykle groźne, o czym świadczy m.in. niedawna deklaracja jednego z czołowych przedstawicieli Patriarchatu Moskiewskiego, który przyznał, że „Rosyjska Cerkiew liczy na to, że prawosławne narody zmienią ludzkość, a w szczególności oblicze Starego Kontynentu. Cywilizacja wschodniego chrześcijaństwa powinna zjednoczyć swoje siły w obronie tradycyjnych wartości, stojących u podstaw kultury europejskiej”.
Tego rodzaju zjednoczenie pod patronatem KGB - najbardziej zbrodniczej organizacji świata - dokonywane z pogwałceniem prawdy historycznej, praw ludzkich i boskich, jest drogą agresywnej ekspansji i wiedzie wprost do haniebnego zniewolenia społeczeństw i narodów. Jest „pojednaniem” poprzez strzał w potylicę – jedną formą zażegnywania sporów, jaką znają ludobójcy.

Polski prezydent Lech Kaczyński, w niewygłoszonym w dniu 10 kwietnia przemówieniu, miał powiedzieć:
Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. Racje nie są rozłożone równo, rację mają Ci, którzy walczą o wolność. My, chrześcijanie wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania”.
Te słowa powinny nam przypominać, że farsa „wspólnego orędzia” oraz polityczny wymiar wizyty Cyryla I w Polsce nie mogą przysłonić obecnych relacji polsko-rosyjskich ani zmusić nas do rezygnacji z dochodzenia prawdy o śmierci naszych rodaków.
Słowa te niosą potwierdzenie, że piewcy fałszywego „pojednania” przegrają - bo „nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie”.

Tekst opublikowany w Warszawskiej Gazecie
5 więcej komentarzy od Króluj nam Chryste !
Króluj nam Chryste !
,,Biblia mówi także, jeśli modlimy się z powątpiewaniem,nie otrzymamy odpowiedzi (List św. Jakuba rozdział 1 wersety 6-7).
Często powodem niewysłuchanej modlitwy są grzechy. (Psalm 66 werset 18).
Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia …Więcej
,,Biblia mówi także, jeśli modlimy się z powątpiewaniem,nie otrzymamy odpowiedzi (List św. Jakuba rozdział 1 wersety 6-7).

Często powodem niewysłuchanej modlitwy są grzechy. (Psalm 66 werset 18).

Gdzie bowiem zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś /zstępująca/ z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy.

Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami?

Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć.

Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie.Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. (Jk 3,16-4,3),,
Króluj nam Chryste !
,,Sprawa najwyższej doniosłości: wiernie zachować depozyt wiary przekazany nam w Piśmie Świętym i Tradycji. Sprawa najwyższej doniosłości: wiernie przekazać obecnym i przyszłym pokoleniom depozyt wiary przekazany nam w Piśmie Świętym i Tradycji.
Różnie z tą wiernością w historii Kościoła bywało.
A dzisiaj? Pod płaszczykiem subtelnych sformułowań deformuje się dzisiaj depozyt wiary. Zmieniać …Więcej
,,Sprawa najwyższej doniosłości: wiernie zachować depozyt wiary przekazany nam w Piśmie Świętym i Tradycji. Sprawa najwyższej doniosłości: wiernie przekazać obecnym i przyszłym pokoleniom depozyt wiary przekazany nam w Piśmie Świętym i Tradycji.

Różnie z tą wiernością w historii Kościoła bywało.

A dzisiaj? Pod płaszczykiem subtelnych sformułowań deformuje się dzisiaj depozyt wiary. Zmieniać Słowo Boże? Ulepszać Słowo Boże? Wygładzać zdrowe i kanciaste Słowo Boże? Zmieniać niezmienialny depozyt wiary? Cóż za bezczelność wobec Pana Boga!

Jednym z przejawów panoszącego się współcześnie modernizmu w sferze doktrynalnej jest tendencja do wygładzania Ewangelii i do manipulowania Słowem Bożym, co przejawia się m. in. w pomijaniu albo pokrętnym interpretowaniu prawdy o Sądzie Bożym, o potępieniu, o piekle, o grzechu śmiertelnym.

Co więcej! Coraz bezczelniej robi sobie miejsce pogląd, jakoby w ogóle nie powinno się mówić o osądzaniu człowieka i o potępieniu człowieka. Propaguje się groteskowe poglądy typu: osądzamy zło a nie człowieka, potępiamy zło a nie człowieka, potępiamy grzech, a nie człowieka.

Smutna ciekawostka: kiedyś w jednej z księgarń porównałem kilka książeczek do nabożeństwa i oto w jednej z nich wśród uczynków miłosiernych co do duszy pominięto „grzeszących upominać”. Nie ma. Wycięto.
W ten sposób ukazuje się jak bardzo aktualne jest Słowo Boże – przestroga św. Pawła Apostoła z listu do Rzymian:

„Proszę was jeszcze, bracia, strzeżcie się tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia przeciw nauce, którą otrzymaliście. Strońcie od nich! Tacy bowiem ludzie nie Chrystusowi służą, ale własnemu brzuchowi, a pięknymi i pochlebnymi słowami uwodzą serca prostaczków” (Rz16, 17-18).

Wobec powszechnych dzisiaj modernistycznych wykoślawień doktrynalnych Słowo Boże przypomina z całą klarownością: do piekła idą nie grzechy, ale człowiek. I człowiek zostaje osądzony przez Boga. I człowiek zostaje potępiony – na wieczność.

To jest dekret Boga: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!” (Mt 25, 41). Pan Bóg to mówi do człowieka, nie do grzechów.

Póki co, w życiu społecznym do więzienia wsadza się przestępców, nie przestępstwa.

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił poglądów.

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie przestał być Sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza a za zło karze – czego Kościół zawsze nauczał.

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zamknął piekła.

Po Soborze Watykańskim II nie została zamknięta perspektywa piekła, czyli wiecznego i nieodwracalnego potępienia dla człowieka, który zamknął się na łaskę wiary.

Pan Jezus mówi prawdę: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”(Mk16, 16).

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zlikwidował sądu szczegółowego i Sądu Ostatecznego.

Słowo Boże przestrzega z palącą troską – mit brennender Sorge!: „Oto przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały, czci i nieśmiertelności – życie wieczne; tym zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się nieprawości – gniew i oburzenie” (Rz 2, 5-8).

Po Soborze Watykańskim II Pan Bóg nie zmienił klarownych kryteriów dobra i zła.

Po Soborze Watykańskim II w Słowie Bożym nie zmieniła się ani jedna jota ani jedna kreska. „Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”(Mt 5, 18).

Św. Paweł dogłębnie świadomy Prawdy i swojej odpowiedzialności za przekaz nienaruszalnego depozytu wiary pisze z całą odwagą:

„Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą od nas otrzymaliście – niech będzie przeklęty!”(Ga1, 6-9).

Nasz Papież Benedykt XVI mówił przed laty, jeszcze jako kardynał: „Zamiast iść z duchem epoki, powinniśmy tego ducha piętnować z całą na nowo odzyskaną ewangeliczną surowością. Zapomnieliśmy już, że chrześcijanin nie może żyć tak jak inni ludzie. Istnienie nielogicznej opinii, iż nie ma etyki specyficznie chrześcijańskiej, dowodzi, jak potrzebne i fundamentalne jest uobecnienie odmienności chrześcijanina, która mogłaby przeciwstawić się innym wzorom” (Raport o stanie wiary).

Depozyt wiary – depositum fidei – jest integralną całością. Jest prawdą! Jak wielki to zaszczyt: przyjąć nienaruszony depozyt wiary. Jak wielki to zaszczyt: przekazać nienaruszony depozyt wiary. Zadanie nie tylko dla kapłanów. Zadanie naglące. Zadanie najwyższej wagi.

Bądźmy wierni depozytowi wiary. Strzeżmy się kłamstw subtelnych i bezczelnych.

źródło: LINK
Króluj nam Chryste !
,,Gdy na flagach i sercach wyryty był Bóg, Honor i Ojczyzna mogliśmy istnieć nawet kiedy nas nie było.
Bóg, Honor i Ojczyzna, jakby echo słów Augustyna:„Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu“.
Bóg. Kiedy Bóg nam przeszkadza ustalamy swoją miarę. Nagle rzeczy stają się względne, jakby zawieszone w niekonieczności.
Zło i dobro to tylko umowne kwestie, których …
Więcej
,,Gdy na flagach i sercach wyryty był Bóg, Honor i Ojczyzna mogliśmy istnieć nawet kiedy nas nie było.

Bóg, Honor i Ojczyzna, jakby echo słów Augustyna:„Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu“.

Bóg. Kiedy Bóg nam przeszkadza ustalamy swoją miarę. Nagle rzeczy stają się względne, jakby zawieszone w niekonieczności.

Zło i dobro to tylko umowne kwestie, których granicę określa się większością głosów.

Kiedy Boga usuwa się z równania świata, rosną stosy trupów.

Człowiek staje się produktem decyzji.

Nie ma już rampy i esesmana, co był bogiem. Teraz decyduje ktoś inny, a ofiary znów nie mają głosu. Historię piszą żywi. Tak uśmiercono miliard ludzi. Bez Boga człowiek dziczeje.,,
Króluj nam Chryste !
Katolicki opór
Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznymwszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji …Więcej
Katolicki opór

Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznymwszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.

Nasz Papież Benedykt XVI w Liście do biskupów z okazji publikacji motu proprio „Summorum Pontificum” napisał:„To, co przez poprzednie pokolenia było święte, również dla nas pozostaje święte i wielkie, i nie może być nagle całkowicie zabronione albo potraktowane jako szkodliwe”.

Święci, niejednokrotnie wbrew dominującym opiniom i dominującej praktyce, trwali przy Prawdzie i podejmowali działania mające na celu obronę priorytetu Pana Boga w Trójcy Jedynego, Kościoła, Tradycji, nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o dramatyczną sytuację Kościoła w IV wieku, w czasach szalejącego arianizmu, kiedy to tylko nieliczni hierarchowie wytrwali przy Prawdzie, za co spotykała ich dyskryminacja i marginalizacja, deponowanie z urzędów.

Św. Atanazy, św. Cyryl Aleksandryjski, św. Cyryl Jerozolimski, św. Jan Chryzostom, św. Jan Damasceński – to tylko niektórzy ze Świętych, którzy odznaczyli się w obronie katolickiej wiary wobec trudności wielu. Powszechność opinii i praktyki nie jest kryterium Prawdy.

Ci Święci stawiali katolicki opór tendencjom zdradzieckim i destrukcyjnym w Kościele.

Chodzi o zdradę Tradycji, zdradę nienaruszalnego depositum fidei. Byli nieposłuszni tym tendencjom. Byli nieposłuszni tym, którzy do włączenia się w ten destrukcyjny nurt ich zmuszali. Nie poddali się tendencjom uzurpatorskim, zachowali pokorę przed Panem Bogiem. Niejednokrotnie jedynym punktem odniesienia dla nich pozostał Pan Bóg i papież. Zachowali wierność Prawdzie. Zachowali wolność. Spełniło się w życiu tych Świętych to, o czym mówił kilka dni temu do duchowieństwa diecezji rzymskiej nasz Papież Benedykt XVI:

Kiedy jestem pokorny, jestem też na tyle wolny, że mogę się przeciwstawić dominującej opinii, poglądom innych. To właśnie pokora daje mi tę możliwość, wolność prawdy”.

Nadszedł już czas, aby w końcu wyartykułować to z całą klarownością:

katolicki opór jest możliwy,

katolicki opór jest uprawniony,

katolicki opór jest zaszczytnym obowiązkiem!


Wybitny salezjanin wierny Tradycji, Kard. Alfons Maria Stickler SDB, powiedział w jednym z kazań: „wolno nam w katolickim oporze powoływać się na wolę Ojca Świętego”.

Wbrew bałamucącym opiniom jakoby w Kościele, bez względu na okoliczności, należało być posłusznym wszystkim, zawsze i wszędzie, obrona priorytetu Pana Boga, obrona Kościoła, obrona Tradycji, obrona nienaruszalnego depozytu wiary –depositum fidei, obrona najdoskonalszego aktu kultu, jakim jest Msza Święta Trydencka, w pewnych sytuacjach domagają się determinacji i działań idących pod prąd dominującym opiniom i dominującej praktyce. Domagają siękatolickiego oporu. Sprawa najwyższej wagi – także dla dobra współczesnych i przyszłych pokoleń.

Tak czynili Święci. Działania w tym nurcie będą włączeniem się w zaszczytną wspólnotę w nimi. Niebłahą rzeczą jest zasłużyć sobie na miano obrońcy wiary –defensor fidei!

Tu już sobie wnioski wyciągnijmy i przełóżmy na praktykę, bo czas nagli.

* * *

„Tym, którzy będą pobożnie odmawiali Różaniec,
obiecuję szczególną opiekę”


(Obietnice różańcowe, które otrzymał od Niepokalanej Matkibł. Alan de Rupe)

Autor: Novus Hiacynthus
Króluj nam Chryste !
"Idź precz Szatanie ! Działanie diabła dzisiaj" G. Huber
Georges Huber "Idź precz Szatanie ! Działanie diabła dzisiaj", Michalineum 2003 r. 135 str. Imprimatur Za zgodą Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej z dnia 09.09.1997 1322 (K) 97
Autor dr Georges Huber filozof i teolog jest osobą świecką, pracuje jako dziennikarz i pisze książki o treści religijnej. Niniejsza publikacja zawiera jasno …Więcej
"Idź precz Szatanie ! Działanie diabła dzisiaj" G. Huber

Georges Huber "Idź precz Szatanie ! Działanie diabła dzisiaj", Michalineum 2003 r. 135 str. Imprimatur Za zgodą Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej z dnia 09.09.1997 1322 (K) 97

Autor dr Georges Huber filozof i teolog jest osobą świecką, pracuje jako dziennikarz i pisze książki o treści religijnej. Niniejsza publikacja zawiera jasno przedstawioną doktrynę Kościoła na temat szatana. Podstawowe wiadomości z demonologii zostały oparte na Piśmie Świętym, na Tradycji, na Magisterium Papieży i na doświadczeniach wielu świętych jak na przykład św.Teresa z Avila, św.o.Pio, św. Franciszek z Asyżu, św.Wincenty Pallotti a także na dziełach św. Tomasza z Akwinu i św. Augustyna.

Szczególny nacisk autor kładzie na taktykę maskowania się wroga, problem odkrycia szatana, który lubi działać w ukryciu. Największym sukcesem szatana w dzisiejszych czasach jest to, że mało kto w niego wierzy, dzięki temu może działać zupełnie niezauważony.

Przedstawia mechanizm kuszenia i drogi jakimi demon dociera do naszej świadomości i woli w codziennym życiu, podaje rodzaje pokus, na które często nabierają się pobożni chrześcijanie, kiedy to szatan przychodzi pod pozorami anioła światłości. Wyjaśnia także kto jest najbardziej łakomym kąskiem dla demona. Kładzie nacisk na znaczenie wiary, roztropności, pobożności i wreszcie Łaski Bożej w walce z podstępnymi zasadzkami diabła.

Porusza także zagadnienie opatrznościowego posługiwania się szatanem przez Boga dla osiągnięcia dobrych skutków duchowych. Często podkreśla, że tylko Chrystus może nas uratować od złego i tylko u Niego człowiek powinien szukać pomocy, łaski bo On na krzyżu już go zwyciężył i ustanowił kres jego panowania na tym świecie.

W dzisiejszych czasach, kiedy jesteśmy świadkami gwałtownego rozprzestrzeniania się zła, zgorszeń i demoralizacji, ta książka daje nam prostą odpowiedź kto jest tego sprawcą.

Lektura pozwala czytelnikowi wypracować sobie właściwy stosunek do Szatana jako osobowego wroga Boga i człowieka. Uświadomienie sobie obecności demona, wzmacnia naszą wiarę i przybliża nas do Chrystusa jedynego Zbawiciela. Stanowi więc ona ważną pomoc dla każdego kto roztropnie troszczy się o swój rozwój duchowy i pragnie pogłębić swoje wiadomości z demonologii, która niestety jest zbyt często przemilczana w dzisiejszych czasach.
BAH
Engel44
Wlasnie trwa nocna Msza swieta -wlasnie zaczelo sie kazanie ; www.christusvincit-tv.pl