W buddyzmie praktykuje się magię, mantryzm, spirytyzm i okultyzm oraz odmawia się oficjalne modlitwy do Lucyfera. Ta religia, czy system filozoficzny, uczy, jak człowiek ma "oswajać" demony, by stawały mu się podległe. Z kolei hinduizm jako religia nakazuje składać krwawe ofiary z ludzi bogini Kali, a także akceptowalne są tam praktyki prostytucji sakralnej oraz ubóstwiania płodności, co jest niczym innym, jak obrzydliwym wynoszeniem rozwiązłości i cudzołóstwa do rangi cnoty. Nie mówiąc już o kastowości i dyskryminacji ludzi, którzy mają najmniejszą pozycję w kastach.

Aż niewiarygodne że potrzeba było 50 lat by doprowadzić Mszę Świętą do tego co jest dzisiaj. Oczywiście nie wszędzie jest to tak drastyczne jak pokazane w tym filmie.
Polska jest jednym z nielicznych krajów, w którym takie aberracje należą do rzadkości, choć coraz częściej i coraz mocniej proboszczowie dają się zwieść protestancko-judaistycznym herezjom.
Owoce posoborowia w całej krasie widzimy już jasno i wyraźnie.
Obrońcy tych heretyckich "zjawisk" nie są katolikami.