Czytanie z dzisiejszych nieszporów brewiarzowych z Jk 3, 17-18: >>Mądrość zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój<<.
--------------------------------------
Każdy kto jest w małżeństwie, gdzie nie jest wszystko poukładane, bo nie stosowanie antykoncepcji oraz inne nieprzewidziane okoliczności układają życie, wie, że bez TEGO TRZECIEGO, który ma miłość i moc nie jest możliwa żadna czystość, skłonność do zgodny, ustępliwość, posłuszeństwo, miłosierdzie...
Małżeństwo to bowiem nie tyle sprawa wyznaniowa (katolicka), lecz przede wszystkim sprawa ZGODY NA BOGA, jako osoby nr 1 w życiu, czyli sprawa zgody na Boga, nawet jeśli jakiś Pigmej nic o teologii nie wie; sprawa zgody na Boga, który jest sprawcą i chcenia i działania oraz przede wszystkim jest ostatecznym powodem wszystkich wydarzeń. Ks. Skrzypczak wspomina o manicheiźmie jako o (ukrytym lub jawnym) mniemaniu, że jest jakaś walka między Bogiem a szatanem. Kościół inaczej to stawia: "już po walce, Chrystus zwyciężył, a wiara w Niego przemienia wnętrze człowieka, czyniąc je wnętrzem człowieka niebieskiego" (czyli obdarzonego naturą Chrystusa).
Ten Trzeci, w końcu, jest też potrzebny do przebaczenia grzechów małżonków, bo nie jest tak, że małżeństwo gwarantuje bezgrzeszność, niezależnie czy idzie o użycie seksualności czy o użycie innych dóbr.

@biniobill
Mimo, że niedawno wróciłem skądsiś i jestem zmęczony, wydaje się mnie, że tu nic nie trzeba przedładać na obce języki, lecz trzeba - wreszcie ! - mówić i myśleć w "języku chrześcijańskim". W tym języku jest cud, największy z nich to Eucharystia. Tam jest przemiana natury (chleba i wina) w naturę Chrystusa. Wielki to cud, gdy dzieje się to na ołtarzu, ale chrześcijaństwo i chrześcijanie (a nie tylko jakieś adaptacje chrześcijaństwa do naturalnej człowieczej religijnej potrzeby) zasadniczo zaczyna się dopiero wówczas, gdy człowiek, który z wiarą przeżył Eucharystię wychodzi z Kościoła przemieniony (tak, jak ten chleb i to wino, i to mocą tej Eucharystii, a nie swoim dobrym chceniem). W małżeństwie Chrystus, Ten Trzeci, nie jest jakimś obserwatorem, podglądaczem, lecz on jest Sobą. On jest sprawcą przemiany seksualności małżonków, On jest sprawcą przemiany reakcji ludzi którzy na drugiego reagują gniewem, zazdrością, pretensjami w człowieka z reakcjami miłości, wyrozumiałości itp.
Wystąpienia ks. Skrzypczaka właśnie to akcentują
Antykoncepcja metodą odrzucania się nawzajem przez małżonków
Jak połączyć świętość z seksem ?
Wartości nas nie zbawią, gdy nie mamy oparcia w Jezusie Chrystusie x.Skrzypczak
Za dużo nie chcę pisać, ale podkreślę, że ks. dość komunikatywnie pokazuje 1. Pawła VI jako tego, który ratuje ten "chleb i wino" w małżeństwie nauczając, że antykoncepcja jest anty-koncepcją małżeństwa, tej rzeczywistości, którą Bóg zamierzył (Antykoncepcja jako kontra wobec koncepcji Bożej miłości człowieka /nie tylko katolika/). Pokazuje to w filmie powyżej, podkreślając, że droga miłości jest drogą, którą człowiek ma moc iść dzięki miłości Chrystusa, bo jego siły małżonka są egoistyczne. W trzecim odcinku mówi o tym, czy jest Pascha, a jest źródłem siły chrześcijanina. Analogicznie, seksualność przeżywana zgodnie z zamysłem Boga jest źródłem siły małżonków, bo jako zgodna z zamysłem Boga jest przez Boga błogosławiona, przemieniana. Nie tylko zresztą seksualność, ale cały mąż i cała żona, zaś seksualność sens jest akcentować tylko z tego względu, bo pogląd "nabożny" (a jednak niezgodny z nauką /Tradycją/ Kościoła) jest taki, że seks jest fe fe, że jeśli chcesz być świętym, to idź do zakonu...
"Tu się mówi o seksie w małżeństwie" - piszesz Biniobill. Jednak zarazem tu się mówi o całym małżeństwie. Kiedy mówi się o tylko o "chlebie i winie" mówi się o jakichś zagadnieniach kulinarnych, a kiedy się mówi o chlebie i winie jako o elemencie rzeczywistości jaką jest Eucharystia to mówienie o chlebie i winie nie jest zagadnieniem kulinarnym.
Na marginesie dodam odnośnie komentarzy co jest grzechem a co nie jest grzechem jest tematem, który nie pasuje do kierunku tych trzech wystąpień ks. Skrzypczaka. By to choć trochę sobie uzmysłowić zadam pytanie: czy seks w małżeństwie pogańskich Pigmejów jest grzechem czy przeciwnie jest błogosławiony przez Boga ?

@biniobill 17:11
Mówisz o naturze. Gdy zaś idzie o przyrzeczenia ślubne, są one możliwe do realizacji o tyle, o ile TEN TRZECI jest obecny i doświadczany we wszystkich sferach małżeństwa. Seks starszych lub kalekich małżonków to nie nakaz. Jednak Kościół odkrywa bogactwa łaski. To jest łaska. Kto może i ma odwagę jej przyjęcia, niech przyjmuje. "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha" (por ten cytat z Ewangelii). (Kościół odkrywa to ostrożnie, bo seksualność jest żywiołem, który również starszych ludzi może doprowadzić na manowce, ale... z Chrystusem nie ma manowców.)