Jeżeli chodzi o sakrament bierzmowania to w naszej parafii młodzież do końca nie wie kompletnie o co chodzi ...chodzi na msze św. bo musi zebrać pieczatki za obecność .Każdy musi "zaliczyć" bierzmowanie bo do ślubu może się przydać...Młodzież nic nie rozumie z naszej religii ..Wszystko jest nielogiczne ..ale jakie ma być skoro nie ma ani słowa o diable. Autentycznie ani słowa .I to nie tylko w naszej parafii ,tak jest w kazdej w naszym mieście ,począwszy od najmłodszych klas diabeł jest zakazanym słowem . Żadne dziecko nie potrafiłoby na zdrowy rozum powiedzieć czym jest Sakrament Eucharystii i a na moją sugestie że jest to żywy Pan Jezus robią oczy z niedowierzaniem. Nikt nie wie jak działa szatan ,jak się przed nim bronić...Jest naprawdę tragedia.Można winić rodziców ale co ich winić jak oni od dawna nie chodza do kościoła ,wiarę maja letnią a wiedzę zerową.Można im tylko współczuć i cieszyć się że jednak coś jeszcze w nich się pali skoro dzieci na religię posyłają Jedyną nadzieję na przybliżenie dzieci do Pana Boga sa msze św (te obowiązkowe) i lekcje religii..Ale coś jest nie tak z tym programem lekcji bo wiary nie rodzą i nie wzmacniają.Kazania tak samo Tylko że jak mają rodzić wiarę skoro nie ma diabła ,nie ma grzechu i nie ma strachu przed grzechem...Słowo łaska brzmi dla dziecka nie do ogarnięcia a poza tym po co łaski i sakramenty skoro nie ma szatana ,nie ma zagrożenia .Na kazaniach słyszymy na okrągło ,Bóg was kocha ,zaufajcie Bogu ,uwierzcie...ale nie mówią jak to zrobić ,jakie warunki trzeba spełnić żeby zbliżyć się do Chrystusa ,zeby otworzyć przed nim serce i zeby poczuć Jego miłość .. Spotkałam kiedyś zakonnicę ,która z taka wiarą mówiła o chlebie sw Agaty że nie było słuchacza ,który by następnego dnia (było swięto) ,z torbą chleba dla siebie i całej rodziny do kościoła nie przyszedł. ..Nigdy wcześniej nie słyszałam żeby ktoś ze szczerą wiarą tak pouczał o mocy sakramentaliów i od razu wiara we wszystkich zakiełkowała .. Jeżeli ksiądz mówi o Chrystusie z gorącą wiarą ,jeżeli przestrzega o diable ,o grzechu i uczy jak się bronić przed szatanem ,z wiarą powtarza o mocy sakramentów to ludzie uwierzyliby szybko ,a jakby uwierzyli to i zmieniać na lepsze by się zaczęli ..Tylko ze nikt na kazaniach o tym nie mówi..Tak nam dzisiaj brakuje św. Vianney-ów,..wystarczyłoby czytać jego kazania . W zeszłym roku w firmie mieliśmy kilkunastu młodocianych ,mieli po 18 lat...większosć z nich od bierzmowania nie była w kosciele.nie wiedzieli nic o sakramentach .i żaden nie wierzył w istnienie diabła..za to jest moda na czerwone niteczki..Pisze to bo bardzo martwię się o te dzieci które wkrótce pójda do bierzmowania .Bo zaprzepaszcza się jedną z największych okazji do ich nawrócenia ,do rozmiłowania w Chrystusie