Slawek
3534

Życie wieczne czy śmierć wieczna

Pewien stary midrasz opisuje bieg rzeki Jordan w Ziemi Świętej jako niewątpliwy przykład miłości bożej. Otóż jego źródła zaczynają się bardzo wysoko w górach masywu Hermonu, na północy Izraela. Może pamiętamy niedawno czytaną Ewangelię, kiedy to Jezus wyprowadził Apostołów do Cezarei Filipowej i dialogował z nimi stojąc nad wytryskającym u stóp źródłem rzeki. W krainie, w której życie zależy od opadów, ta rzeka, choć wąska, jest synonimem bezbrzeżnej łaski. Otóż Jordan spadając z wysokości ok. 2000 m n.p.m. aż do depresji -460m p.p.m. napotyka na swojej drodze jezioro Genezaret. Przyjmuje ono te hojne wody i chętnie się nimi dzieli z rybami, roślinami, ptakami i ludźmi. Wszystko wokół i w samym jeziorze rozmnaża się bujnie, kwitnie, pachnie i śpiewa. A potem pozwala, aby nurt rzeki opuścił misę jeziora i spadał dalej, aż do depresji Morza Martwego.
Także to morze chętnie przyjmuje jego nurty, lecz nic nie oddaje. Chłonie wszystko i wszystko zatrzymuje dla siebie. Ten midrasz opowiada o dwóch typach człowieka. Pierwszy człowiek, to ten przypominający jezioro Genezaret. Przyjmuje strumienie łask i miłości bożej, wdzięczny i hojny dzieli się nimi ze wszystkimi wokoło. Poznać go można po jego życiu, które tętni w nim i wokół niego. Drugi typ człowieka to ten, który przypomina Morze Martwe. Owszem, otrzymuje strumienie łask i dobroci bożej, lecz wszystko przywłaszcza sobie. Zatrzymuje to w swoim maleńkim, egoistycznym światku. Jest sam, sam w martwym punkcie swojej egzystencji.
Podczas rozważania dzisiejszej uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata pojawiły mi się przed oczyma obrazy tamtej symbolicznej biblijnej ziemi. Bowiem Słowo dzisiaj przychodzi jak Władca, który – otoczony Chwałą i orszakiem Aniołów – nadchodzi do mojego i twojego życia. Właśnie dzisiaj, tak! tak! Nie kiedyś, na końcu świata, jak często myślimy, aby odgonić nasze przerażenie, jakie wywołuje w nas ta Ewangelia. Myślimy: o! to będzie kiedyś, mnie może nawet to nie dotyczyć. Tymczasem „ostre jak miecz obosieczny” Słowo przychodzi do każdego mieszkańca ziemi – dzisiaj. Zostaniesz osądzony za to, co czynisz z łaskami, których otrzymujesz w nadmiarze. Może usłyszysz: „weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata”. Może będziesz jak ci po prawej – owieczki, gdyż jak symboliczne jezioro Galilejskie dzieliłeś swoje życie z innymi, jakby spontanicznie, radośnie, tak, że nawet nie zauważyłeś, że to robisz: „Panie! Kiedy…”. Zdziwisz się, że te proste czynności, jak nakarmienie głodnego, ubranie nagiego, odwiedzenie chorego, przyjęcie obcego, otwiera ci królestwo niebieskie. Tylko tyle! Pomyślmy razem: Jezus pragnie od nas TYLKO TYLE. W zamian daje AŻ TYLE.
Ale może być także inaczej. „Kozły” to ci, którzy zostaną postawieni po lewej stronie Króla Wszechświata, nie znajdą w Nim litości ani miłosierdzia, bowiem wiedli życie z dala od tych najmniejszych, to jest tych, którzy z racji swojej maleńkości stali się ostatnimi biedaczkami w społeczeństwie. Bo nigdy nie interesowałeś się nikim, poza sobą samym. Owszem, czerpałeś przywileje i mościłeś sobie wygody, ale tylko sobie! Martwe Morze masz w sobie. Przerażający wyrok: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom”. Nasze wyobrażenie o słodkim Jezusiczku z pokornym spojrzeniem, jest tutaj nie na miejscu. On, który oddał życie swoje za nasze grzechy, odkupił nas od śmierci wiecznej, otwiera nam bramy nieba, a od nas zależy, czy otrzymamy owoce życia wiecznego czy śmierci wiecznej. Płonące odmęty kosmosu…
Uroczystość Chrystusa Króla, 23 XI 2014 – komentarz do Ewangelii
Lucyna Montusiewicz
Miola
"On, który oddał życie swoje za nasze grzechy, odkupił nas od śmierci wiecznej, otwiera nam bramy nieba, a od nas zależy, czy otrzymamy owoce życia wiecznego czy śmierci wiecznej."
=====================
Życzę wszystkim, sobie również, abyśmy tak żyli aby otwarły się przed nami Bramy Nieba !
🤗
ona
👍
mkatana
On, który oddał życie swoje za nasze grzechy, odkupił nas od śmierci wiecznej, otwiera nam bramy nieba, a od nas zależy, czy otrzymamy owoce życia wiecznego czy śmierci wiecznej. Płonące odmęty kosmosu…