Kłamstwa, manipulacje i przeinaczenia słów papieża Franciszka
Radio Erewań wiecznie żywe.
To, co media wyrabiają wokół papieża Franciszka, przekracza ludzkie pojęcie. Kłamstwa, manipulacje i przeinaczenia są na porządku dziennym.
Nieco tylko starsi czytelnicy z pewnością pamiętają dowcip o Radiu Erewań. Miało ono podać, że na placu Czerwonym rozdają mercedesy, ale krótko później okazało się, że nie na placu Czerwonym, nie mercedesy, lecz rowery, i nie rozdają, lecz kradną. I mniej więcej tyle samo wspólnego z rzeczywistością mają doniesienia mediów na temat papieża Franciszka i jego wypowiedzi. Co jakiś czas media odpalają bombę, która ma dowodzić, że papież zmienia doktrynę, a krótko potem okazuje się , że Ojciec Święty nic takiego nie powiedział, a wszystko wymyśliły media, których przedstawiciele nie byli w stanie zrozumieć dość prostego tekstu prozą i dośpiewali sobie resztę w duchu oczywiście niekatolickim.
Tak było w minionym tygodniu z rzekomą wypowiedzią papieża Franciszka na temat raju dla zwierząt. Przez niemal tydzień media powtarzały, że Ojciec Święty zapewnił chłopca zrozpaczonego śmiercią psa, że „niebo jest otwarte dla zwierząt”, że „zwierzęta mają duszę” i że wszyscy będziemy się mogli spotkać ze swoimi psami, kotami, a może i żabkami czy rybkami (bo w sumie dlaczego nie?). Pojawiły się studzące wypowiedzi teologów, którzy przypominali, że z cytowanych słów nie da się wyprowadzić wniosku, że zwierzęta te pójdą do nieba. Warto mieć świadomość, że Kościół nigdy nie głosił kartezjanizmu, wedle którego zwierzęta są tylko maszynami pozbawionymi duszy. W tej kwestii katolicyzmowi o wiele bliżej zawsze było do arystotelizmu, który oczywiście przyjmował, że wszystko co ożywione (a zwierzęta są niewątpliwie istotami żywymi) posiada duszę, która jest zasadą ożywiającą i kształtującą istotę. Ze stwierdzenia tego nie wynika jednak, że dusza ta jest nieśmiertelna czy że zwierzęta pójdą do nieba. A nawet trzeba to powiedzieć mocniej: zdecydowana większość teologów katolickich czy filozofów inspirujących się chrześcijaństwem przyznawało, że dusze te są śmiertelne, że śmierć oznacza nie tylko rozdzielenie duszy i ciała (formy i materii), ale też śmierć duszy. Jedynie człowiek jest tu wyjątkiem, jego dusza jest bowiem nieśmiertelna.
Mniejsza jedna o dyskusję z tezami, które media przypisały Ojcu Świętemu. O wiele istotniejsze jest to, że Franciszek w ogóle ich nie sformułował. One zwyczajnie nie padły z jego ust. Media ekscytowały się słowami, których nikt nie wypowiedział. A źródłem ich ekscytacji był tytuł artykułu z „Corriere della Serra”: „Papież i zwierzęta: Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń”. Włoscy dziennikarze opisywali w nim treść wystąpienia Franciszka, który przypomniał, że wszelkie stworzenie zostanie przemienione w nowe niebo i nową ziemię. I właśnie przy tej okazji przypomniał spotkanie Pawła VI, który miał powiedzieć jakiemuś chłopcu, że „pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta w wieczności Chrystusowej”. Dziennikarze jednak nie zrozumieli, nie doczytali i oznajmili, że papież otworzył niebo dla zwierząt.
I tak niestety jest także w wielu innych sprawach. Media, zamiast rzeczywiście cytować papieża, zamiast zmagać się z jego niekiedy niełatwą myślą wypowiadaną w formie przysłów, czy obrazów, zajmują się jej deformowaniem, przypisywaniem Franciszkowi opinii, których nigdy nie wypowiedział. A wszystko po to, by siać zamęt w umysłach i sercach wiernych, aby przekonywać ich , że także w nauce Kościoła nie ma nic stałego, i że papież może zerwać ze swoimi poprzednikami. Nie należy w to wierzyć, a każdą podawaną przez media głównego nurtu informację trzeba trzy razy sprawdzić, by nie dać się wprowadzić w błąd.
źródło: Tomasz P. Terlikowski, Gazeta Polska
To, co media wyrabiają wokół papieża Franciszka, przekracza ludzkie pojęcie. Kłamstwa, manipulacje i przeinaczenia są na porządku dziennym.
Nieco tylko starsi czytelnicy z pewnością pamiętają dowcip o Radiu Erewań. Miało ono podać, że na placu Czerwonym rozdają mercedesy, ale krótko później okazało się, że nie na placu Czerwonym, nie mercedesy, lecz rowery, i nie rozdają, lecz kradną. I mniej więcej tyle samo wspólnego z rzeczywistością mają doniesienia mediów na temat papieża Franciszka i jego wypowiedzi. Co jakiś czas media odpalają bombę, która ma dowodzić, że papież zmienia doktrynę, a krótko potem okazuje się , że Ojciec Święty nic takiego nie powiedział, a wszystko wymyśliły media, których przedstawiciele nie byli w stanie zrozumieć dość prostego tekstu prozą i dośpiewali sobie resztę w duchu oczywiście niekatolickim.
Tak było w minionym tygodniu z rzekomą wypowiedzią papieża Franciszka na temat raju dla zwierząt. Przez niemal tydzień media powtarzały, że Ojciec Święty zapewnił chłopca zrozpaczonego śmiercią psa, że „niebo jest otwarte dla zwierząt”, że „zwierzęta mają duszę” i że wszyscy będziemy się mogli spotkać ze swoimi psami, kotami, a może i żabkami czy rybkami (bo w sumie dlaczego nie?). Pojawiły się studzące wypowiedzi teologów, którzy przypominali, że z cytowanych słów nie da się wyprowadzić wniosku, że zwierzęta te pójdą do nieba. Warto mieć świadomość, że Kościół nigdy nie głosił kartezjanizmu, wedle którego zwierzęta są tylko maszynami pozbawionymi duszy. W tej kwestii katolicyzmowi o wiele bliżej zawsze było do arystotelizmu, który oczywiście przyjmował, że wszystko co ożywione (a zwierzęta są niewątpliwie istotami żywymi) posiada duszę, która jest zasadą ożywiającą i kształtującą istotę. Ze stwierdzenia tego nie wynika jednak, że dusza ta jest nieśmiertelna czy że zwierzęta pójdą do nieba. A nawet trzeba to powiedzieć mocniej: zdecydowana większość teologów katolickich czy filozofów inspirujących się chrześcijaństwem przyznawało, że dusze te są śmiertelne, że śmierć oznacza nie tylko rozdzielenie duszy i ciała (formy i materii), ale też śmierć duszy. Jedynie człowiek jest tu wyjątkiem, jego dusza jest bowiem nieśmiertelna.
Mniejsza jedna o dyskusję z tezami, które media przypisały Ojcu Świętemu. O wiele istotniejsze jest to, że Franciszek w ogóle ich nie sformułował. One zwyczajnie nie padły z jego ust. Media ekscytowały się słowami, których nikt nie wypowiedział. A źródłem ich ekscytacji był tytuł artykułu z „Corriere della Serra”: „Papież i zwierzęta: Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń”. Włoscy dziennikarze opisywali w nim treść wystąpienia Franciszka, który przypomniał, że wszelkie stworzenie zostanie przemienione w nowe niebo i nową ziemię. I właśnie przy tej okazji przypomniał spotkanie Pawła VI, który miał powiedzieć jakiemuś chłopcu, że „pewnego dnia zobaczymy nasze zwierzęta w wieczności Chrystusowej”. Dziennikarze jednak nie zrozumieli, nie doczytali i oznajmili, że papież otworzył niebo dla zwierząt.
I tak niestety jest także w wielu innych sprawach. Media, zamiast rzeczywiście cytować papieża, zamiast zmagać się z jego niekiedy niełatwą myślą wypowiadaną w formie przysłów, czy obrazów, zajmują się jej deformowaniem, przypisywaniem Franciszkowi opinii, których nigdy nie wypowiedział. A wszystko po to, by siać zamęt w umysłach i sercach wiernych, aby przekonywać ich , że także w nauce Kościoła nie ma nic stałego, i że papież może zerwać ze swoimi poprzednikami. Nie należy w to wierzyć, a każdą podawaną przez media głównego nurtu informację trzeba trzy razy sprawdzić, by nie dać się wprowadzić w błąd.
źródło: Tomasz P. Terlikowski, Gazeta Polska