03:58
Błogosławiony krzyż... moja arka. Żadna pieśń nie wypowie Co czuje moje serce Liche drewno ratuje moje życie *** Życie z Bogiem, nawet ubogie, głodne, pełne płaczu, atakowane nienawiścią innych, jest …Więcej
Błogosławiony krzyż... moja arka.

Żadna pieśń nie wypowie
Co czuje moje serce
Liche drewno ratuje moje życie

***

Życie z Bogiem, nawet ubogie, głodne, pełne płaczu, atakowane nienawiścią innych, jest błogosławieństwem. Przekleństwem jest pokładać ufność w człowieku i w tym życiu. Św. Paweł mówi, że "jesteśmy godni politowania", jeśli nadzieję pokładamy w doczesnym nasyceniu, w uzależnieniu się od ludzkiej akceptacji. W tym życiu, nie tyle chodzi o dążenie człowieka do szczęścia, lecz do jedności z Bogiem i ludźmi. Nasze istnienie zostało "ukąszone grzechem", dlatego nie możemy na tym świecie uciec od ubóstwa, płaczu, głodu, odrzucenia. Nie można uciec od prawdy. Natomiast życie w prawdzie, w nagiej, nie ubranej w materię prawdzie, jest pierwszym krokiem do raju. Prawda wyzwala, ubóstwo w duchu wyzwala.

Nie uciekam przed cierpieniem. Nie można uciec. Nie ma gdzie. Przetrwać, przetrzymać cierpienie. Pozwolić Jezusowi wejść. On wchodzi w moje życie przez ubóstwo, głód, płacz, nienawiść innych do mnie, pogardę – przez cierpienie. Bolesny sposób wchodzenia Boga w życie człowieka. Nie oskarżać, nie złorzeczyć, nie obnosić się z pretensjami. Czy nie jest to sytuacja ponad siły? Tam, gdzie jest cierpienie, jest Pan; to miejsce spotkania z Nim. Zarówno radość jak i cierpienie, pokój i niepokój. Każdy stan ducha jest dobry i możliwy i na czasie by spotkać Pana. Nie ma stan nieodpowiednich. Również grzech jest stanem w którym człowiek powinien szukać Boga do chwili, dopóki nie zacznie płakać nad swoją winą. I to jest spotkanie przemieniające, to jest wyzwolenie.Nie trzeba za wszelką cenę szukać odpowiedzi, dlaczego właśnie mnie spotkało to piekło? Co się takiego stało z moim życiem, że cały czyściec zwalił mi się na głowę? Jest czas pytań i czas powstrzymywania się od nich. Zawiesić stawianie pytań i próbować żyć, nie otrzymując odpowiedzi. A ona na pewno pojawi się, gdy Bóg objawi się w łagodnym powiewie.

Nie skupiać się na swojej duchowej nędzy, nieobecności cnót, takich czy innych darów, których Pan nie poskąpił wszystkim wokół. Żyć z tym, co zostało mi dane. Nie skupiać się na sobie. Cierpimy po to, żeby dostrzec cierpiących, żeby serce się tak otwarło, by każdy mógł tam wejść, nie tłumacząc się przede mną, dlaczego to robi. Cierpienie rozwala serce, ale wreszcie zobaczę, usłyszę, odczuję w swojej bliskości tych, których nie widziałem, nie słyszałem, a ich obecność traktowałem z chłodną obojętnością.

Cierpiąc przez to wszystko, o czym Pan mówi, odkryłem swoją potrzebność dla Niego, dla człowieka. Pozwalam sobie okazać serce, a dotychczas myślałem, że to jedynie ja potrafię, powinienem, jestem zdolny do okazywania serca innym. Zacząłem, dzięki cierpieniu, być gościnnym. Odczułem potrzebę gościnności, jak potrzebę miłości. Przez cierpienie odczułem trochę czym jest szacunek, łagodność i zrozumienie. Nie myślę o tym, czy już czas, by Jezus powiedział o mnie "Błogosławieni jesteście". To nie jest ważne, lecz bliskość Pana, przy której powraca radość, nasycenie, nie sądzenie, współczucie.

pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php
mkatana
Nie uciekam przed cierpieniem. Nie można uciec. Nie ma gdzie. Przetrwać, przetrzymać cierpienie. Pozwolić Jezusowi wejść. On wchodzi w moje życie przez ubóstwo, głód, płacz, nienawiść innych do mnie, pogardę – przez cierpienie. Bolesny sposób wchodzenia Boga w życie człowieka. Nie oskarżać, nie złorzeczyć, nie obnosić się z pretensjami. Czy nie jest to sytuacja ponad siły? Tam, gdzie jest …Więcej
Nie uciekam przed cierpieniem. Nie można uciec. Nie ma gdzie. Przetrwać, przetrzymać cierpienie. Pozwolić Jezusowi wejść. On wchodzi w moje życie przez ubóstwo, głód, płacz, nienawiść innych do mnie, pogardę – przez cierpienie. Bolesny sposób wchodzenia Boga w życie człowieka. Nie oskarżać, nie złorzeczyć, nie obnosić się z pretensjami. Czy nie jest to sytuacja ponad siły? Tam, gdzie jest cierpienie, jest Pan; to miejsce spotkania z Nim.
🤗 ✍️
ona
👏
Slawek
Żadna pieśń nie wypowie
Co czuje moje serce
Liche drewno ratuje moje życie
👍 ✍️ Dokładnie tak, piękne słowa i wykonanie 🤗 🙏 😇
Miola
Nie skupiać się na swojej duchowej nędzy, nieobecności cnót, takich czy innych darów, których Pan nie poskąpił wszystkim wokół. Żyć z tym, co zostało mi dane. Nie skupiać się na sobie.
🤗
aaa
WMU- oni potrafią zrobić muzykę..
mam dla was radę -jeśli macie dzieci robicie tak;
wyrzucacie cały ten współczesny chłam z tel.dziecka, ściągacie najlepsze kawałki WMU, wrzucacie na tel. i mówicie dziecku; nastąpiła nieoczekiwana zmiana pakietu 🤨
oczy_szeroko_otwarte
Opowiadanie pt. "O Anty-Błogosławieństwach"
Nieznany autor opublikował (Publik-Forum, 5/1980) taki oto prowokacyjny tekst, będący w swej treści wiernym odbiciem dzisiejszej rzeczywistości i antytezą "Ośmiu Błogosławieństw": Zdradziliśmy ubogich; albowiem oni nie przynoszą żadnego zysku. Zdradziliśmy cierpiących, bo wykluczyliśmy ich ze społeczeństwa. Zdradzeni zostali cisi, albowiem oni mają …Więcej
Opowiadanie pt. "O Anty-Błogosławieństwach"
Nieznany autor opublikował (Publik-Forum, 5/1980) taki oto prowokacyjny tekst, będący w swej treści wiernym odbiciem dzisiejszej rzeczywistości i antytezą "Ośmiu Błogosławieństw": Zdradziliśmy ubogich; albowiem oni nie przynoszą żadnego zysku. Zdradziliśmy cierpiących, bo wykluczyliśmy ich ze społeczeństwa. Zdradzeni zostali cisi, albowiem oni mają za wszystko odpowiadać. Zdradzeni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, bo ważniejsza jest siła niż prawo. Zdradziliśmy miłosiernych, albowiem świat płaci im niewdzięcznością. Zdradzeni czystego serca, bo są przedmiotem drwin i pośmiewiska. Zdradzeni, którzy wprowadzają pokój, bo oni wpadają między fronty. Zdradzeni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem i tak nic sie nie da zmienić i wszystko w końcu zostaje jak było.

Refleksja
Łatwo się mówi o pomocy drugiemu człowiekowi. Łatwo, aż do momentu, kiedy obdarty ze słów i teoretycznych rozważań pozostaje tylko suchy fakt. Widzimy bowiem przed sobą człowieka ubogiego, głodującego, płaczącego, ale też i tego, który nas nienawidzi… Ładne słowa wydają się być wtedy niczym wobec twardych realiów twardego i bezwzględnego życia. Pojawia się bezradność i ból.

Tym bardziej wtedy trzeba działać, bo kiedy nie podejmujemy konkretnych czynów pomocy, wtedy zdradzamy ideały człowieczeństwa. Zdradzamy siebie samego i drugiego człowieka. Bo kto może nas zapewnić, że jutro sami nie podzielimy losu błogosławionych?

3 pytania na dobranoc i dzień dobry
1. Czy kiedyś nie podałeś dłoni potrzebującemu?
2. Jak się czułeś odpychając tych, którzy potrzebowali Twoich rąk i odruchu serca?
3. Jak uczysz siebie i innych w postępowaniu wobec człowieka ubogiego, głodującego, płaczącego i tego, który Cię nienawidzi?

I tak na koniec...
"Kiedy zdrajców nazywa się bohaterami […], nadchodzą mroczne czasy. Naprawdę mroczne czasy" (Stephen King, Mroczna Wieża I: Roland, Rozdział 2, Przydrożny zajazd, X)

www.deon.pl/…/art,12,na-dobra…