Ja mam wyjętą baterię. Jak potrzebuję włączam, dzwonię i wyjmuję kartę lub baterię, w zależności od modelu telefonu z którego korzystam. Można się przyzwyczaić. Moja mama, która używała dużo telefon miała zapalenie twarzo-czaszki i problemy z zatokami na okrągło. Odkąd ją poprosiłam, aby wyłączyła telefon i używała sporadycznie, jak już naprawdę musi, nie ma bóli. Ale jak do kogoś zadzwoni, to na drugi, trzeci dzień znowu ją łapie zapalenie i ból.
Na początku pandemii kupiłam laptopa, wcześniej miałam tylko komputer stacjonarny. W bardzo szybkim zaczęłam mieć bóle oczu, głowy, mdłości, złe samopoczucie. Potem zaczęłam chorować na stawy - RZS i inne. Przypomniałam sobie wideo, na którym pokazywali, że laptop mocno promieniuje. W tej chwili tylko stacjonarny na kablu.