mkatana
3674

Arogancja Waszyngtonu, pycha i zło czynią przygotowania do wojny.

Arogancja Waszyngtonu, pycha i zło czynią przygotowania do wojny

Dr. Paul C. Roberts 3 III br., naukowiec i były minister w administracji Reagana tak pisze o wydarzeniach jakie ostatnio mają miejsce na świecie.
W niektórych kręgach do świadomości społecznej docierają teksty Stephena Lendmana, Michela Chossudovskiego, Ricka Rozoffa, moje i kilku innych w kwestii zdania sobie sprawy z poważnego zagrożenia z kryzysu, jaki Waszyngton stworzył na Ukrainie.
Politycy – marionetki, których Waszyngton chciał umieścić u władzy na Ukrainie, stracili kontrolę nad sytuacją na rzecz zorganizowanych i uzbrojonych neonazistów, którzy atakują Żydów, Rosjan i zastraszają ukraińskich polityków. Rząd Krymu, rosyjskiej prowincji, którą Nikita Chruszczow uczynił częścią ZSRR w latach 50. XX w., dezawuował nielegalny rząd, który nielegalnie przejął władzę w Kijowie, oraz poprosił Rosję o ochronę. Ukraińskie siły zbrojne na Krymie przeszły na stronę Rosji. Rząd Rosji ogłosił, że będzie również chronić dawne rosyjskie prowincje na wschodzie Ukrainy.
Aleksandr Sołżenicyn zauważył, że głupotą Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego było oddanie historycznych prowincji Rosji Ukrainie. W tamtym momencie radzieckiemu kierownictwu wydawało się to korzystne. Ukraina była częścią Związku Radzieckiego i była kontrolowana przez Rosję od XVIII wieku. Dodanie fragmentu terytorium Rosji do Ukrainy służyło osłabieniu nazistowskich elementów w Zachodniej, które walczyły u boku Hitlera w czasie II wojny światowej. Być może też inny czynnik zaważył na poszerzeniu Ukrainy, jakim był fakt ukraińskiego dziedzictwa Chruszczowa.
Niezależnie od tego, nie miało to znaczenia dopóki ZSRR i byłe imperium rosyjskie nie zaczęło się rozpadać. Pod presją Waszyngtonu Ukraina stała się odrębnym krajem, zachowując część rosyjskiego terytorium, przy czym Rosja zachowała swoją bazę morską Floty Morza Czarnego na Krymie.
Waszyngton starał się, ale bezskutecznie, przejąć Ukrainę w 2004 roku w czasie finansowanej przez Waszyngton tzw. „Pomarańczowej Rewolucji”. Według Asystent Sekretarza Stanu Victorii Nuland, od tego fiaska (od 2004 r. – przyp. tłum.) Waszyngton „zainwestował” 5 miliardów dolarów na Ukrainie, aby wzniecić agitację na rzecz członkostwa Ukrainy w UE. Członkostwo w UE otworzy Ukrainę dla grabieży przez zachodnich bankierów i korporacje, ale głównym celem Waszyngtonu jest ustanowienie amerykańskich baz rakietowych na granicy Rosji z Ukrainą i pozbawienie Rosji jej bazy morskiej Floty Morza Czarnego i produktów przemysłu zbrojeniowego rozlokowanego we wschodniej Ukrainie. Członkostwo w UE dla Ukrainy oznacza jej członkostwo w NATO.
Waszyngton pragnie baz rakietowych na Ukrainie w celu ograniczenia potencjału odstraszania jądrowego Rosji, co zmniejsza zdolność Rosji do opierania się hegemonii USA. Tylko trzy kraje stoją na drodze Waszyngtonu do osiągnięcia hegemonii w świecie: są to Rosja, Chiny i Iran.
Iran jest otoczony amerykańskimi bazami wojskowymi i flotą USA u swych wybrzeży. Program „Oś ku Azji” (Pivot to Asia), ogłoszony przez podżegający do wojny reżim Obamy, otacza Chiny bazami lotniczymi i morskimi. Waszyngton otacza Rosję bazami rakietowymi i bazami NATO. Skorumpowane rządy w Polsce i Czechach zostały opłacone, by przyjąć amerykańskie bazy rakietowe i radarowe, co sprawia, że marionetkowe państwa polskie i czeskie stały się głównymi celami nuklearnej zagłady. Washington „kupił” Gruzję, dawną prowincję rosyjską i radziecką, miejsce urodzenia Józefa Stalina, i obecnie jest w trakcie umieszczania jej jako swej marionetki w NATO.
Marionetki Waszyngtonu w Europie Zachodniej są zbyt chciwi na pieniądze, by zdać sobie sprawę z faktu, że powyższe prowokacyjne działania są bezpośrednim zagrożeniem dla Rosji. Postawa rządów europejskich wydaje się odzwierciedlać powiedzenie „a po mnie to potop”.
Rosja przez lata powoli reagowała na wiele prowokacji Waszyngtonu, mając nadzieję na jakiś przejaw zdrowego rozsądku i dobrej woli, które liczyła, że wyłonią się na Zachodzie. Zamiast tego Rosja odnotowuje rosnące demonizowanie jej ze strony Waszyngtonu i państw europejskich oraz liczne fałszywe wypowiedzi na jej temat będące pianą na ustach „medialnych dziwek” Zachodu. Większość społeczeństwa amerykańskiego i europejskiego poddano praniu mózgów, stąd uważają, że za skutki wtrącania się przez Waszyngton w sprawy Ukrainy winna jest Rosja. Wczoraj usłyszałem w amerykańskim radiu państwowym (National Public Radio), jak „presstytutka” (zbitka angielskich słów press – prasa i prostitute – prostytutka, czyli „prostytuujące się media” – przyp. tłum.) z pisma „New Republic” opisuje Putina jako problem.
Ignorancja, brak uczciwości i brak niezależności mediów w USA znacznie zwiększają szanse na wybuch wojny. Obraz rysowany przed niefrasobliwymi Amerykanami jest całkowicie fałszywy. Świadomi ludzie wybuchną śmiechem słysząc, jak sekretarz stanu USA John Kerry potępił Rosję za „inwazję Ukrainy” i „naruszenie prawa międzynarodowego”. Kerry jest ministrem spraw zagranicznych państwa, które nielegalnie najechało na Irak, Afganistan, Somalię, zorganizowało obalenie rządu w Libii, próbowało obalić rząd w Syrii, atakuje dronami i rakietami ludność cywilną w Pakistanie i Jemenie, stale grozi Iranowi atakiem, wysłało armię gruzińską wyszkoloną przez USA i Izrael przeciwko rosyjskiej ludności w Osetii Południowej, a teraz grozi Rosji sankcjami za to, że stała za Rosjanami i rosyjskimi interesami strategicznymi. Rosyjski rząd zauważył, że Kerry podniósł hipokryzję na nowy poziom.
Kerry nie ma odpowiedzi na pytanie: „Od kiedy rząd USA faktycznie szanuje i broni koncepcji suwerenności i integralności terytorialnej państw?”
Kerry, jak to zawsze bywa, lży przez zęby. Rosja przecież nie zaatakowała Ukrainy. Rosja wysłała kilku żołnierzy więcej, by dołączyli do tych, którzy już stacjonują w rosyjskiej bazie nad Morzem Czarnym na Krymie, w kontekście gwałtownych antyrosyjskich wypowiedzi i działań pochodzących z Kijowa. Ukraińscy żołnierze na Krymie przechodzą na stronę Rosji, zatem przysłanie dodatkowych wojsk rosyjskich było koniecznością.
Bezmyślny Kerry, tarzając się w swej arogancji, pysze i złu, bezpośrednio groził Rosji. Rosyjski minister spraw zagranicznych (Siergiej Ławrow – przyp. tłum.) odrzucił groźby Kerry’ego jako „nie do przyjęcia”. Zatem trwają przygotowania do wojny.
Zwróćcie uwagę na absurdalność sytuacji. Kijów został przejęty przez ultra-nacjonalistycznych neonazistów. Banda ultra-nacjonalistycznych zbirów jest ostatnią rzeczą, jaką Unia Europejska chce lub potrzebuje jako państwo członkowskie. UE centralizuje w swych rękach władzę i tłumi suwerenność państw członkowskich. Zwróć uwagę na ułożenie w szeregu neokonserwatywnego reżimu Obamy z antysemickimi neonazistami. Neokonserwatywna klika, która zdominowała rząd USA od czasów reżimu Clintona, składa się w dużej mierze z Żydów, a wielu jej członków ma podwójne obywatelstwo: Izraela i USA. Żydowscy neokonserwatyści, zastępca Sekretarza Stanu Victoria Nuland i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice, stracili kontrolę nad zorganizowanym przez siebie zamachem stanu na rzecz neonazistów, którzy głoszą hasła „śmierć Żydom”.
Izraelska gazeta „Haaretz” poinformowała 24 lutego 2014 r., że ukraiński Rabin Moshe Reuven Azman zaleca „Żydom z Kijowa opuszczenie miasta, a nawet kraju.” Edward Dolinsky, szef organizacji zrzeszającej ukraińskich Żydów, opisał sytuację ukraińskich Żydów jako „straszną” i zażądał pomocy Izraela.
To właśnie jest sytuacja, jaką Waszyngton stworzył i teraz broni, podczas gdy oskarża Rosję o duszenie ukraińskiej demokracji. Obieralna demokracja jest tym, co Ukraina miała zanim obalił ją Waszyngton.
W tej chwili nie ma żadnego prawowitego ukraińskiego rządu.
Każdy musi zrozumieć, że Waszyngton kłamie w sprawie Ukrainy tak, kłamał o broni masowego rażenia Saddama Husajna w Iraku, tak jak kłamał w sprawie irańskiej bomby jądrowej, tak jak kłamał w sprawie rzekomego użycia broni chemicznej przez syryjskiego prezydenta Asada, tak jak kłamał w sprawie Afganistanu, Libii, szpiegostwa NSA (wywiad elektroniczny USA – przyp. tłumacza), czy tortur. Czy jest coś, o czym Waszyngton nie kłamał?
Waszyngton składa się z trzech elementów: arogancji, pychy i zła. Poza tym nie ma tam nic innego.

Źródło: www.paulcraigroberts.org/…/washingtons-arr…
modernistae prohibere
Jeżeli rzeczywiście takie pogłoski znajdą potwierdzenie w mocnych źródłach znaczyć to może tyle, że gospodarka amerykańska za chwilę runie z hukiem wystrzelonych rakiet w kierunku Rosji. Usrael szuka pretekstu, aby winą za ten stan obarczyć Rosję, dlatego w żydomediach w najlepsze trwa nagonka na Putina, Jest to być może początek III wojny światowej - początek przejrzyście wyrażony w agresji …Więcej
Jeżeli rzeczywiście takie pogłoski znajdą potwierdzenie w mocnych źródłach znaczyć to może tyle, że gospodarka amerykańska za chwilę runie z hukiem wystrzelonych rakiet w kierunku Rosji. Usrael szuka pretekstu, aby winą za ten stan obarczyć Rosję, dlatego w żydomediach w najlepsze trwa nagonka na Putina, Jest to być może początek III wojny światowej - początek przejrzyście wyrażony w agresji propagandowej w której żydomedia mają w świecie niepodważalną przewagę
Janek Kowalski
Bardzo dobry artykuł! 👍
mkatana
Każdy musi zrozumieć, że Waszyngton kłamie w
sprawie Ukrainy tak, kłamał o broni masowego
rażenia Saddama Husajna w Iraku, tak jak kłamał
w sprawie irańskiej bomby jądrowej, tak jak kłamał
w sprawie rzekomego użycia broni chemicznej przez
syryjskiego prezydenta Asada, tak jak kłamał w
sprawie Afganistanu, Libii, szpiegostwa NSA
(wywiad elektroniczny USA – przyp. tłumacza),
czy tortur. Czy jest …
Więcej
Każdy musi zrozumieć, że Waszyngton kłamie w
sprawie Ukrainy tak, kłamał o broni masowego
rażenia Saddama Husajna w Iraku, tak jak kłamał
w sprawie irańskiej bomby jądrowej, tak jak kłamał
w sprawie rzekomego użycia broni chemicznej przez
syryjskiego prezydenta Asada, tak jak kłamał w
sprawie Afganistanu, Libii, szpiegostwa NSA
(wywiad elektroniczny USA – przyp. tłumacza),
czy tortur. Czy jest coś, o czym Waszyngton nie kłamał?
Waszyngton składa się z trzech elementów:
arogancji, pychy i zła. Poza tym nie ma tam nic innego.