BYĆ ALBO NIE BYĆ
Zima wasza – wiosna nasza, wasz chlew - nasz ojczysty dom
Jezusowa przypowieść o ojcu miłosiernym i jego dwóch synach (Łk 15, 11-32), czytana była w Liturgii Słowa Mszy Świętej 10 marca. Słuchają Jezusa celnicy i grzesznicy z jednej strony a z drugiej – faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ojciec w przypowieści oznacza Boga, młodszy syn – grzeszników, którzy się nawracają a starszy syn – obłudnych faryzeuszów. Można też widzieć w młodszym synu narody pogańskie a w starszym – przywódców narodu Starego Przymierza. Młodszy opuszcza dom ojca, trwoni wyniesiony majątek, w dalekiej krainie głoduje jako świniopas, wreszcie wraca do domu ojca, żeby siebie ratować. Starszy syn trwa wprawdzie w domu ojca ale jak się okazuje w chwili powrotu młodszego, ani do ojca, ani do swojego brata miłości nie ma. Młodszy się nawraca, z wdzięcznością przyjmuje niezasłużoną miłość ojca, natomiast starszy uniesiony pychą nawrócić się nie chce. Historia Kaina i Abla znajduje niezwykłe dopełnienie: usprawiedliwiony młodszy syn jest podobny do sprawiedliwego Abla, zaś starszy – do Kaina zabójcy, bo kto nienawidzi jest mordercą. Młodszy syn w symboliczny sposób zabił swojego ojca, żądając wypełnienia testamentu słowami: „daj mi część majątku, która na mnie przypada, bo dla mnie już nie żyjesz”. Nie jest jednak możliwe zabicie Boga – Ojca Miłosierdzia. Chociaż motywem powrotu do ojca była chęć ratowania siebie (tam dadzą mi jeść), to jednak spotkanie z ojcem obudziło w sercu biedaka miłość.
Wyobraźmy sobie inny scenariusz: marnotrawny syn zazdrości świniom koryta i zamiast wrócić do ojca postanawia upodobnić się do świń – zmienia twarz na świński ryj i od razu dostaje miejsce w chlewie. Ale tego mu mało: wkłada różową koszulę z napisem „jestem gejem” i dzięki temu wchodzi do świńskiego parlamentu, a odżywia się odtąd z koryta dla VIP-ów. Ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, wpada na pomysł by prostytuować się z właścicielem świń – niedźwiedziem. Immunitet i wysoka protekcja zapewniają mu świńskie frykasy. Nie myśli już o powrocie do domu ojca, świniąc się do reszty zabija ojca po raz drugi.
Czy człowiek może stać się świnią a świnia z powrotem człowiekiem?
To, co w przyrodzie się nie zdarza, możliwe jest w świecie ducha. Duchowo zeświniony człowiek może odzyskać ludzką twarz i postać jeśli wzgardzi korytem, opuści chlew i skieruje kroki w stronę domu ojca. Zabicie w sobie człowieczeństwa prowadzi do dzielenia ludzi i potępiania oraz zabijania tych, którzy nie chcą do reszty się ześwinić. Data 10-go dnia kolejnych miesięcy ujawnia nieszczęście tych, którzy wyrzekli się człowieczeństwa i wybrali sposób życia świni prostytutki. To nieszczęście jest nieporównanie gorsze od nieszczęścia skrzywdzonych i zabitych ofiar. Stoimy wobec wyboru – z jednej strony mamy propozycję ześwinienia się i zajęcia miejsca w chlewie blisko koryta, a z drugiej – wezwanie, by dom ojca był naszym wspólnym domem. „W domu mojego Ojca jest mieszkań wiele” – mówi Jezus. A przy korycie jest ciasno i perspektywą chlewu jest zawsze rzeź. Świnia wybiera żałosną przyszłość. Diabeł – rzeźnik już na swoje świnie czeka. A na razie je tuczy. Zauważmy lęk tuczników przeczuwających swój nędzny los. Dlatego wołamy: „Zima wasza – wiosna nasza, wasz chlew – nasz ojczysty dom”. W trosce o Polskę jako dom ojczysty organizowała sympozja śp. Anna Walentynowicz i mówiła: „Policzmy się”.
Jaka ilość przeważy?
Oto jest pytanie.
Ks. Stanisław Małkowski
dakowski.pl/index.php
Jezusowa przypowieść o ojcu miłosiernym i jego dwóch synach (Łk 15, 11-32), czytana była w Liturgii Słowa Mszy Świętej 10 marca. Słuchają Jezusa celnicy i grzesznicy z jednej strony a z drugiej – faryzeusze i uczeni w Piśmie. Ojciec w przypowieści oznacza Boga, młodszy syn – grzeszników, którzy się nawracają a starszy syn – obłudnych faryzeuszów. Można też widzieć w młodszym synu narody pogańskie a w starszym – przywódców narodu Starego Przymierza. Młodszy opuszcza dom ojca, trwoni wyniesiony majątek, w dalekiej krainie głoduje jako świniopas, wreszcie wraca do domu ojca, żeby siebie ratować. Starszy syn trwa wprawdzie w domu ojca ale jak się okazuje w chwili powrotu młodszego, ani do ojca, ani do swojego brata miłości nie ma. Młodszy się nawraca, z wdzięcznością przyjmuje niezasłużoną miłość ojca, natomiast starszy uniesiony pychą nawrócić się nie chce. Historia Kaina i Abla znajduje niezwykłe dopełnienie: usprawiedliwiony młodszy syn jest podobny do sprawiedliwego Abla, zaś starszy – do Kaina zabójcy, bo kto nienawidzi jest mordercą. Młodszy syn w symboliczny sposób zabił swojego ojca, żądając wypełnienia testamentu słowami: „daj mi część majątku, która na mnie przypada, bo dla mnie już nie żyjesz”. Nie jest jednak możliwe zabicie Boga – Ojca Miłosierdzia. Chociaż motywem powrotu do ojca była chęć ratowania siebie (tam dadzą mi jeść), to jednak spotkanie z ojcem obudziło w sercu biedaka miłość.
Wyobraźmy sobie inny scenariusz: marnotrawny syn zazdrości świniom koryta i zamiast wrócić do ojca postanawia upodobnić się do świń – zmienia twarz na świński ryj i od razu dostaje miejsce w chlewie. Ale tego mu mało: wkłada różową koszulę z napisem „jestem gejem” i dzięki temu wchodzi do świńskiego parlamentu, a odżywia się odtąd z koryta dla VIP-ów. Ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, wpada na pomysł by prostytuować się z właścicielem świń – niedźwiedziem. Immunitet i wysoka protekcja zapewniają mu świńskie frykasy. Nie myśli już o powrocie do domu ojca, świniąc się do reszty zabija ojca po raz drugi.
Czy człowiek może stać się świnią a świnia z powrotem człowiekiem?
To, co w przyrodzie się nie zdarza, możliwe jest w świecie ducha. Duchowo zeświniony człowiek może odzyskać ludzką twarz i postać jeśli wzgardzi korytem, opuści chlew i skieruje kroki w stronę domu ojca. Zabicie w sobie człowieczeństwa prowadzi do dzielenia ludzi i potępiania oraz zabijania tych, którzy nie chcą do reszty się ześwinić. Data 10-go dnia kolejnych miesięcy ujawnia nieszczęście tych, którzy wyrzekli się człowieczeństwa i wybrali sposób życia świni prostytutki. To nieszczęście jest nieporównanie gorsze od nieszczęścia skrzywdzonych i zabitych ofiar. Stoimy wobec wyboru – z jednej strony mamy propozycję ześwinienia się i zajęcia miejsca w chlewie blisko koryta, a z drugiej – wezwanie, by dom ojca był naszym wspólnym domem. „W domu mojego Ojca jest mieszkań wiele” – mówi Jezus. A przy korycie jest ciasno i perspektywą chlewu jest zawsze rzeź. Świnia wybiera żałosną przyszłość. Diabeł – rzeźnik już na swoje świnie czeka. A na razie je tuczy. Zauważmy lęk tuczników przeczuwających swój nędzny los. Dlatego wołamy: „Zima wasza – wiosna nasza, wasz chlew – nasz ojczysty dom”. W trosce o Polskę jako dom ojczysty organizowała sympozja śp. Anna Walentynowicz i mówiła: „Policzmy się”.
Jaka ilość przeważy?
Oto jest pytanie.
Ks. Stanisław Małkowski
dakowski.pl/index.php