Inka
28 tys.

♥ AMSTERDAM - OBJAWIENIA MATKI BOSKIEJ ♥

♥OBJAWIENIA MATKI BOSKIEJ - AMSTERDAM ♥

Objawienia w Amsterdamie

"Widzę ponownie Krzyż stojący pośrodku świata. Pani zwraca mi na niego uwagę. Muszę go przyjąć, lecz odwracam głowę. Dzieje się tak, jakbym była całą ludzkością, i jakbym odrzucała Krzyż od siebie. «Nie - mówi Pani - trzeba go przyjąć i postawić pośrodku»".
Oto fragment orędzia Matki Bożej z Amsterdamu - miasta, które zgromadziło w tegoroczną Uroczystość Zesłania Ducha Świętego kilkunastu biskupów, dziesiątki kapłanów i paręnaście tysięcy wiernych na wspólną modlitwę przed obrazem "Pani Wszystkich Narodów". Miejsce to przyciąga coraz więcej pielgrzymów, zwłaszcza od dnia, kiedy władze Kościoła zezwoliły na uroczyste oddawanie czci Maryi pod wezwaniem "Pani Wszystkich Narodów" i na publiczne odmawianie specjalnej modlitwy, którą Ona sama przekazała. Pytanie o sens tytułu Maryi i jej modlitwy odsyła nas do niecodziennych wydarzeń sprzed ponad pięćdziesięciu laty.

W dniu 25 marca 1945 r., w Zwiastowanie Pańskie, Matka Boża ukazuje się prostej kobiecie Idzie Peerdeman, mieszkającej wraz ze swoimi siostrami w Amsterdamie.

Świadkiem przeżyć Idy podczas pierwszego objawienia był jej spowiednik i duchowy przewodnik - ojciec Frehe, który, przebywając w mieście, odwiedził jej dom. Przytoczmy najistotniejsze fragmenty dziennika Idy, dotyczące tamtego zdarzenia.

"Był to czas wojny i panowała głodowa zima. Rozmawialiśmy ze sobą bardzo żarliwie, gdy niespodziewanie, zostałam jakby pociągnięta do drugiego pokoju. W jednym z rogów pokoju ujrzałam światło, które zbliżało się do mnie. Ściana pokoju znikła sprzed moich oczu i wszystko, co tam przy niej stało - również. To było morze światła i pusta głębia.
Nagle ujrzałam, jak z tej głębi wyłoniła się jakaś kobieta... Ubrana była w białą szatę i przepasana w talii.
Stała tak z opuszczonymi rękoma i z dłońmi zwróconymi do mnie.
Gdy tak patrzyłam, ogarnęło mnie niezwykłe doznanie. Pomyślałam sobie:
tu musi być Święta Dziewica, nic innego nie jest możliwe.

Wtedy nagle powiedziała do mnie:
Powtarzaj za mną.
Zaczęłam więc za nią - a mówiła bardzo wolno - powtarzać słowo po słowie. Postać mówiła:
Trzy oznacza marzec,
cztery - kwiecień,
pięć - maj,
podnosząc przy tym kolejno trzy, cztery i pięć palców (było to proroctwo, gdyż 5 maja 1945 r. zakończyła się w Holandii druga wojna światowa).
Wtedy pokazała mi różaniec i powiedziała:
Jemu można to zawdzięczać.
Wytrwajcie!
Po czym dodała po chwili przerwy: Modlitwa musi być rozpowszechniona.

Ujrzałam wtedy bardzo dużo żołnierzy. Postać wzięła do ręki krzyżyk różańca i wskazała na Chrystusa.

Później znowu na żołnierzy i powiedziała:
Już wkrótce powrócą do swoich domów.

Moje siostry wraz z o. Frehe zgromadziły się wokół mnie. Usłyszałam jak ojciec mówił: «Co też ona robi? Może jeszcze chce zostać świętą?!»
Kiedy jednak usłyszał, ze zaczęłam mówić, zwrócił się do jednej z mych sióstr:
«Zapisuj wszystko, co mówi». Jednak ona nie miała ochoty na wykonanie tego polecenia, uważając je za niedorzeczne. Ale o. Frehe nakazał jej powtórnie; «Zapisuj!»
Po tym, jak powtórzyłam za postacią kilka zdań, usłyszałam słowa o. Frehe:
«Zapytąj, kto to jest».
Zapytałam więc: czy, czy ty jesteś Maryją?
Postać uśmiechnęła się do mnie i odpowiedziała:
Będą mnie nazywać 'Pani, Matka'.
Powtórzyłam więc za Nią: «Będą mnie nazywać 'Pani, Matka'».
Wtem usłyszałam, jak o. Frehe powiedział:
«Pani? O tym jeszcze nigdy nie słyszałem. Pani?»
I wtedy on i moja siostra, która wszystko zapisywała, zaczęli się głośno śmiać...

Spojrzałam na moją rękę. Położono przede mną wielki krzyż i musiałam go podnieść.
Podniosłam go powoli, gdyż był bardzo ciężki.
Po tym, jak postać wszystko mi powiedziała, zaczęła stopniowo się oddalać.
Dopiero wtedy znikło również światło i ujrzałam, że jestem w swoim pokoju i wszystko jest w nim tak, jak dawniej".


25 orędzi z lat 1945-1950 zwiera dużo napomnień, ostrzeżeń i przepowiedni, lecz także obietnic i pocieszeń.
Słowa i symboliczne wizje, początkowo trudne do zrozumienia, stają się jaśniejsze w miarę upływu lat,
kiedy wydarzenia, proroczo zapowiedziane, istotnie się wypełniają.

Na przykład, kto w tamtych latach spodziewał się zwołania Soboru, który Pani zapowiada ukazując hierarchów Kościoła, obradujących na Watykanie.
Zdumiewające, że widzącej pokazywane były obrazy walk, jakie w tej chwili toczą się w świecie:

"Nagle widzę Bałkany.
Walczą znowu. Pani mówi:
Dojdzie do ciężkich bojów. (...)
W Jeruzalem narody wschodu trzymają twarze w swoich dłoniach. Będą rozpaczać nad swoim miastem...
Wtedy zaczynam odczuwać w mojej dłoni ból, widzę Amerykę i Europę, i napis:
Wojna gospodarcza,
bojkoty kryzysy walutowe,
katastrofy!...
Rosja będzie czyniła wszystko dla pozoru.
Nadejdzie całkowity przewrót.
Słyszę: Chrystusa już nie ma. Realizm, duch realizmu....
Pani mówi:
Ostrzeż, że tak dalej być nie może.
Mój Syn jest znowu prześladowany. Weź Krzyż i postaw go pośrodku. Dopiero wtedy nastanie pokój....
I teraz widzę napis:
Prawość, Miłość i Sprawiedliwość.
Pani mówi:
Jak długo te słowa nie będą widniały ponad głowami łudzi i nie będą żyły w ich sercach, tak długo nie będzie żadnych widoków na pokój.
Narody chrześcijańskie, poganie was tego nauczą".


Jednakże proroctwa dotyczące przyszłości, jakie otrzymała Ida, nie służą w żaden sposób zaspakajaniu ciekawości czy wzbudzaniu sensacji.
Ich rola polega na wyeksponowaniu powagi orędzia zasadniczego, którym jest pilne wezwanie do nawrócenia.

"Jego chcę znowu dać światu" - mówi Matka Boża w Amsterdamie, wskazując na Syna.

Lecz któż zarazem potrafiłby lepiej, niż Ona, wskazać drogę powrotu do Chrystusa?
Droga ta jednak wydaje się być dość niezwykła - na pierwszy rzut oka.
Maryja bowiem przychodzi w Amsterdamie, jako Współodkupicielka, Pośredniczka i Orędowniczka oraz przepowiada, że prawda teologiczna, wyrażająca się poprzez te trzy tytuły, zostanie uroczyście zdefiniowana i potwierdzona poprzez Kościół w formie dogmatu.

Powinien on być ogłoszony pod tytułem Pani Wszystkich Narodów.

Będzie to zarazem ostatni i najważniejszy dogmat maryjny - jak Ona sama wyjaśnia - a jego proklamacja zaowocuje duchowym odrodzeniem ludzkości i prawdziwym pokojem pomiędzy narodami.

W jaki sposób jednak - zapytajmy się - nowy dogmat miałby wydźwignąć świat z duchowego kryzysu, ocalić od groźby naturalnych i ekonomicznych klęsk, i doprowadzić do zwycięstwa łaski Bożej w sercach ludzi?

Rzecz zdumiewająca, że Maryja w swych orędziach sama zachęca nas do postawienia tego pytania.
Sama również dostarcza odpowiedzi za pomocą słów i obrazów o niezwykłej wprost głębi teologicznej.

W celu "zilustrowania" i zarazem przygotowania nowego dogmatu, Matka Boża zażądała namalowania obrazu.

"Patrz uważnie na mój wizerunek - zwraca się do Idy w marcu 1951 r. - Stoję na ziemskim globie i opieram na nim mocno moje stopy.

Widzisz wyraźnie moje ręce, jak i twarz, włosy i chustę na głowie. Wszystko pozostałe jest jakby we mgle.

Teraz wytłumaczę ci, dlaczego pod takąpostaciąprzychodzę. Stoję jako Niewiasta pod Krzyżem.
Z głową, rękoma i stopami jak u każdego człowieka.
Przypatrz się uważnie - jak u Syna Człowieczego.
Ciało jednak jest jakby z Ducha, bo z woli Ojca przyszedł Syn. Teraz jednak Duch ma przyjść do świata i dlatego pragnę, żeby się o to modlono.
Stoję na ziemskim globie, gdyż dotyczy to całego świata...
To przedstawione stado owiec oznacza narody całego świata, które nie znajdą spokoju aż do czasu, gdy się położą i spoglądać będą na Krzyż, środek tego świata".

Na pytanie Idy o sens promieni, wychodzących z dłoni,
"Pani" odpowiada:

"Są to trzy promienie:
promień łaski,
zbawienia
i pokoju.
Poprzez łaskę mojego Pana i Mistrza, posłał Ojciec światu, z miłości do ludzi, swojego Jednorodzonego Syna jako Zbawiciela.
Obaj chcą teraz posiać Świętego Ducha Prawdy, który sam jedynie może być pokojem.
A więc: łaska, zbawienie, pokój".

Istotnie, obraz przedstawia Maryję, stojącą na planie Chrystusowego Krzyża, natomiast sam temat Krzyża powraca w orędziach bardzo często.
Ściśle związany jest z treścią nowego dogmatu.

"Widzę świat pogrążony w ciemnościach, - mówi Ida w trakcie jednego z objawień - Wtedy słyszę Panią, jak woła, wskazując na Krzyż:
Zanieś Go z powrotem do świata
".

Za pomocą wielu obrazów, Matka Boża pokazuje, w jak szczególny sposób Jej powołanie wobec ludzkości związane jest z Krzyżem, czyli z tajemnicą zbawczego cierpienia i śmierci Jej Syna.


Pan i Mistrz wybrał Niewiastę, jedyną ze wszystkich narodów, nazywaną Miriam lub Maryją. Niewiasta ta była Służebnicą Pańską. Wydała na świat, zgodnie z wolą Ojca, Syna Człowieczego i przez to musiała być złączona z Kościołem i Krzyżem.
Ta Niewiasta stoi przed tobą w tym czasie jako Współodkupicielka,
Pośredniczka
i Orędowniczka.


Zwróćmy uwagę na znaczenie pierwszego z trzech tytułów.

W momencie Zwiastowania,
poprzez dobrowolną zgodę na zostanie Matką Mesjasza, Maryja rozpoczęła swoje uczestnictwo w dramacie odkupienia.
Jej współudział w ofierze Syna, przepowiedziany przez Symeona w świątyni, dokonywał się w ciągu całej działalności publicznej Chrystusa.
Zagubienie i odnalezienie w świątyni Jerozolimskiej dwunastoletniego Jezusa było jednym z epizodów na drodze tegoż współudziału.
Jednakże Jej osobisty udział w misji Zbawiciela osiągnął swój szczyt
w czasie Jego Męki i krzyżowej Śmierci.

"Dochowała wiernie swego zjednoczenia z Synem aż po Krzyż" - przypomina ostatni Sobór, dodając jednocześnie, że ta jedność Maryi z Synem w dziele odkupienia "ma miejsce od chwili dziewiczego poczęcia Chrystusa aż do Jego Śmierci" (Lumen Gentium, 58).

Doskonale harmonizuje z tą wypowiedzią wyjaśnienie Maryi w jednym z orędzi:

"Maryja została wybrana na Służebnicę Pańską przez Ojca i Ducha Świętego.
Poprzez ten wybór, była ona od samego początku przewidziana jako Współodkupicielka, Pośredniczka i Orędowniczka wszystkich narodów.
Jednak dopiero przy śmierci Synu Człowieczego, Jezusa Chrystusa, stała się Współodkupicielka, Pośredniczką i Orędowniczką".


Maryja najpełniej "współczuła" z Jezusem w tym, co "cierpiał On w swojej duszy i w ciele, potwierdzając swą wolę uczestniczenia w zbawczej ofierze Syna i złączenia swego macierzyńskiego cierpienia z Jego kapłańską ofiarą" (Jan Paweł II, Aud. Gen. z 02.04.1997).

Zdumiewające, że Maryja sama w pewnym orędziu przyznaje, iż nigdy dotąd we wspólnocie Kościoła nie została oficjalnie nazwana "Współodkupicielka".
Lecz równocześnie precyzuje:

"Nie przynoszę żadnej nowej nauki...
Powiedz to teologom, że wszystko to mogą znaleźć w księgach" (chodzi z pewnością o Pismo św).
Dlaczego jednak Maryja pragnie, abyśmy w naszych czasach uroczyście rozpoznali w Niej naszą Współodkupicielkę? Ponieważ
chce doprowadzić nas do Krzyża, jedynego źródła zbawienia i pokoju, od którego, niestety, ludzkość oddaliła się na wiele sposobów.
Pierwszym z nich jest oderwanie miłości od ofiary,
czyli promocja miłości samolubnej i przyjemnej, za którą nieuchronnie kryje się wyzysk i krzywda konkretnych osób.


"Wtedy dzieje się tak, jakbym szła z "Panią" poprzez świat. Widzę nagle przed sobą napis z wielkimi literami: PRAWDA. Odczytuję go głośno i podążamy dalej.
«Pani» potrząsa głową, wyglądając przy tym poważnie i smutno, i pyta:
Widzisz miłość bliźniego?
Patrzę na moje ręce i odpowiadam:
Ręce są puste... Podczas, gdy widzę przed sobą niekończącą się pustkę, słyszę «Panią», jak pyta:
Prawość? Sprawiedliwość? Gdzież one są?"

Egoistyczna miłość, posunięta do nienawiści i pogardy drugiego człowieka, zrodziła w naszym wieku straszliwe i bratobójcze ideologie.
"Usiłują zastąpić Krzyż innymi «krzyżami»" - mówi "Pani" w jednym z objawień.

Przed Idą rozpościera się obraz "wielu emblematów; jakby wibrujących w powietrzu. Spośród nich rozróżniam te, które należą do komunizmu i do innego rodzaju perwersyjnych doktryn, które dopiero nadejdą,

a które są jakby mieszaniną marksizmu i nacjonalizmu".

Krzyż Chrystusowy jest wyrazem cierpienia dobrowolnie podjętego z miłości.
Natomiast co oznaczają "krzyże", którymi ludzkość usiłuje zastąpić jedyny Krzyż?
Czyż nie kryje się w nich symbol cierpienia okrutnie narzuconego, bezsensownego, niepojętego i wyzutego z człowieczeństwa?
Czyż cierpienie takie nie jest krzyżem,
lecz bez Chrystusa,
czyli najcięższym i nie do zniesienia?

Ileż dziesiątek milionów ludzi w naszym stuleciu zostało w ten sposób "ukrzyżowanych" wskutek wojen, walki klas, nienawiści rasowych...
Miłość, oderwana od poświęcenia i troski o dobro drugiego, prowadzi niechybnie do najtragiczniejszego rozerwania: pomiędzy Krzyżem a Chrystusem.

Taki jest sens jednego z widzeń Idy:

"Widzę przede mną Krzyż.
Postać Chrystusa zsuwa się w dół, tak, że Krzyż pozostaje pusty.
Pani mówi z wielkim smutkiem:
Droga męczeńska ponownie się zaczyna".

"Kultura śmierci" nie wróży pomyślnej przyszłości.
"MIŁOŚĆ BLIŹNIEGO, SPRAWIEDLIWOŚĆ.
'Pani' mówi
«Jeśli nie będzie się według nich żyło, będzie się działo coraz gorzej i świat upadać będzie coraz bardziej.
O to musi zadbać każdy i według tego żyć»".


Wielokrotnie i z wielkim naciskiem Matka Boża powtarza, że jedynym ratunkiem ocalenia ludzkości od duchowego i moralnego upadku, który pociąga za sobą morze bezsensownego cierpienia i rozmaitych katastrof,
jest powrót do Krzyża - źródła pojednania, prawdziwej miłości i pokoju na świecie.


"Ostrzegam chrześcijan i mówię:
doceńcie powagę tego czasu!
Podajcie sobie ręce!
Osadźcie Krzyż pośrodku świata!
Wszyscy jesteście odpowiedzialni za to zadanie w tym czasie. Nie pozwólcie na zwycięstwo niewłaściwego ducha!
Módlcie się każdego dnia, aby Pan Jezus Chrystus, Syn Ojca, zesłał światu Ducha Świętego i aby Pani wszystkich Narodów, która kiedyś była Maryją, stała się waszą Orędowniczką. Tak też się stanie".


Powrót do Krzyża wiedzie natomiast przez trud,
a zarazem i piękno prawdziwej miłości, która potrafi wyrzec się samolubstwa i szukać rzeczywistego dobra drugiego. Innymi słowy, idzie o zjednoczenie się z Chrystusem w Jego zbawczej miłości, zwyciężającej nawet największe zło, obecne w ludzkości.
Najpełniej zjednoczona z Jezusem w tym dziele jest Maryja - Współodkupicielka wraz z jedynym Odkupicielem.

Uroczyste uznanie tejże roli Maryi w misterium zbawienia stanie się dla nas pomostem wiary do Jej Serca - wprost do istoty powołania chrześcijańskiego, polegającego na stanięciu pod Krzyżem Chrystusa.

Najpełniej ze wszystkich stworzeń ludzkich stanęła pod Nim właśnie Ona.
Zjednoczenie Maryi w cierpieniu z Synem było jedyne w swoim rodzaju ze względu na doskonałą miłość Jej Niepokalanego Serca i z racji na Jej niepowtarzalne powołanie do Boskiego Macierzyństwa.
Wyjątkowość ta jednak w najmniejszym stopniu nie oddala Jej od nas!
Wręcz przeciwnie:
uzdalnia Ją najbardziej do wprowadzenia nas w tajemnicę współcierpienia z Jezusem w miłości.
Zauważmy, że rola dogmatów w Kościele staje się zupełnie niezrozumiała poza perspektywą wiary.
Wiara natomiast wyraża się w ufnym przylgnięciu do Prawdy.

Do niczego innego nie zmierza również i ten dogmat:
idzie w nim o nasze przylgnięcie z ufnością do Serca Współodkupicielki; o zjednoczenie w miłości serc dzieci z Sercem Matki w realizacji tego samego dzieła:
zbawienia każdego człowieka.

Ludzie powierzeni są Matce.
Przecież, Syn powiedział: "Niewiasto, oto syn Twój - oto Matka twoja", a więc Współodkupicielka, Pośredniczka i Orędowniczka.


Kiedy Ida Peerdeman, która zmarła w 1996 r, wyraziła swoje obawy o przyjęcie tego orędzia pośród teologów, "Pani" odpowiedziała:

"Dziecko, przekaż je i powiedz:
Tym samym Maryjne dogmaty będą zakończone. Powiedziałam:
teologia musi ustąpić przed dziełem Mojego Syna.
Chcę tym samym powiedzieć:
teolodzy, Syn szuka dla swojego dzieła zawsze tego, co małe i proste. Czy wy sami wierzycie w to, co małe i proste, tak, jak przedstawiacie to innym?
Wierzyć prosto! Nie mamy czasu na długie czekanie. Obecny czas jest Naszym Czasem"


Matka Boża podyktowała krótką modlitwę i usilnie prosiła o jej rozpowszechnienie i codzienne odmawianie.
Została ona przetłumaczona na kilkadziesiąt języków i, wraz z obrazkami "Pani Wszystkich Narodów", rozeszła się już po wszystkich kontynentach.

Świat tak uległ zepsuciu i pogrążył się w materializmie, że jest najwyższy czas ku temu, aby zanieść znowu ludziom prostą wiarę.
I to jest wszystko, czego oni potrzebują:
Krzyż z Synem Człowieczym.
Wy, starsi tego świata, uczcie wreszcie wasze dzieci powrotu do Krzyża.
Pomogę wam, jako Pani Wszystkich Narodów.

Wszystkie narody powinny prosić o prawdziwego i Świętego Ducha. Dlatego właśnie dałam tę krótką i pełną mocy modlitwę. Cały świat chyli się ku upadkowi. Niech ludzie dobrej woli modlą się każdego dnia o przyjście Ducha Świętego następującą modlitwą:

Panie Jezu Chryste, Synu Ojca, ześlij TERAZ Ducha Twego na ziemię. Spraw, aby Duch Święty zamieszkał w sercach WSZYSTKICH narodów i chronił je od upadku, katastrofy i wojny. Niechaj PANI WSZYSTKICH NARODÓW, która niegdyś była Maryją, stanie się naszą Orędowniczką. AMEN.

"Pani Wszystkich Narodów" obiecuje tym samym, że ci, którzy modlić się będą słowami tej modlitwy, będą wysłuchani - zgodnie z wolą Ojca, Syna i Ducha Świętego.

Modlitwa ta jest dana dla Odkupienia świata. Służy ona nawróceniu świata. Odmawiajcie ją w każdym waszym działaniu.
Będziecie rozpowszechniać tę modlitwę w kościołach i za pośrednictwem współczesnych środków przekazu.

Niech ludzie tego świata nauczą się prosić "Panią Wszystkich Narodów", która kiedyś była Maryją, aby była ich Orędowniczką, ażeby świat mógł zostać uwolniony od upadku, katastrofy i wojny.

Oto moje orędzie, jakie przynoszę właśnie dzisiaj, bo przychodzę teraz, by powiedzieć, że chcę RATOWAĆ DUSZE. Współpracujcie ze mną w tym wielkim dziele ratowania świata!


ks. Andrzej Trojanowski TChr

Zrodlo: adonai.pl/maryja
malgorzata__13
Jeszcze wyjaśnienie w sprawie objawień amsterdamskich,Kościół zezwolił w końcu na uznanie tych objawień ale po wprowadzeniu zmian w modlitwie podanej do powszechnego odmawiania.W poprawionej wersji wygląda ona tak:
PANIE JEZU CHRYSTE, SYNU OJCA, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię.
Spraw aby DUCH ŚWIĘTY zamieszkał w sercach wszystkich narodów,
i chronił je od upadku. katastrofy i wojny.
Niechaj …
Więcej
Jeszcze wyjaśnienie w sprawie objawień amsterdamskich,Kościół zezwolił w końcu na uznanie tych objawień ale po wprowadzeniu zmian w modlitwie podanej do powszechnego odmawiania.W poprawionej wersji wygląda ona tak:

PANIE JEZU CHRYSTE, SYNU OJCA, ześlij teraz Ducha Twego na ziemię.
Spraw aby DUCH ŚWIĘTY zamieszkał w sercach wszystkich narodów,
i chronił je od upadku. katastrofy i wojny.
Niechaj Pani Wszystkich Narodów Święta Dziewica Maryja
stanie się naszą Orędowniczką. Amen


Po uzgodnieniu między miejscowym biskupem a Kongregacją Nauki Wiary w 2006r. tekst modlitwy został zatwierdzony - ze wskazaniem na zmianę pierwotnej części zdania: "która kiedyś była Maryją" na "Święta Dziewica Maryja" by wykluczyć możliwość niewłaściwej interpretacji.
www.p-w-n.de/Oswiadczenie M.M.htm
malgorzata__13
Dziś doprawdy można się zagubić w morzu wizji i objawień,dobrze że instytucja kościoła jednak czuwa,dobrze że prywatne objawienia są pod kontrolą.Zajrzałam do tych objawień amsterdamskich,i pytam,jak coś podobnego można uznawać za prawdę?
Czterokrotnie stwierdzono fałszywość,i słusznie,bo jak to:
- Matka Boża zasłania sobą Krzyż,każe nazywać się Panią,domaga się od papieża nowego dogmatu dla …Więcej
Dziś doprawdy można się zagubić w morzu wizji i objawień,dobrze że instytucja kościoła jednak czuwa,dobrze że prywatne objawienia są pod kontrolą.Zajrzałam do tych objawień amsterdamskich,i pytam,jak coś podobnego można uznawać za prawdę?
Czterokrotnie stwierdzono fałszywość,i słusznie,bo jak to:
- Matka Boża zasłania sobą Krzyż,każe nazywać się Panią,domaga się od papieża nowego dogmatu dla siebie i to w tempie expresowym "Wierzyć prosto! Nie mamy czasu na długie czekanie. Obecny czas jest Naszym Czasem",przepowiada przyszłość świata w stylu miejskiej wróżki,a już szczytem przewrotności jest podyktowanie tej "modlitwy" Niechaj PANI WSZYSTKICH NARODÓW, która niegdyś była Maryją, stanie się naszą Orędowniczką.
Prawdziwą modlitwą było i będzie Ave Maria...
Bluźnierczy pomysł by imię "niegdyś Maryi" zastąpić Panią Narodów, by uniknąć tytułu Matki Bożej.