ewaboryk
508

Nowy podatek stał się faktem - rząd każe nam płacić za... padający deszcz. Kiedy „opłata słoneczna”?

źródło: pixabay.com

Obowiązująca od 1 stycznia 2018 roku nowa ustawa „Prawo wodne” nakłada na gminy w całym kraju podatek za odprowadzanie deszczówki i wody z roztopionego śniegu. Według szacunków autorów ustawy, z tego tytułu statystyczny Polak rocznie odprowadzi do budżetu państwa około 15 - 20 zł. Wysokość tego podatku będzie jednak naliczana od powierzchni dachu i posesji, więc niektórzy zapłacą więcej.

Już w latach ubiegłych podatek od deszczówki, czyli tzw. opłatę środowiskową, płacili mieszkańcy niektórych miast m.in. Poznania, Koszalina, Bielsko – Białej, Wrocławia czy Bytomia. Opłata ta trafiała do urzędów marszałkowskich. W tym roku podatek za deszczówkę zapłacą wszyscy mieszkańcy Polski. Pobierać go będą gminy. Podatek ten jest naliczany za odprowadzenie do kanalizacji wody z deszczu czy z roztopionego śniegu. Rząd liczy, że z opłat za odprowadzenie „deszczówki i śniegówki” budżet państwa spęcznieje rocznie o nawet kilka miliardów złotych.

Dla przykładu osoba czy rodzina mająca dom z podjazdem o powierzchni 20 metrów kwadratowych i dachem – 50 metrów kwadratowych w roku 2018 zapłaci około 116 zł „podatku deszczowego”. Przedsiębiorca posiadający działkę 1000 metrów kwadratowych i dach na budynkach o powierzchni 700 metrów kwadratowych, będzie musiał uiścić opłatę około 500 zł.

Pieniądze otrzymane za odbiór wód deszczowych i roztopowych gminy będą musiały odprowadzić do nowej rządowej instytucji – Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, które powstało 1 stycznia 2018 r. na podstawie ustawy z dnia 20 lipca 2017 r. – Prawo wodne. Wody Polskie są od stycznia głównym podmiotem odpowiedzialnym za gospodarkę wodną na terenie Polski. Instytucja przejęła dotychczasowe prawa i obowiązki Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej oraz regionalnych zarządów gospodarki wodnej.

Opłatami za usługę odbioru wód opadowych i roztopowych objęte zostały wszystkie odwadniane powierzchnie, w tym również dachy, z których takie wody odprowadzane są do sieci kanalizacji deszczowej. Tak więc nowy podatek dotknie głównie mieszkańców miast, gdyż na wsiach, z reguły, nie ma kanałów deszczowych. Najwyższy podatek zapłacą właściciele domów wolnostojących oraz przedsiębiorcy, których nieruchomości znajdują się w dużych aglomeracjach miejskich takich jak Warszawa, Kraków czy Łódź. W Poznaniu, mając na uwadze nową ustawę, już w grudniu Rada Miasta przegłosowała podniesienie podatku od deszczówki.

Wysokość podatku od wód deszczowych i roztopowych ustalać będzie dany samorząd, więc od niego zależy jaką stawkę przyjmie. Mniejszy podatek mogą zapłacić, ci którzy w odpowiednim urzędzie na piśmie złożą rezygnację z usługi odbioru wody deszczowej, bo na przykład zbierają deszczówkę do pojemników, aby później podlewać nią kwiaty. Podatku tego jednak nie unikną mieszkańcy bloków. Spółdzielnie mieszkaniowe już szykują się do podniesienia w czynszu (o około 60 procent) opłat za odbiór deszczówki.

Do wprowadzenia podatku od deszczówki rząd przygotował się już w ubiegłym roku, wyłączając wody deszczowe i roztopowe z kategorii ścieków. Opłaty za odbiór ścieków są zamrożone do roku 2019, dlatego gdyby deszczówka pozostawała w tej kategorii, nie można by było podnieść w tym roku podatku za jej odbiór. Nowe Prawo wodne Sejm przyjął w lipcu 2017 roku.

Przepisy ustawy Prawo wodne są niezwykle skomplikowane, szczególnie jeśli chodzi o naliczanie taryf za odbiór deszczówki i wód roztopowych. W ubiegłym roku samorządy, które pobierały opłatę środowiskową, miały około 100 takich taryf. W tym roku, wraz z wejściem nowego, obowiązującego wszystkie gminy, Prawa wodnego, taryf tych będzie znacznie więcej. Samorządowcy obawiają się, że zanim uda się wprowadzić podatek od deszczówki, będzie sporo zamieszania. Sami jeszcze nie wiedzą jak go wyliczyć. Do ministerstwa środowiska spływa mnóstwo pytań od władz gmin w tej sprawie.

Rząd tłumaczy wprowadzenie nowego podatku, koniecznością dostosowania naszego Prawa wodnego do prawa UE (Ramowej Dyrektywy Wodnej). Zdaniem ministerstwa środowiska nie przyjęcie nowego Prawa wodnego kosztowałoby nasz kraj utratę możliwości pozyskania 3,5 mld euro z funduszy przeznaczonych na działania przeciwpowodziowe oraz dotkliwe kary finansowe.

W zamyśle twórców ustawy wprowadzającej podatek od deszczówki, ma on skłonić samorządy do ekonomicznego wykorzystania wody z deszczu czy śniegu. Wskazuje się tu na Wrocław, gdzie samorząd przyjął uchwałą rozwiązanie, które powoduje, iż w części miejskich toalet deszczówką napełnia się zbiorniki – spłuczki.

Adam Białous

Read more: www.pch24.pl/nowy-podatek-st…