Święty Kościół składa się z grzeszników

Od wieków istnieje w Kościele przekonanie, że nikt z ludzi na ziemi nie ma prawa sądzić papieża, który podlega tylko samemu Bogu, natomiast kolegium kardynałów może jedynie autorytatywnie potwierdzić, że dany papież utracił swój urząd i dlatego odtąd podlega sądowi (nie z powodu głoszenia herezji, lecz z powodu uporczywego trwania w herezji).

Trzeba jednak pamiętać, że teoria, według której papież-heretyk (uporczywie trwający w herezji) traci swój urząd, jest tylko opinią teologiczną, która narodziła się w średniowieczu i jest obca dla pierwszego tysiąclecia. Pozostaje ona jedynie opinią teologiczną, dlatego nie może być zakwalifikowania jako odwieczne i niezmienne nauczanie Kościoła (żaden sobór i żaden papież nie poparł w sposób wyraźny takiej opinii).

Jednak od wieków istnieje w Kościele praktyka, polegająca na tym, że nikogo nie wolno ogłaszać publicznie heretykiem wyłączonym z Kościoła, dopóki wpierw nie upomni się go i nie udowodni uporczywego trwania w herezji. Tylko wtedy, gdy dana osoba pomimo upomnień uporczywie trzyma się herezji, może być publicznie nazwana heretykiem wyłączonym z Kościoła.

Herezja materialna nigdy nie jest wystarczającym powodem do utraty Urzędu Piotrowego, natomiast herezję formalną należy oficjalnie udowodnić, a to może uczynić autorytatywnie (w przypadku papieża heretyka) tylko i wyłącznie kolegium kardynałów. Nie znamy intencji papieża, dlatego nie wolno nam go osądzać i nie wolno nazywać heretykiem (co najwyżej można stwierdzić, że głosi herezje, ale należy to udowodnić).

Bardzo wielu katolików głosi herezje, lecz nie przestają z tego powodu być katolikami i członkami Kościoła, ponieważ nie znają nauczania Kościoła, a więc błądzą nieświadomie (herezja materialna) i wierzą, że taka jest nauka Kościoła rzymskokatolickiego.

Tylko herezja formalna czyni heretykiem głoszącego herezję i wyłącza go z Kościoła. Aby udowodnić herezję formalną, należy udowodnić intencję uporczywego trwania w herezji, dlatego zawsze istnieje konieczność uprzedniego pouczenia i upomnienia głoszącego herezję (Mt 18, 15). Taka ewangeliczna praktyka istnieje w Kościele od wieków.

Oto jak ukazano ten problem w pierwszym na ziemiach polskich czasopiśmie teologicznym, wydawanym w latach 1833-40 w Przemyślu:

Trwanie przy błędzie często nie wynika ze złej woli, lecz łączy się ze szczerym przekonaniem. Teologowie odróżniają przecież herezję formalną i materialną. Tej drugiej ulega i wielu katolików, pojmując prawdy wiary, bez zdawania sobie z tego sprawy, inaczej niż uczy Kościół albo też akceptując całą jego naukę, znaną im mgliście lub wyrywkowo. A jednak nie przestają być oni członkami Kościoła (Nie ma zbawienia zewnątrz Kościoła Chrystusowego, "Przyjaciel Chrześcijańskiej Prawdy" 1840, z. 1, s. 3-20; z. 2, s. 3-38; źródło; opoka.org.pl/…/poza_kosciolem.…).

PIERWSZY I ŚWIĘTY PAPIEŻ ZAPARŁ SIĘ CHRYSTUSA

W historii Kościoła było wielu świętych papieży, lecz było także wielu grzesznych i błądzących, którzy swymi czynami zapierali się Chrystusa. Nie przestawali być papieżami z tego powodu. Wystarczy przypomnieć, że już pierwszy i święty papież zaparł się nie tylko wiary w Chrystusa, ale stwierdził, że Go nie zna. Czy to nie jest szokujące? Po trzech latach przebywania z Wcielonym Bogiem zaparł się jakiejkolwiek znajomości z Nim!

Schwycili Go więc, poprowadzili i zawiedli do domu najwyższego kapłana. A Piotr szedł z daleka. Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i rzekła: "I ten był razem z Nim". Lecz on zaprzeczył temu, mówiąc: "Nie znam Go, kobieto"(Łk 22, 54-57).

A więc zaparł się nie jednej, czy kilku prawd wiary. Zaparł się wiary w Syna Bożego i Założyciela Kościoła katolickiego. Co więcej, wyparł się jakiejkolwiek znajomości z Nim! Warto przypomnieć także kilka faktów z historii Kościoła.

WYBRANY KANONICZNIE DZIĘKI NIECNYM ZABIEGOM

Oto przykład kanonicznie ważnego wyboru papieża dokonanego przy pomocy niecnych zabiegów (ówczesna "mafia z St. Gallen"):

Papiestwu, uzależnionemu od cesarza, nie wiodło się lepiej. Pozbawieni skrupułów wielcy panowie próbowali, często z sukcesem, osiąść na tronie papieskim, albo osobiście albo poprzez figurantów, którzy wypełniali wszystkie ich życzenia. Jeden z nich, Jan XII, wcześniej Oktawian, hrabia Tusculum... został zamordowany (Louis de Wohl "Skała. Historia Kościoła jakiego nie znacie"; Źródło: sanctus.com.pl/szczegoly/2616/skala).

Jan sprawował zarówno władzę duchową, jak i świecką, jednak nie interesował się sprawami duchownymi – źródła podają, że zamienił Pałac Laterański w dom publiczny (Źródło: Wikipedia).

PRZYKŁAD TOLEROWANIA STRASZLIWEGO BAŁWOCHWALSTWA

Od teologii, a zwłaszcza od Pisma Świętego odeszli renesansowi papieże. Gdy Leon X w uroczystej procesji udawał się na objęcie tronu papieskiego, jeden z napisów głosił, że z nim obejmuje w Rzymie władanie antyczna bogini Atena, podobnie jak za Aleksandra VI władała Wenus, a za Juliusza II Mars. Żaden zaś napis nie mówił, że ma władać Chrystus i Jego Ewangelia (Źródło: Ks. prof. dr hab. Marian Banaszak "Historia Kościoła katolickiego", tom III - Czasy Nowożytne (1517-1917), rozdział 2 - Wybuch Reformacji)

PRZYKŁAD DRASTYCZNEGO ZEPSUCIA MORALNEGO

Rządy Aleksandra VI to fala licznych skandali, ekscesów i oznak zepsucia moralnego w najwyższych władzach Kościoła rzymskiego. Do historii przeszedł tzw. 'Bankiet Kasztanów', znany także jako 'Balet Kasztanów', którym określa się kolację wydaną przez Cezara Borgię 30 października 1501. Johann Burchard, Mistrz Ceremonii kilku papieży w latach 1483–1503, opisał przebieg imprezy w swojej kronice Liber Notarum, gdzie Cesare i Lukrecja spędzili czas w towarzystwie ok. 50 kurtyzan i prostytutek. (...) Okazał się dobrym dyplomatą i politykiem. Prowadził jednak bardzo rozwiązłe życie (zarzucano mu nawet uczestnictwo w publicznych orgiach wraz z własną córką) i dbał nadmiernie o swoją rodzinę. Wszystkie swoje dzieci obsadził na wysokich stanowiskach w Państwie Kościelnym i zapewnił im dobrobyt. Zarzucano mu nadmierny przepych dworu papieskiego, symonię, nikolaizm i nepotyzm (Źródło: Wikipedia, wolna encyklopedia)Ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz - Homilia - 25 czerwca 2016 r.

"JESTEM GRZESZNIKIEM"

Co mówi o sobie sam Papież Franciszek, który nieustannie prosi nas o modlitwę? Oto fragment wywiadu, przeprowadzonego przez ojca Antonio Spadaro SJ, który został przeprowadzony w Domu św. Marty podczas trzech spotkań - 19, 23 i 29 sierpnia 2013 r.:

Mam już przygotowane pytanie, ale postanowiłem porzucić schemat, który sobie ustaliłem. Pytam Papieża dosadnie: Kim jest Jorge Mario Bergoglio? Papież patrzy na mnie w milczeniu. Pytam, czy mogę zadać mu to pytanie. Franciszek kiwa głową i mówi: "Nie wiem, jaka mogłaby być najwłaściwsza definicja… Jestem grzesznikiem. To jest najtrafniejsza definicja. Nie jest to jakaś figura, jakiś rodzaj literacki. Jestem grzesznikiem" (Źródło: www.deon.pl/…/art,1,serce-wie… ).

MAMY TAKIEGO PAPIEŻA NA JAKIEGO ZASŁUGUJEMY

Benedykt XVI w swoich wysiłkach zmierzających do odnowy Tradycji był niemal całkowicie osamotniony i zlekceważony przez duchownych i świeckich na całym świecie. Takiego lekceważenia papieża przez duchowieństwo i wiernych chyba jeszcze nigdy nie było w historii Kościoła. Nic dziwnego, że Bóg dopuścił abdykację. Nie zasługujemy na takiego papieża.

Osamotniony Benedykt XVI pod wpływem uderzających ze wszystkich stron ataków bardzo zasłabł na duchu i nie miał już siły dźwigać tak ciężkiego Krzyża, dlatego dobrowolnie abdykował. W ten sposób Pan Bóg przyspieszył nadejście godziny ciemności i ukrzyżowania Kościoła.

KARA MIŁOSIERDZIA I OCZYSZCZENIE KOŚCIOŁA

Bóg dopuszcza grzesznych i błądzących papieży, a także pozwala na dalsze konsekwencje grzechu w postaci wojen i prześladowania Kościoła. Jest to kara za grzechy katolików. Jednak jest to kara LITOŚCIWA, dzięki której Kościół za każdym razem zostaje oczyszczony i odnowiony (warto przeczytać: Sacco di Roma – litościwa kara).

Tym razem będzie to ostateczne oczyszczenie i całkowita odnowa Kościoła, który po ukrzyżowaniu zmartwychwstanie w blasku Prawdy i chwały wobec wszystkich narodów. Będzie to nowe średniowiecze i powrót do Bożego porządku obalonego przez Lutra i rewoltę francuską. W ten sposób spełnią się słowa Matki Bożej, która podczas objawień w Fatimie zapowiedziała: «Na koniec Moje Niepokalane Serce zatriumfuje» (Źródło: www.sekretariatfatimski.pl/…/90-niepokalane-…).

WARTO PRZECZYTAĆ

Portal „Post Apostolski” zachęca do postu i modlitwy za Papieża Franciszka

Benedykt XVI potwierdza ważność abdykacji

Abp Gänswein: «Papież Franciszek został wybrany zgodnie z prawem i jest papieżem zgodnie z prawem»;

Benedykt XVI do Papieża Franciszka: «Dziękuję przede wszystkim Tobie, Ojcze Święty».

www.gosc.pl/doc/3749710.Jestem-…

WARTO PAMIĘTAĆ

Cześć wobec papieża jest bezwarunkowa (bez względu na ilość i ciężar grzechów papieża należy odnosić się do niego ze czcią).

• Posłuszeństwo nauczaniu papieża jest warunkowe i ma granice (gdyby istniał obowiązek bezwzględnego posłuszeństwa każdemu bez wyjątku słowu papieża, Kościół już dawno temu przestałby istnieć).

Jest warunkowe, gdyż nie każda wypowiedź papieża posiada odpowiednią rangę teologiczną (np. nie ma ani jednego słowa w nauczaniu Papieża Franciszka, które posiada rangę nieomylną, natomiast nieomylne akty kanonizacji nie należą do nauczania).

Ma granice wyznaczone przez święty depozyt wiary (depositum fidei), który jako jedyny winniśmy przyjąć wiarą boską i katolicką.

NIKOMU NIE WOLNO NAKAZAĆ GRZECHU LUB HEREZJI

Odmowa posłuszeństwa papieżowi uzasadniona jest tylko w przypadku absolutnie oczywistego grzechu lub herezji wyrażonej wprost i bez najmniejszej wątpliwości. Nie ma wystarczającego uzasadnienia w przypadku dwuznaczności i niejasności nauczania, które zawsze należy wyjaśnić, dlatego dubia dot. "Amoris laetitia" są słuszne i w pełni uzasadnione (szkoda, że takie dubia nie były skierowane pół wieku temu z powodu niejasnych i dwuznacznych fragmentów nauczania ostatniego soboru).

Przy okazji warto wyjaśnić, że w dokumentach Soboru Watykańskiego II nie ma wprost herezji, dlatego wszyscy tradycjonaliści (Abp Lefebvre zanim popadł w schizmę podpisał wszystkie dokumenty Soboru Watykańskiego II i czynnie poparł reformę liturgii) świadomie podpisali wszystkie dokumenty soborowe. Problem polega jedynie na dwuznaczności i niejasności niektórych fragmentów, co otwarło furtkę do błędnych interpretacji.

Te niejasności i dwuznaczności nie są wystarczającym powodem dla odmówienia posłuszeństwa papieżowi, lecz absolutnie koniecznie winny być wyjaśnione zaraz po zakończeniu soboru. Zaniedbanie to stało się jedną z przyczyn obecnego kryzysu w Kościele.