Spojrzenie Jezusa nawróciło Barabasza

Spojrzenie Jezusa nawróciło Barabasza
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM

Spojrzenie Jezusa na planie filmowym było czymś, co mnie zaskoczyło. Jako aktor oczekiwałem, że spotkam się ze wzrokiem innego aktora, który grał rolę Chrystusa, ale zobaczyłem w tych oczach kogoś zupełnie innego.
Żeby nagrać tę jedną scenę, kiedy Barabasz wychodzi i spotyka się z Jezusem, potrzebny był cały tydzień- powtarzano różne ujęcia, z różnych kątów, a ja za każdym razem widziałem te oczy, które do mnie coś mówiły. To spojrzenie pytało mnie całymi dniami i nocami o moje życie.


O tym ile siły ma w sobie jedno spojrzenie opowiada nam Pietro Sarubbi- odtwórca roli Barabasza.
"Pasja" jest szczególna nie tylko dlatego, że obrazuje ważne dla chrześcijan wydarzenie, ale także z tego powodu, że w trakcie realizacji obrazu działy się niesamowite rzeczy. I tak dla niektórych aktorów był to moment radykalnego nawrócenia. Jak to było w przypadku filmowego Barabasza?
Jestem aktorem, grałem w wielu filmach. W pewnym momencie kariery zadzwonił do mnie Mel Gibson i poprosił mnie, abym zagrał jedną z ról w jego nowej produkcji. Było to dla mnie ekscytujące, że będę mógł pracować u jego boku i że to pozwoli mi dużo zarobić. W tamtym okresie robiłem bardzo wiele filmów, zarabiałem dużo pieniędzy, piłem też dużo alkoholu i wydawało mi się, że wszyscy powinni się przede mną kłaniać. Jednak pomimo to nie czułem się nigdy szczęśliwy. Spotykam się z Melem, on mówi mi, abym zagrał Barabasza. Kiedy powiedziałem mu, że nie chcę grać tej roli, ponieważ jest zbyt mała dla mnie, wtedy Mel mi odpowiedział: "Ja potrzebuję ciebie, potrzebuję twojej złości i gniewu, żebyś zagrał w moim filmie właśnie Barabasza". Zdecydowanie i determinacja Mela niejako zniewoliły mnie, więc zdecydowałem, że zagram. Grając w tym filmie zmieniłem się całkowicie. Czas, kiedy uczestniczyłem w zdjęciach, był dla mnie szczególny, gdyż spotkałem wtedy niesamowitych aktorów, przede wszystkim Jezusa, który podczas kręcenia filmu był dla mnie prawdziwym Chrystusem. Spojrzenie tego aktora wywołało we mnie lawinę pytań i zaczęło prowadzić do nawrócenia. Jestem bardzo szczęśliwy, że Pan dał mi tę łaskę, że jestem w Kościele, że zawarłem sakramentalny związek małżeński, że ochrzciłem swoje dzieci, i również z tego powodu że mogę codziennie przystępować do Komunii św. Tylko Pan Bóg mógł sprawić, że stary człowiek narodził się jako nowy. Ta wewnętrzna radość, którą otrzymałem od Chrystusa, przyprowadziła mnie także tutaj, do Polski. Zostałem zaproszony, aby młodym ludziom mówić o moim nawróceniu i Chrystusie. Aby moja historia mogła służyć innym, napisałem także książkę, która w ostatnich dniach ukazała się w polskim tłumaczeniu: "Od Barabasza do Jezusa. Nawrócony jednym spojrzeniem".
No właśnie, to jedno spojrzenie spowodowało radykalną zmianę w życiu. Jednak nawracanie się to proces permanentny, ciągły. Kolejnym ważnym krokiem ku Chrystusowi była premiera filmu.
Spojrzenie Jezusa na planie filmowym było czymś, co mnie zaskoczyło. Jako aktor oczekiwałem, że spotkam się ze wzrokiem innego aktora, który grał rolę Chrystusa, ale zobaczyłem w tych oczach kogoś zupełnie innego. Żeby nagrać tę jedną scenę, kiedy Barabasz wychodzi i spotyka się z Jezusem, potrzebny był cały tydzień- powtarzano różne ujęcia, z różnych kątów, a ja za każdym razem widziałem te oczy, które do mnie coś mówiły. To spojrzenie pytało mnie całymi dniami i nocami o moje życie. Nie mogłem przez nie spać. To delikatne spojrzenie przynaglało mnie i zadawało mi wewnętrzne pytania. Spotkałem wówczas pewnego kapłana, z którym zacząłem o tym rozmawiać, i to właśnie on pomógł mi w drodze wiary.
Na premierę filmy byli zaproszeni wszyscy, którzy grali w "Pasji", ale także inni włoscy aktorzy. Nie zabrakło też polityków i ważnych osobistości. Było to ogromne wydarzenie we Włoszech. Premiera jest taką okazją, po której ludzie podchodzą do ciebie, chwalą cię, rozmawiają i proponują pracę w swoich produkcjach. I my, aktorzy, to uwielbiamy, ponieważ potem możemy mieć nowe kontakty i nowe propozycje filmów. Ale ta premiera była bardzo szczególna- nikt z nas nie miał ochoty po filmie rozmawiać z dziennikarzami. Każdy z nas miał serce ściśnięte. Warto dodać, że nikt z nas nie widział wcześniej całego filmu, tylko widzieliśmy poszczególne kawałki, sceny w których sami graliśmy. Po filmie zamarliśmy. Pomyślałem, że chyba ucieknę z sali filmowej, bo nie chciałem z nikim rozmawiać. Aktorzy albo płakali, albo obejmowali się. Potem w zupełnej ciszy po prostu wyszliśmy z sali.
Kilka dni po tym wydarzeniu rozpoczęła się seria spotkań- różni aktorzy jeżdżą po całym świecie, aby mówić o tym filmie. Ja również to czynię. Mówię jednak nie tylko o pracy nad filmem, ale przede wszystkim o tym, co stało się dzięki temu w moim życiu. Bardzo chcę podziękować siostrom i księżom salezjanom, którzy mnie zaprosili do Polski i dzięki którym mogłem dzielić się historią swojego nawrócenia z uczestnikami 5. Święta Młodych MGS, czyli Salezjańskiego Ruchu Młodzieżowego, które odbywało się w dniach 23-27 lipca w Pieszycach u podnóża Gór Sowich.
Film miał okazję oglądać Ojciec Święty Jan Paweł II. Z tego co wiemy, również dla niego było to bardzo ważne wydarzenie.
Mel Gibson opowiadał nam, że pojechał z tym filmem do papieża Jana Pawła II, aby otrzymać od niego imprimatur. Imprimatur to znaczy, z jakieś dzieło- książka, film, jest zgodne z nauką Kościoła. Jan Paweł II był wtedy bardzo chory, i z tego względu w jego imieniu ten film obejrzeli niektórzy biskupi. Po projekcji jeden z purpuratów hiszpańskich powiedział: "Oglądać ten film, to jest tak, jak uczestniczyć w Drodze Krzyżowej, a na koniec otrzymać odpuszczenie grzechów". Wtedy Jan Paweł II powiedział: "Ja koniecznie chcę zobaczyć ten film". i po obejrzeniu, wyszedł pełen bólu, tak, jak by przeżył mękę Chrystusa na sobie, i powiedział: "Tak rzeczywiście było". Gdyby jakiś chcrześcijanin miał wątpliwości co do tego filmu, niech pamięta o słowach bł. Jana Pawła II.
Na zakończenie naszej rozmowy pragnę pozdrowić wszystkich Czytelników "Niedzieli Młodych" i zachęcić Was do tego, byście jeszcze raz zobaczyli film "Pasja", patrząc na niego zupełnie innym okiem.
Rozmawiała: Jolanta Kobojek