KIRKOR
1277

Uzasadnione nieposłuszeństwo lefebrystów?

Powołują się na coś takiego, co jest znane w życiu zakonnym. Tutaj nawiążę do zasad zakonnych. Otóż jest takie pytanie w życiu zakonnym - czy jest taka sytuacja, że ktoś w życiu zakonnym ma prawo, a nawet obowiązek odmówić przełożonemu wykonania tego, co on mu nakazuje? Odpowiedź na to pytanie jest twierdząca. Są trzy takie sytuacje. Po pierwsze, jeśli przełożony nakazuje coś, co jest grzechem, no to chyba jest jasne. Po drugie, jeśli nakazuje coś, co jest sprzeczne z Konstytucjami i zwyczajami danego zakonu, np. nasz prowincjał nakazałby, że mamy codziennie odmawiać brewiarz w chórze. Nie działa – Konstytucje zakładają, że jesteśmy zwolnieni z brewiarza w chórze. Po trzecie – jeśli wykonanie tego przyniosłoby jakąś wielką szkodę komuś, wtedy też należy odmówić. Tylko, że jest taka różnica w tym, co oni mówią o uzasadnionym nieposłuszeństwie, a tym co my mamy - my w takim wypadku w życiu zakonnym nie nazywamy „uzasadnionym nieposłuszeństwem”, ale nazywamy to posłuszeństwem. Ponieważ, jeśli przełożony nakazuje mi grzech, to trudno powiedzieć, że ja wtedy jestem nieposłuszny, jeśli nie wykonuję tego, co nakazuje przełożony, tak? Właściwie jestem posłuszny, bo przełożony nie ma władzy absolutnej. Są sytuacje, że właśnie tutaj pokazuje się, że prawo Boże stoi wyżej od decyzji przełożonego. Czyli to akurat jest posłuszeństwo.

Czyli, idąc tokiem myślenia filozofii tzw. „uzasadnionego nieposłuszeństwa” dochodzimy do wniosku, że właściwie Marcin Luter był w porządku, nieprawdaż? To jest typowy przykład uzasadnionego nieposłuszeństwa – w końcu miał on swoje racje, żeby być nieposłusznym Kościołowi. Ale można pójść dalej. Diabeł to też jest uzasadnione nieposłuszeństwo – ma swoje racje, by być nieposłusznym. Aż prosi się, by zapytać – gdzie oni studiowali teologię? To jest właśnie Bractwo Piusa X, czyli Bractwo, które jest najbardziej znane spośród różnych prądów tradycjonalistycznych. Ma ono sytuację nieuregulowaną w Kościele i stoi na bardzo dziwnej, rozkraczonej pozycji, ponieważ mówi, że my papieża uznajemy, a tegoż papieża nie słuchamy. To właściwie jest prawosławne rozumienie prymatu papieża, czyli prymat honorowy. Tak więc rozumieją prymat tak, jak prawosławni rozumieją prymat patriarchy Konstantynopola – jesteśmy z nim w jedności, a on niech sobie naucza, co chce. Drugi element wskazujący na to, że praktykują teologię prawosławną jest to, że mówią, iż arcybiskup Lefebvre przyjął przynajmniej część uchwał Soboru Watykańskiego II. W teologii katolickiej nie ma możliwości nieprzyjęcia całości lub części uchwał jakiegokolwiek Soboru. Albo się przyjmuje, albo się nie przyjmuje. Natomiast to, co oni proponują, to jest właśnie tzw. recepcja, czyli najpierw Sobór uchwala, a potem się patrzy jaka będzie reakcja ludu. Recepcja, czyli przyjęcie, bądź brak tej recepcji, czyli odrzucenie. To jest typowe prawosławne nauczanie soborowe, to się nazywa „za zgodą Kościoła” (ex consensu Ecclesiae). Jak nie ma zgody całego Kościoła (nie tylko uczestników Soboru), to te orzeczenia nie obowiązują, nie są ważne. I to właściwie praktykują lefebryści, którzy starają się wmówić nam, że są prawdziwymi katolikami. Mówię o nich najwięcej, bo są najbardziej znani i o nich się najwięcej mówi.
Oczekujemy na Intronizację i jeszcze jeden użytkownik linkuje do tego wpisu
KIRKOR
🙏 🙏 🙏