Żadna polityka nas nie ocali. Musimy chwycić za miecz nawrócenia i Różańca.
A jakie to ma znaczenie, jaki polityk co mówi, albo w czyim imieniu? Przecież oni wszyscy są jak orzeł i reszka tej samej monety a od czasu do czasu musi się zmieniać scenografia, kiedy się już poprzednia znudzi i na tyle skompromituje, by była niezdolna odgrywać przed ludźmi swoją rolę, do globalnego scenariusza.
Żadni politycy nas nie ocalą. W dziejach naszej Ojczyzny ocalenie szło tylko spod Krzyża, z wierności Ewangelii. Każdy przełom w jakiejkolwiek walce był owocem modlitwy i ucieczki do nadprzyrodzonych środków. Kiedy z powodu zdrady i odstępstwa Polska ginęła, wtedy, gdyśmy już widzieli, że giniemy, nawrócenie i pokuta, okazywane Bogu, we krwi i cierpieniu, ale przed Bożą łaskę, odnawiały wolność naszego Narodu.
W ostateczności rządy są i tak na sznurku globalistów i za ich plecami rozgrywają się losy naszej Ojczyzny i podziały wpływów pomiędzy graczami, którym władzę daje Bestia. Jest to walka duchowa, chociaż widzialna w świecie. Uratować może nas jedynie osobiste nawrócenie i wzywanie Maryi Królowej. Uratować nas może jedynie oddanie duszy i ciał, jako świątyń czystych Temu, do kogo należy i tak cały Wszechświat. Wtedy wymykamy się brutalności władzy Bestii.
To działało zawsze.
Tylko teraz ilu ludzi jest zdolnych oddać się poważnie pokucie, nawróceniu i modlić o interwencję Boga, bo po ludzku z tą nawałnicą, która pustoszy świat, wygrać się nie da?
To ponad siły ludzkie i ponad siły polityków. Ci politycy, którzy by się nie poddali, już nie żyją a reszta to marionetki. Więc właściwie nic nam po tym, czy jakiś polityk mówi w imieniu tych, którzy z Polski chcą zrobić judeopolonię, czy w imieniu Niemiec czy Rosji, cóż nam to zmieni? W czyimkolwiek imieniu taki czy inny polityk nie mówi, nie ocali Polski. W imieniu Polski mówi tylko ten, kto miłuje Prawdę, na której oparta została tożsamość naszego Narodu a jest nią sam Chrystus i wyjątkowa, piękna i wierna miłość do Jego Najświętszej Niepokalanej Matki.
Polski nie ocali nikt, poza Królem Wszechświata i Królem Polski, jeśli każdy z nas zacznie się nawracać i oddawać Mu realne panowanie w swojej duszy i swoim domu.
Każde zniewolenie narodów było karą za grzechy i to, idące teraz na Polskę także nią jest. Nie uczymy się na grzechach ani swoich własnych, ani cudzych. Rozpusta, morderstwa, bezprawie i odrzucenie Boga już "błogosławi" Europę a Polacy nadal nie widzą, co się stanie i z nami, jak się nie poprawimy i nie chwycimy co dzień za miecze Różańca.
Dopóki nie przedłożymy ponad ziemskie polityki - każda z nich chce Polską rozgrywać swoje interesy - Bożej władzy i nie poddamy się prawu Chrystusa Króla, realnie, we własnym życiu poprzez nawrócenie, nic nam nie da NIKT, tylko się będą naszym powierzchownym katolicyzmem bawić i wykorzystywać nasz religijny folklor do zabawiania, mydlenia nam oczu, realizacji własnych planów i zniszczenia Polski.
Będą nas nawet w imię "religii" mordować jak nie islamem, to aborcją, jak nie aborcją, to wojną, jak nie wojną, to rozpustą ... Los Polski jest przesądzony jeśli nie będzie nawrócenia i powrotu do Tradycji Kościoła Chrystusowego opartego na Ewangelii. Realnego a nie tylko w słowach.
Żadni politycy nas nie ocalą. W dziejach naszej Ojczyzny ocalenie szło tylko spod Krzyża, z wierności Ewangelii. Każdy przełom w jakiejkolwiek walce był owocem modlitwy i ucieczki do nadprzyrodzonych środków. Kiedy z powodu zdrady i odstępstwa Polska ginęła, wtedy, gdyśmy już widzieli, że giniemy, nawrócenie i pokuta, okazywane Bogu, we krwi i cierpieniu, ale przed Bożą łaskę, odnawiały wolność naszego Narodu.
W ostateczności rządy są i tak na sznurku globalistów i za ich plecami rozgrywają się losy naszej Ojczyzny i podziały wpływów pomiędzy graczami, którym władzę daje Bestia. Jest to walka duchowa, chociaż widzialna w świecie. Uratować może nas jedynie osobiste nawrócenie i wzywanie Maryi Królowej. Uratować nas może jedynie oddanie duszy i ciał, jako świątyń czystych Temu, do kogo należy i tak cały Wszechświat. Wtedy wymykamy się brutalności władzy Bestii.
To działało zawsze.
Tylko teraz ilu ludzi jest zdolnych oddać się poważnie pokucie, nawróceniu i modlić o interwencję Boga, bo po ludzku z tą nawałnicą, która pustoszy świat, wygrać się nie da?
To ponad siły ludzkie i ponad siły polityków. Ci politycy, którzy by się nie poddali, już nie żyją a reszta to marionetki. Więc właściwie nic nam po tym, czy jakiś polityk mówi w imieniu tych, którzy z Polski chcą zrobić judeopolonię, czy w imieniu Niemiec czy Rosji, cóż nam to zmieni? W czyimkolwiek imieniu taki czy inny polityk nie mówi, nie ocali Polski. W imieniu Polski mówi tylko ten, kto miłuje Prawdę, na której oparta została tożsamość naszego Narodu a jest nią sam Chrystus i wyjątkowa, piękna i wierna miłość do Jego Najświętszej Niepokalanej Matki.
Polski nie ocali nikt, poza Królem Wszechświata i Królem Polski, jeśli każdy z nas zacznie się nawracać i oddawać Mu realne panowanie w swojej duszy i swoim domu.
Każde zniewolenie narodów było karą za grzechy i to, idące teraz na Polskę także nią jest. Nie uczymy się na grzechach ani swoich własnych, ani cudzych. Rozpusta, morderstwa, bezprawie i odrzucenie Boga już "błogosławi" Europę a Polacy nadal nie widzą, co się stanie i z nami, jak się nie poprawimy i nie chwycimy co dzień za miecze Różańca.
Dopóki nie przedłożymy ponad ziemskie polityki - każda z nich chce Polską rozgrywać swoje interesy - Bożej władzy i nie poddamy się prawu Chrystusa Króla, realnie, we własnym życiu poprzez nawrócenie, nic nam nie da NIKT, tylko się będą naszym powierzchownym katolicyzmem bawić i wykorzystywać nasz religijny folklor do zabawiania, mydlenia nam oczu, realizacji własnych planów i zniszczenia Polski.
Będą nas nawet w imię "religii" mordować jak nie islamem, to aborcją, jak nie aborcją, to wojną, jak nie wojną, to rozpustą ... Los Polski jest przesądzony jeśli nie będzie nawrócenia i powrotu do Tradycji Kościoła Chrystusowego opartego na Ewangelii. Realnego a nie tylko w słowach.