Żadna polityka nas nie ocali. Musimy chwycić za miecz nawrócenia i Różańca.

A jakie to ma znaczenie, jaki polityk co mówi, albo w czyim imieniu? Przecież oni wszyscy są jak orzeł i reszka tej samej monety a od czasu do czasu musi się zmieniać scenografia, kiedy się już poprzednia znudzi i na tyle skompromituje, by była niezdolna odgrywać przed ludźmi swoją rolę, do globalnego scenariusza.

Żadni politycy nas nie ocalą. W dziejach naszej Ojczyzny ocalenie szło tylko spod Krzyża, z wierności Ewangelii. Każdy przełom w jakiejkolwiek walce był owocem modlitwy i ucieczki do nadprzyrodzonych środków. Kiedy z powodu zdrady i odstępstwa Polska ginęła, wtedy, gdyśmy już widzieli, że giniemy, nawrócenie i pokuta, okazywane Bogu, we krwi i cierpieniu, ale przed Bożą łaskę, odnawiały wolność naszego Narodu.

W ostateczności rządy są i tak na sznurku globalistów i za ich plecami rozgrywają się losy naszej Ojczyzny i podziały wpływów pomiędzy graczami, którym władzę daje Bestia. Jest to walka duchowa, chociaż widzialna w świecie. Uratować może nas jedynie osobiste nawrócenie i wzywanie Maryi Królowej. Uratować nas może jedynie oddanie duszy i ciał, jako świątyń czystych Temu, do kogo należy i tak cały Wszechświat. Wtedy wymykamy się brutalności władzy Bestii.

To działało zawsze.

Tylko teraz ilu ludzi jest zdolnych oddać się poważnie pokucie, nawróceniu i modlić o interwencję Boga, bo po ludzku z tą nawałnicą, która pustoszy świat, wygrać się nie da?

To ponad siły ludzkie i ponad siły polityków. Ci politycy, którzy by się nie poddali, już nie żyją a reszta to marionetki. Więc właściwie nic nam po tym, czy jakiś polityk mówi w imieniu tych, którzy z Polski chcą zrobić judeopolonię, czy w imieniu Niemiec czy Rosji, cóż nam to zmieni? W czyimkolwiek imieniu taki czy inny polityk nie mówi, nie ocali Polski. W imieniu Polski mówi tylko ten, kto miłuje Prawdę, na której oparta została tożsamość naszego Narodu a jest nią sam Chrystus i wyjątkowa, piękna i wierna miłość do Jego Najświętszej Niepokalanej Matki.

Polski nie ocali nikt, poza Królem Wszechświata i Królem Polski, jeśli każdy z nas zacznie się nawracać i oddawać Mu realne panowanie w swojej duszy i swoim domu.

Każde zniewolenie narodów było karą za grzechy i to, idące teraz na Polskę także nią jest. Nie uczymy się na grzechach ani swoich własnych, ani cudzych. Rozpusta, morderstwa, bezprawie i odrzucenie Boga już "błogosławi" Europę a Polacy nadal nie widzą, co się stanie i z nami, jak się nie poprawimy i nie chwycimy co dzień za miecze Różańca.

Dopóki nie przedłożymy ponad ziemskie polityki - każda z nich chce Polską rozgrywać swoje interesy - Bożej władzy i nie poddamy się prawu Chrystusa Króla, realnie, we własnym życiu poprzez nawrócenie, nic nam nie da NIKT, tylko się będą naszym powierzchownym katolicyzmem bawić i wykorzystywać nasz religijny folklor do zabawiania, mydlenia nam oczu, realizacji własnych planów i zniszczenia Polski.

Będą nas nawet w imię "religii" mordować jak nie islamem, to aborcją, jak nie aborcją, to wojną, jak nie wojną, to rozpustą ... Los Polski jest przesądzony jeśli nie będzie nawrócenia i powrotu do Tradycji Kościoła Chrystusowego opartego na Ewangelii. Realnego a nie tylko w słowach.
Nemo potest duobus dominis servire !
Żyjemy po to, abyśmy osiągnęli życie wieczne w niebie i do tego dopomagali naszym bliźnim. Troska o bliźnich wymaga niejednokrotnie twardego słowa Prawdy – wypowiadanego z miłości i dla ich dobra.
Jest taki postulat:
nie mówmy o negatywnych sprawach, mówmy pozytywnie!
A przecież Prawda posiada aspekty pocieszające oraz aspekty wymagające. Wydaje się, że współcześnie mamy do czynienia z subtelnym …
Więcej
Żyjemy po to, abyśmy osiągnęli życie wieczne w niebie i do tego dopomagali naszym bliźnim. Troska o bliźnich wymaga niejednokrotnie twardego słowa Prawdy – wypowiadanego z miłości i dla ich dobra.

Jest taki postulat:

nie mówmy o negatywnych sprawach, mówmy pozytywnie!

A przecież Prawda posiada aspekty pocieszające oraz aspekty wymagające. Wydaje się, że współcześnie mamy do czynienia z subtelnym procesem:
przemyślnie niszczy się Ewangelię słowami samej Ewangelii. Traci na tym człowiek w odniesieniu do swoich wiecznych przeznaczeń. Mówi się o miłości, rozumiejąc przez nią potulność powszechną i – co gorsze! – akceptację wszystkiego i wszystkich.


Przywołuje się przykład samego Pana Jezusa, który rzekomo był przychylny i tolerancyjny dla każdego człowieka, bez względu na jego postawę serca – uczciwą bądź zatwardziałą w złu.

Istnieją dzisiaj wpływowe środowiska, które czynią starania – niestety w dużej mierze skuteczne! – aby nas katolikówustawić ideologicznie i zaprogramować ideologicznietak, abyśmy byli niegroźni, łagodni, akceptujący, tolerancyjni, w ogóle tak rozbrojeni i przyjaźni, że w ogóle niezdolni do oporu wobec zła.

Tam, gdzie jest gnój grzechu, mamy mówić: o, jak tu miło pachnie! Tolerancyjnie!

Wielu katolików nie ma pojęcia o tym subtelnym procesie demontażu krystalicznego i wymagającego przesłania Ewangelii i bezrefleksyjnie, w dobrej wierze, poddaje się mu. No bo jakże to, czyż może być inaczej? Czy katolik może być nietolerancyjny? A po co w ogóle miałby kogoś upominać czy coś komuś wypominać?

W ten sposób – niestety – wypełnia się ostrzeżenie Pana Jezusa:

„Jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi” (Mt5, 13).


Są pewne podstawy, aby sądzić, że pewne wpływowe środowiska grasują wewnątrz Kościoła, aby stopniowo doprowadzać do rozbrojenia przesłania Ewangelii, do rozbrojenia Kościoła, do rozbrojenia katolików! Są pewne podstawy, aby sądzić, że te wpływowe środowiska czynią to posługując się między innymi pałką posłuszeństwa.

Chodzi o – motywowane religijnie – wymuszanie poglądów, zachowań, praktyk, które stoją w jawnej sprzeczności z dwutysiącletnią Tradycją Kościoła.

Chodzi o – motywowane religijnie – wymuszanie poglądów, zachowań, praktyk, które stoją w jawnej sprzeczności z dziedzictwem rzesz Świętych: męczenników, wyznawców, doktorów Kościoła –defensores fidei!

W ten sposób posłuszeństwo staje się narzędziem destrukcji Tradycji, destrukcji Kościoła, destrukcji prawdziwej wiary czyli wiary katolickiej. A to już nie jest kwestia subtelna. To jest kwestia perfidna! Wysoce niebezpieczna. Dla ludzi szkodliwa.

Są pewne podstawy, aby sądzić, że pewne wpływowe środowiskaswoją destrukcyjną robotę wykonują między innymi w rzeczywistości Najświętszej: świętej liturgii Kościoła oraz w związanym z nią prawodawstwie.

Ten poważny problem poruszył kilka lat temu jeden z najbliższych współpracowników naszego Ojca Świętego Benedykta XVI Abp Albert Malcolm Ranjith, do niedawna Sekretarz Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, który w żołnierskich słowach ujął sedno zagrożenia:

„…motu proprio Summorum Pontificumdotyczące liturgii trydenckiej jest owocem głębokich refleksji naszego Papieża na temat misji Kościoła. Nikt nam – obleczonym w kościelne purpury i szkarłaty – nie dał prawa bycia nieposłusznymi oraz pozbawianiamotu proprioznaczenia poprzez nasze własne drobne «przepisiki».

Nawet, jeśli są one dziełem konferencji episkopatów. Nawet biskupi nie mają takiego prawa. Kościół ma być posłuszny temu, co mówi Ojciec święty. Jeśli nie stosujemy się do tej zasady, pozwalamy szatanowi stać się jego narzędziami. Narzędziami diabła i nikogo innego. To prowadzi do rozłamu w Kościele i powstrzymuje jego misję. Nie wolno nam tracić i marnować czasu”.

„Własne drobne «przepisiki»”!

Do tego dochodzi jakieś – doprawdy niezrozumiałe – dystansowanie się wobec dogmatu katolickiego, ściślej: wobec dogmatów katolickich, i traktowanie ich jako abstraktów z kosmosu, bez większego znaczenia dla życiawspółczesnego człowieka. Cóż za paradoks!

Dogmaty, które są dobroczynnym i życiodajnym Objawieniem Prawdy, poprzez lekkomyślne i nieodpowiedzialne sformułowania, jakie stosuje się w refleksji na ich temat, bezlitośnie odrywa się od człowieka! A przecież dogmaty są adekwatne do chrześcijańskiej duszy! Właśnie w przestrzeni Prawdy zawartej w dogmatach (a nie poza nią!) rozgrywa się fascynująca przygoda życia Ewangelią. W przestrzeni Prawdy zawartej w dogmatach rozgrywa się zaszczytna sprawa naszej wolności: ukierunkowanie ku dobru, ku Bogu, ku człowiekowi, ku wiecznemu celowi naszego życia.

Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć swoje życie?

Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć rozpoznanie sensu i celu naszego życia?

Jeśli zaniedbamy wierność dogmatom, to na czym właściwie chcemy oprzeć koncepcję moralności i odpowiedź na elementarne pytanie człowieka – jak żyć?

Dogmaty są życzliwie i zapraszająco uchylonymi w stronę wieczności oknami. Trzeba w nie spoglądać! W przestrzeni dogmatów czeka na nas Bóg, Jego Prawda i łaska.

Dogmaty trzeba kochać, dogmaty trzeba poznawać, dogmaty trzeba kontemplować, dogmatami trzeba żyć…

Do Kościoła łasi się diabeł, łasi się grzech, łasi się bezbożnictwo. Wpływowe środowiska dążą do tego, aby Kościół obłaskawił diabła, obłaskawił grzech, obłaskawił bezbożnictwo, a temat prawdy odsunął na odległy i niedosiężny margines.

Wpływowe środowiska dążą do tego, aby Kościół był niegroźny – otwartość powszechna, tolerancja powszechna, akceptacja powszechna, potulność powszechna. „U nas w kościele nigdy nie mówi się o grzechu, o diable i piekle. Mówi się o miłości, o altruizmie i tolerancji”. Landrynkowa atmosfera. Mdląca! Sól bez smaku. Destrukcja wiary.

„W końcu już mamy spokój z Kościołem, nikt nam nie bruździ, siedzą cicho, nikt nas nie będzie oceniał, nikt nam nie będzie mówił, co mamy robić, nikt nam nie będzie się wtrącał, nikt nam nie będzie nic wypominał, nikt nam nie będzie groził, nikt nam nie będzie mówił czy to, co robimy, jest słuszne”.

Nie jest problemem, czy mamy zachować wiarę katolicką – depositum fidei – w całym bogactwie jej integralności. Mamy święty – naglący! – obowiązek!


Św. Paweł nalega z troską: „Zdrowe zasady, któreś posłyszał ode mnie, miej za wzorzec w wierze i miłości w Chrystusie Jezusie! Dobrego depozytu strzeż z pomocą Ducha Świętego, który w nas mieszka” (2Tm 1, 13-14); „O, Tymoteuszu, strzeż depozytu wiary unikając światowej czczej gadaniny i przeciwstawnych twierdzeń rzekomej wiedzy, jaką obiecując niektórzy odpadli od wiary” (1 Tm6, 20-21); „to, co usłyszałeś ode mnie za pośrednictwem wielu świadków, przekaż zasługującym na wiarę ludziom, którzy też będą zdolni nauczać i innych” (2 Tm 2, 2).

Nie jest problemem, czy mamy prawo upominać świat. Mamy święty – naglący! – obowiązek!

Woła Pan Bóg ustami proroka:


„Krzycz na całe gardło, nie przestawaj!

Podnoś głos twój jak trąba!

Wytknij mojemu ludowi jego przestępstwa

i domowi Jakuba jego grzechy!”
(Iz 58, 1-2).

Nasz Papież Benedykt XVI mówił przed laty, jeszcze jako kardynał:

Zamiast iść z duchem epoki, powinniśmy tego ducha piętnować z całą na nowo odzyskaną ewangeliczną surowością.

Zapomnieliśmy już, że chrześcijanin nie może żyć tak jak inni ludzie. Istnienie nielogicznej opinii, iż nie ma etyki specyficznie chrześcijańskiej, dowodzi, jak potrzebne i fundamentalne jest uobecnienie odmienności chrześcijanina, która mogłaby przeciwstawić się innym wzorom” (Raport o stanie wiary).

Rozważmy. Bo mowa tu o sprawach poważnych i o zagrożeniach subtelnych.

* * *

Msza Święta, Jasna Góra:

W intencji Ojczyzny (intencja 29 zamówiona przez M. E. D.).

Autor: www.blogger.com/profile/04620449156647659016
Nemo potest duobus dominis servire !
Restauracja na solidnym fundamencie...
03:22
Si Deus nobiscum, quis contra nos? (Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam?) - taka była dewiza rodu Jagiellonów i zarazem zasada budowy wielkiej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Niech ta dewiza prowadzi nas w dziele odbudowy Wielkiej Polski!Więcej
Restauracja na solidnym fundamencie...

03:22

Si Deus nobiscum, quis contra nos? (Jeżeli Bóg z nami, któż przeciw nam?) - taka była dewiza rodu Jagiellonów i zarazem zasada budowy wielkiej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Niech ta dewiza prowadzi nas w dziele odbudowy Wielkiej Polski!
Jeszcze jeden komentarz od Nemo potest duobus dominis servire !
Nemo potest duobus dominis servire !
Rzucić ogień! [Tuba Cordis 21 VIII A.D. 2016]
04:33
Układność nie idzie w parze z wiarą, lecz najwyraźniej się z nią kłóci. Kazanie ks. prałata Romana Kneblewskiego wygłoszone w niedzielę, 14 sierpnia A.D. 2016.Więcej
Rzucić ogień! [Tuba Cordis 21 VIII A.D. 2016]

04:33

Układność nie idzie w parze z wiarą, lecz najwyraźniej się z nią kłóci. Kazanie ks. prałata Romana Kneblewskiego wygłoszone w niedzielę, 14 sierpnia A.D. 2016.
predex
Musimy intronizować Jezusa Chrystusa-tak powiedzial Jezusa do Rozali Celak.
Nie zrobiono tego przed IIwojna św, i teraz tez nie, Jezus cierepliwie czeka, ale do kiedy.
Nie będzie bez tego nawróceń i różańca nie liczcie na to , najpierw intronizacja a potem cuda Jezusa.
Jesli tego nie zrozumiecie wszyscy obudzimy sie z reka w nocniku.Więcej
Musimy intronizować Jezusa Chrystusa-tak powiedzial Jezusa do Rozali Celak.

Nie zrobiono tego przed IIwojna św, i teraz tez nie, Jezus cierepliwie czeka, ale do kiedy.

Nie będzie bez tego nawróceń i różańca nie liczcie na to , najpierw intronizacja a potem cuda Jezusa.
Jesli tego nie zrozumiecie wszyscy obudzimy sie z reka w nocniku.
Nemo potest duobus dominis servire !
Ks. Roman Adam Kneblewski
Jak służyć Bogu, a nie mamonie? [Tuba Cordis 30 X A.D. 2016]
06:22
Przede wszystkim, wzbudziwszy w sercu pragnienie nieba, należy odrzucić chciwość i pokonać strach.Więcej
Ks. Roman Adam Kneblewski

Jak służyć Bogu, a nie mamonie? [Tuba Cordis 30 X A.D. 2016]

06:22

Przede wszystkim, wzbudziwszy w sercu pragnienie nieba, należy odrzucić chciwość i pokonać strach.
Nemo potest duobus dominis servire !
Ks. Roman Adam Kneblewski
Chrystus królem! [Tuba Cordis 20 X A.D. 2016]
07:48
Chrystus jest naszym królem w istocie jedynym i jest nim zawsze i wszędzie.Więcej
Ks. Roman Adam Kneblewski

Chrystus królem! [Tuba Cordis 20 X A.D. 2016]

07:48

Chrystus jest naszym królem w istocie jedynym i jest nim zawsze i wszędzie.
Ewelina Anna
Charyzmatyczny sposób myślenia: "rytuały" wystarczą. Zupełne oderwanie religii od rozumu i wolnej woli czyli czary i magia. Ale Bóg jest Bogiem który dał człowiekowi wolna wolę i rozum. I jeśli wola i czyny, umysł i sumienie nie uznają Jezusa za Króla i nie przyjmą Jego prawa, czyli nie podporządkują Jemu życia, na nic czynienie samych rytów. Bóg jest Bogiem który chce czci w duchu i prawdzie …Więcej
Charyzmatyczny sposób myślenia: "rytuały" wystarczą. Zupełne oderwanie religii od rozumu i wolnej woli czyli czary i magia. Ale Bóg jest Bogiem który dał człowiekowi wolna wolę i rozum. I jeśli wola i czyny, umysł i sumienie nie uznają Jezusa za Króla i nie przyjmą Jego prawa, czyli nie podporządkują Jemu życia, na nic czynienie samych rytów. Bóg jest Bogiem który chce czci w duchu i prawdzie a nie tylko gębą i na papierze. Tych od czynienia cudów i prorokowania, i wyganiania złych duchów mocą Imienia Jezusa potępienie nie ominęło, skoro żyli w grzechu. Tak samo z Intronizacją Uznanie Bożego prawa to podporządkowanie Mu umysłu i woli, działania i sumienia, a nie tylko składanie ofiar i mówienie formułek.

"Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. 22 Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" 23 Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" Mt 7, 21-23
22Cecylia
Intronizacja Najświętszego Serca Pana Jezusa w rodzinach! Od tego trzeba zacząć. Nie ma innej drogi.
Piotr2000
Chcialbym byc dobrze zrozumianym:
Wielka Pokuta ma ponadczasowy wymiar
i to nie ze wzgledu na "zaskronca" Gadeckiego
czy padalce z Ameryki Poludniowej
/ekscesy do czasu Koronki do Milosierdza Bozego/.
ZASADA byla konferencja ks. Piotra GLASA
i AKT POKUTY wobec NAJSWIETSZEGO SAKRAMENTU.
Zaden VRS czy inne niki nie odbiora wartosci temu ,
co sie dokonalo wtedy na Jasnej Gorze.
Ewelina Anna
Jeśli ktoś myśli, że akt jakikolwiek ma moc magiczną, myli się. Owszem, moc decyzji władzy Kościelnej jest wiążąca, ale tak, jak na wołanie Kościoła, z woli kapłana staje się Bóg na ołtarzu prawdziwie obecnym, wierni mogą Go przyjmować w stanie grzechu śmiertelnego, co poleca Franciszek. I zaszkodzić sobie. Wtedy dokonuje się nie Komunii z Bogiem lecz profanacji i świętokradztwa i staje się …Więcej
Jeśli ktoś myśli, że akt jakikolwiek ma moc magiczną, myli się. Owszem, moc decyzji władzy Kościelnej jest wiążąca, ale tak, jak na wołanie Kościoła, z woli kapłana staje się Bóg na ołtarzu prawdziwie obecnym, wierni mogą Go przyjmować w stanie grzechu śmiertelnego, co poleca Franciszek. I zaszkodzić sobie. Wtedy dokonuje się nie Komunii z Bogiem lecz profanacji i świętokradztwa i staje się przyczyną własnej śmierci.

Kościół sprowadza Boga na Ziemię ale człowiek może przez niegodne przyjęcie zamienić to błogosławieństwo na karę i przekleństwo.

Tak nawet jak Akt Intronizacji byłby uczyniony dokładnie wobec niebieskiego przepisu, a ludzie uznają w swoim zadufaniu, że to wystarczy i zabraknie nawrócenia i osobistego przyjęcia Prawa Bożego za własne, kara i tak przyjdzie. Cóż po Komunii jak się ją da cudzołożnikom? Pogłębi Boski gniew.
Cóż komu po Intronizacji z której dla nikogo nic nie wyniknie? Żebyśmy urośli w pychę, żeśmy lepsi od Niemców czy Anglików i nadal grzeszyli tak samo? To tylko spowoduje tak samo karę za obłudę i pychę.

W czasach Jeremiasza naród też mówił, że skoro ma Świątynię Prawdziwego Boga nic im nie grozi mimo, że łamali Boże prawo. I co im to pomogło? Nic. Przyszedł wróg i spalił Jerozolimę, i na nic się nie przydało pyszałkowate przekonanie o wybraństwie pośród narodów. "W każdym narodzie miły Mu jest ten, kto się Go boi i postępuje sprawiedliwie" Dz 10,35.

Bez nawrócenia same akty formalne może i Episkopat i rząd mnożyć, jeśli nie będzie realnej zmiany życia, i modlitwy, nic to nie pomoże.
Piotr2000
Bardzo dobrym tej drogi poczatkiem staly sie 2 wydarzenia:
1. Wielka Pokuta 15 X 2016 na Jasnej Gorze,
2. Rozaniec do Granic polowa pazdziernika 2017 roku...
JEZUS i MARYJA
predex
Musimy intronizować Jezusa Chrystusa-tak powiedziala Jezusa do Rozali Celak.
Piotr2000
1. POKUTA i NAWROCENIE do BOGA i Prawa Bozego,
wiez z KOSCIOLEM Chrystusowym i troska o duchowy
wzrost narodu oraz kolejnych pokolen,
2. WLADZA sprawowana przez ludzi bogobojnych i oddanych narodowi,
3. POLITYKA /prawo cywilne, umowy miedzynarodowe/,
4. OBRONNOSC /mozliwie daleko posunieta samowystarczalnosc w uzbrojeniu, kadrach,
dbalosc o tajemnice panstwowe/wojskowe, wywiad/,
5. EDUKACJA,Więcej
1. POKUTA i NAWROCENIE do BOGA i Prawa Bozego,
wiez z KOSCIOLEM Chrystusowym i troska o duchowy
wzrost narodu oraz kolejnych pokolen,
2. WLADZA sprawowana przez ludzi bogobojnych i oddanych narodowi,
3. POLITYKA /prawo cywilne, umowy miedzynarodowe/,
4. OBRONNOSC /mozliwie daleko posunieta samowystarczalnosc w uzbrojeniu, kadrach,
dbalosc o tajemnice panstwowe/wojskowe, wywiad/,
5. EDUKACJA,
6. OPIEKA nad CHORYMI, NIEPELNOSPRAWNYMI i STARCAMI, zabezpieczenie ZYCIA od POCZECIA do NATURALNEJ SMIERCI,
7. EKONOMIA /troska o stan posiadania z mysla o przyszlych pokoleniach, praca i troska o
czlowieka pracy/.

JEZUS i MARYJA
Ewelina Anna
@Schizma nieunikniona Tak, dokładnie. Nie sama formalność ale podporządkowanie pod Prawo Boże. A to jest właśnie nawrócenie. A nawrócenie narodu zaczyna się od nawrócenia najpierw pojedynczych ludzi. To zmienia duchową atmosferę nad narodem i pozwala na duchowe pociągnięcie wielu innych, którzy pójdą za ich przykładem.
Nemo potest duobus dominis servire !
naiwny ten, co pokłada nadzieję w człowieku, tylko Pan Bóg Wszechmogący: Drogą, Prawdą i Życiem..
Ewelina Anna
@Schizma nieunikniona W znaczeniu podporządkowania siebie samego Jego władzy. Formalności nie maja znaczenia, ani uczucia, ani akcje tylko treść naszego życia. A to są nasze obowiązki w domu, w pracy, modlitwa, ofiara, przebaczanie, sprawiedliwość, i wierność Bogu. Bez nawrócenia nie ma żadnej Intronizacji, która pozostaje tylko słowem i pozorem.
Quas Primas
Był w swoim czasie propagowany nurt, usprawiedliwiający powszechny od lat sześćdziesiątych XX wieku bałagan w Kościele – nurt koncentrujący uwagę i odpowiedzialność na roli mediów. Ludzie czytają. Niejedna dusza już nie da się nabrać na "argument mediów"
(Ks. Jacek Bałemba)
ps. Odpowiedzialność jest każdego z nas!
---------------------------------------------------------------
"Każde zniewolenie …Więcej
Był w swoim czasie propagowany nurt, usprawiedliwiający powszechny od lat sześćdziesiątych XX wieku bałagan w Kościele – nurt koncentrujący uwagę i odpowiedzialność na roli mediów. Ludzie czytają. Niejedna dusza już nie da się nabrać na "argument mediów"
(Ks. Jacek Bałemba)

ps. Odpowiedzialność jest każdego z nas!
---------------------------------------------------------------
"Każde zniewolenie narodów było karą za grzechy i to, idące teraz na Polskę także nią jest. Nie uczymy się na grzechach ani swoich własnych, ani cudzych. Rozpusta, morderstwa, bezprawie i odrzucenie Boga już "błogosławi" Europę a Polacy nadal nie widzą, co się stanie i z nami, jak się nie poprawimy i nie chwycimy co dzień za miecze Różańca. (...)
Będą nas nawet w imię "religii" mordować jak nie islamem, to aborcją, jak nie aborcją, to wojną, jak nie wojną, to rozpustą ... Los Polski jest przesądzony jeśli nie będzie nawrócenia i powrotu do Tradycji Kościoła Chrystusowego opartego na Ewangelii. Realnego a nie tylko w słowach."
Ewelina Anna
Matka Boża w Fatimie, apokaliptycznym orędziu powiedziała, że nawróceniem i Różańcem nadejdzie zwycięstwo i Tryumf Niepokalanego Serca Maryi. Jeśli ktoś chce mieć w tym tryumfie udział, nie ma innego narzędzia, niż te dwa. Nawrócenie. Różaniec.