EON
241

„Historię piszą zwycięzcy” – dlatego od 200 lat nie znamy polskiej historii.

Jak do tej pory, nikt nie zdobył fortuny na publikacji prawdy.
Kłamstwa są bardziej dochodowe. Czy ktoś kiedykolwiek słyszał o przekupywaniu świadka, aby mówił prawdę?

Fałszerzy historii należy karać tak samo, jak fałszerzy pieniądza.
Cervantes.

Tak się składa, że nasza wiedza o minionych czasach pochodzi z okresu, zwanego rozbiorami. Jakoś dziwnie szybko wmówiono społeczeństwu, jeszcze pomiędzy Odrą i Bugiem, że w XIX wieku, czy nawet pierwszej połowie XX wieku, jacyś polscy naukowcy pisali coś w interesie Polskiego Narodu.
Nawet stworzono hasełko „ku pokrzepieniu serce”, co jest oczywistą bzdurą, ponieważ w okresie od 1864 roku do prawie 1918 roku obowiązywał w zaborze moskiewskim stan wojenny i zapis cenzury. Żadna publikacja, nawet komedia p. Fredry, nie mogły być drukowane bez pieczęci cenzury. Za mówienie po polsku w szkołach, lub urzędach, relegowano i zsyłano.
Proszę sobie przypomnieć okres stanu wojennego 1981. Jedynym autorem masowo wydawanym był Jerzy Urban. Czyżby on także pisał ku pokrzepieniu serc? Jeżeli nawet, to czyich? Chyba nikt nie ma złudzeń?
Dlatego wszelkie dyrdymały, jakimi raczą nas poloniści o Henryku Sienkiewiczu i roli jego Trylogii, są zwykłymi konfabulacjami. Nie mógł ktoś, kto pisał na zamówienie i za pieniądze Kronnenberga, przyjaciela Cara, być jednocześnie jego przeciwnikiem. Sienkiewicz w swoich księgach zamazał całkowicie napad Moskwicina na Polskę. Przypomnę: 200-tysięczna armia Moskiewska najechała na Litwę w 1654 roku. Bandy Złotorenki tak wymordowały ludność Litwy, że Wilno nawet po stu latach nie osiągnęło liczebności sprzed najazdu Moskwicina. A ten królik na tronie polskim, Jan Kazimierz, z rodu Wazów, lennników Habsburgów, czyli Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, nawet pospolitego ruszenia nie zwołał na pomoc Litwie. A po najeździe szwedzkim [przeprowadzonym za 200 000 talarów otrzymanych z City of London] uciekł na Śląsk na ziemie Habsburgów. To niepowoływanie Pospolitego Ruszenia i zezwolenie na 10-letnią grabież przez Moskwę ziem Polskich, w powiązaniu z rebelią Chmielnickiego i najazdem szwedzkim, jednoznacznie wskazuje, że był zamieszany w przygotowania do rozbioru Polski. Prawdopodobieństwo przypadkowości takich zdarzeń jest niemożliwe. Przygotowanie armii liczącej 200 000 zajmuje sporo czasu. Przygotowanie rebelii, przetransportowanie ludzi, 3-letnia zwłoka, to wszystko z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, jest dowodem zorganizowanej akcji przez City of London. Poza tym, jedynym beneficjentem takiego planu, w przypadku zrealizowania, było City.
Jeszcze gorszy był fakt wymazania dywersji tego agenta City of London, zwanego w Polsce Bohdanem Chmielnickim. Przecież sam Lord Protektor Cromwell, nazywał go Generalissimusem. Krzywonos, wg relacji historycznej, nosił nazwisko płk Cameron i był Szkotem. To on z 18 000 ludzi tworzył kadrę rebelii na Dzikich Polach. Nawet w Historii Powszechnej, jedynej wydanej w Polsce po 1945 roku, wyraźnie podają, że Car Moskiewski nie mógł wesprzeć rebeliantów wojskiem, ponieważ już walczyło na Litwie. Za to wspomagał ich prochami, bronią i pieniądzem. Historia ta była tłumaczeniem Historii Moskiewskiej Akademii Nauk, a więc jest jak najbardziej wiarygodnym źródłem historii. Przecież żaden historyk nie opisywałby negatywnie swojego kraju. Po prostu nie wydaliby mu takiej publikacji.
A obecnie pisze się brednie o Chmielnickim, jako twórcy państwa Ukraińskiego. Facet wyrżnął 100 000 chazarów, czyli Żydów oraz 100 000 chłopstwa, czyli Czerni, a „naukowcy” wiedeńscy w okresie rozbiorów zrobili z niego bohatera. I jak możemy to potwierdzić, robią z niego ojca założyciela Samoistnej Ukrainy.
O tym wszystkim nie uczą w polskojęzycznych podręcznikach szkolnych. Proste pytanie: Dlaczego starają się wymazać ten okres z historii naszego Kraju? Sam musisz się domyśleć, Dobry Człeku.
Jeszcze gorsze jest zamazywanie historii katolicyzmu przez protestanckich historyków. Najprostszym tego przykładem jest fałszowanie historii Świętej Inkwizycji. Sekta Protestancka [warto zapoznać się z filmem G. Brauna pt. „Luter”], mająca olbrzymie możliwości wydawnicze w XIX i XX wieku, opisuje działalność Św. Inkwizycji, jako mafii mordującej niewinnych ludzi.
Prawda jest diametralnie różna. W okresie działania Św. Inkwizycji, tj. koło 1000 lat zginęło 28 000 ludzi, czyli rocznie na całym świecie ginęło 28 osób, łącznie, czyli w całej Europie i Ameryce Południowej. To znaczy, biorąc pod uwagę liczbę państw w jednym kraju, sąd inkwizycji miał miejsce w danym kraju raz na 30 – 50 lat.
Amerykę Północną kolonizowali protestanci. Jak wiemy, po 500 latach rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej żyją resztkami w rezerwatach. Tak ich nawracali protestanci. A ci źli i okrutni Katolicy stworzyli 26 państw w Ameryce Południowej, z licznymi bibliotekami i muzeami. Rdzenna ludność mieszka swobodnie. O żadnych rezerwatach nie słyszałem.
W samej natomiast Anglii, za jednego protestanta, czyli króla Henryka VIII, wymordowano 72 000 Katolików. Jego córeczka dołożyła do tego jeszcze ponad 10 000. W czasie tej rewolty Lutra, prowadzonej za pieniądze i siłami Hohenzollernów, zwanej Wojną Chłopską, wymordowano 100 000 ludzi. I nic się nie dzieje, nikt nie potępia protestantów za takie rzezie. A przecież to co najmniej 200 000 ludzi w okresie 50 lat!
Św. Inkwizycja stworzyła podstawy współczesnego prawodawstwa. Procedury sądów Św. Inkwizycji były 100 razy bardziej przyjazne dla sądzonych, aniżeli obecne. A mówi się, że dzisiaj sądownictwo jest „humanitarne”
Podaję przykłady. Za czasów działania Św. Inkwizycji powstała Ława Przysięgłych. W Polsce do dnia dzisiejszego brak Ławy Przysięgłych. U nas jednoosobowo sędzia na telefon [np. w Gdańku] tworzy wyroki. Tak przecież było od 1944 roku. A skąd się wzięło pojęcie MORDY SĄDOWE? Przecież nie tworzyli go krasnale, tylko etatowi prawnicy.
Za czasów Św. Inkwizycji oskarżony mógł bez podania powodu zażądać zmiany ławnika, ponieważ, żartując, nie podobała mu się jego buzia. To samo mógł zrobić z sędzią. W Polsce ławnik niewiele ma do powiedzenia. Jest to dobra fucha dla swoich. A sędziego zmienić praktycznie nie można, pomimo jawnych przekrętów. Trzeba by udowodnić bliskie pokrewieństwo, a to, przy utajnianiu danych osobowych, jest niemożliwe. Podobno w przyszłości ma się to zmienić i mamy przejść na system amerykański. Jest to zrozumiałe, skoro jesteśmy, jak podaje prasa amerykańska, 52 stanem.
O tym, że prawo tworzy BAR, nawet prawnicy w Polsce nie wszyscy wiedzą. A przecież BAR to instytucja City of London. Tak więc ta demencja jest nam narzucana systematycznie od 300 lat. Jest ona bardzo skutecznie prowadzona i utrwalana w kolejnych reformach systemu oświaty, zgodnie z wytycznymi Raportu Klubu Rzymskiego, tej ustawki CIA z 1970 roku.
Przypomnę. Wg raportu Klubu Rzymskiego, Polska ma być 15-milionowym zapleczem siły roboczej dla starej Unii. „Polskim” przedstawicielem w tym klubie był mjr UB, Kołakowski, robiący potem za filozofa na uniwersytetach. Jest ten cel realizowany skutecznie, zarówno przez rozpączkowanie tzw. wyższych szkół, jak i poprzez obniżanie poziomu nauczania i tworzenie „specjalistów” od marketingu, politologii, socjologii i innych logii, a nadających się do pracy na zmywaku na Zachodzie.
w:www.polishclub.org