Tradycja
1376

19 czerwca - Św. Juliany Falconieri, Dziewicy

Święta Juliana Falconieri, dziewica i zakonnica. (1270 - 1341.)

Z wysokiego rodu florenckiej rodziny Falconieri pochodziła św. Juliana. Urodzona r. 1270 jako długo upragnione i wprost modlitwą od Boga uzyskane dziecko ku starości zbliżających się rodziców. Radość nad urodzeniem córeczki była tak wielką, że z wdzięczności za oczywistą łaskę Bożą rodzice pobudowali w Florencyi wspaniały kościół Zwiastowania Najśw. Maryi Panny.
Że łaska Boża nad dziecięciem spoczywała, stwierdzają imiona Jezus i Marya, które najpierw zdołało wymawiać. A jak świętem było życie dziewczynki, jak niewinnem, poświadczył bł. Aleksy Falconieri z zakonu Sług Maryi, kiedy wysławiał matkę, że anioła w Julianie porodziła. Rzeczywiście dziewczynka jaśniała niezwykłem nabożeństwem, szczególniejszą skromnością; nigdy bowiem nie spojrzała w twarz mężczyzny. A przed grzechem taką czuła odrazę, że na samo wspomnienie drżenie ją ogarniało lub bezprzytomna padała na ziemię.
Mając lat 15, przyjęła z rąk św. Filipa Benicyusza habit Sług Maryi jako pierwsza dziewica, wstępująca do zakonu Serwitów. Nazywają to zgromadzenie żeńskie Mantelatkami, ponieważ zakonnice krótkie nosiły rękawy przy sukni swej, aby być swobodniejsze przy pracy. Za przykładem Juliany poszły inne zacne dziewice z wysokich rodów, a ponieważ ich przodowniczka ułożyła regułę, którą rządzić się miały, dlatego uchodzi za współzałożycielkę zakonu Serwitów.
Św. Filip Benicyusz tak wysoko cenił Julianę dla jej cnót, że przed śmiercią otwarcie uznał ją za najodpowiedniejszą do kierownictwa całego zakonu tak męskiego jak żeńskiego. Natomiast święta dziewica sama jak najniżej siebie oceniała. W pokorze swej nie chciała rządzić innymi, pragnęła wszystkim najpodlejsze oddawać przysługi i najtrudniejsze spełniać prace. Modlitwie stale była nawet przy pracy oddana klasztornej, a Bóg łaskami widzeń i uniesień często darzył ją w nagrodę. Czas wolny od modlitwy przeznaczała na uczynki miłości, na jednanie zwaśnionych, na nawracanie grzeszników, na usługiwanie chorym. Miała odrazę wrodzoną do wszystkich chorych, ale czując swą niedoskonałość, zwyciężała ją i opiekowała się chorymi z wylaną gorliwością, a wielu przywracała zdrowie swemi modlitwami. Nocą kilka tylko godzin przeznaczała na sen, a spędzała je na twardem łożu; resztę czasu poświęcała modlitwie. Ciało swe biczowała ostremi rózgami; w soboty żywiła się tylko chlebem i wodą, a dwa razy w tygodniu nie przyjmowała żadnych pokarmów; wystarczała dla niej wtenczas Komunia św. W inne dnie posiłek Juliany był jak najskromniejszy.
Postami i umartwieniami podkopała swe zdrowie tak daleko, że ciągle niedomagała, a nieraz z wielkimi wewnętrznymi musiała walczyć bólami; pomimo to dożyła lat 70.
Wielkie zesłał Bóg doświadczenie na Julianę w ostatniej śmiertelnej chorobie. Dla ciągłych wymiotów żaden kapłan nie chciał się ośmielić i udzielić jej św. Komunii, aby nie narazić Ją na mimowolne znieważenie. Wtedy chora zwróciła się do Boga z prośbą pełną ufności, błagając, aby zaspokoił gorące jej pragnienie przyjęcia Ciała Pańskiego. Na jej życzenie złożono Najśw. Sakrament na korporale, położonym na piersiach Juliany; cudem zniknęła hostya św.; Juliany pragnienia się spełniły, połączyła się z Jezusem, którego do ostatniego tchnienia miłościwie wzywała i wielbiła. Umarła 19. czerwca 1341; ciało jej spoczęło w kościele przez rodziców zbudowanym. Klemens XII. zaliczył Julianę w poczet świętych r. 1757.


Nauka
Św. Juliana jest wzorem chrześcijańskiej dziewicy, która skromność i wstydliwość uważa dla siebie za obowiązek a zarazem za ozdobę i środek cnoty prawdziwej. Bo z nich to płynie i czujność i panowanie nad zmysłami mianowicie wzroku i słuchu. Dina padła ofiarą zbytniej pewności siebie (I. Mojż. 34, 1-2); Dawid zbrodniarzem został przez brak czujności, a cierpliwy Job z oczami swemi układ, jak powiada, zawarł, aby Bogu należnego hołdu nie odbierać, siebie od Boga nie odłączać.
Czysta dziewica chrześcijańska odczuwa, że do najprzedniejszych jej pragnień i zajęć należy pobożność gorąca, objawiająca w częstej, a serdecznej Komunii św. Jak bowiem św. Juliana tak i inne święte swą miłością duchową, niewinną ogarniały właśnie Jezusa, jako niepokalaną czystość uosobioną. Łączyły się z Jezusem przy Stole Pańskim, łączyły się w modlitwach, a tym sposobem chleb anielski był dla nich i źródłem i siłą i środkiem niewinności duszy i czystości ciała.
Godną była też św. Juliana dla swego Bogu oddanego życia cudu, jaki Bóg zdziałał, kiedy cudownie udzielić jej raczył Komunii św. I ty nie umrzesz bez zasiłku tego Bożego, jeśli w życiu godnie i często zbliżałeś się do Uczty zgotowanej ci Męką krzyżową. Bóg jest zbyt litościwy i dobrotliwy, aby miał ci odmówić tego w najważniejszej chwili, bo przejściowej z doczesności do wieczności, czego całe życie pragnąłeś.
Męczennicy przed śmiercią zasilali się chlebem anielskim, aby nabrać mocy w cierpieniach, wytrwałości w bólach i katuszach. I my w chwili śmierci zwalczać musimy ostatnie pokusy nam podsuwane przez złego ducha, zwalczać musimy obawy, jakie nas przejmują, gdy życie w nas powoli zamiera. Ciężka to walka - ale łatwiejszą przez przyjęcie Komunii św.; staraj się na nią w ostatniej chwili swego życia zasłużyć i modlitwą i częstem przystępowaniem do Stołu Pańskiego.


siomi1.w.interia.pl/19.czerwca.html
Tradycja
Kościół obchodzi dzisiaj wspomnienie obowiązkowe św. Juliany Falconieri.