danipol
danipol

Szykowana po cichu nowa msza Ohydą Spustoszenia !

Rozpowszechniam tę informację, gdzie potrafię i zachęcam do przemyślenia. Pracuję w Niemczech, w pobliżu Kolonii. Od kilku tygodni w dużej parafii miejskiej w niektóre dni odprawiane jest przez osoby świeckie, kobiety lub mężczyzn, Nabożeństwo Liturgii Słowa Bożego. Osoby przewodniczące obrzędom ubrane są różnie. Czasami kobieta ubrana jest w szaty przypominające do złudzenia czarną sutannę i w …Mehr
Rozpowszechniam tę informację, gdzie potrafię i zachęcam do przemyślenia. Pracuję w Niemczech, w pobliżu Kolonii. Od kilku tygodni w dużej parafii miejskiej w niektóre dni odprawiane jest przez osoby świeckie, kobiety lub mężczyzn, Nabożeństwo Liturgii Słowa Bożego. Osoby przewodniczące obrzędom ubrane są różnie. Czasami kobieta ubrana jest w szaty przypominające do złudzenia czarną sutannę i w prawdziwą komżę a innym razem kobieta ubrana w szaty koloru czerwonego z np. mocno wyeksponowanymi, na czarno pomalowanymi paznokciami. W ogłoszeniach parafialnych natomiast, drukowanych systematycznie i na bieżąco na kartkach, które wierni powszechnie zabierają ze sobą do domów, od kilku tygodni pojawia się informacja, że codziennie odprawiane są Msze św. Czyli innymi słowy, to Nabożeństwa Liturgii Słowa Bożego, które bardzo przypomina nabożeństwa sprawowane we wspólnotach protestanckich, nazywane jest w tej katolickiej parafii oficjalnie Mszą św. Uczestniczyłam raz w takim nabożeństwie, a kilka razy przyszłam do kościoła i nie mając odwagi uczestniczyć w tych nabożeństwach wróciłam do domu. Nie wiedziałam na początku, z powodu dezinformacji w ogłoszeniach, w które dni jest Msza św. a w które Nabożeństwo Liturgii Słowa. Nie chcę być źle zrozumiana, nie mam nic przeciwko Nabożeństwu Słowa Bożego sprawowanemu w Kościele katolickim, np. w Wielki Piątek, czy w inne dni, bo to też forma oddania czci Bogu, ale dotychczas było ono nazywane Liturgią Słowa Bożego a nie Mszą św. Wszystkie okoliczności w tej konkretnej sytuacji zmieniają bardzo sens tego typu liturgii. Pierwszego dnia uczestnicząc tutaj w takim nabożeństwie byłam w szoku! Trzeba to chyba samemu zobaczyć i przeżyć, aby się ocknąć i mocno zastanowić do czego prowadzą wprowadzane nieoficjalnie, małymi kroczkami, zmiany w Kościele, np. w liturgii. Myślę, że jest to świadome i praktyczne przedefiniowanie pojęcia Mszy św. Coś w rodzaju nowej Mszy św. w kościele katolickim, coraz bardziej przypominającej nabożeństwo protestanckie, bez konsekracji, która tak naprawdę Mszą św. nie jest. Może chodzi o powolne oswajanie katolików z nowym sposobem pojmowania Mszy św. Inaczej: w rzeczywistości Liturgia Słowa Bożego a w nazwie Msza św. Tutaj, w tym kraju, gdzie protestanci mieszkają obok katolików, granice pojmowania Eucharystii i nabożeństw ewangelickich są już obecnie często tak bardzo zatarte, że ludzie prawie nie dostrzegają różnic pomiędzy Mszą św. a protestanckimi Nabożeństwami Słowa Bożego. Wielu katolików nie widzi najzwyczajniej różnicy w tym co jest najistotniejsze. Trwa ta nowa sytuacja już kilka tygodni i wszystko jest "w najlepszym porządku". Kobiety i mężczyźni sprawujący te obrzędy, mają się świetnie, widać gołym okiem roznoszącą ich dumę; strzelają promiennymi uśmiechami na prawo i lewo w czasie udzielania komunii św.; czują się w swojej roli jak ryby w wodzie, tak jakby występowali w roli prawdziwego kapłana, który sprawuje prawdziwą Ofiarę Mszy św. A może to rola niemieckich promotorów nowej Mszy św. bez konsekracji ich tak rozdyma?
danipol

Szykowana po cichu nowa msza Ohydą Spustoszenia !

W jednej z dużych parafii niemieckich w pobliżu Kolonii już drugi miesiąc sprawowana jest w niektóre dni tygodnia Liturgia Słowa Bożego, nazywana oficjalnie w ogłoszeniach drukowanych dla wiernych Mszą św. Dodatkowo pojawia się inne ogłoszenie, które sugeruje rozumienie Mszy św. wyłącznie jako Liturgii Słowa Bożego. Nabożeństwo to sprawowane jest przez świeckich, min. przez kobietę ubraną w …Mehr
W jednej z dużych parafii niemieckich w pobliżu Kolonii już drugi miesiąc sprawowana jest w niektóre dni tygodnia Liturgia Słowa Bożego, nazywana oficjalnie w ogłoszeniach drukowanych dla wiernych Mszą św. Dodatkowo pojawia się inne ogłoszenie, które sugeruje rozumienie Mszy św. wyłącznie jako Liturgii Słowa Bożego. Nabożeństwo to sprawowane jest przez świeckich, min. przez kobietę ubraną w czarną szatę przypominającą do złudzenia sutannę i w prawdziwą kapłańską komżę. Czyli innymi słowy taka nowa "Msza św." bez konsekracji, tylko z Komunią św. Nie mam nic przeciwko Nabożeństwo Liturgii Słowa Bożego, ale nabożeństwa takiego nikt dotychczas nie nazywał w naszym Kościele Mszą św.
Zdecydowałam się na rozmowę z księdzem w obecności wiernych, którzy spotykają się wspólnie na kawę po codziennej Mszy św., ponieważ w indywidualnej rozmowie z księdzem nie miałam szans na przywrócenie normalnego stanu rzeczy. Po długich wywodach księdza o swoim zaangażowaniu w pracę duszpasterską i mętnych argumentach, które miały usprawiedliwić jego decyzję zgodził się z wielkimi oporami zmienić zapis w ogłoszeniach. Myślę, że taką obietnicę otrzymaliśmy głównie z tego powodu, że kilku Niemców poparło mnie, iż te ogłoszenia można rzeczywiście rozumieć jako przedefiniowanie Mszy św., czyli rozumienie Mszy św. jako Liturgii Słowa Bożego. Ludzie, którzy mają słabą świadomość czym jest Msza św. mogą rozumieć i oswajać się z takim sposobem pojmowania, że właściwie to wszystko jedno czy sprawowana jest w Kościele prawdziwa Msza św. czy Liturgia Słowa Bożego bez konsekracji nazwana Mszą św.