CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ I.

Pobudki nabożeństwa do Matki Najświętszej

 

10. Nabożeństwo do Matki Najświętszej jest znakiem wybrania do żywota wiecznego

 

"Kto mnie znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana". Przyp. VIII, 35.

 

Myśl o wieczności napełnia trwogą wierzącego. Czy będę zbawiony, czy odrzucony po wszystkie wieki? Czy zakończę szczęśliwie życie, czy zginę na zawsze jako nie­szczęśliwy rozbitek? To właśnie pytanie stawiają sobie lu­dzie nieraz; a niepewność nawet Świętych napełniała trwogą, iż jęczeli boleśnie.

 

Człowiek z natury ciekawy, chce znać swój los i prze­znaczenie, pragnąłby zerwać zasłonę, kryjącą przyszłość. Z tego powodu bywa nawet zabobonny i chciałby w gwia­zdach, kartach, czy z ręki wyczytać, co się z nim stanie, jaki los go czeka.

 

Na pytanie, jaka będzie nasza wieczność, pocieszającą dają odpowiedź Święci, bo nauczają powszechnie, że jednym z ważnych i prawie nieomylnych znaków przeznaczenia do chwały niebieskiej jest gorące nabożeństwo do Matki Bo­skiej. Ona najsilniejszą kotwicą nadziei naszej. Kościół św. wkłada w Jej usta słowa Pisma św. "Kto mnie znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana".

 

Nad tą pocieszającą prawdą zastanowimy się w dzi­siejszej nauce, zbadamy ją głębiej, aby nasza ufność w Ma­ryi była tym silniejszą, a cześć dla Niej tym gorętszą.

 

I. Maryja Panna zaraz po upadku człowieka w raju była dla nieszczęśliwych rozbitków piękną tęczą zbawienia. Dobrze zrozumiał praojciec rodzaju ludzkiego, co znaczy przepowiednia o niewieście, o Jej nieprzyjaźni z wężem, że Ona zetrze głowę tego wroga piekielnego. To pierwsza Ewangelia, wesoła nowina, która podniosła na duchu upadłego Adama i Ewę, to pierwszy uśmiech niebios do nieszczęśliwych wygnańców i tułaczów, po stracie ziemskiego raju. Pokuta Adama długo trwała i skończyła się po zno­jach, smutkach i kłopotach doczesnych ocaleniem pierwszych rodziców ze względu na przyszłe zasługi Jezusa Chrystusa Syna Maryi Panny, tej odwiecznej nieprzyjaciółki szatana i jasnej tęczy zbawienia jeszcze przed przyjściem Zbawiciela na ziemię.

 

Mówi św. Jan Ewangelista w księdze objawienia, że Jezus Chrystus jest Barankiem, zabitym od założenia świata na okup grzeszników: "Których imiona nie są napisane w księgach żywota Baranka, który zabity jest od założenia świata" (1). Znacząco też nazwał Adam żonę swą Ewą czyli matką wszystkich żyjących (2). Ewa bowiem jest figurą Najświętszej Maryi Panny, przez którą wszyscy ludzie tak w Starym jak i w Nowym Zakonie dostąpili zbawienia wiecznego. Innej bramy nie ma do przybytków niebieskich. Według proroczych słów Adama, Maryja jest prawdziwie nową Ewą i Matką wybranych do królestwa niebieskiego czyli prawdziwie żyjących. "I nazwał Adam imię żony swej Ewa, iż ona była matką wszech żyjących" (3).

 

A kiedy na Golgocie umierający Zbawiciel świata oddał ukochanemu Uczniowi Janowi Maryję za Matkę, tym samym oświadczył, że wszyscy wybrani do żywota wie­cznego będą w osobie Jana czcili i wielbili tę Matkę Bo­lesną i to będzie znakiem ich przeznaczenia do chwały.

 

Tę prawdę głosili Ojcowie i Doktorowie Kościoła świę­tego. Niepodobna tu wszystkich przytaczać. Posłuchajmy, co mówi św. Anzelm: "Jak niemożliwą jest rzeczą, aby się zbawili ci, od których by Maryja Dziewica odwróciła oczy swego miłosierdzia, tak znowu koniecznie usprawie­dliwią się i dostąpią chwały ci wszyscy, na których Ona zwróci swe oczy, i za którymi będzie orędowała" (4).

 

A więc usprawiedliwienie nasze na ziemi i chwała w niebie są w rękach Maryi Dziewicy. To wola Jezusa Chrystusa.

 

Kto zatem nie czci Maryi, ale grzechami niejako powtórnie krzyżuje Jej Syna i Serce tej litościwej Orędowniczki zasmuca i rani, ten kocha się w śmierci moralnej, za którą śmierć wieczna nastąpi. Tak naucza Kościół św., bo w usta Maryi wkłada słowa Mędrca Pańskiego i do Niej je stosuje: "Kto przeciw mnie zgrzeszy, obrazi duszę swoją. Wszyscy, którzy mnie nienawidzą, kochają się w śmierci" (5).

 

Kto przeciwnie ma za sobą Maryję, niezawodnie i Syna Jej, Jezusa Chrystusa, przychylnie sobie usposobi, który jest naszą drogą, prawdą i życiem: "Kto mię znajdzie, znaj­dzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana" (6).

 

Zastanawianie się nad tą prawdą mile brzmi w duszy, wlewa słodką pociechę, jest cudowną melodią, dźwięczniejszą od melodyjnych tonów harfy.

 

II. Chrystus odkupił nas Krwią swą przenajświętszą i za to upokorzenie wyniósł Go Bóg nad wszelkie stwo­rzenie i dał Mu władzę wszelką na niebie i ziemi. Wybrani do chwały niebieskiej stają się podobni temu nieskończenie pięknemu wzorowi i tam w niebie stanowią niejako tryum­falny orszak Zbawiciela. Wyraźnie to zaznacza wielki Apostoł narodów w liście do Rzymian słowy: "Albowiem, których przejrzał i przeznaczył, aby byli podobni obrazowi Syna Jego, żeby On był pierworodny między wielu bracią" (7).

 

Celem naszym ostatecznym jest zbawienie, a przede wszystkim uwielbianie Boga, wysławianie nieskończonego miłosierdzia Jezusa Chrystusa po wszystkie wieki w niebie. Lecz w tych górnych przybytkach szczęścia zasiadła najbliżej tronu Bożego Matka Chrystusowa, zasiadła po prawicy Króla, Syna swego, jak mówi Psalmista: "Stanęła Królowa po prawicy Twojej" (8).

 

Orszak zaś piękny wybranych ma być koroną chwały dla Jezusa i Maryi. Według przypowieści Chrystusa Pana o dziesięciu Pannach, wchodzą na gody wieczne mądrzy, w których rękach płonie pochodnia wiary żywej i ci mą­drzy w pojęciu Bożym stanowią dwór honorowy oblubieńca i oblubienicy: "Wyszły naprzeciw oblubieńca i oblubie­nicy" (9).

 

To przepowiedział król Dawid, kiedy z natchnienia Ducha Świętego w usta Boga Ojca wkłada słowa do Chrystusa skierowane: "Żądaj ode mnie, a dam ci na własność na­rody" (10). Dlatego i Pan Jezus przed swym wniebowstąpie­niem wypowiedział słowa, pełne dla nas pociechy: "Dana mi jest wszystka władza na niebie i ziemi" (11).

 

Chrystus niezawodnie użyje tej władzy przede wszystkim na korzyść tych ludzi, za którymi wstawiać się bę­dzie Najświętsza Panna. A czyjąż Ona tam będzie Orędo­wniczką najgorliwszą? W pierwszym rzędzie bronić i ra­tować będzie swoich czcicieli.

 

W trybunałach ziemskich niewiasta nie może być adwokatem, bo na tym ucierpiałaby sprawiedliwość. Serce sędziów mogłoby ulec, jeżeli nie wymowie, to wdziękom niewieścim i zamiast słuszności zapanowałoby bezprawie i krzywda. Według opowiadania starożytnych, piękna He­lena, pełna powabów przyrodzonych, oszołomiła swym wi­dokiem poważnych senatorów w Troi. Ponieważ jej nie chcieli wydać Grekom, dlatego wybuchła między tymi dwoma narodami długoletnia, zaciekła wojna, która się skończyła upadkiem i zniszczeniem Troi. Już pierwszy mąż uległ w raju namowom niewiasty i wyciągnął rękę po owoc zakazany. Niestety, doświadczenie aż nadto uczy, ile to razy mocarze prawdziwi, na wzór biblijnego Samsona zginęli, stracili moc, stracili światło rozumu, oślepli pod wpływem przebiegłych Dalili.

 

W niebie nie ma tego niebezpieczeństwa. O, tam Maryja Panna przemawia za swymi sługami do Syna, Sędziego żywych i umarłych, Ona tam znakomicie spełnia urząd Orędowniczki, obrońcy. A bardzo Jej na tym zależy, aby orszak Jej tryumfalny był jak najliczniejszy. Gdy się zba­wimy, to na godach wiecznych Baranka, zaprawdę bę­dziemy na wzór mądrych ewangelicznych Panien na wieki asystowali Królowi niebieskiemu i Jego Oblubienicy, Prze­czystej Panience.

 

III. To orędownictwo Maryi już za życia Zbawiciela ujawniło się na godach w Kanie. Wstawia się Maryja tam za nowożeńcami. Zbawiciel odpowiada, że jeszcze nie przy­szła Jego godzina, aby Bóstwo swe cudem udowodnił (12). Prośba jednak Maryi wszystko może uzyskać. Ona tej go­dzinie upragnionej dodała niejako skrzydeł. I stał się pierw­szy cud, Chrystus okazał się Panem natury, bo przemie­nił wodę w wino.

 

A jeszcze przedtem, bo zaraz po Zwiastowaniu, gdy spiesznie przybyła Najświętsza Dziewica do domu Zachariasza, ta gwiazda zaranna, mająca w swym łonie Słońce sprawiedliwości, sprawiła cud niesłychany, bo przyniosła światło wcześniej Poprzednikowi Chrystusowemu, już go uświadomiła o tajemnicach Bożych, nim począł oglądać światło dzienne (13).

 

Z tego widzimy, co może u Jezusa Chrystusa. A stąd, czy może wiecznie zaginąć Jej czciciel? Czy Ona na to pozwoli? O nigdy! Modlitwie dobrej wszystko obiecane, zaręcza nam to Prawda nieomylna. Po kilkakroć uroczyście wyrzekł to Pan Jezus. Kiedy więc człowiek modli się z ufnością i wytrwale o rzecz zbawienną, Bóg go wysłu­chuje. Człowiek wtedy niemal rozkazuje, a Bóg na mocy wspomnianego przyrzeczenia staje się posłusznym, bo się zobowiązał, słowa nigdy nie cofnie. Na modlitwę Jozuego dzień się przedłuża dla pogromu nieprzyjaciela. Pismo św. wyraźnie zaznacza, że Bóg usłuchał głosu człowieka i ten cud sprawił (14).

 

Jeżeli modlitwa człowieka tyle może, czegóż nie do­każe orędownictwo, prośba i przyczyna Maryi do Chry­stusa za nami?

 

Powiedział wielki teolog katolicki, że gdyby wszyscy Aniołowie wraz ze Świętymi domagali się naszego potępie­nia, a tylko jedna Maryja Panna błagała za nami, byli­byśmy zbawieni. Albowiem przyczyna Maryi więcej może u Boga, niż prośby wszystkich razem dworzan niebieskich (15).

 

Choćby więc piekło najstraszniejsze czyniło ataki, opieka Maryi zasłoni nas i wybawi. Wzburzone morze bije często o skały i spienione cofa się; skała się nie cofnie, ona chroni od jego zalewu równiny. Groble i tamy, ręką ludzką wzniesione, bronią wiosek i miast od wylewów rzek. Nie zawsze jednak zdołają wytrzymać pod naciskiem we­zbranych wód, fale zgniewane łamią częstokroć te zapory i dokonują strasznego zniszczenia. Maryja jednak zawsze zwycięży wysiłki wściekłe szatana. O Jej wstawiennictwie powiedział Kościół: "Co Bóg zdoła rozkazem, Ty możesz prośbą, Dziewico" (16).

 

Pisze jeden poważny pisarz (17), że pobożna i znakomita niewiasta, Gassenda, modliła się za krewnym Eleazarem, aby wytrwał w dobrym. Sercu Jezusowemu miłe były te prośby i dlatego usłyszała głos Boży, który ją pocieszał: "Córko moja, uspokój się zupełnie, bom Eleazara oddał w ręce mej Matki". Innymi słowy: Czemu miałabyś się jeszcze niepokoić? Święta Dziewica sprowadziła Syna Bo­żego na ziemię, czyż tym łatwiej nie wprowadzi człowieka do nieba?

 

Maryja Panna pierwsza niejako wciska się do serca grzesznika, a ostatnia zeń ustępuje. Ona palmą, która z sie­bie czyni stopnie, abyśmy mogli wejść do góry i zerwać jej owoc. Przez Maryję najłatwiejsza droga do Chrystusa Pana, którego porodziła. W tym znaczeniu można rozumieć słowa Pieśni nad pieśniami: "Wstąpię na palmę, dostanę jej owocu" (18). Przez Maryję dostąpię żywota wiecznego.

 

Wspomniany Eleazar, oddany przez Chrystusa Maryi, żył bardzo świątobliwie, doszedł do wyżyn doskonałości.

 

Widzimy zatem, że chwała Maryi jest w pewnej mierze celem naszego przeznaczenia do nieba. Tam mamy być Jej dworzanami. A również w Jej ręku spoczywają środki, by się to urzeczywistniło. Ona u Boga wszystko może modlitwami.

 

Dawniej uczeni twierdzili, z Arystotelesem filozofem na czele, że księżyc jest towarzyszem słońca, poniekąd drugim, mniejszym słońcem, że jego działanie i wpływ na ziemię to samo, co słońca. To można zastosować do Maryi, bo Ona wspaniałym księżycem, pełnym blasku słonecznego. A tych łask pełności używa ta Królowa niebieska dla naszego dobra, dla naszego zbawienia.

 

Przewrotny Luter i jego uczniowie odrzucili orędownictwo Maryi, że ono uwłacza Chrystusowi i ich heretyckiemu dogmatowi, że sama wiara i ufność w zasługi Zbawicielowe pokrywa grzechy ludzkie czyli usprawiedliwia. Zaiste, ta nauka protestancka jest piekielnym sycze­niem węża przeklętego, który według przepowiedni w raju czyha złośliwie na piętę Bogarodzicy. Do bluźnierców Maryi można odnieść także ów obraz Apokalipsy, gdzie smok rzuca się wściekle na niewiastę (19).

 

Moc Boża, moc Jezusa Chrystusa, nic nie cierpi na tym, że się udziela stworzeniom, że przez nie działa i osiąga zamierzony cel. Tym ona dziwniejszą, w tym jaśniejszym przedstawia się świetle miłość i dobroć Boża, że Maryja jest naszą pośredniczką u tronu Wszechmocnego. Gdyby grzesznik lękał się iść do Boga, może iść do Jezusa, a gdyby i to było dlań ciężkie, gdyby się obawiał gniewu Syna Bożego, niech idzie z ufnością do Matki Jego, a znajdzie przez Jej pośrednictwo zbawienie.

 

Czy to uwłacza Bogu, kiedy przez wodę w Sakra­mencie chrztu daje odpuszczenie grzechów, albo przez po­średnictwo kapłana w trybunale pokuty przebacza winy?

 

Nie lękajmy się przesady, kiedy wysławiamy wielkość i godność Maryi, która jest wspaniałym Miastem Bożym. "Sławne rzeczy powiedziano o tobie Miasto Boże" (20). Dopiero kiedyś w niebie zrozumiemy godnie i należycie, jak wielka godność, świętość i potęga Maryi Panny u Boga. Najzdol­niejsi pisarze kościelni, prawdziwe orły, umysły genialne, z pokorą zeznawały, że jak ziemia ze swoimi, choćby naj­wyższymi wierzchołkami gór, daleka od nieba, tak daleko rozumowi stworzonemu do pojęcia i wyczerpania prze­paści łask, których Najświętszej Panience udzielił Bóg w Trójcy jedyny.

 

Ach, pokładajmy niezachwianą ufność w orędowni­ctwie Maryi, a będziemy zbawieni. Kto gorąco wielbi Maryję, ten z pewnością nie zginie na wieki. "Kto mnie znajdzie, znajdzie żywot i wyczerpnie zbawienie od Pana" (21).

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 50-59.

 

Przypisy:

(1) Apok. XIII, 8.

 

(2) Rodz. III, 20.

 

(3) Tamże.

 

(4) De laud. Virg.

 

(5) Przyp. VIII, 30.

 

(6) Tamże 35.

 

(7) Rzym. VIII, 29.

 

(8) Ps. XLIV, 10.

 

(9) Mt. XXV, 1.

 

(10) Ps. II, 8.

 

(11) Mt. XXVIII, 18.

 

(12) Nondum venit hora mea. Jan II, 4.

 

(13) Łk. I, 39 i d.

 

(14) Jozue X, 14.

 

(15) Suarez t. II. p. III. disp. II, sect. 2.

 

(16) Quod Deus imperio, tu prece, Virgo, potes.

 

(17) P. Segneri T. J. Divoto di Maria.

 

(18) Pieśń VII, 8.

 

(19) Apok. XII.

 

(20) Ps. LXXXVI, 3.

 

(21) Przyp. VIII, 35.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: