To koniec panie Januszu. Nawet i diabeł tym razem nie pomoże

Fot. PAP/L.Szymański
Fot. PAP/L.Szymański

Nadszedł długo przez wielu oczekiwany moment. Wczoraj palikociarnię opuściła Anka, czyli towarzysz Bęgowski zwany oficjalnie Anną Grodzką, a dziś w ślad za nim podążyło 13 kolejnych członków. Ponoć 14, ale nie jest to jeszcze wiadomość potwierdzona. Jeśli tak, to Twojemu Ruchowi zwanemu wg. Mazurka i Zalewskiego od skrótu TR – Trupem przyjdzie zmienić parlamentarną formułę z klubu poselskiego na koło. To koniec panie Januszu. Nawet i diabeł tym razem nie pomoże. Widać, jak zwykle zresztą, że lepiej smakują mu własne dzieci.

Oczywiście można się łudzić, że z klubu Twojego Ruchu powstanie jeszcze, niczym feniks z popiołów, potężny byt polityczny, by wstrząsnąć fundamentami Kościoła katolickiego. Ale szansa na to jest praktycznie żadna. Ostatnimi dwoma gwoździami do tej trumny będą wybory samorządowe i parlamentarne (o ile ten polityczny zombie wytrzyma jeszcze rok w jako takiej zorganizowanej formie). Natomiast o zmasowanym poparciu dla ważkich inicjatyw antypisowskich na TRupa nie ma już co liczyć. A jakie były plany! Z najbardziej katolickiego kraju w UE stworzyć świeckie państwo. Wdrażać w życie ideały oświeceniowo-masońskie. Takiej feerii chamstwa, bezpardonowych ataków na Kościół historia nie znała od czasów stalinowskich, bo już później czerwony robił to łagodniej od działaczy od Palikota. Ale także, niestety, i od pana samego, panie Januszu. Wszyscy pamiętamy i nie zapomnimy obrzydliwych występów aktywistów antyreligijnej krucjaty spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu pod wodzą nijakiego Dominika Tarasa – ulubieńca przewodniczącego. Ta kreatura, antykatolicki pastisz, na szczęście dawno zniknął z przestrzeni publicznej, podobnie jak większość bytów tworzonych przez obertrupa. Zgasł niczym kościelna świeca. Nie zapomnimy też Armanda Ryfińskiego – pseudo inteligenta opętanego manią zwalczania religii rzymsko-katolickiej, który kiedyś stawał przed sądem za groźbę zabójstwa wobec ojca, ponieważ tata nie chciał dać synkowi kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Będziemy pamiętać Artura Dębskiego małomiasteczkowego przedsiębiorcę, któremu prokuratura przedstawiła zarzuty złamania ustawy o własności przemysłowej, co miało związek z zabezpieczeniem przez policję podrabianych towarów o wartości 3,5 mln zł. Będziemy „wspominać” również Wojciecha Penkalskiego karanego w przeszłości za pobicie, groźby bezprawne i wymuszenie rozbójnicze, za które łącznie spędził w więzieniu dwa lata.I w końcu nigdy, ale to nigdy nie zapomnimy samemu panu przewodniczącemu tego, że sprowadził dyskurs publiczny do rynsztoka, wprowadzając do parlamentu hałastrę godną reprezentacji parlamentarnej NSDAP z 1934 roku w Reichstagu. Swoim zachowaniem, językiem oraz zachowaniem posłów sprowadził politykę do rynsztoka.

Co osiągnął? Poza tym, co napisałem wyżej – nic. Choć wspierały go jak mogły, media tzw. „głównego nurtu” (słynne poniedziałki u Moniki Olejnik z Palikotem w roli głównej), to wynik działań tych typków spod ciemnej gwiazdy Twojego Ruchu jest co najmniej mizerny. Kościół cieszy się nadal w Polsce 57% zaufaniem (i to wg CBOS), a lewica i postkomuniści są w coraz większej rozsypce. Poparcie dla SLD waha się ostatnio między 9 a 10 %. Mało tego, wbrew pozorom tępa propaganda w wydaniu takich tuzów intelektu jak m.in. wspomniany już Armand Ryfiński (dywagacje o walorach artystycznych wokół obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej) doprowadziła do jeszcze większej polaryzacji i scementowania środowisk konserwatywnych w blokowaniu wszelakich inicjatyw, których celem jest głoszenie pseudo tolerancji. Zwróciła nawet na to uwagę w jednej ze swoich licznych audycji z przewodniczącym Palikotem Monika Olejnik, wytykając mu odwrotny skutek jego starań poprzez toporną i pozbawiona wszelkiej finezji argumentację. Masowy wymarsz posłów w zasadzie kończy działalność tej ekipy, która na początku zdawała się być „Alibabą i czterdziestoma rozbójnikami” (tylu mieli posłów na początku), a kończą jako „banda czworga”. Grande Finale, prawdziwym podzwonnym dla nich będzie dojście opozycji do władzy. Ta myśl powinna spędzać im sen z powiek, nawet przewodniczącemu.

Ale na szczęście kończy się. 13-14 posłów rozlezie się po Polsce. Armand Ryfiński ma kandydować na prezydenta Częstochowy. Powiem tylko tyle: krzyż na drogę. A reszcie dedykuję te słowa, pisane zresztą przez zawodowego doktora neurologii Jakuba Sienkiewicza:

„To już jest koniec nie mówię nic, jesteśmy wolni (na razie przyp. red.), nie ma już nic”

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.