Resurrexit!



Może doczekaliśmy się takich czasów, gdy Święty Kościół doświadcza wszystkiego, co było udziałem Jego Głowy - zdrady ucznia, zaparcia się przyjaciela, osamotnienia, biczowania, złych wyborów tłumów, męki, upadków, obnażenia i śmierci. I jak wtedy, Ta, która w dzień sobotni wiarę zachowała, tak i teraz wiarę nam zachowa, w rozproszonych dzieciach swoich, tych, którzy powierzyli się Jej w szczególny sposób. Może tak przyjdzie nam dłużej trwać, w smutku i pogardzie, przy pozornym triumfie zła, w pustce i ciszy grobu. Aż znowu ujrzymy Pana w chwale a tych, którzy chcieli zamknąć Kościół w grobie - wystraszonych, zawstydzonych i pierzchających.

Bo tak to już trochę bajkowo jest... że Wielki Król w "przebraniu" przychodzi do ludu swego i naraża się na złe traktowanie przez tych, którzy nie wiedzą, kim naprawdę jest... A w postaci Baranka rzucony zostaje smokowi śmierci, jak głosi starożytna homilia...

"Ukryło się Bóstwo pod zasłoną człowieczeństwa i tak stanęło przed śmiercią, ona zaś zadała cios, od którego sama zginęła. Położyła kres życiu ciała, ale znalazła własny kres, gdyż zabiło ją życie nie cielesne. (...) I śmierć się przybliżała, niczego nie przeczuwając, aby jak zwykle odebrać to, co do niej należy. Lecz oto w owocu, który miała zerwać, było ukryte Życie niweczące śmierć. Gdy więc śmierć bez żadnych obaw pochłonęła Pana, wyzwoliła życie, a wraz z nim wielu jeńców.

Jakże On wielki, ten Syn cieśli. Krzyż swój zatknął nad pożerającą wszystko Otchłanią, a ludzkość przyprowadził do domu życia. Za sprawą drzewa upadła ludzkość aż do dna piekła; za sprawą drzewa wzniosła się do siedziby żyjących. Drzewo przyniosło gorycz, lecz zaszczepiono w nim słodki pęd, abyśmy poznali Tego, któremu nie oprze się żadne stworzenie.

Tobie chwała! Tobie, któryś przerzucił most ponad czeluścią śmierci, aby po nim dusze mogły przejść z krainy śmierci do krainy życia. Tobie chwała! Tobie, który przyjąłeś ciało ludzkie i uczyniłeś je źródłem życia dla wszystkich śmiertelnych.

Ty żyjesz w pełni, a Twoi oprawcy postąpili jak rolnicy: ukryli Cię w głębi ziemi jak ziarno pszeniczne, ale Ty przebiłeś powierzchnię gleby i wyprowadziłeś ze sobą wielu jako plon obfity."

I tej nadziei Zmartwychwstania życzę nam wszystkim, przejętym, zdumionym, oburzonym, zasmuconym bieżącymi wydarzeniami, zdradami uczniów, zaparciem się tych, którzy powinni być przyjaciółmi, osamotnieniem, złymi wyborami i pogłębiającą się pustką kościołów...



(Obraz: Nicolas Bertin, The Resurrection of Christ)


Popularne posty z tego bloga

O Komunii na rękę i nie tylko

Przychodzi w nocy