Gniew JHWH

(Wj 32, 6-14)

A widząc to, Aaron kazał postawić ołtarz przed nim i powiedział: «Jutro będzie uroczystość ku czci JHWH». Wstawszy wcześnie rano, dokonali całopalenia i złożyli ofiary biesiadne. I usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, żeby się bawić. (Wj 32, 5-6)

W poprzednim odcinku widzieliśmy, jak Aaron po zaginięciu Mojżesza został postawiony pod ścianą w roli przywódcy Izraelitów i próbował ratować sytuację poprzez przywołanie pamięci Józefa, którego symbolem jest młody byk, a więc cielec. W Egipcie Aaron był prawdopodobnie kapłanem świątyni grobowej Józefa i jako taki był uprawniony do zbudowania ołtarza oraz do wznoszenia ofiar całopalnych i biesiadnych, choć jeszcze nie został namaszczony jako kapłan nowo ustanowionego Przymierza.

Biesiada jest okazją do jedzenia, picia i śmiechu. Taki kult przypomina kult egipski, bo Mojżesz jeszcze nie przyniósł ze szczytu góry przepisów nowej liturgii. Nie został jeszcze zbudowany Namiot Spotkania, nie ma zarezerwowanej przestrzeni, w której Bóg i człowiek mogliby się spotykać w wolności, w miłości i w świętości. Przepisy świętości (oddzielenia strefy sacrum od strefy profanum) mają właśnie na celu zagwarantowanie wolności i tożsamości zarówno Boga jak i ludzi. Przepisy liturgiczne zapobiegają przywłaszczeniu sobie Boga przez ludzi, czego jesteśmy świadkami podczas tej biesiady, która degeneruje w hulankę. Świeccy, niepowołani ludzie przywłaszczyli sobie Boga, przywłaszczyli sobie pamięć po Józefie, przywłaszczyli sobie kapłaństwo, które według religii naturalistycznej ma służyć zaspokajaniu własnych potrzeb i tylko utrzymywać ludzi w dobrym samopoczuciu.

Tym samym runie cały projekt Boga polegającym na wyrobieniu sobie ludu świętego. Bóg jest tutaj sprowadzony do funkcji wyzwoliciela, nie ma już mowy o aspekcie uświęcenia. Taki Bóg miałby być sługą człowieka, mógłby być przydatny dla zdobycia ziemi Kanaan, ale od chwili osadzenia w ziemi Kanaan taki Bóg nie będzie już potrzebny, chyba że dla zapewnienia obfitych plonów, zresztą dokładnie taką rolę mieli spełniać bóstwa egipskie. Bóg Mojżesza jest inny od bóstw egipskich. Dla JHWH wyzwolenie z mocy faraona jest tylko pierwszym etapem w całkowitym wyzwoleniu człowieka - nie tylko od niewoli zewnętrznej, ale od niewoli wewnętrznej, trudniejszej do zdobycia. Takie dzieło będzie wymagało dłuższej pracy, ludowi wybranemu zajmie to kolejne tysiąc lat nauki.

Niezależnie od intencji Aarona, posąg cielca stał się bożkiem takim samym jak wszystkie bożki egipskie. Wyzwolenie z mocy faraona nie przyniosło żadnego pozytywnego skutku: Izraelici nie uwierzyli w to, że stali się ludem świętym, oddzielonym: po tym akcie apostazji stali się ludem pospolitym, takim samym jak wszystkie ludy okoliczne, a więc w niedługim czasie rozmyje się i zniknie wchłonięty przez okoliczne ludy. Stąd bardzo ostre słowa Boga do Mojżesza:

JHWH rzekł wówczas do Mojżesza: «Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Bardzo szybko zawrócili z drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca odlanego z metalu, i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój Elohim, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej». (Wj 32, 7-8)

Czy rozpoznajecie ton tej rozmowy? To jest sposób wyrażenia się żony do męża, kiedy dziecko nabroiło: “patrz, co zrobił twój syn!” Ja umywam ręce, to już nie moje dziecko, ty się tym zajmij. Takie słowa w ustach matki wyrażają przede wszystkim własny ból i rozczarowanie, które zmuszają ją do zdystansowania się od własnego dziecka. Dalszy ciąg jest jeszcze bardziej przerażający:

I jeszcze powiedział JHWH do Mojżesza: «Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku. Pozwól Mi, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem». (Wj 32, 9-10)

Ten lud ma “twardy kark”, to wyrażenie zostało użyte w stosunku do faraona, który miał “twarde serce”! Twardy kark to kark odmawiający posłuszeństwa Bogu, to pycha człowieka domagającego się samodzielności, samo postanowienia, za wszelką cenę, choćby za cenę cierpienia lub zniewolenia innych ludzi, w przypadku faraona za cenę ich zgładzenia! Na to Bóg nie może pozwolić, musi interweniować. Dziesiąty werset jest interesujący: “Pozwól, aby rozpalił się gniew mój na nich, skończyłem z nimi”. Łoł. Wyrażenie “skończyć z kimś” zostało wcześniej przez Boga użyte w stosunku do Sodomy i Gomory:

«Głośno się rozlega skarga na Sodomę i Gomorę, bo występki ich mieszkańców są bardzo ciężkie. [...] Jeśli postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło, koniec!». (Rdz 18, 20-21)

Izraelici pod górą Synaj zachowują się tak źle, że do nieba dochodzi skarga zasługująca na potępienie. A przecież ten lud niedawno uroczyście obiecywał, że “wszystkie słowa, jakie powiedział JHWH, wypełnimy!” (Rdz 24, 3). Właśnie w tym rzecz, że to były tylko słowa, słowa na wiatr. To, co nadaje namacalności słowom to cielesna pamięć o minionych wydarzeniach, o założycielu tej pamięci i o słowach przez niego wypowiedzianych. Patriarcha Józef jest postacią założycielską, dzięki której pamięć Izraelitów została podtrzymywana przez 430 lat w Egipcie (por. Wj 12, 40). Ale nie Józef przewodniczył wyjściu z Egiptu, nie Józef karmił i poił lud na pustyni, nie Józef bronił lud przed wrogimi wojskami. Wszystko to zostało otrzymane dzięki modlitwie wstawienniczej Mojżesza. Dlatego też pamięć o wyjściu z Egiptu nie może być podtrzymywana za pośrednictwem kultu Józefa (który był dobry na czas pobytu w Egipcie), ale przez nowy kult ustanowiony poprzez Mojżesza.

Kult liturgiczny jest niezbędny, bo gromadzi. Mecz sportowy, wiec wyborczy lub inne świeckie imprezy również gromadzą, ale kult liturgiczny ponadto kształtuje lud jako jeden byt, jedno żywe ciało, jedną wspólnotę czynnie odprawiającą liturgię. Kiedy ludzie prywatnie dokonują gestów kultycznych, mówimy wówczas o osobistej pobożności. Ale kiedy wspólnota dokonuje czynność liturgiczną w posłuszeństwie Bogu, wówczas cały lud działa i żyje jako jedno ciało ożywione jednym duchem. Gest liturgiczny ma na celu ustanowienie relacji, relacji między zjednoczonym ludem i Bogiem, jeden naprzeciw drugiego dla relacji miłości cielesnej i prawdziwej (link).

Liturgia jest kluczowa, bo kształtuje lud. Nie robi tego ani ziemia, ani granice, ani urzędy, ani politycy. Urzędnicy nie pomagają ludowi we wzrastaniu w samoświadomości, liturgia to czyni, oczywiście o ile ma sens. Kult egipski (skupiony wokół pamięci patriarchy Józefa) już nie ma racji bytu. Dlatego zabieg Aarona, aby gromadzić hebrajczyków wokół figury Józefa (w postaci cielca, symbolu Józefa) nie przyniosło spodziewanych skutków: zamiast jednoczyć, powoduje chaos. Lud już nie wie, czyim jest dzieckiem: zniknęła postać Mojżesza, zniknęły jego polecenia, pojawiła się anarchia i bałwochwalstwo. “Jedzmy, pijmy, tańczmy, bo jutro nas nie będzie!” Nie ma już powołania, nie ma już obietnicy, nie ma przyszłości, dalsze życie nie ma sensu. Pozostał hedonizm, cieszenie się przyjemnościami teraźniejszymi: wypisz wymaluj naszą obecną cywilizację cechującą się nihilizmem i hedonizmem.

Bóg ma tego dosyć. Jak w kłótni małżeńskiej mówi do Mojżesza: patrz co robi twoje dziecko! “Skończę z nimi a ciebie uczynię wielkim narodem”. Czy Bóg mówi poważnie? W przypadku Sodomy i Gomory Bóg miał wszelkie podstawy do wymierzenia sprawiedliwości bez tłumaczenia się przed Abrahamem (odsyłam do odpowiedniego odcinka, link). Ale tak naprawdę Bóg rozmawiając z Abrahamem prowokował go do pierwszej modlitwy wstawienniczej. Abraham dzięki temu nauczył się, że modlitwa sprawiedliwego jest cenna w oczach Boga i że modlitwa może zmieniać przebieg historii. To samo w przypadku Mojżesza: Bóg tak naprawdę prowokuje go do wstawienia się za ludem! Mojżesz spisuje się znakomicie w tej roli, jest godnym następcą Abrahama, posłuchajmy:

Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać JHWH, Boga swego, i mówić: «Dlaczego, JHWH, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej wielką mocą i silną ręką? Czemu to mają mówić Egipcjanie: W złym zamiarze wyprowadził ich, chcąc ich wygubić w górach i zgładzić z powierzchni ziemi? Odwróć zapalczywość Twego gniewu i zaniechaj zła, jakie chcesz zesłać na Twój lud. Wspomnij na Abrahama, Izaaka i Izraela, Twoje sługi, którym przysiągłeś na samego siebie, mówiąc do nich: Uczynię potomstwo wasze tak licznym jak gwiazdy niebieskie, i całą ziemię, o której mówiłem, dam waszym potomkom, i posiądą ją na wieki». Wówczas to JHWH zaniechał zła, jakie zamierzał zesłać na swój lud. (Wj 32, 11-14)

Mojżesz jak w prawdziwej kłótni małżeńskiej odsyła odpowiedzialność do współmałżonka: to nie moje dziecko, to twoje! Po czym użyje koronnego argumentu: “co pomyślą sąsiedzi?” Przywołuje też pamięć patriarchów i obietnic, jakie Bóg im złożył. Mojżesz spisał się na medal, dokładnie tego Bóg potrzebował usłyszeć, aby móc wykazać się miłosierdziem w miejsce sprawiedliwości. Dotykamy tutaj trudnego tematu próby i pokusy. Judyta podsumowała ten temat następująco:

Przypomnijcie sobie to wszystko, co On uczynił z Abrahamem, i jak doświadczył Izaaka, i co spotkało Jakuba w Mezopotamii Syryjskiej, pasącego trzody Labana, brata jego matki. Albowiem jak niegdyś doświadczył ich w ogniu, próbując ich serc, tak i teraz nas nie ukarał, lecz chłoszcze JHWH tych, którzy zbliżają się do Niego, aby się opamiętali. (Jdt 8, 26-27)

Bóg “chłoszcze” w sensie takim, że poucza, umacnia, utwierdza. Można też dostrzec paralelę między próbą Mojżesza a próbą Jezusa na pustyni: pierwsza pokusa przekształcenia kamieni w chleby nawiązuje do manny pojawiającej się na pustynnych skałach. W drugim kuszeniu Jezus został przeniesiony na szczycie świątyni, Mojżesz na szczycie góry Synaj usłyszał słowa “uczynię ciebie wielkim ludem”. Wreszcie w trzeciej pokosie szatan pokazał Jezusowi wszystkie królestwa, w przyszłości Bóg pokaże Mojżeszowi całą ziemię obiecaną, co będzie dla niego trudną próbą. Nauka przychodzi poprzez próbę i człowiek może dzięki próbie przekroczyć samego siebie. Kainowi Bóg nie oszczędził próby, bo próba jest dobra: “Grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować” (Rdz 4, 7). Kain nie chciał panować nad grzechem, podczas gdy Abraham, Mojżesz i Jezus spisali się na medal.

Po tej wygranej walce Mojżesz zejdzie z góry i dołączy do ludu. Bóg zmusił go do walki duchowej, podobnie jak Jakub musiał walczyć z Aniołem wracając z wygnania (odsyłam do ciekawego odcinka na ten temat: link). Walka z Bogiem przemienia człowieka. Jeśli człowiek wychodzi z takiej walki zwycięski, to jednak upokorzony, świadomy swojej kruchości, a więc wreszcie dojrzały dla pełnienia roli przywódcy. Mojżesz w tej walce przezwyciężył pokusę egoizmu. Już nie myśli o własnych korzyściach, myśli o dobru wspólnym, zaangażował się na rzecz całego ludu, przygwoździł siebie do roli przywódcy, tak jak Jezus do drewna krzyża. Tym boleśniejsze dla Mojżesza będzie widok zdrady ludu. Będzie to kolejna pokusa. Pochylimy się nad tym w następnym odcinku.





© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, https://www.bible-tutoriel.com/ yhwh-fulmine