Kilka dni temu polskie media informowały o skandalicznej wystawie prac Deborah Sengl. Austriacka "artystka" słynie z kontrowersji i niechęci do Kościoła katolickiego. Przez najbliższy miesiąc w mieście Wiener Neustadt będzie można obejrzeć wystawę "dzieł" z cyklu „Via Dolorosa”, których motywem przewodnim jest... „kura przybita do krzyża”.

„Punktem wyjścia pracy Via Dolorosa są kolejne stacje drogi krzyżowej Jezusa Chrystusa. W tej serii nie widzimy Syna Bożego, ale kurę, która cierpi jako męczennica. Co może się wydawać bluźnierstwem na pierwszy rzut oka, nie jest krytyką wiary chrześcijańskiej, ale raczej zwróceniem uwagi na cierpiące zwierzęta w trakcie produkcji żywności” - tak pseudoartystka tłumaczyła motywy swojej twórczości. 

Przeciw wystawie zaczęli protestować austriaccy katolicy (link do strony z protestem TUTAJ), echem odbiła się ona także w polskich mediach. Głos w sprawie "kury na krzyżu" zabrał również Wojciech Cejrowski

"Obrażanie uczuć religijnych jest prawnie zakazane, tyle, że w Unii Europejskiej jakoś nie stosują istniejących przepisów. Aby nawet osoba kompletnie głupia była w stanie zrozumieć co jest nie tak z przybijaniem kury do krzyża, wystarczy wymienić elementy składowe: Niech "artystka", która wykonała tę bluźnierczą rzeźbę, poeksperymentuje z postaciami które są jej drogie, które kocha. niech na przykład przymierzy do krzyża postać swojej mamusi, lub dziecka, niech powiesi na krzyżu kogoś konkretnego, kogo darzy szacunkiem a ta osoba wciąż żyje (tak jak ja wierzę, że Chrystus żyje). Niech przybije do krzyża figurkę Angeli Merkel... nie wiem kogo tam lubi i szanuje. A najlepiej niech przybije Proroka Mahometa i przejdzie się z tym swoim krzyżem do najbliższego meczetu. Może reakcja muzułmanów uświadomi jej co czują katolicy" - radzi znany podróżnik

Jednak jego zdaniem Sengl najpewniej doskonale wie, co czują katolicy. I właśnie tego chciała - ugodzić ich w serce. "Najprawdopodobniej chciała uczynić zło. Bo jak głupim trzeba by być, żeby sobie szczerze nie zdawać sprawy, co poczuje wierzący katolik, gdy zobaczy kurę upozowaną na konającego Chrystusa? Jeśli jest aż tak głupia, to w wyniku protestów i petycji zorientuje się i naprawi szkodę. A jeśli nie jest głupia, tylko cyniczna, wredna i zrobiła to świadomie (tak podejrzewam), wówczas będzie się sycić tymi protestami" - ocenia Cejrowski. 

"Tak czy owak, na zło, zamierzone czy przypadkowe, na każde zło należy reagować sprzeciwem. Należy i warto podpisywać petycje, nawet jeśli trafiają do unijnego kosza. Czemu? Kto się mnie zaprze... - oto jeden powód.
Przyzwoitość - oto drugi. Przynajmniej ona - zwykła przyzwoitość - wymaga byśmy reagowali. Milczenie niekoniecznie jest cnotą - może być grzechem zaniechania. Austriacki socjalista Adolf Hitler oparł zbrodniczy system nie na współpracownikach, lecz na milczącej większości" - konstatuje Cejrowski

MBW