"Nie polecam, aby się modlono"

dodane 12:01

To jak: mam się modlić za tych, którzy ostentacyjnie grzeszą, czy nie?

Dziś Jan w swoim liście wbija klina w mój mózg, pisząc: „Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono”.

To mam się modlić za tych, którzy ostentacyjnie grzeszą czy nie? Gdzie jest ten pułap zdegenerowania ludzkiego, który trzeba zostawić totalnemu przegniciu? Paweł niektórych „przekazuje szatanowi, ażeby się oduczyli bluźnić”. Tych, którzy kpią z wszelkich świętości, prowokując diabelskimi znakami nie ruszy pieszczenie uszu czyjąś szczebiotliwą modlitwą, nie ruszą świadectwa i argumenty. Może ich wstrząsnąć i naprawić prawdziwe doświadczenie zła.

Znalazłam jeszcze wyjaśnienie, które dla mnie otwiera nowe możliwości. Jest to fragment wspomnień siostry Łucji o Fatimie. Jest w nich przedstawiony dialog pomiędzy dziećmi. Franek oburza się na stwierdzenie Łucji: „Pani za grzeszników nie każe się modlić”. Jak to – bulwersuje się chłopczyk – przecież grzesznicy szczególnie potrzebują naszej modlitwy! Wiedział, że trzeba ich wyrwać z drogi prowadzącej do zatracenia. Maryja przecież pokazała im piekło. Na co Łucja odpowiada, zachowując spokój: „Za grzeszników trzeba się umartwiać”.

Chrześcijanin nie może być nastawiony wyłącznie na hopsasa przed Panem.

Zdanie Łucji jest dla mnie tak przekonujące, że od razu mam wizję, jak zorganizować swój post :) I wstrzymuje mnie myśl o tym, że nie jest dobry ten post, którym sama osiągałabym status hardcora. Którym mogłabym się przechwalać: jaaa to trzy dni w tygodniu, a ja o chlebie i wodzie, jaaa to o samej wodzie, jaa to i bez wody.

Moja działalność wstawiennicza, ewangelizacyjna, prowadzona przy boku Jezusa ma być taką, jaką prowadził św. Jan Chrzciciel. A którą wyraził słowami: „Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał”. I myślę sobie, że zanim dojdę do ekstremalnych wyrzeczeń, mam przed sobą zadanie umartwiające. Znosić w spokoju niedogodności dnia. Spóźnienie na autobus, buty w nieporządku, wszystko to, co nieudane. Błogosławienie Boga za trudności rodzinne, bo wykuwanie charakteru nie odbywa się przez stąpanie po wacikach. I nie jest to dla mnie zadanie proste. Jeżeli jednak święta Tereska wyciągała grzeszników z tarapatów, spacerując po ogrodzie to znaczy, że wszystko Panu Bogu się przyda.

Dziecko Bogu, żona mężowi, matka dzieciom, nauczyciel uczniom. Z wykształcenia plastyk, z pasji - też plastyk.
nd pn wt śr cz pt sb

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

Dzisiaj: 20.04.2024