Kapłani tułacze i antypapieże

Być dla innych 1(48)2012 Być dla innych 1(48)2012

Kapłan tułacz to kapłan, który nie przynależy do żadnej zatwierdzonej przez Stolicę Apostolską struktury kościelnej. Czyli kapłan, który ma ważne święcenia, ale właściwie jest zawieszony w próżni. Podobnie jak ci biskupi, z których zdjęto ekskomunikę, ale nadal są zawieszeni w czynnościach, ponieważ papież nie powierzył im żadnego zadania w Kościele.

 

Petryści

Część lefebrystów wyszła ze struktur Bractwa Piusa X i przeszła na pozycje ugodowe z Rzymem, by być z nim w jedności. Na przykład 1 lipca 1988 roku, dzień po wyświęceniu nielegalnie biskupów przez arcybiskupa Lefebvre'a część członków Bractwa Piusa X założyła Bractwo Świętego Piotra, zwane potocznie petrystami. Oni są w pełnej jedności z Kościołem katolickim i mają prawo odprawiać liturgię zarówno w rycie przedsoborowym jak i posoborowym. Natomiast w ostatnim czasie, w 2008 roku, powstała jeszcze jedna struktura – Instytut Dobrego Pasterza. Oni też wyszli ze struktur lefebrystów, z tym, że postawili twardsze warunki papieżowi – że nie będą odprawiać w ogóle w rycie posoborowym. Z drugiej strony musieli podpisać deklarację, że uznają ten ryt za prawowierny. Również w Polsce są księża Instytutu Dobrego Pasterza.

Administratura apostolska dla rytu tradycyjnego

Warto też wiedzieć, że jest na świecie jedna struktura katolicka, tradycyjna i terytorialna – chodzi o administraturę apostolską personalną w Brazylii. Campos, tam gdzie wspomniany bp Antonio de Castro Mayer był ordynariuszem; ten brazylijski biskup współkonsekrował biskupów-lefebrystów. Charyzma tego biskupa była tak silna, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi postanowiło pozostać przy starym rycie. Papież Jan Paweł II układał się z następcą biskupa de Castro Mayera, biskupem Licinio Rangelem i wyobraźcie sobie – zalegalizował tego ostatniego. Najpierw zdjął z niego ekskomunikę, a potem po pełnym powrocie do Kościoła katolickiego ustanowił go pierwszym ordynariuszem dla administratury apostolskiej personalnej, czyli wydzielił ją jakby z diecezji Campos, w której odprawia się według nowego rytu, ale na tym terytorium stworzył kolejną strukturę – administraturę apostolską dla rytu tradycyjnego i pierwszym biskupem był ten, który pierwotnie był nielegalny. Później został zastąpiony przez innego biskupa, Fernanda Areasa Rifana, ale ta struktura istnieje po dziś dzień. Jest strukturą katolicką. To są struktury sedeplenistyczne (od łac. sede plena), tzn., że członkowie tych struktur uważają, że Stolica Rzymska jest obsadzona i że papież Benedykt XVI jest legalnym papieżem.

Sedeprywacjoniści i sedewakantyści

Wracając do lefebrystów – stoją oni na bardziej złożonym stanowisku, które nazywamy sedeprywacjonizmem. „Privatio” z łaciny znaczy pozbawienie. Sedeprywacjonizm oznacza, że Stolica Rzymska jest obsadzona, ale papież, pozbawiony jest wszelkiej władzy („papież jedynie materialnie, ale nie formalnie”). Czyli papież fizycznie jest, ale nie ma żadnej władzy, bo według nich jest heretykiem. Oficjalnie lefebryści odżegnują się od sedeprywacjonizmu. Ale w praktyce go uprawiają. Następne bardziej skrajne stanowisko zajmuje biskup Ryszard Williamson, ten który jest mentewakantystą (od łac. mens – umysł). On uważa, że wszyscy papieże od Jana XXIII zwariowali i są niepoczytalni. Ponieważ są niepoczytalni, to nawet nie wiedzą, że wpadli w herezję. Zwolennicy mentewakantyzmu uważają więc, że Stolica Rzymska jest nieobsadzona, bo jej namiestnik jest niepoczytalny. Jeszcze bardziej skrajne stanowisko zajmują sedewakantyści (od łac. sede vacante). Utrzymują, że od Jana XXIII nie ma papieża, bo wpadł w herezję i odtąd Stolica Rzymska jest pusta (sede vacante), nie ma papieża. Są jedynie okupanci Stolicy Rzymskiej. W Polsce jest tylko jeden ksiądz, który zajął to stanowisko. To jest właśnie ten ks. Rafał Trytek, który jest duszpasterzem neonazistowskiej partii Narodowe Odrodzenie Polski. On pochodzi z diecezji tarnowskiej, wyświęcony był najpierw w Bractwie Piusa X, ale stwierdził, że to Bractwo jest zbyt liberalne, zbyt ugodowe. Kiedy przeszedł na pozycje sedewakantystyczne, pojechał do Słowacji do biskupa sedewakantystów Olivera Oravca i ten mu udzielał wszystkich sakramentów, od chrztu począwszy, warunkowo, bo sedewakantyści nie uznają naszych sakramentów, bo my mamy wszystko według tych „zniekształconych ksiąg liturgicznych”. Sedewakantyści mają prawdziwych biskupów ze względu na to, że był jeden emerytowany biskup, mało znany wietnamski biskup Ngo Dinh Thuc. I biskup Ngo Dinh Thuc był biskupem w Wietnamie Południowym. Jak ktoś zna dobrze historię, to pamięta, że Wietnam Południowy należał niegdyś do Francji. Kiedy komuniści z Północy zdobyli Wietnam Południowy biskup Ngo Dinh Thuc przeniósł się do Francji, jako biskup emerytowany i tam wyświęcał biskupów właśnie dla sedewakantystów. Najpierw wyświęcał nielegalnie biskupów bez mandatu papieskiego, wpadał w ekskomunikę, następnie jechał do Pawła VI, pokajał się, jakąś tam pokutę odprawił i znowu wyświęcał następną serię biskupów sedewakantystycznych. I tak parę razy. Na łożu śmierci pojednał się znowu. W każdym razie dzięki niemu sedewakantyści mają prawdziwych biskupów. Stanowisko sedewakantystyczne ma taki mankament, że pojawia się pytanie, jak długo można trwać w takim stanie zawieszenia. Do wyboru Benedykta XVI, przez ok. 2-3 tygodnie my też byliśmy sedewakantystami, gdyż Stolica Apostolska była nieobsadzona. Uważamy jednak, że to jest sytuacja przejściowa. Nie nadzwyczajna, bo gdy nie ma papieża, to sakramenty przecież nie ustają, ale jest to sytuacja, która raczej musi zostać unormowana, musi zostać wybrany nowy papież. Natomiast sedewakantyści tu uznali, że Stolica Rzymska jest nieobsadzona, ale nie wiedzą co z tym zrobić dalej, jaki następny krok. Są jeszcze konklawiści, bardziej skrajni od sedewakantystów. Konklawiści, czyli jak nazwa wskazuje, stanowisko ich pochodzi od słowa konklawe, co dosłownie znaczy pod kluczem, ale my wiemy, że chodzi tu o wybór papieża. Skoro stwierdzili, że papieża brakuje, to postanowili go wybrać.

Antypapieże

Na dzień dzisiejszy mamy co najmniej pięciu antypapieży – Michała I. Był Pius XIII, były franciszkanin, ale już umarł, który mieszkał w Australii w białym baraku. Wydawał on encykliki, w których oczywiście ekskomunikował wszystkich swoich konkurentów. Najbardziej znany z tych Kościołów jest to Kościół Palmariańsko-Katolicki w Hiszpanii, na czele którego stał antypapież Grzegorz XVII. On też już umarł. Wizje, które miał można zobaczyć np. na YouTube. Michała I też można zobaczyć na YouTube, jest z nim wywiad, jak mama podaje mu zupę do obiadu. Jest ubrany w białą sutannę i białą piuskę. Jest zadowolony, bo ma bezpośredni kontakt z podwładnymi. Ma serwer, komputer, od razu odpowiada na pytania, nie potrzebuje żadnego sekretarza. Są to właściwie sekciarskie grupy. Kościół Palmariańsko-Katolicki ma takie np. zasady – jeśli ktoś by nosił koszulkę lub spodnie z odkrytym łokciem bądź kolanem, jest to grzech ciężki. Trudno jest wejść obcym do tego kościoła, wyznawcy pilnują wejścia. Przy czym trzeba powiedzieć, że i sedewakantyści i konklawiści o tyle są konsekwentni w swoim postępowaniu, że potępiają nie tylko reformy po Soborze Watykańskim II, te liturgiczne, ale również potępiają reformy sprzed Soboru Watykańskiego II. Nie wiem czy my zdajemy sobie sprawę, że reformy liturgiczne nie zaczęły się od Soboru Watykańskiego II. Postulat tych reform był już wcześniej, jako tzw. ruch liturgiczny. Bardziej znaczące reformy były te Piusa XII, dotyczące Triduum Paschalnego, dlatego sedewakantyści i konklawiści odrzucają te reformy. Odprawiają wszystkie nabożeństwa Wielkiego Czwartku, Piątku i Soboty w godzinach porannych. Czyli Wigilia Paschalna jest odprawiana w Wielką Sobotę rano. Jest to związane z tym, że Pius XII skrócił post eucharystyczny. Post eucharystyczny do roku 1953 obowiązywał od północy i nawet woda łamała post. Czyli, jeśli kapłan odprawiał dwie msze święte to po pierwszej mszy nie miał prawa puryfikować kielicha, bo wypiłby wodę łamiąc post. Odstawiał kielichy i dopiero po ostatniej mszy mógł puryfikować. Sedewakantyści odrzucili reformy Piusa XII.

A zatem, widzimy, że wachlarz tradycjonalizmu rozumianego jako pewien opór wobec sytuacji Kościoła katolickiego po Soborze Watykańskim II jest dosyć szeroki. Są ci, którzy znajdują się wewnątrz Kościoła katolickiego, ale są i ci, którzy w wyniku wyboru antypapieży, stali się sektami. W tym kontekście pojawia się pytanie, czy takie grupy są potrzebne w Kościele katolickim, czy jest dla nich miejsce. I owszem, jest. Ja osobiście uważam, że są też potrzebni. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy katolicy podzielają moją opinię. Po części ich rozumiem. Nieraz przedstawicielom tych grup brakuje pokory, posłuszeństwa, a wręcz ogólnoludzkiej kultury osobistej. Niektórzy z nich lubią osądzać, wręcz bawić się w najwyższy autorytet kościelny. I to chyba jest największa bolączka tych grup. Miejmy nadzieję, że z biegiem czasu w grupach tych będzie przeważać respektowanie przykazania miłości Boga i bliźniego.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...