Duchowość
2018.05.27 18:21

Odważcie się iść pod prąd

Homilia wygłoszona w czasie Mszy Świętej w poniedziałek po Zesłaniu Ducha Świętego w katedrze Matki Bożej w Chartres podczas pielgrzymki do Matki Bożej Chrześcijaństwa 21 maja 2018 r.

 

Drodzy Pielgrzymi do Chartres,

 

Światło przyszło na świat, mówi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność.

 

A wy, drodzy pielgrzymi, czy przyjęliście jedyne przesłanie, które nigdy nie kłamie: to, ktore pochodzi od samego Boga? Szliście trzy dni, modliliście się, śpiewaliście, znosiliście spiekotę i deszcz. Czy jednak przyjęliście światłość do waszych serc? Czy rzeczywiście wyparliście się ciemności? Czy wybraliście podążanie Drogą, którą jest Jezus, światłość świata?

 

Drodzy przyjaciele, pozwólcie, że postawię wam to radykalne pytanie. Bo jeśli Bóg nie jest waszą światłością, wszystko inne staje się nieużyteczne. Bez Boga wszystko jest ciemnością! Bóg przyszedł do nas, stając się człowiekiem. Objawił nam jedyną prawdę, która zbawia człowieka, umarł, aby nas wykupić od grzechu, zaś w dniu Pięćdziesiątnicy, dał nam Ducha Świętego, i ofiarował nam światło wiary...  Tymczasem my wybraliśmy ciemności!

 

Rozejrzmy się bacznie wokół! Zachodnie społeczeństwo wybrało budowanie samego siebie bez udziału Boga. I teraz pokłada ufność w błyszczących, acz mylących światełkach społeczności konsumpcyjnej, w korzystaniu za wszelką cenę, w szalonym indywidualizmie. Świat bez Boga jest światem ciemności, kłamstwa i egoizmu! Bez Bożego światła zachodnie społeczeństwo jest niczym pijany statek płynący w nocy! Nie ma już wystarczająco miłości aby mógł przyjmować dzieci, chronić je od chwili poczęcia w matczynym łonie oraz strzec przed agresją pornografii. Pozbawione światła Boga zachodnie społeczeństwo nie umie już okazywać szacunku starcom, ani towarzyszyć do ostatniej chwili tym, którzy kończą już swoje życie; nie robi miejsca dla najbiedniejszych i najsłabszych. Jest ono wydane ciemnościom strachu, smutku i izolacji. Może już ofiarować tylko pustkę i niebyt. Pozwala na mnożenie się najbardziej szalonych idei. Zachodnie społeczeństwo bez Boga może przeistoczyć się w kołyskę terroryzmu etycznego i moralnego, bardziej zjadliwego i bardziej niszczycielskiego, aniżeli terroryzm islamski. Przypomnijcie sobie, co nam powiedział Jezus: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle (Mt 10, 28).

 

Drodzy przyjaciele, wybaczcie mi ten opis. Ale należy być trzeźwo myślącym realistą. Jeśli się do was zwracam w ten sposób, to tylko dlatego, że w moim kapłańskim, duszpasterskim sercu odczuwam współczucie dla tylu zagubionych, zatraconych, smutnych, niespokojnych i samotnych dusz! Kto poprowadzi je do światłości? Kto pokaże im drogę prawdy, jedyną prawdziwą drogę wolności, którą jest droga Krzyża? Czy zostawimy je na pastwę błędu, beznadziejnego nihilizmu albo agresywnego islamu, nie czyniąc przy tym niczego? Musimy wykrzyczeć światu, że nasza nadzieja posiada imię, a brzmi ono: Jezus Chrystus, jedyny Zbawiciel świata i ludzkości! Nie możemy zamilknąć!

 

Drodzy Pielgrzymi z Francji, spójrzcie na tę katedrę! Zbudowali ją Wasi przodkowie, aby w ten sposób wyznać swoją wiarę! Wszystko w jej architekturze, tak jej rzeźba, jak i jej witraże, ogłasza radość bycia zbawionym i kochanym przez Boga. Wasi przodkowie nie byli doskonali, nie byli wolni od rozmaitych grzechów. Ale zechcieli zostawić nam światło wiary, aby oświecało ludzkie ciemności! Obudź się więc dzisiaj, Ludu Francji! Wybierz światłość! Wyrzeknij się ciemności! Jak to zrobić? Rozwiązanie podpowiada Ewangelia: Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła (J 3, 21). Pozwólmy światłości Ducha Świętego oświecać nasze życie w sposób konkretny, prosty, aż do najbardziej intymnych, głębokich pokładów naszego ja. A więc działać w prawdzie, to najpierw postawić Boga w centrum naszego życia. Podobnie Krzyż, który umieszczony został w centrum tej katedry.

 

Moi bracia, wybierzmy codzienne zwracanie się do Pana! Podejmijmy w tej chwili zobowiązanie, aby każdego dnia zachować kilka minut ciszy, zwracać się ku Bogu, mówić Mu: Panie, króluj we mnie! Oddaję Tobie całe me życie! Bo, drodzy pielgrzymi, bez ciszy nie ma światłości. Ciemności żywią się hałasem tego świata, ten zaś nie pozwala nam zwracać się ku Bogu. Bierzmy przykład z liturgii dzisiejszej Mszy świętej. Zaprasza nas ona do adoracji, do bojaźni Bożej w duchu synowskim i miłosnym, wprost przed wielkością Boga. Jej szczytem jest Konsekracja, podczas której wszyscy razem, zwróceni w kierunku ołtarza, ze wzrokiem skierowanym na Hostię i krzyż,  jednoczymy się z nią w ciszy, w
skupieniu i adoracji.

 

Drodzy bracia, kochajmy te liturgie, które umożliwiają nam kosztowanie milczącej i transcendentnej obecności Boga, zwracają nas ku Panu.

 

Drodzy bracia kapłani, chcę się do was szczególnie zwrócić. Ofiara mszy świętej jest miejscem, w którym znajdujecie światłość dla waszej posługi. Świat, w którym żyjemy, ciągle nas potrzebuje. Jesteśmy w nieustannym ruchu, bez możliwości zatrzymania się choćby na chwilę, by mieć czas na udanie się na miejsce odludne, gdzie możemy trochę odpocząć w samotności i ciszy, w towarzystwie Pana Jezusa. Uznanie samych siebie za pracowników społecznych to prawdziwe niebezpieczeństwo. Kiedy tak o sobie pomyślimy, wówczas już nie będziemy mogli nieść światu Światłości Boga, ale co najwyżej nasze własne światło. Ale ono nie jest tym, czego oczekują od nas ludzie. Świat oczekuje od księdza niedwuznacznego, niezafałszowanego głoszenia Boga i Światła Jego Słowa.

 

Umiejmy zwracać się ku Bogu w skupieniu podczas celebracji liturgicznej. Przyjmujmy wszystko od Boga i od Kościoła. Nie szukajmy tam spektaklu czy sukcesu. Liturgia uczy nas bycia księdzem. Kapłaństwo nie polega natomiast w głównej mierze na tym, aby sporo działać. Jesto ono przede wszystkim trwaniem z Panem Jezusem na Krzyżu! Liturgia jest właśnie tym miejscem, w którym człowiek spotyka się z Bogiem twarzą w twarz. Jest również najbardziej wzniosłym momentem, w którym Bóg uczy nas tego, abyśmy się stali na wzór obrazu Jego Syna, aby On był pierworodnym między wielu braćmi (Rz 8, 29). Nie powinna ona stawać się okazją do rozłamów, walk czy dysput. W formie zwyczajnej, jak i w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego istotne jest nasze skierowanie się w stronę Krzyża, Chrystusa, naszego Wschodu, naszego Wszystkiego, jedynego Horyzontu! Czy to będzie w formie zwyczajnej czy nadzwyczajnej, umiejmy Go zawsze celebrować, jak dzisiaj, zgodnie z tym, czego naucza Sobór Watykański II: ze szlachetną prostotą, bez niepotrzebnego nadmiaru, bez sztucznej i teatralnej estetyki, ale z wyczuciem sacrum, ze szczególną troską o Chwałę Boga i w prawdziwym duchu synów Kościoła dzisiejszego i zawsze aktualnego!

 

Drodzy bracia kapłani, zawsze miejcie tę pewność, że być z Chrystusem rozpiętym na Krzyżu, to jest właśnie to, co celibat kapłański ogłasza światu! Pomysł odłączania celibatu od kapłaństwa (ponownie wysuwany przez niektórych), udzielania święceń mężczyznom żonatym (viri probati), jak to mówią, dla racji lub konieczności duszpasterskich, spowoduje groźne w skutkach i w rzeczywistości całkowite zerwanie z Tradycją apostolską. Skroimy wówczas kapłaństwo na naszą ludzką miarę, ale nie przedłużymy i nie uwiecznimy kapłaństwa Chrystusa, posłusznego, ubogiego i czystego. Kapłan jest nie tylko alter Christus. On jest naprawdę ipse Christus, samym Chrystusem! I właśnie dlatego, idąc za Chrystusem i będąc w Jego Kościele, kapłan pozostanie zawsze znakiem, któremu sprzeciwiać się będą!  

 

Do was, drodzy chrześcijańscy laicy zaangażowani w życie miasta, pragnę powiedzieć z mocą: Nie bójcie się! Nie bójcie się nieść temu światu światłości Chrystusa! Waszym pierwszym świadectwem powinien być przykład, jaki dajecie, a mianowicie działanie zgodne z Prawdą! Niech Chrystus będzie waszą Światłością w waszych rodzinach, w miejscach pracy, w stosunkach społecznych, ekonomicznych, politycznych!  Nie bójcie się świadczyć, że wasza radość pochodzi od Chrystusa! Bardzo was proszę, nie ukrywajcie przed światem źródła waszej nadziei! Przeciwnie, ogłaszajcie je! Świadczcie! Ewangelizujcie! Kościół was potrzebuje! Przypominajcie wszystkim, że jedynie Chrystus ukrzyżowany objawia autentyczny sens wolności[1]. Wraz z Chrystusem uwolnijcie wolność, która dzisiaj znajduje się w okowach fałszywych praw człowieka, w istocie swojej nakierowanych na samozniszczenie człowieka.

 

Do was, drodzy rodzice, pragnę skierować szczególne przesłanie. W dzisiejszym świecie bycie ojcem i matką okazuje się przygodą pełną cierpień, przeszkód i trosk. Kościół mówi wam: Dziękuję! Tak, dziękuję za odważny dar z siebie samych! Miejcie odwagę wychowywać wasze dzieci w światłości Chrystusa. Czasami musicie walczyć przeciwko naporowi przeciwności, znosić pośmiewiska i zniewagi świata. Ale nie jesteśmy tutaj, by podobać się światu! Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan (1 Kor 1, 23). Nie bójcie się! Nie wyrzekajcie się! Kościół, głosem Papieży – szczególnie od encykliki Humanae Vitae – powierza wam proroczą misję świadczenia przed wszystkimi ludźmi o naszej radosnej ufności w Boga, który uczynił nas rozumnymi stróżami porządku naturalnego. Ogłaszacie to, co Jezus nam objawił swoim własnym życiem: Wolność spełnia się w miłości, to znaczy w darze z siebie samego[2].

 

Drodzy Ojcowie i drogie Matki rodzin, Kościół was kocha! Kochajcie Kościół! Jest on bowiem waszą Matką. Nie dołączajcie do tych, którzy się z niej naśmiewają, gdyż zdołają dostrzec tylko zmarszczki na jej twarzy, starzejącej się z wiekami od cierpienia i doświadczeń. A jednak wciąż jeszcze jest ona piękna i promieniująca świętością.

 

W końcu zwracam się do was, najmłodsi tak tutaj liczni! Najpierw jednak posłuchajcie Starszego, który jest większym autorytetem ode mnie. Chodzi o świętego Jana Ewangelistę. Poza przykładem swojego życia, święty Jan pozostawił nam również przesłanie skierowane do młodych. W jego Pierwszym Liście czytamy przejmujące Słowa Starszego do młodych Kościołów jakie pozakładał. Posłuchajcie jego energicznego, mądrego i ciepłego głosu: Napisałem do was, młodzi, że jesteście mocni i że nauka Boża trwa w was, a zwyciężyliście Złego. Nie miłujcie świata, ani tego, co jest na świecie (1 J 2,14-15). Świat, którego nie powinniśmy kochać, komentował o. Raniero Cantalamessa, w swojej wielkopiątkowej homilii z roku 2018[3], i na którym nie powinniśmy się wzorować, to nie jest ten sam świat, który został stworzony i ukochany przez Boga; to nie są osoby na świecie, do których zawsze mamy iść, zwłaszcza jeśli są ubodzy, ostani z ubogich, aby ich kochać i służyć im w pokorze… Nie! Ów świat, którego mamy nie kochać, to inny świat. To jest świat, który stał się takim przez panowanie Szatana i grzechu. Świat ideologii, który neguje ludzką naturę i niszczy rodzinę… Struktury ONZ-u, które narzucają nową etykę światową, odgrywają decydującą rolę i stają się współcześnie przytłaczającą potęgą, która rozprzestrzenia się drogą fal poprzez nieograniczone możliwości technologii. W wielu krajach zachodnich jest dzisiaj wręcz przestępstwem odmowa poddania się tym strasznym ideologiom. Nazywamy to nadążaniem za duchem czasu, konformizmem. Wybitny poeta angielski ubiegłego wieku, a przy tym człowiek wierzący, Thomas Stearns Eliot, w trzech wersetach zawarł więcej, aniżeli w wielu tomach: W świecie pełnym uciekinierów, ten, kto zechce pójść w przeciwnym kierunku, zostanie uznany za dezertera. Drodzy młodzi chrześcijanie, jeśli można Staremu, jakim był święty Jan, skierować się bezpośrednio do was, to ja również was napominam, i mówię: zwyciężyliście Złego! Zwalczajcie wszelkie prawo przeciwne naturze, które chcą wam narzucić, przeciwstawiajcie się wszelkiemu prawu przeciwko życiu i rodzinie. Bądźcie tymi, którzy udają się w przeciwnym kierunku! Odważcie się iść pod prąd! Dla nas, chrześcijan, przeciwnym kierunkiem nie jest miejsce, lecz Osoba. Tym kieruniem jest Jezus Chrystus, nasz Przyjaciel i nasz Odkupiciel. Powierzono wam zatem szczególne zadanie zachowania ludzkiej miłości od tragicznego dryfowania, które stało się udziałem miłości, która przestała być darem z siebie, a jedynie chce posiadać drugiego, często nie bez udziału brutalnej przemocy. Na Krzyżu Bóg objawił się jako agape, a więc jako miłość oddająca się aż do śmierci. Kochać naprawdę, to umierać za drugiego. Jak ten młody żandarm, pułkownik Arnaud Beltrame!

 

Droga młodzieży, z pewnością często doświadczacie w swojej duszy walki ciemności ze światłością. Czasami zwodzą was łatwo dostępne światowe przyjemności. Z całego mojego kapłańskiego serca mówię wam: nie wahajcie się oddać samych siebie Bogu! Jezus da wam wszystko! Idąc za Nim, chcąc być Świętymi, niczego nie stracicie! Wygracie jedyną radość, która nigdy nie zawodzi! Droga młodzieży, jeśli Chrystus was wzywa dzisiaj, byście poszli za Nim jako księża, zakonnicy czy zakonnice, nie wahajcie się! Powiedzcie Mu: fiat, czyli owe entuzjastyczne i bezwarunkowe tak! Sam Bóg was potrzebuje! Jaka to łaska! Jaka radość! Zachód został zewangelizowany przez Świętych i Męczenników. Wy, dzisiejsi młodzi, będziecie świętymi i męczennikami prowadzącymi Nową Ewangelizację, których oczekują całe narody! Wasze ojczyzny spragnione są Chrystusa! Nie zawiedźcie ich! Kościół wam ufa! Modlę się, aby wielu spośród was odpowiedziało dzisiaj, podczas tej Mszy świętej, na wezwanie Boga, by pójść za Nim zostawiając wszystko dla Niego, dla Jego światłości. Droga młodzieży, nie bójcie się, Bóg jest jedynym przyjacielem, który was nigdy nie zawiedzie!

 

Kiedy Bóg wzywa, jest radykalny. Oznacza to, że idzie aż do końca, aż do korzenia. Drodzy przyjaciele, nie jesteśmy wezwani, by być przeciętnymi chrześcijanami! Nie, Bóg wzywa nas do całkowitego daru z siebie, aż do męczeństwa ciała lub serca!

 

Drogi ludu Francji, to klasztory tworzyły cywilizację twojego kraju! To mężczyźni i kobiety, którzy przyjęli naśladowanie Jezusa aż do końca, radykalnie, stworzyli chrześcijańską Europę. Ponieważ szukali Boga samego, zbudowali cywilizację piękną i spokojną, jak ta katedra. Ludu Francji i wy, ludy Zachodu, nie znajdziecie pokoju i radości inaczej, jak tylko szukając Boga samego! Idźcie do Źródła! Powróćcie do klasztorów! Tak, wy wszyscy, odważcie się na spędzenie kilku dni w klasztorze! W tym świecie zgiełku, brzydoty i smutku klasztory są oazami piękna i radości. Doświadczycie tam, że jest możliwe konkretne umieszczenie Boga w centrum całego swego życia. Doświadczycie jedynej radości, która nie przemija!

 

Drodzy pielgrzymi, wyrzeknijmy się ciemności. Wybierzmy światłość! Prośmy Matkę Bożą o odwagę powiedzenia fiat, to znaczy tak, ale w sposób pełny, tak jak Ona to uczyniła. Obyśmy potrfili przyjąć światło Ducha Świętego tak, jak Najświętsza Panna. W tym dniu, w którym dzięki trosce Ojca Świętego Papieża Franciszka czcimy Maryję jako Matkę Kościoła, prośmy tę Najświętszą Matkę o serce takie, jak Jej; o serce które niczego Bogu nie odmawia, serce płonące miłością na chwałę Boga, serce gorące do zwiastowania ludziom Dobrej Nowiny, serce hojne, serce szerokie jak serce Maryi, poszerzone do wymiarów Kościoła, do wymiarów Serca Jezusa!   

 

Niech się tak stanie!

 

kard. Robert Sarah

 

[1] Św. Jan-Paweł II, Veritatis Splendor, 85.

[2] Św. Jan-Paweł II, Veritatis Splendor, 87.

[3] Homilia o. R. Cantalamessa z Wielkiego Piątku 2018, Bazylika Świętego Piotra w Rzymie.

 


kard. Robert Sarah

(1945), kardynał, prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Sakramentów Świętych. W latach 1979-2001 biskup Konakry.