Prawny upadek Bractwa Św. Piusa X.

Nikt z żyjących hierarchów, tym bardziej w administracji FSSPX nie posiada żadnych kompetencji prawnych,
aby podważyć twierdzenia Świętego Piusa V.

Nawet najwybitniejszy publicysta katolicki,
tym bardziej nie ma takich kompetencji prawnych, żeby podważać słowa Świętego Piusa V: czy to kardynał czy papież, nikt.

Krytykowanie indultu, analizowanie, dyskutowanie o indulcie przez FSSPX wraz ze swoimi rozjuszonymi janczarami, głoszenie kazań przez księży FSSPX o indulcie jest niepoważne i co najmniej śmieszne.

„Nakazujemy (…) na mocy świętego posłuszeństwa, aby śpiewali bądź recytowali Mszę św. zgodnie z rytem, sposobem i normą niniejszym przez Nas ustanowioną, a tym samym zaprzestali i całkowicie zaniechali wszystkich innych rubryk i rytów innych mszałów, niezależnie jak dawnych, do których przestrzegania byli przyzwyczajeni, i aby nie dopuszczali myśli o wprowadzaniu do odprawiania Mszy św. jakichkolwiek ceremonii lub recytowania jakichkolwiek innych modlitw, niż te zawarte w Mszale.

Ponadto, na mocy treści niniejszego aktu i mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny, lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany, nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy św. w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału. (…) Nikomu nie wolno naruszyć lub nierozważnie zmienić tego tekstu Naszego zezwolenia, ustanowienia, nakazania, polecenia, skierowania, przyznania, indultu, deklaracji, woli, dekretu i zakazu. Ktokolwiek by ośmielił się tak uczynić, niech wie, iż naraża się na gniew Boga Wszechmogącego oraz błogosławionych Apostołów Piotra i Pawła.”

Święty Pius V, Quo primum tempore.
Całość polski i łacina oraz audio TU.

36 myśli w temacie “Prawny upadek Bractwa Św. Piusa X.

Add yours

  1. Te słowa ich załamią:
    Ponadto, na mocy treści niniejszego aktu i mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać.

    Polubienie

    1. „Bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. (…) Nikomu nie wolno naruszyć lub nierozważnie zmienić tego tekstu Naszego zezwolenia, ustanowienia, nakazania, polecenia, skierowania, przyznania, indultu, deklaracji, woli” Fragment konstytucji Św. Piusa V.

      Z filmu wynika, że Bractwo wzbudza skrupuły, krępuje swobodę korzystania z tej Mszy w strukturach kanonicznie regularnych, poleca i namawia, by w niej nie uczestniczyć, swoim wiernym krępuje swobodę wykonywania tego dokumentu Świętego Papieża. Czyli olewa Konstytucję Świętego Papieża Piusa V. Bractwo tworzy interpretację nawet przedsoborowych dokumentów Kościoła, ono jest papieżem, świętszym od Piusa V. To taki nowy urząd, papież zbiorowy. Habemus papam!

      Polubienie

      1. Niestety jest to złe i ponownie tendencyjne odczytywanie wystąpień i kazań księży Bractwa FSSPX. Do samej Mszy Św. odprawianej w indulcie nie ma zastrzeżeń ze strony w/w Bractwa i proszę nie wmawiać nieprawdy. Chodzi jedynie o nauczanie, które, pozostając wierne Soborowi Watykańskiemu II, jest nie do przyjęcia dla kapłanów i wiernych Bractwa FSSPX . Chodząc na Msze Św. indultowe należałoby zatem słuchać kazań księży Bractwa, żeby można było czynić jakieś postępy we wierze. Wierni Bractwa FSSPX mają to jednorazowo na Mszy Św. tam celebrowanej. Poza tym Watykan zgadzając się na indult chciał zrobić niejako konkurencję Bractwu, które założył przewielebny abp Lefebvre w celu odciągniecia wiernych, aby później z powodu fałszywie pojętego posłuszeństwa, całkowicie zakazać tego rytu. Na pewno celem było, aby nie był on powszechny, a w ostateczności zanikł. Determinacja kapłanów i wiernych Bractwa FSSPX spowodowała jednak, że struktury założone przez oby jak najszybciej świętego abp Lefebvre pozostały, co więcej mają się znakomicie i nieustannie rozwijają się, czego raczej nie można powiedzieć o organizacjach Ecclesia Dei.

        Polubienie

      2. Dokładnie tak Bractwo interpretuje rozwijanie się miejsc odprawiania Mszy Świętej Tradycyjnej w Kościele strukturalnym, jako konkurencję. To podejście firm, ekonomicznie patrząc. A duchowo podejście starszego brata z przypowieści, który zamiast cieszyć się, że Tradycja dociera w Kościele do coraz większej ilości wiernych, skazuje, oskarża, wylicza grzechy, nawet te dotyczące wiary, intencji i należące do sumienia, do czego nie ma prawa. Przekracza to, co jest obwarowane kanonami: nie wolno napuszczać jednego księdza na drugiego, ani wyrabiać poglądu negatywnego wiernych przeciwko innemu księdzu. FSSPX w wypowiedziach publicznych nazywa księży odprawiających tę Mszę Świętą w strukturach hipokrytami. Do tego nie ma prawa, bo księżą FSSPX nie wiedzą, jaka jest intencja kapłana, który tę Mszę odprawia w strukturach. Poza tym są ludzie, dla których struktury choć nie pozbawione błędu w ludziach, są bezpiecznym znakiem powszechności Kościoła pomimo wszystkich historycznych zawirowań i nigdy ich nie opuszczą. Działanie i mowa księży Bractwa i urobionych przez duszpasterstwo FSSPX wiernych usiłuje przejąć dusze a nie pozwolić im wzrastać w rozumieniu Tradycji i we Mszy Świętej Klasycznej w Kościele.

        Takie zachowanie jest uzurpatorskie i arbitralne. Księża indultowi nie kryją faktu, że Bractwo zachowało depozyt Tradycji Kościoła w postaci Mszy Świętej, mówią również, że ich wiara jest krystaliczna, ale z dyskusji i tego, co fsspx mówi o indulcie widać koszmarną formację, nie opartą na nauce Kościoła, uroszczeniowe traktowanie Mszy jako własności, którą Bractwo może zarządzać i wydawać opinie, kto ją odprawia godnie a kto nie. To jest przekroczenie uprawnień i to bardzo rażące. W końcu chodziło o to, żeby ta Msza była w Kościele zachowana? A jak wraca, moderniści jak Franciszek niszczą ją z jednej strony a z drugiej dokłada Bractwo, przez co wzmacnia duchowo i duszpastersko działania rzekomego przeciwnika, jakim jest modernistyczny papież.

        Ktoś napisał w komentarzu bardzo słuszny wniosek: jeśli Msza Święta novus niszczy z czasem wiarę, to znaczy, że Msza Święta tradycyjna ją naprawia. Skądże ta niechęć Bractwa do Mszy Świętej w Kościele, czy nie o to chodziło, żeby wróciła? A jeśli ma wrócić, to jak się to stanie? Wróżka z Kopciuszka zaczaruje cały Kościół i nagle jak ze szczura konie, a z dyni kareta, stworzy się czarodziejsko z novusa w każdym Kościele Msza Tradycyjna? Czy będzie to jeden arbitralny akt, czy dziesięciolecia pracy grupki świadomych osób? A jeśli będzie to ciężka praca, to co ona przeszkadza Bractwu? Będzie się zachowywać jak gigant, jak koncern tradycyjny i wycinać konkurencję? Właśnie tak to wygląda na tą chwilę,

        Msza Święta nie jest własnością żadnego koncernu duchowego, nie podlega arbitralnemu wydzielaniu komu można a komu nie z niej korzystać, co Bractwo czyni. Nie jest wina księży, że są tępieni, ani wiernych w Kościele, że się z nią walczy. Jak na razie pośród przeciwników tej Mszy w Kościele znajduje się także Bractwo, które łamie zapisy jak moderniści, i wzbudza skrupuły sumienia i orzeka, gdzie chodzić a gdzie nie chodzić na Tradycyjną Mszę. Oczywiście, że chodzić do Bractwa, i nie chodzić nigdzie indziej, a jakże, Tylko, że to w imię Tradycji niszczenie Tradycji. To jest zaprzeczanie podstawowym zapisom zawartym choćby w quo primum tempore, jak zauważył jeden z komentatorów.

        Gdyby Bractwo skupiło się na duszpasterstwie a nie naganianiu do siebie, nie byłoby tylu głosów sprzeciwu.
        Trwanie poza strukturami kanonicznymi w dłuższym odstępie czasowym nigdy się nie kończyło dobrze, i oby to nie spotkało także organizacji Bractwa, oby szybko wróciła Tradycja i przemogła modernistyczną herezję w Kościele a Bractwo wróciło do struktur jasno i wyraźnie, bo to rozdwojenie kiedyś się bardzo źle skończy, jeśli nadal głównym celem będzie praca nad uzasadnieniem swojego stanowiska. Odbywa się to już od jakiegoś czasu kosztem dusz i Tradycji Świętej. Owoce tego są i będą coraz bardziej opłakane.

        Polubienie

      3. | jakże , do samej Mszy nie ma zastrzeżeń, Tylko do odprawiania jej poza Bractwem. Tylko że to nie Bractwo jest stworzycielem, ani właścicielem tej Mszy. Właścicielem jest nadal Kościół, w którym pewni ludzie sieją zamęt, niszcząc ją i walcząc z nią. Bractwo nie ma żadnego prawa wyrażać takich opinii o indulcie jakie uroszczeniowo i arbitralnie wyraża. Msza jest własnością Kościoła i powstała długo przed Bractwem, pamięta herezję ariańską, i masę innych dziejowych zawieruch a żadna formacja dotąd nie wymyśliła, że nie można na nią chodzić w Kościele, bo istnieje w nim taka czy inna herezja. To odkrycie niewątpliwe Bractwa, powinni to opatentować jako obronę Tradycji „w Kościele”, jak Pfizer swoją szczepionkę na kowida jako „ratowanie zdrowia”.

        Właśnie że można to powiedzieć o środowiskach Tradycyjnych w Kościele powszechnym, że się rozwijają. Gdyby nie prześladowania w Kościele tej Mszy byłoby jej pełno a i jest, nawet po prywatnych kaplicach. W niektórych diecezjach jedynymi kandydatami do kapłaństwa są tradsi, dla których nie ma miejsca w seminariach w Polsce. Mówienie, że Tradycja się w Kościele nie rozwija jest kłamstwem. Pewnie, że ma gorzej, jeśli biskup nie przywali ciężarów, to Bractwo biegnie z odsieczą instruować, że Msza w indulcie jest niegodna, czy taka czy owaka i żeby na nią nie chodzić. . I potem gadanie, że się nie rozwija. Wiele się nad tym wielu męczy, żeby się nie rozwijała i wiele pracy z wielu stron, żeby można było tak napisać.
        Tymczasem narracja Bractwa uzasadnia swoje trwanie poza strukturami i by to robić jest nieuczciwa, gdyż wierni mają prawo trwać w kanonicznej regularności, i jednocześnie mieć tę Mszę i wierzyć tradycyjnie. Bractwo uzasadniając swoja postawę jednocześnie oskarża innych i hipokryzję i ma się wrażenie, że bardziej buduje swoją tożsamość na krytyce i zanegowaniu Kościoła strukturalnego niż na budowaniu środowisk Świętej Tradycji.

        Proszę zadać sobie pytanie, czy nie jest wewnętrznym koszmarem wizja, że Msza Święta powszechnie wróciłaby do Kościoła? Wtedy Bractwo nie miałoby już uzasadnienia dla swojego trwania poza strukturami, i tym głośniej musiałoby pokrzykiwać i na sztandary wywieszać flagę oskarżeń, że jeszcze się odprawia novus ordo, więc oni nie mogą wrócić, i tym bardziej oszczerczo i negatywnie wypowiadać się o Tradycji w Kościele, aby mieć choć pozorny powód do tego. Tak to wygląda. Dla Bractwa im gorzej w Kościele tym lepiej, i tak buduje swoja tożsamość i opozycję. Nie może dopuścić do powrotu Tradycji w Kościele bo straci rację bytu.

        Polubienie

    2. Mszał z 1962 r. nie zawiera już arcykatolickiego Wielkiego Tygodnia. W tym właśnie najważniejszym liturgicznie czasie Bractwo SSPX najbardziej z wszystkich oddala się od „Quo primum tempore” prezentuje wiernym Novus Ordo Bugniniego sprzedając to bezczelnie jako odwieczną Tradycję Kościoła. Ból rozdwojenia jaźni.

      Polubienie

  2. Dla mnie nieprzypadkowe jest, iż Franciszek przed synodem choćby wydaje Traditionis Custodes, co wypycha z Kościoła wiele tradycyjnych dusz do Bractwa. Dziwne to.
    Poza tym zbieżne jest to z postawą księży Bractwa, którzy przedstawiają indult w Kościele jako coś niegodnego, nie wartego zaufania, złego, jako kolaborację itd, więc jest tu także zbieżność. Traditionis Custodes wypycha z Kościoła tradsów, a księża Bractwa tłumaczą, że to nie było nic warte po czym x Stehlin namawia przestraszone sytuacją Tradycji babcie, jak dawniej Rydzyk, żeby zdejmowały pierścionki i kosztowności, jak nie mają pieniędzy i dawały na kaplice.

    Nie jest to jak orzeł i reszka rozbioru Tradycji w strukturach kanonicznych? Skoro nowa Msza psuje wiarę, to stara Msza ją naprawia. Czemu tak boli Bractwo, żeby ta Msza naprawiała wiarę w strukturach Kościoła?
    Jest w tym dziwnie jednomyślne z Franciszkiem.

    Polubienie

  3. Msza nowa psuje wiarę?
    Może stara ją naprawia. Pytam, dlaczego nie wolno starej Mszy naprawiać wiary w powszechnych strukturach Kościoła, skoro nowa Msza psuje wiarę?

    Jeśli to działa tak z automatu to im więcej starej Mszy w indulcie, tym lepiej.
    To o co chodzi temu księdzu? Zazdrość? Chęć zysku? Chciwość duchowa? O co chodzi?

    A jeśli stara Msza nie nie naprawia wiary to po co Bractwo się tak skupia na tym żeby tylko ją odprawiać? Kto kogo prześladuje? Moim zdaniem z dwóch stron prześladowany jest Kościół strukturalny, bo tego co odważył się bezczelnie mówić x Szydłowski i inni księża FSSPX o indulcie, nikt nie miał czelności dotąd mówić o Bractwie. Ale to się skończyło.
    Kościół hierarchiczny i struktury święte, nawet poniszczone herezją nie są spluwaczką dla nikogo.
    Poza tym słowa, jakimi księża Bractwa obrażali księży indultu, typu, że są dwulicowi itd. to budzenie niechęci kapłana do kapłana i wiernych do kapłanów, budzenie pogardy wiernych względem kapłanów. A na to są kanony Prawa Kanonicznego i synodów i soborów. Na to są kościelne kary, jeśli ksiądz szczuje na drugiego księdza i źle o nim mówi do wiernych. To grzech śmiertelny, i poważne naruszenie wszelkich zasad kościelnych traktowania się duchowieństwa i dbałości o dusze wiernych, To niby tradycyjne Bractwo publicznie wypowiada złe oceny i opinie nie szczędząc sądów, a kapłani indultu nie mają takiej bezczelności i te sprawy, choć wyzywani od modernistów, obłudników itd traktują z wielką duszpasterską delikatnością.

    Co to za tradycja Bractwa, która pozwala publicznie oceniać i osądzać kim jest inny kapłan, na to kanony przedsoborowe pozwalały? Nigdy. Za to były kary kościelne. Im wszystko wolno, Oczywiście w imię wyższej konieczności.

    Polubienie

  4. Mój cudzy komentarz ( z YT )
    3 kwietnia 1969 roku był to tragiczny dzień dla Kościoła, papież Paweł VI wydał Konstytucję Apostolską „Missale Romanum”, która wprowadził nowy mszał. Ta konstytucja została opublikowana w 1969r, a w 1971 r. została wprowadzana w życie nowa Msza. Wolą Pawła VI było rzeczywiście odwołanie bulli św. Piusa V. Inną kwestią jest to czy mógł to zrobić czy nie, czy było to prawomocne czy nie, ale faktycznie chciał ją jak najbardziej odwołać, co też mówił : „nasze rozporządzenia mają teraz i w przyszłości mieć ważność i moc prawną przy jednoczesnym zniesieniu wszelkich przeciwnych konstytucji i rozporządzeń naszych poprzedników”. Nie powiedział wprost, że chodzi o bullę św. Piusa V Quo primum tempore, ale pośrednio jak najbardziej chodziło mu o to. Tak interpretuje ten fakt ksiądz prof. Georg May, który był profesorem prawa kanonicznego w Moguncji (Mainz).Ten to ksiądz w taki sposób komentuje konstytucję apostolską: Wypowiedzi są bardzo jasne, nie może ulegać wątpliwości, że konstytucja apostolska z roku 1969 wedle swego znaczenia słownego i sensu jest skierowana do zastąpienia mszy św. Piusa V przez Mszał Pawła VI, to znaczy do zniesienia tzw. mszy trydenckiej, rozchodzi się przy tym o prawo, które na nowo reguluje całą materię mszy. Tak jest według starego prawa kanonicznego, którym wszyscy się kierowali, według kanonu 22. To mówi kanonista: jeżeli cała materia jest zmieniana to automatycznie zostaje zniesione wcześniejsze prawo, tutaj więc bulla Quo primum tempore św. Piusa V (choć bezpośrednio tego nie powiedzieli, że zniesiono). Dlatego papież Benedykt XVI, który później w swoim Summorum Potificum mówi, że Msza ta nie została zakazana, słusznie mówi. To prawda. Nie mogli Mszy zakazać teoretycznie, ale de facto jak najbardziej chcieli to zrobić i to też się im udało. W tym to roku 1969 również dozwolono, łaskawie, starszym kapłanom na odprawianie „starej Mszy” prywatnie. Jeszcze im dozwolili, żeby mogli dokończyć swego żywota i wraz z nimi żeby umarła ta Msza św. I tak też było.
    Tu i ówdzie księża po prostu odprawiali tę mszę. Co ciekawe kongregacja rzymska kazała zdawać sprawozdania, ilu jest „starych kapłanów”, oraz czy powstaje niezadowolenie z powodu „zakazu”, zmiany Mszy.
    W 1970 roku petycję do Pawła VI wystosowali Brytyjczycy, nie tylko katolicy ale również niekatolicy, protestanci z prośbą żeby dopuścić Mszę Świętą Wszechczasów. W 1971 roku zostaje udzielony tzw. indult angielski, który nosi potoczną nazwę „Agatha Christie indult”, a to z tego względu, że na liście podpisów była Agatha Christie. Ponieważ Paweł VI czytał książki A. Christie, gdy zobaczył jej podpis łaskawie się na to zgodził. Podobno było tylko kilka mszy odprawionych i tak to umarło…(nie mam wielu wiadomości na ten temat).
    W roku 1970 zostało również założone Bractwo Kapłańskie św. Piusa X jako jedyna, naprawdę jako jedyna „instytucja”, która rzeczywiście trwała wiernie i chciała walczyć nie o własne dobro, lecz o dobro Kościoła. Nie ulega żadnej wątpliwości, że rzeczywiście tak było, Arcybiskup Lefebvre chciał walczyć dla całego Kościoła. Dlatego, co robił? Zakładał seminaria. Na każdym kontynencie jest nasze seminarium.
    Więc w 1970 roku założone zostało Bractwo. W roku 1967, 3 lata wcześniej powstała międzynarodowa federacja Una Voce, która „od 1970 r. corocznie wysyłała prośby w sprawie zachowania Mszy św. Piusa V. jako “jednego z rytów uznawanych w życiu liturgicznym Kościoła powszechnego”. Równocześnie prosiła, aby zaprzestać prześladowań i dyskryminacji względem kapłanów i świeckich, przywiązanych do tradycyjnej liturgii i nauczania Kościoła.” Kardynał Ratzinger w 1996 roku skierował orędzie do federacji Una Voce mówiąc, że odegrała ważną rolę w podtrzymywaniu i używaniu Mszału z 1962 roku w posłuszeństwie względem Stolicy Świętej. Ważne jest, co trzeba podkreślić: „w posłuszeństwie względem Stolicy Świętej”. A jaka była i jest wola Stolicy Świętej? Nie udzielać za dużo wolności tejże Mszy św.
    W 1980 roku papież Jan Paweł II rozesłał zapytanie do biskupów o mszę trydencką. Jakie pytania wystosował możemy się troszkę domyśleć po indulcie o czym też mówi późniejszy indult z roku 1984.
    Kazał zdać sprawę ze sposobu w jaki kapłani i wierni diecezji posłusznie przyjęli Mszał promulgowany przez Pawła VI. (pierwsze pytanie)
    Trudności powstałe w trakcie wdrażania odnowy liturgicznej, a więc pytanie o rebeliantów którzy nie chcieli odprawiać nowej mszy.
    O sprzeciwy, które udałoby się przezwyciężyć (ilu dałoby się spacyfikować).
    Zapytania wysłano do 2317 biskupów, z czego odpowiedziało 1750 biskupów, czyli 75 procent. Jaka była ich odpowiedź? Tylko 5 z nich odpowiedziało, że dopuściło mszę trydencką jako mniejsze zło, aby uniknąć niepokoju w swych diecezjach. 12 odpowiedziało, że można dopuścić mszę, aby nie powstały żadne problemy. Więc 17 biskupów z całego grona w jakiś sposób dopuściło tradycyjną Mszę, 98 % (reszta biskupów) była całkowicie przeciwna dopuszczaniu tej mszy. Można sobie w tej sytuacji wyobrazić, w jaki sposób ta Msza mogła się rozwijać. W sposób legalny było to niemożliwe. 1700 biskupów całkowicie zakazało odprawiania Mszy trydenckiej. Około 600 biskupów nie odpowiedziało.
    Dlaczego był taki sprzeciw? Ponieważ, tak uważali biskupi, życzenia o mszę tradycyjną wychodziły z kręgów, które podważały legalność papieży posoborowych i soborowych, a dopuszczenie tej Mszy św. uważali za osłabienie autorytetu Kościoła i papieża. Jakobyśmy my nie uznawali papieża itd. Msza była skandalem, jak gdyby sprzeciwem wobec dekretów Soboru Watykańskiego II, dlatego nie chcieli Mszy św. Wszechczasów.
    Zobaczymy teraz: jeśli pozwalają na indult, czyli w tym przypadku, na zgodę na odprawianie Mszy św., to pod jakimi warunkami? W 1984 roku został wydany indult Quattuor Abhinc Annos, którym była dopuszczona Msza tradycyjna. Rzym pozwala by czasami ta Msza była dozwolona, oczywiście za zgodą biskupów. Pod jakimi warunkami?
    „Ma być rzeczą niebudzącą wątpliwości i publicznie wiadomą, że tacy kapłani i tacy wierni nie mają nic wspólnego z tymi, którzy podają w wątpliwość prawomocność i doktrynalną poprawność Mszału Rzymskiego promulgowanego przez Papieża Pawła VI w 1970 r..”
    Jeżeli więc ktoś idzie na tzw. Mszę indultową, a więc odprawiana za łaskawą zgodą kurii, to powinno być tam jasno napisane, że też musi mówić: „uznaję, że nowa Msza jest prawomocna i jak najbardziej właściwa”. Ci wszyscy, którzy chodzą na „indult”, pośrednio właśnie to wyznają i akceptują. Indult jest dany pod tym warunkiem. Jeżeli ktoś jest uczciwi wobec siebie, jeśli nie akceptuje nowej Mszy, to nie powinni tam chodzić w ogóle, skoro jest to pod takim warunkiem. Jest to poważny warunek.

    Polubienie

    1. Można sobie nie akceptować nowej Mszy, ale ona obiektywnie jest, Implementowano w Kościół nową wiarę i nową liturgię, i można po prostu zaakceptować ten fakt. I robić swoje. Jeśli nowa Msza psuje wiarę. stara Msza ją naprawia. Czyli im więcej Mszy łacińskiej w Kościele tym lepiej, tym większa możliwość naprawy wiary. Idzie to samoistnie, dlatego Franciszek się wściekł, i stworzył Traditionis Custodes. Nowa Msza przez 50 lat zniszczyła wiarę, teraz od krótszego czasu w Kościele stara Msza ją odzyskuje, W tym jest problem Franciszka. Dlatego ją niszczy, bo ona sama jest antymodernistyczna.
      Można tłumaczyć tak samo pokrętnie jak moderniści: Bractwo będzie tłumaczyło niegodziwość i hipokryzje indultu jak moderniści pokrętnie tłumaczą prawo do usunięcia tej Mszy, każdy na swój sposób będzie ją w Kościele niszczył, nie bez powodu. Dla Franciszka jest jedyną siłą przeciwstawiającą się jego zapędom zniszczenia wszystkiego, co tradycyjne a dla Bractwa jest przeciwnikiem, bo odbudowuje Tradycję gdzie indziej, niż pod ich zarządem.

      Polubienie

      1. Owoce duszpasterstwa niemieckiego widać w FSSPX w Polsce, kiedy się naucza, że Kościół nie ma prawa do Mszy, tylko w Bractwie ma ona dobrą jakość. Jeśli tak wygląda idea abp. Lefebvre, według Pana to dramat.
        Wierzymy, że nie, więc to nie będzie seminarium jak w Zaitzkofen. Polscy kapłani nie szkoleni w Niemczech nie wierzą, że Chrystus Eucharystyczny, o którym kapłan mówi:

        offérimus præcláræ maiestáti tuæ de tuis donis ac datis, hóstiam ✠ puram, hóstiam ✠ sanctam, hóstiam ✠ immaculátam

        może ich zarazić koronawirusem.

        Trzeba nam prawdziwego polskiego seminarium, jakie były i przez Lefebvrem. On nie wynalazł seminarium, wie Pan, że one były i wczęśniej, i były w Polsce?
        Żeby się nie okazało, że jak Mszą FSSPX zarządza, nawet łamiąc zapisy Papieża Świętego Piusa V, tak zarządza seminarium i duchowością polską, która nie przyszła do Polski od Niemców.

        Polubienie

      2. Ogólnie Polacy nie gustują w oficerach spadkobierczyni STASI. Natomiast słodkie ćwierkanie o internacjonaliźmie to gaworzenie marksisty. Kościół nie jest internacjonalny, jest powszechny, chce i zawiera w sobie narody, które nierzadko toczą przeciwko sobie wojnę.
        W tym wypadku od tysiąca lat (z małymi przerwami).

        Polubienie

      1. Powstanie wtedy narodowa odmiana kościoła katolickiego na wzór anglikańskiego. Dla mnie bratem jest każdy katolik, zarówno ten z Niemiec, jak i Czadu czy Gabonu. Ważne, aby przekazywać prawdziwą naukę Chrystusa ( nie zmutowaną ). Święta Tradycja versus ocean przeciwności brnie coraz bardziej w kierunku szerokiego spektrum przypuszczeń nie mających wiele wspólnego z rzeczywistością a zarazem prawdą. Tylko patrzeć do czego znowu się przyczepi. Ale i tak napiszę : aż nie ma się ochoty komentować. Mam nadzieję, że zasięg tego medium jest niewielki.

        Polubienie

      2. Pozostawiamy Pana z satysfakcją, że FSSPX nie ma duchowości sekciarskiej i lokalnej:
        tylko u nas, tylko my.
        Jak na 0.05 % czyli pół promila, jakie stanowią wierni Bractwa, w całej społeczności KK,
        wierni Kościoła w Polsce to 2,47% Kościoła ogółem w skali świata.
        Kto jest więc „odmianą narodową” implementowaną na polski grunt?
        Polacy mają przynajmniej o tyle procent większe prawo do seminarium w Polsce,
        ile procentowo przewyższają Bractwo. Może sobie Pan dla pocieszenia we własnych obliczeniach uwzględnić te pół promila,
        jakie mogą stanowić wierni Fsspx w Polsce, ku poprawieniu humoru.

        Seminarium jest potrzebne Polsce a nie ułamkom promili FSSPX na polskich ziemiach.
        Zasięg tego medium jest całkiem spory. Pozdrawiamy.

        Polubienie

  5. Lefebrystowski „indult” nie istnieje.Nie ma czegoś takiego jak LGBT tylko sodomici i gomoryci. LGBT nie istnieje. To marksistowski chwyt nowomowy czyli przyzwyczajanie ludzi, w tym wypadku wiernych do słów, którym nadaje się obce znaczenie. W ten sposób burzy się tradycyjne pojęcia.
    Komsomoł Gebbes Stalin byli wybitnym twórcami sztucznych pojęć, terminów i znaczeń.

    Jadowita treść lefebrystowskiego „indultu” nie istnieje, naprawdę istnieją kandydaci do szpitali psychiatrycznych.

    Polubienie

  6. Takie napięcie psychiczne, jakie zaobserwowałem w komentarzach na tym portalu, musi gdzieś eksplodować wewnątrz wspólnot, które szukają wroga przede wszystkich w konkurencyjnych formacjach duchowych, by zbudować na tym kontraście wizję własnego ideału.

    Niech każdy po linkach poszpera i sam zweryfikuje prawdziwość. Cenzura zawsze, jeśli nie likwiduje wulgarności, a tylko eliminuje merytoryczne wypowiedzi, jest potwierdzeniem prawdy.

    Media konserwatywne boją się cokolwiek powiedzieć głośno o tych skandalach, bo dzieje się z nimi to, co widać było przez ostatnie dni wobec osób, które zwróciły uwagę na oszczercze wypowiedzi wobec kapłanów w regularnych kanonicznie strukturach. Nikt nie chce być poniżony w najohydniejszy sposób i personalnie, więc na wszelki wypadek nie wchodzi pod rynnę z szambem.
    Ilość propagandy i pomówień, sądów i oszczerstw jest wielka, ale jednak czasem trzeba. Walka o „tradycję” niejedno ma imię.

    Dla tych, co myślą, że brak „kolaboracji” i nie bycie „hipokrytą” sprawia, że są w najczystszej, najwierniejszej części Wiary katolickiej, ku przestudiowaniu i uczciwej weryfikacji. Wariatki prosimy o łyk zimnej wody. „Po owocach ich poznacie, nie jesteśmy kolaborantami, więc jesteśmy lepsi?”… bo inni boją się głośno mówić?

    Ja tam jakiejś specjalnej wyjątkowej lepszości ani w komentarzach, ani w moralności kapłanów, nie widzę. Zobaczyłem bezczelność, butę, łamanie najprostszych i najoczywistszych zasad traktowania drugiego człowieka jako dusz a nie śmiecia lub dostarczyciela funduszy dla Bractwa, to się rzuciło w oczy. Dlatego, że jesteście bezlitośni nie muszę przejmować się Waszą wrażliwością. Prawda wyzwala a ból rozoranej ziemi intelektu i serca może przynieść zdrowy owoc.
    Chyba że będą one ropiały pianą bluzgów i wyzwisk nadal. Ale to nie mój problem. Napisałem co widzę, i nie było powodu ubliżać i obrażać, przypisywać mi czy innym pomponiarstwa, nieautentycznej wiary, hipokryzji, dlatego że całego Kościoła nie utożsamiam z jedną organizacją o cechach sekty.

    P.S. mówienie o posoborowym Kościele, czy sekcie posoborowej w odniesieniu do całego Kościoła jest nieuczciwe. To manipulacja mająca obudzić wstręt do struktur, a ich nie wymyślił Bergoglio ani JP2 ani nawet Paweł VI. Obawiam się, że one także są przedsoborowe.

    O skandalach pedofilskich, molestowaniu i gwałtach w Bractwie FSSPX
    https://wobronietradycjiiwiary.com/bractwo-sw-piusa-x-nie-jest-wyjsciem-przyczyny-moralne-3-z-3/

    Polubienie

  7. Indult ma płakać, modlić się, i żyć wspaniałością statystyk Bractwa a Bractwo ma prawo nobliwie zdradzać swoich, eliminować zbyt polskich księży, aby nie stali się kandydatami do tronu po Stehlinie, który przy okazji podróży azjatyckich pozbył się z Polski najwspanialszego kapłana FSSPX nie-Niemca, Księdza Jenkinsa w przededniu otwarcia przez niego pierwszego Tradycyjnego Seminarium Duchownego w Polsce koło Czeladzi.
    Ks. Jenkins był tak bardzo nie-niemiecki, że odżałowano nawet siedmiu milionów euro, które poszły się paść w związku nieotwaciem seminarium.
    A wierni Bractwa niech dalej wierzą w nadreńskie rotacje.

    Polubienie

  8. Czy chodzi o to, że gdyby ks. Jenkins otworzył seminarium koło Czeladzi, to księża z indultu kształcili by się w nim przyjmując w całości nauczanie FSSPX, bo czegoś nie rozumiem.

    Polubienie

    1. Gdyby Ks. Jenkins otworzył Seminarium koło Czeladzi, znaleźliby się w Polsce profesorowie, którzy wierzą w Najświętszy Sakrament w przeciwieństwie Ks. Stehlina, który w czystość i niepokalaność Hostii konsekrowanej nie wierzy. Znaleźliby się kanoniści, którzy byliby na siłach Prawem Kanonicznym stanąć w obronie Kanonu Konsekracji, czego Bractwo nie umie, bo mówi, że w Kościele w Polsce niczego nie ma, i kłamią tymi słowami.
      Fsspx odmówiło niedawno takiemu teologowi, Polakowi wydania artykułu o Watykanie dzisiaj. trudno tego kapłana nawet nazwać indultowym ale mimo to, niet.

      To nie Wisła wpadła do Tybru tylko Ren. To nie Polska zatruła Kościół modernizmem tylko Niemcy. Tradycji Świętej nie wymyśliło FSSPX i nie ma prawa jej wydzielać, i Ks, Jenkins był zbyt mało niemiecki, by o tym nie wiedzieć. Dlatego został zesłany do Gabonu,

      A to Seminarium nie uczyłoby całej nauki FSSPX, której owoce duszpasterskie widać po wypowiedziach o Kościele wiernych i kapłanów Bractwa, tylko całości nauki Kościoła. Przed soborem Polska miała tradycyjne Seminaria Duchowne.
      Nie wiedzieliśmy, że FSSPX ma jakąś swoją naukę.

      Polubienie

      1. To są pomówienia razem z uprzedzeniami. Brak elementarnej wiedzy i niewłaściwe odczytanie wystąpień kapłana. Przy okazji elementy rasizmu. Ks. Stehlin jest kapłanem, który współpracował z abp. Lefebvre. Polacy wiele mu zawdzięczają. Pracuję niestrudzenie u nas i na całym świecie. Obecnie głosi rekolekcje w Kanadzie. Autor tych paszkwili na jakieś problemy z sobą.

        Polubienie

  9. Tylko w tej wychodzącej wiedzy trudno się połapać. Trudno nawet nazwać to wiedzą. Raczej nazwałbym to powierzchownymi, płaskimi wypocinami autora, który sam sobie bije brawo.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Built with WordPress.com.

Up ↑