Celem tej strony jest przybliżenie Czytelnikom duchowości oraz mistyki zgodnie z Nauczaniem Kościoła Katolickiego. Publikowanie aktualnych orędzi nie pozostaje w sprzeczności z prawem kościelnym ani nie jest podstawowym celem tej strony.Adam-Człowiek nie jest administratorem bloga.

Modlitwa

W Imię Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca +, Syna + i Ducha + Świętego, uchodźcie duchy złe z tego miejsca, abyście nie widziały, nie słyszały, nie ujawniały, nie niszczyły, nie prześladowały, nie wprowadzały zamieszania do naszej pracy i planów. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam, idźcie precz i nie wracajcie tu więcej. Amen. Mocą Twoją Panie Boże, uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów.(Za zgoda Kurii Diec. Warszawsko-Praskiej z dnia 8.11.1993 r. nr 184/K/93)

Wiemy dobrze, że Duch tchnie kędy chce (J 3,8). Wiemy też, że Kościół wymaga od wiernych zachowania ustawicznych praw i jeśli często okazuje się ostrożnym i nieufnym względem możliwych złudzeń duchowych u tych, którzy przejawiają niezwykłe fenomeny, to jednak jest i chce być pełen uznania dla doznań nadprzyrodzonych, udzielanych niektórym duszom lub też względem faktów cudownych, które niekiedy Bóg raczy włączać niezwykle do biegu naturalnego zajść życiowych”. papież Paweł VI Audiencja Generalna 29.11.1972

W związku z coraz liczniejszymi pytaniami wyjaśniamy, że nie odpowiadamy za treść, styl i charakter komentarzy i wpisów Administratorów strony wobroniewiaryitradycji. Opiekunem duchowym w/w strony jest ks. dr Adam Skwarczyński i do Niego proszę kierować wszelkie uwagi i zapytania w sprawach Państwa bulwersujących. Nie reagujemy również na insynuacje i pomówienia ze strony Administratorów oraz osób komentujących. Adm
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepokalane Poczęcie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepokalane Poczęcie. Pokaż wszystkie posty

Poznawać i czcić Niepokalaną jak św. Maksymilian Kolbe

Ks. Teofil Siudy 

8 grudnia 1854 r., bł. Pius IX ogłosił uroczyście dogmat Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny.
Ta maryjna prawda stała się od początku dominantą życia św. Maksymiliana Kolbego, który poświęcił się służbie Niepokalanej, wcielaniu w życie dogmatu Niepokalanego Poczęcia.Nasz Święty może nas nadal uczyć poznawać i czcić Niepokalaną Matkę Chrystusa.
Przywołajmy zatem jego świadectwo. 

Poznać Niepokalaną
Św. Maksymilian często podkreślał, że po ogłoszeniu dogmatu Niepokalanego Poczęcia nie możemy się już zadowolić wiedzą, jaką o Niepokalanej miały poprzednie pokolenia. Naszemu Świętemu chodziło o odpowiedź na fundamentalne pytanie, które jak refren powracało w jego myślach: kim jesteś, o Niepokalana?; kim jesteś, o Pani?; kim jesteś, o Niepokalane Poczęcie? Na kształt tej odpowiedzi niewątpliwy wpływ wywarła tradycja franciszkańska. „Nasz zakon - pisał o. Kolbe - od początku swego istnienia przez siedem wieków nieustannie rozwijał złotą nić sprawy Niepokalanego Poczęcia - Najświętszej Maryi Panny”. Św. Maksymilian przy różnych okazjach będzie się odwoływał do tej franciszkańskiej tradycji na czele z nauczaniem bł. Jana Dunsa Szkota. Z drugiej strony - na ukształtowanie się myśli św. Maksymiliana w kwestii Niepokalanego Poczęcia wywarły wpływ objawienia maryjne w Lourdes, które miały miejsce cztery lata po ogłoszeniu dogmatu przez bł. Piusa IX. Św. Maksymilian będzie często nawiązywał do słów, jakie w Lourdes usłyszała Bernadetta: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”. O. Kolbe zestawi tę odpowiedź Pani z Groty Massabielskiej z odpowiedzią, jaką Bóg dał Mojżeszowi na Górze Horeb. W jednej ze swoich konferencji stwierdzi: „Pan Bóg, objawiając się Mojżeszowi, powiedział o sobie: «Jam jest, który jest» (Wj 3, 14) - to znaczy, że jest istnieniem samym. Matka Najświętsza zapytana przez Bernadettę, jak się nazywa, odpowiedziała: «Jam jest Niepokalane Poczęcie» - oto definicja Niepokalanej”. Dziewica Maryja różni się zatem zasadniczo od Boga, gdyż On istnieje od wieków, jest wieczny, a Ona zaczęła istnieć w czasie - jest poczęciem, jest stworzeniem. Jej poczęcie jest jednak poczęciem nieskalanym, bez zmazy, co odróżnia Maryję od pozostałych stworzeń. O. Kolbe stwierdza: „Niepokalana mówi o sobie: «Jam poczęcie», ale w przeciwieństwie do wszystkich innych ludzi «poczęcie niepokalane»”. Tak więc dla św. Maksymiliana słowa „poczęcie” i „niepokalane” stanowią niejako definicję Maryi.
Na tym jednak nie kończy się refleksja naszego Świętego o Niepokalanej. Istotny i oryginalny wkład w tę refleksję wnoszą jego rozważania na temat relacji między Niepokalaną a Duchem Świętym.
O. Kolbe nazywa Ducha Świętego - jako owoc miłości Ojca i Syna - poczęciem niestworzonym, wiecznym. Jest to poczęcie nieskończenie święte, niepokalane. Zauważa przy tym, że istnieje szczególna analogia, więź pomiędzy poczęciem Maryi i poczęciem Ducha Świętego. Podkreśla w tym kontekście, że Niepokalana to „najdoskonalsze podobieństwo Istoty Bożej w stworzeniu czysto ludzkim”. Swoje rozważania św. Maksymilian podsumowuje wnioskiem, że imię Maryi - Niepokalane Poczęcie jest w istocie imieniem Ducha Świętego, co stanowi oczywistą konsekwencję oblubieńczej więzi Ducha Świętego i Maryi. To Duch Święty dał własne imię Maryi. „Jeżeli w stworzeniach - czytamy w pismach św. Maksymiliana - oblubienica otrzymuje nazwę oblubieńca dlatego, że do niego należy, z nim się jednoczy, do niego się upodabnia i staje się w zjednoczeniu z nim czynnikiem twórczym życia, o ile bardziej nazwa Ducha Przenajświętszego - Poczęcie Niepokalane jest nazwą Tej, w której On żyje miłością płodną w całym porządku nadprzyrodzonym”.
Można zatem przyjąć, że w swojej odpowiedzi na pytanie: „kim jesteś, Niepokalana?” św. Maksymilian poszedł dalej niż bł. Pius IX. Mówiąc o „zachowaniu Maryi od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego”, Papież ukazał bowiem niepokalane poczęcie od strony negatywnej, podczas gdy o. Kolbe ujmuje je bardziej od strony pozytywnej. Niepokalane poczęcie Maryi jest dla naszego Świętego nie tylko Jej wolnością od grzechu pierworodnego, ale także, i przede wszystkim, Jej doskonałością, Jej świętością. Z tego też względu św. Maksymiliana można nazwać prekursorem nauczania Soboru Watykańskiego II, a także nauczania Jana Pawła II. W dokumentach ostatniego Soboru czytamy, „że przyjął się u świętych Ojców zwyczaj nazywania Bogarodzicy całą świętą i wolną od wszelkiej zmazy grzechowej, jakby utworzoną przez Ducha Świętego i ukształtowaną jako nowe stworzenie” (KK 56). A z kolei Jan Paweł II podkreśla, że Anioł zwiastowania pozdrawiając Maryję słowami „pełna łaski” nazywa Ją tym samym jakby „nowym imieniem” (por. RM 8). Można w tym dostrzec, wyrażoną językiem Objawienia, analogię do rozważań św. Maksymiliana o Niepokalanym Poczęciu jako „definicji” czy też właśnie „imieniu” Maryi, odsłaniającym istotową prawdę Jej osoby. 

Żyć duchem oddania Niepokalanej
Refleksja teologiczna św. Maksymiliana była ukierunkowana na działanie. Chodziło mu zaś ostatecznie o wcielenie w życie ludzi tego ideału, jaki stanowi Niepokalana. Jak wiadomo, o. Kolbe często powtarzał: „Niepokalana - oto nasz ideał”. Ona sama osiągnęła bowiem taki stopień identyfikacji z Bożym ideałem, że nie da się Jej oddzielić od Boga - jest zatem doskonałym wzorcem, ku któremu powinny być skierowane wszystkie ludzkie dążenia. Wszyscy - jak podkreślał nasz
Święty - powinni tak kształtować swoją osobowość, aby jak najprędzej do Niej się upodobnili i niejako w Nią się zamienili. Tajemnica Niepokalanej jako ideału i wzorca tkwi w Jej doskonałym posłuszeństwie Bogu. Św. Maksymilian świadomy tego stwierdza: „Trzeba by więc powiedzieć duszom, co i jak Niepokalana w konkretnych okolicznościach by myślała, mówiła, czyniła, żeby najdoskonalsza miłość Niepokalanej ku Bożemu Sercu rozpłomieniała na ziemi (...) chodzi o bezgraniczne, coraz intensywniejsze potęgowanie miłości stworzenia ku Stwórcy”.
Podstawowym warunkiem osiągnięcia jak najgłębszej identyfikacji z Niepokalaną jest zjednoczenie naszej woli z Jej wolą, a przez to z wolą Bożą. Maryja bowiem, jak wiadomo, w idealny sposób dostosowała swoją wolę do woli Boga, mówiąc w chwili zwiastowania: „niech mi się stanie” (por. Łk 1, 38). Stąd też o. Kolbe zachęcał do używania takich zwrotów, jak: „wola Niepokalanej”, „niech się dzieje wola Niepokalanej”, „Niepokalana tak zrządziła”. W owym „zbliżaniu się woli” - naszej i Niepokalanej - dochodzi z jednej strony do głosu prawda o naszym naśladowaniu Maryi, a z drugiej chodzi tutaj o rzeczywistość Jej pośrednictwa. „Bóg dał nam tę drabinę białą - pisał św. Maksymilian - i chce, byśmy po Niej do Niego aż doszli, a raczej, by Ona, przytuliwszy nas do swej matczynej piersi, aż do Boga nas przyniosła. Ale to są tylko różne obrazy, podobieństwa, analogie - dodawał nasz Święty. - Rzeczywistość jest bez porównania piękniejsza, wznioślejsza...”.
Żeby wyrazić swoją zależność od Niepokalanej - podkreślał o. Kolbe - używano wielu różnorodnych określeń, jak np. „sługa Maryi”, „sługa Niepokalanej”, „dziecko Maryi”, a także „rzecz i własność Maryi”. „Wszystkie te nazwy i wszystkie inne w rzeczy samej jedno i to samo oznaczają, i wszyscy ci, co ich używają, pragną całkowitego oddania się Matce Bożej”. Jedną miarą tego oddania, jaką widzi o. Kolbe, jest to, by była „Niepokalana twoja - a ty Jej”. Mówiąc o owocach oddania się Niepokalanej, św. Maksymilian zauważa: „Jeśli my Jej, to i nasze wszystko jest Jej, i Pan Jezus przyjmuje wszystko od nas jak od Niej, jak rzeczy Jej. I Ona nie może wtedy pozostawić tych czynności niedoskonałych, ale czyni je godnymi siebie, to jest niepokalanymi bez najmniejszej zmazy (...). Tak więc dusza oddana Niepokalanej powinna swobodnie iść za natchnieniem serca i o wiele śmielej zbliżać się i do Tabernakulum, i do Krzyża, i do Trójcy Przenajświętszej, bo to już nie ona sama się zbliża, ale z Matką Niebieską, Niepokalaną...”.
Przez takie bezgraniczne oddanie się Maryi, wyrastające i opierające się na dogmacie Niepokalanego Poczęcia, wzrasta poczucie odpowiedzialności za innych ludzi. Można powiedzieć, że oddanie proponowane przez naszego Świętego wprost ze swej istoty prowadzi do apostolstwa. Apostolstwo jest prostym i koniecznym następstwem oddania się Niepokalanej. Świadczy o tym przede wszystkim całe życie św. Maksymiliana. Podkreślał on, że oddani Niepokalanej mają działać „pod Jej opieką, to jest jako narzędzia w Jej niepokalanych rękach, i za Jej pośrednictwem, to jest używając środków przez Nią podanych”. Ojcu Maksymilianowi zależało bardzo na tym, by stać się „użytecznym narzędziem” w rękach Niepokalanej. Wymagał on od tych, którzy oddali się Matce Bożej, aby ciągle doskonalili się, okazując Jej całkowite posłuszeństwo. W tym miejscu można dostrzec swego rodzaju kontynuację ducha apostolatu maryjnego św. Maksymiliana, opartego na akcie oddania Matce Bożej, w papieskim nauczaniu Jana Pawła II. Ojciec Święty, zwłaszcza w swoich ostatnich dokumentach: liście Rosarium Virginis Mariae i encyklice Ecclesia de Eucharistia, zaprasza nas do „szkoły Maryi”, by w niej „uczyć się Chrystusa”, by móc Go skutecznie „głosić”. Zaprasza, by w kontekście celebracji Eucharystii „przyjmować” ciągle na nowo Chrystusowy dar Matki, wyrażając zgodę na to, „aby Ona nam towarzyszyła”.
Św. Maksymilian Kolbe może być zatem i dzisiaj naszym mistrzem i przewodnikiem w poznawaniu i czci oddawanej Niepokalanej. Wsłuchajmy się raz jeszcze w jego słowa: „Niepokalana - oto nasz ideał. Samemu do Niej się zbliżyć, do Niej się upodobnić, pozwolić, by Ona opanowała nasze serce i całą naszą istotę, by Ona żyła i działała w nas i przez nas, by Ona miłowała Boga naszym sercem, byśmy do Niej należeli bezgranicznie - oto nasz ideał. Promieniować na otoczenie, zdobywać dla Niej dusze, by przed Nią także serca bliźnich się otwarły, by zakrólowała Ona w sercach wszystkich - oto nasz ideał”.

Wszystko dla Niepokalanej
Wszystkie herezje sama zniszczyłaś o Niepokalana
Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________

"Jestem Niepokalane Poczęcie" -

Jeden z największych teologów, doktor Kościoła, św.Tomasz z Akwinu (zm. 1274) nie wierzył w niepokalane poczęcie Maryi! Dziś ta prawda ma szczególne miejsce w życiu Kościoła.
Katolicy na całym świecie obchodzą 8 grudnia Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. Wiele zakonów oraz instytutów życia konsekrowanego odwołuje się w swych nazwach i charyzmatach właśnie do niepokalanego poczęcia. Czy to znaczy, że Tomasz z Akwinu był heretykiem? Nie, po prostu żył wczasach, kiedy Kościół jeszcze nie doszedł do jasnego i definitywnego sformułowania tej prawdy. Przez wiele wieków w Kościele panowały różne na ten temat opinie. Idopiero w połowie XIX wieku sytuacja dojrzała do rozstrzygnięcia.
Papież Pius IX bullą „Ineffabilis Deus” z 8 grudnia 1854 roku ogłosił dogmat: „że nauka, która utrzymuje, iż Najświętsza Maryja Panna od pierwszej chwili swego poczęcia – mocą szczególnej łaski i przywileju wszechmocnego Boga, mocą przewidzianych zasług Jezusa Chrystusa, Zbawiciela rodzaju ludzkiego – została zachowana, nietknięta od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, jest prawdą przez Boga objawioną i dlatego wszyscy wierni powinni w nią wytrwale i bez wahania wierzyć”. [...]

STOPNIOWE WNIKANIE
   Historia dojścia Kościoła do ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi, tak samo jak dogmatu Wniebowzięcia, nasuwa pytania i wątpliwości: Jak rozumieć to, że dopiero w 19. stuleciu istnienia Kościoła zdano sobie sprawę, że coś jest objawioną prawdą wiary? Czy Kościół czegoś tutaj po prostu nie wymyślił?
  Katechizm Kościoła Katolickiego poucza nas, że objawienie, które dokonało się w Jezusie Chrystusie, jest pełne i definitywne – i nie należy oczekiwać żadnego innego objawienia, które miałoby coś dodać do tego, co już otrzymaliśmy. Nie można zatem sobie wyobrażać, że oto ogłoszono jakiś nowy dogmat, gdyż pojawiło się nieznane dotąd objawienie. Katechizm dodaje jednak, że chociaż „Objawienie zostało już zakończone, to nie jest jeszcze całkowicie wyjaśnione” (nr 66). A skoro tak, to „zadaniem wiary chrześcijańskiej w ciągu wieków będzie stopniowe wnikanie w jego znaczenie” (nr 66). Dogmat o niepokalanym poczęciu Maryi jest właśnie rezultatem takiego stopniowego, dzięki łasce Bożej, wnikania w znaczenie tego, co zostało nam dane na początku w osobie i historii Jezusa oraz w Piśmie świętym. I tak na przykład potrzeba było czasu, aby słowa skierowane przez anioła Gabriela do Maryi: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski…” (Łk 1,28), zrozumiano głębiej, a mianowicie, że owo „pełna łaski” zawiera w sobie także zachowanie od zmazy pierworodnej. Na ten proces dochodzenia do prawdy o Niepokalanym Poczęciu wskazuje Katechizm: „W ciągu wieków Kościół uświadomił sobie, że Maryja, napełniona «łaską» przez Boga (Łk 1,28), została odkupiona od chwili swego poczęcia” (nr 491).
   W tym stopniowym wnikaniu w znaczenie objawionych tajemnic mogą nam pomóc tzw. objawienia prywatne, jak np. objawienia w Lourdes. Odwołajmy się raz jeszcze do Katechizmu, który podkreśla, że rolą prywatnych objawień, również tych oficjalnie uznanych przez autorytet Kościoła, „nie jest «ulepszanie» czy «uzupełnianie» ostatecznego Objawienia Chrystusa, lecz pomoc w pełniejszym przeżywaniu go w jakiejś epoce historycznej” (nr 67). Jezus powiedział swoim uczniom: „Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” (J 16,12-13). A zatem Duch Święty prowadzi Chrystusowy Kościół przez wieki i pozwala mu coraz głębiej wnikać w prawdy dane nam, niekiedy jakby jedynie w zalążku, w historii Jezusa z Nazaretu. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi jest jednym z owoców tegoż właśnie działania Ducha Prawdy. 

CZYM JEST GRZECH PIERWORODNY?
   Dogmat Niepokalanego Poczęcia Maryi mówi o zachowaniu Jej od zmazy grzechu pierworodnego. By go zatem zrozumieć, trzeba najpierw wiedzieć, na czym polega nauka o grzechu pierworodnym. Opis upadku pierwszych rodziców w Księdze Rodzaju jest oczywiście w pewnej mierze symboliczny, ale wskazuje na fakt, że – jak to tłumaczy Sobór Watykański II – człowiek „za poduszczeniem Złego już na początku historii nadużył swej wolności, przeciwstawiając się Bogu i pragnąc osiągnąć swój cel poza Nim” (Gaudium et spes, 13). W konsekwencji człowiek przestał czuć się przez Boga kochany, a zaczął się przed Nim kryć. W ludzkim sercu pojawił się lęk zamiast głosu Boga: Kocham cię. Zerwanie więzi z Bogiem zaowocowało zerwaniem więzi między ludźmi.
   W grzech pierwszych rodziców uwikłani są wszyscy ludzie. Nie dlatego, że świadomie i dobrowolnie ten grzech powtarzają, ale ze względu na jedność rodzaju ludzkiego. „Dlatego – precyzuje Katechizm – grzech pierworodny jest nazwany «grzechem» w sposób analogiczny; jest grzechem «zaciągniętym», a nie «popełnionym», jest stanem, a nie aktem” (nr 404). Przychodzimy na ten świat jako istoty społeczne, w dużej mierze zależne od tego, co było przed nami. Dziecko, które się rodzi, jest wielkim dobrem, ale samo z siebie nie jest zdolne do rozwijania pełnej relacji miłości z Bogiem i z ludźmi. Doświadczamy na różne sposoby, że coś w ludzkiej naturze jest skażone już od początku. Bez Bożej łaski człowiek nie jest w stanie oczyścić się z tego skażenia. Sakrament chrztu jawi się w tym kontekście jako skuteczny znak, że Bóg usprawiedliwia człowieka i daje mu możliwość pełnego, nadprzyrodzonego rozwoju. Oczywiście, chrzest nie jest magią, która rozwiązywałaby wszelkie problemy dotknięciem jakiejś czarodziejskiej różdżki. Ale jest niezbywalną obietnicą Boga, że chce On doprowadzić człowieka do wiecznego szczęścia w niebie. Zbawienie nie dokonuje się jednak bez wolnej odpowiedzi i zaangażowania człowieka. Warto tutaj zaznaczyć, że działanie Boga w sakramentach nie jest wyłączające w tym sensie, że Bóg poza sakramentami nie chce działać. Wręcz przeciwnie, sakramenty są darem, a nie barierą ograniczającą Boga. Możemy zatem ufać, że Bóg może dotrzeć do ludzi, niechrześcijan, ze swoją łaską także poza sakramentem chrztu, w sposób sobie wiadomy.
   Z pewnego punktu widzenia można by powiedzieć, że prawda o grzechu pierworodnym jest czymś oczywistym. Przecież jego skutki są w świecie – niestety – bardzo widoczne. Człowiek sam z siebie ma naturę zranioną i skłonną do zła. Zmazę pierworodną dostrzegamy w nas i wokół nas. Stąd pragnienie ocalenia, zbawienia. Chrześcijaństwo głosi dobrą nowinę, że Bóg w Jezusie Chrystusie odpowiedział skutecznie i definitywnie na to pragnienie. 

ZACHOWANIE OD ZŁEGO
    Bóg zachował Maryję od pierworodnej zmazy i sprawił, że od początku, od poczęcia była ona „pełna łaski”. Ta szczególna łaska i przywilej czyni z Maryi osobę wyjątkową. Nie oznacza to jednak, że Maryja nie potrzebowała odkupienia, które wszystkim innym ludziom zostało dane w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Wręcz przeciwnie, możemy tu mówić o innym sposobie odkupienia: Bóg „mocą przewidzianych zasług Jezusa” nie tyle wyzwala Maryję od grzechu, co Ją od grzechu zachowuje. W ten sposób przygotowuje Ją do Boskiego, dziewiczego macierzyństwa, do stania się Matką Bożą.
    Zmarły niedawno jezuita, o. Jacek Bolewski, mariolog i czciciel Niepokalanej, napisał: „Jezus objawia zbawienie jako wyzwolenie z grzechu, który On sam przyjął i dzięki temu przezwyciężył. Ale większym jeszcze darem okazuje się zachowanie od złego – wolność od grzechu”. Można by powiedzieć, że w Maryi zrealizowała się w sposób doskonały prośba z modlitwy „Ojcze nasz”: „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego” (Mt 6,13). Podobnie prosił Ojca za swych uczniów sam Jezus: „byś ich ustrzegł od złego” (J 17,15). Maryja została właśnie ustrzeżona od złego od momentu poczęcia. I jako Niepokalana poświadcza, że także my możemy być – choć nie w taki sam sposób – zachowani od złego. Sobór Watykański II stwierdza, że Maryja została „odkupiona w sposób wznioślejszy ze względu na zasługi swego Syna” (Gaudium et spes, 53). Ten wznioślejszy sposób polega właśnie na zachowaniu od grzechu od momentu poczęcia. 

W Maryi zrealizowała się
w sposób doskonały
prośba z modlitwy „Ojcze nasz”:
„Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie,
ale nas zachowaj od złego”.
 

   O. Bolewski proponuje pewne rozróżnienie, stwierdzając, że w historii zbawienia Ojcowski aspekt miłości wyraża się w przebaczeniu i zachowaniu od grzechu, natomiast wymiar Matczyny miłości objawia się w zachowaniu od grzechu, czego kulminacją jest niepokalane poczęcie Maryi. Znakiem miłości Ojcowskiej jest krzyż, na którym Bóg „dla nas uczynił grzechem Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5,21). Znakiem zaś miłości matczynej jest osoba Maryi, bo w niej Bóg najpełniej zrealizował zachowanie od grzechu. O. Bolewski wskazuje ponadto, że te dwa aspekty zbawienia: wyzwolenie i zachowanie od grzechu, są wyrażone w Cudownym Medaliku, znanym też jako Medalik Niepokalanego Poczęcia. Na jednej stronie widzimy w nim bowiem zwycięstwo łaski w obrazie Niepokalanego Poczęcia, czyli zachowanie od grzechu, a na drugiej znak Krzyża, czyli wyzwolenie z grzechu. Cudowny Medalik wiąże się z łaskami mistycznymi, jakie 27 listopada 1830 roku otrzymała Katarzyna Labouré, wówczas nowicjuszka u Sióstr Szarytek w klasztorze przy ulicy du Bac w Paryżu. Matka Boża poprosiła Katarzynę m.in. o wybicie medalika według ukazanego modelu. Jednym z elementów tej wizji był owalny napis ze złotych liter: „O, Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”. Zauważmy, że wydarzyło się to jeszcze przed ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Św. Maksymilian Kolbe, zakładając Rycerstwo Niepokalanej, obrał właśnie ten medalik za szczególny znak stowarzyszenia. 

ABYŚMY BYLI NIESKALANI
   Zachowanie Maryi od grzechu pierworodnego wskazuje na wyjątkowość Maryi, którą Bóg wybrał, aby była Matką Syna Bożego, Jezusa. Jednak maryjne dogmaty nie mówią nam tylko o Maryi, ale ukazują nam jakąś prawdę o każdym człowieku. Maryja została przecież wybrana, by mieć szczególną rolę w Bożym planie zbawienia człowieka. Cóż zatem mówi nam tajemnica niepokalanego poczęcia o nas samych?
   Na początku Listu do Efezjan Paweł Apostoł pisze, że Bóg Ojciec w Chrystusie „wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani [niepokalani] przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (1,4-5). A zatem jeszcze przed założeniem świata zostaliśmy powołani, w Bożym zamyśle, do życia nieskalanego (niepokalanego), czyli do pełnej, wiecznej wspólnoty z Bogiem. Prawda o niepokalanym poczęciu Maryi jest swoistym komentarzem do tych słów św. Pawła. Maryja jest niepokalana, bo została zachowana od grzechu. Ale my również zostaliśmy powołani do bycia nieskalanymi i choć jesteśmy grzeszni i zostaliśmy dotknięci pierworodną zmazą, to Bóg chce nas całkowicie oczyścić, by zrealizować swój odwieczny plan.
   Niekiedy myślimy o historii ludzkości tak, jak gdyby zaczynała się ona od grzechu. „Oto zrodzony jestem w przewinieniu i w grzechu poczęła mnie matka” – czytamy w psalmie 51. Ale przecież nasz początek jest inny, o czym świadczy zacytowany fragment Listu do Efezjan. Mamy początek w zamyśle Bożym jeszcze „przed założeniem świata”. Bóg nas „wymyślił” i powołał do realnego życia, abyśmy „byli niepokalani przed Jego obliczem”, razem z Maryją niepokalaną, która poprzedza nas, wskazując cel i drogę. 

ŚWIADECTWO ŚW. MAKSYMILIANA
   Wspomnieliśmy już św. Maksymiliana Marię Kolbego, wielkiego czciciela Niepokalanej. W swoich pismach zostawił on nam szczególne świadectwo wnikania w prawdę o niepokalanym poczęciu Maryi. Jednym z ważnych maryjnych świateł dla o. Kolbego było objawienie, jakie w Lourdes 25 marca 1958 roku otrzymała Bernadetta Soubirous. Dziewczynka zapytała Panią, która się jej ukazała, o imię, a w odpowiedzi usłyszała: „Ja jestem Niepokalanym Poczęciem”. Zauważmy, że Maryja nie mówi jedynie, że jest niepokalanie poczęta, ale że jest Niepokalanym Poczęciem. O. Maksymilian stwierdza: „«Niepokalanie poczęta» – można trochę zrozumieć, ale «Niepokalane Poczęcie» pełne jest pocieszających tajemnic”. Okazuje się, że niepokalane poczęcie nie jest jedynie jakimś zewnętrznym darem Boga, ale jest częścią natury i osoby Maryi.
   O. Kolbe pokazuje, że Maryja jest Niepokalanym Poczęciem mocą zamieszkującego w niej Ducha Świętego. Stąd zdumiewające zdanie, które znajdujemy w pismach świętego franciszkanina: „Niepokalana jest jakby Duchem Świętym wcielonym”. Ważne jest tutaj słówko „jakby”, bez którego takie zdanie trzeba by odrzucić jako herezję. Widać, że o. Maksymilianowi brakuje słów, by wyrazić – jak sam pisze – „Jej niewymowne zjednoczenie z Duchem Świętym”. Bardzo ciekawe jest to, że święty dochodzi do intuicji, iż „Niepokalane Poczęcie” jest nie tylko tytułem Maryi, ale przede wszystkim przynależy Duchowi Świętemu: „Ojciec więc rodzi, Syn jest rodzony, Duch jest poczynany i to jest Ich istotą, którą się różnią nawzajem. Jednoczy zaś Ich ta sama natura. Duch więc to poczęcie przenajświętsze, nieskończenie święte, niepokalane”. 

Niepokalane Poczęcie jest nie tylko tytułem Maryi,
ale przede wszystkim przynależy Duchowi Świętemu
 

   Tę intuicję ojca Kolbego podjął wspomniany już o. Jacek Bolewski, który stwierdza, że „Niepokalane Poczęcie” wskazuje nie tylko na Maryję, ale głębiej na Ducha: „To w Jej niepokalanym poczęciu najpełniej i najbardziej bezpośrednio objawia się Duch Święty – Niepokalane Poczęcie w Bogu”. Nie ma tutaj miejsca na rozwijanie tych teologicznych intuicji, w każdym razie wydaje się, że przejście od stworzonego Niepokalanego Poczęcia, czyli Maryi, do odwiecznego Niepokalanego Poczęcia w Bogu, czyli Ducha Świętego, jest koncepcją ciekawą i obiecującą. W tej perspektywie można by na przykład podjąć refleksję nad tajemnicą niepokalanego poczęcia Maryi jako znakiem relacji miłości w Trójcy Świętej. 

NIEPOKALANE SERCE MARYI
   Z tajemnicą Niepokalanego Poczęcia związane jest nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, któremu początek dało ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, objawienia w Lourdes, ale przede wszystkim objawienia Matki Bożej w Fatimie 13 maja 1917 roku. Troje dzieci – Łucja, Franciszek i Hiacynta – ujrzało postać Matki Bożej oraz usłyszało Jej głos: „Nie bójcie się, przychodzę z nieba. […] Jesteście gotowe nieść pociechę memu Niepokalanemu Sercu?”. Po czym Maryja poleciła dzieciom, aby przychodziły w to samo miejsce 13. dnia każdego miesiąca. W lipcu Maryja powiedziała do Łucji: „Musisz ofiarować się za grzechy. Kiedy to będziesz czynić, powtarzaj: «O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie i za nawrócenie grzeszników w łączności z Niepokalanym Sercem Maryi»”. Matka Boża powiedziała ponadto, aby w każdą pierwszą sobotę miesiąca przyjmować Komunię święta wynagradzającą za grzechy świata.
   Warto przypomnieć, że 13 października 1942 roku papież Pius XII ogłosił – poprzez radio – że poświęcił rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi. W tym samym roku papież wprowadził w całym Kościele liturgiczne Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny, które obecnie obchodzimy w sobotę po uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa. Aktu poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi dokonywali kolejni papieże i biskupi w Kościołach lokalnych. Jan Paweł II po raz pierwszy takiego aktu dokonał w Fatimie 13 maja 1982 roku. W tekście papieskiej modlitwy znajdujemy m.in. takie oto słowa: „O Serce Niepokalane! Pomóż nam przezwyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości! […] Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło nadziei!”. 

GODZINA ŁASKI
Z Uroczystością Niepokalanego Poczęcia Maryi wiąże się też inne objawienie, które wydarzyło się 65 lat temu we Włoszech. W roku 1947 pielęgniarka Pierina Gilli doświadczała objawień maryjnych w miejscowości Montichiari, u podnóża Alp. Warto zauważyć, że Montichiari, to po polsku po prostu: Jasne Góry. Matka Boża wzywała podczas objawień do modlitwy, podejmowania dzieł zadośćuczynienia i pokuty. Szczególną troskę wyrażała wobec kapłanów, którzy tracą wiarę i dopuszczają się zdrady danego im powołania. Maryja powiedziała ponadto, że pragnie, aby rozwijano nabożeństwa do Niepokalanego Serca i czczono Ją pod wezwaniem Róży Duchownej (Mistycznej) w instytutach religijnych i zakonach.

Podczas objawień w Montichiari w 1947 roku
Maryja wzywała do modlitwy w „godzinie łaski”
za kapłanów, którzy tracą wiarę
i dopuszczają się zdrady danego im powołania
 


  Podczas objawienia, jakie dokonało się 8 grudnia 1947 roku, Maryja wypowiedziała najpierw słowa znane już z Lourdes: „Ja jestem Niepokalane Poczęcie”, a potem kontynuowała: „Jestem Maryja Łaski, to znaczy pełna łaski Matka mojego Boskiego Syna Jezusa Chrystusa. [...] Życzę sobie, by każdego roku 8 grudnia w południe obchodzono «godzinę łaski dla całego świata». Przez to nabożeństwo ześlę niezliczone łaski dla ciała i duszy. [...] Będą liczne nawrócenia. [...] Pan, mój Boski Syn Jezus okaże wielkie miłosierdzie, jeżeli dobrzy ludzie będą się modlić za swych grzesznych braci”.
  O. Jacek Bolewski SJ, którego tutaj raz po raz wspominam, odprawiał publiczne nabożeństwo „Godziny łaski” m.in. w sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. W książce „Od-nowa z Maryją” zauważa, że słowo „godzina” możemy skojarzyć z fragmentem J 19,27, w którym mamy dialog Jezusa z Maryją i uczniem Janem: „Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. Chodzi zatem o „godzinę” macierzyństwa (w sensie wykraczającym poza czas chronologiczny), która obejmuje nie tylko umiłowanego ucznia, ale wszystkich wierzących. Maryja jest pełna łaski jako Matka Jezusa, Syna Bożego.  Ale ten ziemski początek Jezusa w Maryi wskazuje na to, co Kościół z czasem odkrył – na Jej niepokalany początek. Niepokalana Matka Boga na różne sposoby wstawia się za nami u Trójcy Świętej, wypraszając potrzebne łaski.

Ks. Dariusz Kowalczyk  SJ

Congregavit nos in unum Christi amor ________________________________