Grzegorz Żebrowski

Maryja - Współodkupicielka

dodane: 2013-03-31
Kult Maryi w Kościele Katolickim zdecydowanie należy do jednego z najczęstszych obiektów ataku i krytyki ze stron wyznań antykatolickich. Wśród wielu zarzutów, które dotyczą naszej maryjności, to chyba najwięcej można usłyszeć tych dotyczących tytułów, jakie Jej przypisujemy. Z tego, co zdążyłem zaobserwować, to największe oburzenie naszych adwersarzy wywołuje tytuł „wpółodkupicielka”.

Uważają oni, że w ten sposób umniejszamy zasługi Jezusa Chrystusa, który w rzeczywistości sam niewinnie wycierpiał, sam został ukrzyżowany i tym sposobem swoją niewinną krwią odkupił rodzaj ludzki. My katolicy w żaden sposób nie kwestionujemy zbawczego dzieła Jezusa, lecz mimo wszystko wielokrotnie zastanawiałem się, czy w tym dziele aby na pewno brała udział tylko i wyłącznie jedna osoba? Czy tak w sposób jednoznaczny naucza nas Biblia? Ja uważam, że nie, ale chrześcijanie nastawieni nieprzychylnie do Kościoła Katolickiego powiedzą, że z pewnością tak, gdyż można to wywnioskować z tego oto fragmentu z Listu św. Pawła do Rzymian:

Rz 5,12-19 Dlatego też, jak przez jednego człowieka grzech wszedł do świata, a przez grzech śmierć, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzi, ponieważ wszyscy zgrzeszyli. [...] Ale nie tak samo ma się rzecz z przestępstwem, jak z darem łaski. Jeżeli bowiem przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich śmierć, to o ileż obficiej spłynęła na nich wszystkich łaska i dar Boży, łaskawie udzielony przez jednego Człowieka, Jezusa Chrystusa. I nie tak samo ma się rzecz z tym darem, jak ze [skutkiem grzechu spowodowanym przez] jednego grzeszącego. Gdy bowiem jeden tylko grzech przynosi wyrok potępiający, to łaska przynosi usprawiedliwienie ze wszystkich grzechów. Jeżeli bowiem przez przestępstwo jednego śmierć zakrólowała z powodu jego jednego, to o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru sprawiedliwości, królować będą w życiu z powodu Jednego – Jezusa Chrystusa. A zatem, jak przestępstwo jednego sprowadziło na wszystkich ludzi wyrok potępiający, tak czyn sprawiedliwy Jednego sprowadza na wszystkich ludzi usprawiedliwienie dające życie. Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi.

Jak widzimy ten fragment naucza o tym, że tak jak PRZEZ JEDNEGO CZŁOWIEKA wszedł grzech, tak przez JEDNEGO CZŁOWIEKA dokonało się odkupienie. A więc twierdzą oni, że przez JEDNEGO CZŁOWIEKA zostaliśmy odkupieni. Skoro przez jednego, to jakim prawem nazywamy Maryję współodkupicielką.

Niby wszystko się zgadza, brzmi to bardzo przekonująco, jednak jest to jedno małe „ale”. Skoro uważają, że przez jednego człowieka przyszło odkupienie, to zapytajmy ich, czy aby na pewno przez jednego człowieka przyszło potępienie, czy aby na pewno jeden człowiek tylko zgrzeszył. Innymi słowy, gdzie się tu podziała Ewa? Czy ona nie zgrzeszyła? Czy ona jest bez winy i czy aby na pewno tylko JEDEN CZŁOWIEK zgrzeszył i czy aby na pewno TYLKO przez JEDNEGO CZŁOWIEKA przyszło potępienie?

OTóŻ NIE !!! Świadczy o tym dobitnie ten oto fragment z listu św. Pawła:

1 Tm 2,14 „I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została zwiedziona, popadła w grzech” (BW)

A więc widzimy, że słowo „jeden” nie ma znaczenia dosłownego, ale ma znaczenie symboliczne, ponieważ nie tylko sam jeden Adam zgrzeszył, ale zgrzeszyła również Ewa. Wobec tego, skoro w powyższym fragmencie z Listu do Rzymian słowo „jeden”, który odnosi się do Adama nie ma znaczenia dosłownego, bezwzględnego i oznaczającego tylko jedną osobę, to dlaczego takie znaczenie miałoby mieć słowo „jeden” odnoszące się do Jezusa?

Innym ciekawym fragmentem, jest ustęp z listu św. Pawła do Kolosan, w którym to św. Paweł wyraźnie pisze o jakimś niedostatku udręk chrystusowych, które dopełnia dla zbawienia Kościoła:

Kol 1,22-24 „teraz pojednał w jego ziemskim ciele przez śmierć, aby was stawić przed obliczem swoim jako świętych i niepokalanych, i nienagannych, jeśli tylko wytrwacie w wierze, ugruntowani i stali, i nie zachwiejecie się w nadziei, opartej na ewangelii, którą usłyszeliście, która jest zwiastowana wszelkiemu stworzeniu pod niebem, a której ja, Paweł, zostałem sługą. Teraz raduję się z cierpień, które za was znoszę i dopełniam na ciele moim niedostatku udręk Chrystusowych za ciało jego, którym jest Kościół.

Jest to fragment trudny, nie przeczę, ale w moim odczuciu wskazuje na to, że w dzieło odkupienia kościoła mogą być włączeni również inni ludzie.

Wracając jednak do tematu Maryi, chciałbym zwrócić uwagę na to, że w teologii katolickiej para Jezus-Maryja jest przeciwstawieniem upadłego człowieka Adam-Ewa, co było również częstym tematem podejmowanym przez Ojców Kościoła. przez którego na ziemię wszedł grzech. Pierwsi rodzice urodzili się bez grzechu pierworodnego, obydwoje zgrzeszyli, obydwoje przynieśli na rodzaj ludzki śmierć. Drudzy rodzice – Jezus i Maryja naprawili to, co zawinili pierwsi rodzice. Również urodzili się bez grzechu, również byli poddani pokusom, byli wystawiani na próby, lecz Oni zwyciężyli i odwrócili skutki grzechu.

Jednak na zakończenie chciałbym podkreślić, że ta argumentacja nie jest dowodem na współodkupienie rodzaju ludzkiego przez Maryję. No bo przecież nie musi być… Apologetyka zajmuje się przede wszystkim obroną wiary, a nie udowadnianiem czegokolwiek. Jednak my wiary nie musimy opierać na dowodach, bo wiara dowodów nie wymaga, podobnie jak wiara w Boga (również przez protestantów) nie wymaga takiego dowodu. My opieramy się na tradycji i pewnych logicznych przesłankach, a przy okazji nie widząc w Biblii niczego, co by tej koncepcji zaprzeczało. Ponadto o słuszności takiego podejścia poucza nas sam Jezus w słowach o owocach – żadne dobre drzewo nie wydaje złego owocu, a złe drzewo nie wyda dobrego owocu. My w Kościele Katolickim, dzięki wierze w Jej macierzyńską miłość, wielkość, majestat, nieskalaność, doświadczamy wielu łask płynących od Niepokalanej, doznajemy wielu nawróceń, uzdrowień ciała, ducha oraz relacji w naszych rodzinach.

Dlatego zachęcam, aby nie wykreślać ze swoich starych modlitewników takich tytułów Maryi, jak „współodkupicielka”, bo ci, którzy to czynią, opierają się na swoich błędnych przekonaniach, interpretacjach, są zainspirowani pewnymi wykładniami, które z samą poprawną logiką mogą mieć nie wiele wspólnego.

Zgłoś artykuł

Uwaga, w większości przypadków my nie udzielamy odpowiedzi na niniejsze wiadomości a w niektórych przypadkach nie czytamy ich w całości

Komentarze są zablokowane