Czwartkowe obrady kieleckiej Rady Miasta nie przewidywały zajmowania się kwestią gender. Niespodziewanie jednak radny PiS – Mariusz Goraj wystąpił z takim wnioskiem.

commons.wikimedia.org

Przedstawiciel PiS mówił: „Tu nie chodzi o to, żeby czyjąś rolę pomniejszać. To stanowisko nie dotyczy kwestii religijnych czy płciowych, ale uszanowania naturalnego porządku.”

Zarówno słowa Mariusza Goraja jak i sam pomysł przyjęcia stanowiska wzbudziły sprzeciw i przerażenie radnych PO i SLD.

Alicja Obara – radna z SLD mówiła: „Będą się z nas śmiać nie tylko w Kielcach. Nie chcę zabierać głosu w sprawie wydumanej ideologii, która nie istnieje. Chciałabym zapowiedzieć, że nasz klub wniesie wniosek o zajęcie stanowiska sprzeciwu wobec przemocy w kościele, szczególnie wobec dzieci. Ideologia gender nie istnieje a przemoc wobec dzieci tak, ale jest przemilczana.” 

Wtórowała jest Katarzyna Zapała – radna PO: „Ideologia gender to termin używany na ambnach. Przez osoby, księży i biskupów nie do końca rozumiejących chyba samo słowo gender. Nie możemy zająć tego stanowiska. Tę ideologię tworzy Kościół, ludzie którzy nie rozumieją, do czego ma doprowadzić walka o równoprawnienie.”

Jeśli chodzi o słowa radnej SLD, to już Mahatma Gandhi mawiał: „Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.” Tak więc argument kulą w płot i jakoś mnie nie rusza. Niech się śmieją. Jak się nie opamiętają to jutro będą płakaćDruga część wypowiedzi pani Obary również jest ciekawa. Czy to stanowisko, które zostało zapowiedziane ma potępiać tyko przemoc w kościele? A co  z przemocą w domach, szkołach, więieniach czy wśród homoseksualistów? Tylko ta występująca w kościele jest zła? Brzmi to wszystko jak zapowiedź zemsty na kościele, a nie merytorycznej dyskusji. Zwłaszcza, że z tych wymienionych przeze mnie miejsc, w kościele przemoc występuje akurat najrzadziej.

Przejdźmy do radnej Zapały. Też powiela slogany (których zapewne sama nie rozumie), że gender stworzył sam kościół, czyli ogólnie nuda i lewackie banały. Mówi jednak również, że księża i biskupi chyba nie do końca rozumieją znaczenia słowa gender. No cóż, radziłbym się nie wymądrzać skoro to właśnie pani – co wynika z wypowiedzi – nie rozumie tego pojęcia. Gender to inaczej „płeć”. Jednak płeć, pojmowana kulturowo, psychicznie czy społecznie. Ani słowa o biologii, która jest podstawą i naturalnie warunkuje płeć. Tak więc pani radna, do książek, dokształcić się i dopiero się popisywać.

Przed głosowaniem, salę opuściły trzy radne PO, ale wniosek został przyjęty stosunkiem głosów: 13 za (PiS, Porozumienie Samorządowe i Stanisław Góźdź z PSL), 6 przeciw (SLD i Włodziemierz Wielgus z PSL), 1 wstrzyujący się (Jerzy Pyrek PSL). Oprócz dwóch trzech radnych PO, które opuściły salę, głosu nie oddało ich dwóch partyjmych kolegów: Robert Siejka i Jarosław Machnicki.

Poniżej treść przyjętego przez kieleckich radnych stanowiska:

„Rada Miasta Kielce, kierując się troską o przyszłość polskich rodzin i pomyślny rozwój młodego pokolenia Polaków, czuje się w obowiązku stanąć w obronie fundamentalnych, zapisanych w Konstytucji RP wartośi, na których opiera się ta podstawowa jednostka społeczna. Apelujemy o nieuleganie naciskom ze strony środowisk, które pod pozorem walki o równouprawnienie kobiet i mężczyzn tworzą nową ideologię gender. Jednym z podstawowych założeń tej ideologii jest twierdzenie, że człowiek może w dowolny sposób określać swoją płeć, ponieważ jest ona wyłącznie kwestią kultury i osobistego wyboru, oraz nadmierna seksualizacja dzieci – nawet w wieku przedszkolnym. Takie traktowanie świadomości człowieka zagraża pojęciu małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Może w krótkiej perspektywie doprowadzić również do ubiegania się o prawa rodzicielskie parom tej amej płci.”

No i co, bolało? Jest tu coś strasznego? Coś dyskryminującego kogokolwiek? Nie. Krótkie i zwięzłe stanowisko, podkreślające wagę i pozycję podstawowej komórki społecznej jaką jest rodzina. Podkreślające obowiązek ochrony tej rodziny a w szczególności dzieci przed seksualizacją i demoralizacją. Do niedawna jeszcze takie oświadczenia nie były potrzebne bo było to normalne i powszechne. Dziś kiedy władzę zyskują lewaccy terroryści trzeba przypominać ogłupionym i zmanipulowanym co jest wartością. Znów trzeba mocno artykuować gdzie leży dobro a gdzie zło. Brawo dla kieleckich radnych.