Rdz 12,1-3 Wybór Abrahama

Wreszcie przyszedł czas, żeby zapoznać się z Abrahamem. On jest pierwszą postacią w Starym Testamencie. W Biblii jest pięć głównych postaci: Abraham, Jakub, Józef, Mojżesz i Dawid

Jest też dużo innych, ale ta piątka jest najważniejsza.

Historia każdej postaci biblijnej zaczyna się od kluczowego momentu: od momentu jej wybrania.

Wybranie jest określeniem bardzo ważnym w Biblii. Tutaj nie MY wybieramy, jak przy głosowaniu, tylko my pozwalamy, żeby KTOŚ nas wybrał.

Mówiąc o Abrahamie, wszystko zaczyna się od wybrania, które go posyła w drogę, które uruchamia ten cały ciąg wydarzeń, który trwa do dzisiaj, który osobiście dotyka ciebie i mnie.

Czym jest to wybranie? To nie jest przywilej. To jest misja. To jest droga, którą ktoś podejmuje po usłyszeniu zaproszenia od Pana.

A ta droga przebiega według pewnego schematu, wspólnego dla głównych postaci biblijnych. Jest pięć etapów:

Pierwszy, najważniejszy: Powołanie. Bez powołania, nie ma wybrania. Tu jest bardzo ważny aspekt: nie jest tak, że ktoś sam sobie wyznacza własną misję. Abraham jako pierwszy otrzymał misję ze strony Pana, co uczyniło go "Pierwszym wierzącym" lub "Ojcem wierzących".

Co się dzieje po otrzymaniu powołania? Prawdziwe powołanie posyła nas poza granice naszego bezpieczeństwa, poza strefę naszej wygody. Musimy “zejść z kanapy”. Właśnie tak się tutaj dzieje. Czytamy w dwunastym rozdziale:

Rzekł Pan do Abrama: Wyjdź ze swojego kraju, ze swojej ojczyzny, z ojczyzny twego ojca, i udaj się do krainy, którą Ja ci wskażę. Sprawię, że dasz początek wielkiemu narodowi, a Ja będę ci błogosławił. Twoje imię będzie wielkie, a ty sam będziesz się cieszył moim błogosławieństwem. Będę błogosławił tym wszystkim, którzy będą błogosławić tobie, a przekleństwo moje spadnie na wszystkich, którzy tobie będą złorzeczyli. Ze względu na ciebie błogosławieństwa dostąpią wszystkie pokolenia ziemi. (Rdz 12,1-3)

Mamy już dwa pierwsze składniki:

Powołanie do wyjścia (wyjdź ze swojego kraju, ze swej ojczyzny, z ojczyzny twego ojca) - trzeba wszystko zostawić.

Później przychodzi błogosławieństwo: Sprawię, że dasz początek wielkiemu narodowi - tutaj jest obietnica.

W tym momencie Abram staje się postacią biblijną. On staje się żywym świadectwem obietnicy, która ma się spełnić w jego życiu.

"ty sam będziesz się cieszył moim błogosławieństwem" - Wybrany cieszy się specjalnym błogosławieństwem od Pana. Ale mam przykrą wiadomość: błogosławieństwo Pana nie chroni przed wszelką trudnością. Nie jest ludzkim życzeniem “zdrowia, szczęścia, pomyślności”, czyba że rozumiemy te słowa w znaczeniu czysto duchowym. Błogosławieństwo polega raczej na tym, że osoba wybrana otrzymuje gwarancję, że będzie mogła przezwyciężyć przez wszystkie napotkane trudności.

Każda trudność, którą taka osoba będzie musiała przejść, będzie PRÓBĄ w takim sensie, że stanie się dla niej okazją do tego, aby dowiedzieć się czegoś istotnego na temat jej wybrania, na temat jej bycia człowiekiem.

Natomiast my, śledząc jej losy, dowiemy się jak przezwyciężyć te trudności: ucząc się na cudzych błędach, kontemplując sposób, w jaki Bóg pozwala tym postaciom na pokonanie tych trudności.

Dlatego te postacie są dla nas drogowskazem, są "archetypami". Noszą w swoim ciele rzeczywistości, które są głęboko obecne w naszym własnym życiu: powołanie jest jednym z tych archetypów.

Na tym kanale nie czytamy biblii z czystej ciekawości. Nie chcemy tylko rozszerzać naszej wiedzy lub kultury. Śledząc losy tych wszystkich bohaterów, dowiadujemy się czegoś istotnego na temat naszego własnego życia. Ich życie jest przepowiednią dla naszego własnego życia - w zależności od tego, jak odpowiadamy na dialog, który Bóg nawiązuje z nami.

W Biblii są też inne archetypy: jest archetyp wrogich braci, czyli zagadnienie odkrywania tego, kim jest mój brat, układania właściwych stosunków z nim. Ten archetyp pojawia się w Biblii w wielu miejscach, ciągle, bo ta rzeczywistość jest istotną częścią naszego życia. Najpierw Kain i Abel. Później historia braci Jakuba i Ezawa, Józefa i jego braci, później same szczepy hebrajskie: w jaki sposób ci wszyscy ludzie będą przeżywali swoje braterstwo? Różnie - ale o tym się dowiemy w późniejszych odcinkach.

Jest też archetyp bohatera, archetyp ojca, archetyp małżonka.

Tak wiele schematów będzie zawartych w tych postaciach. Nie dlatego, że oni sami zastosują strategie, żebyśmy w nich widzieli te archetypy, ale dlatego że BÓG ich powołuje.

Bóg, powołując te postacie, robi z tych ludzi przedmiot szczególnego wyboru, przeprowadzi ich przez różne trudności po to aby, po wyjściu z tych prób, te postacie przekazały nam coś istotnego dla nas. Bo na nas przyjdzie kolej, aby przejść przez te same trudności.

Wracając do etapów tego wybrania:

Pierwsze jest powołanie, które zapowiada nadchodzącą próbę.

Po przejściu tej próby odkrywam, kim jest Bóg, odsłania się przede mną możliwość zjednoczenia się z Nim. Staję w komunii z Bogiem.

Niestety nie jest to punkt dojścia. Bo odczytując na nowo pierwsze chwile tej drogi, zdaję sobie sprawę z tego, jak mały odcinek drogi pokonałem, i jak bardzo potrzebuję nadal posuwać się do przodu, przejść przez kolejne próby. Czyli komunia pociąga za sobą kolejną próbę.

Idąc do przodu, odnajduję moje początkowe powołanie (to, które mnie poruszyło do wyjścia), ale tym razem lepiej go rozumiem.

Rozumiejąc je lepiej, jestem uzdolniony do tego, aby stać się czujny na głos Pana, który mnie zachęca do nowego wyjścia po to, aby doświadczyć nowego zjednoczenia, i tak kręci się spirala: ciągle to samo, ale na coraz wyższym poziomie.

Kiedy przemierzam taką drogę, moje życie staje się historią świętą, na wzór wszystkich postaci starotestamentalnych.

Dramatem naszego społeczeństwa jest to, że zapomnieliśmy o pierwszej chwili naszego powołania, kiedy odkrywamy, że jesteśmy wybrani, kochani. Potrzebujemy być powołani, potrzebujemy żeby ktoś nas posyłał.

Nie muszę sam na nowo wymyślać sobie celu mojego życia, nie muszę sam wybierać sobie drogi, według własnego zrozumienia (bardzo ograniczonego). Tak naprawdę, przez całe moje życie jestem prowadzony.

Po usłyszeniu mojego osobistego powołania, mogę iść do przodu i promieniować prawdziwym zjednoczeniem z Bogiem.

Właśnie taki scenariusz stopniowo ukazuje się w postaciach: Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa, Mojżesza, Jozuego, Samuela, Dawida, itd.

Natomiast nie wszystkie postacie biblijne dotrą do końca tej drogi: niektóre upadną. Nawet te główne postacie upadają. Dawid na przykład nisko upadnie.

To jest dla nas dobra wiadomość: Bóg może przemienić każdego z nas w osobę doskonałą. Bo kiedy Bóg bierze taki materiał jak Dawid (niezbyt szlachetny materiał, taki cwaniaczek), usuwa z niego to co złe i przemienia go w światło, które oświetla naszą własną drogę.

Teraz wszyscy, którzy są w pobliżu tego wybranego, zadają sobie pytanie: "Jeśli on jest wybrańcem, kim ja jestem?"

To pytanie przewija się przez całą Biblię, nawet pytanie powstanie wokół Jezusa: "Jeśli Ty jesteś Synem Bożym, kim MY jesteśmy?". Kiedy ktoś nie znajduje odpowiedzi na to pytanie, to może go doprowadzić aż do zabójstwa. Tak jak w przypadku Kaina i Abla, tak jak w przypadku Jezusa.

Czyli Bóg powołuje, za pośrednictwem tego Wybrańca, nie tylko samego wybranego, ale również cały świat.

Słuchajmy uważnie Pana: "ty sam będziesz się cieszył moim błogosławieństwem" - wybrałem cię i cię pobłogosławię

"Będę błogosławił tym wszystkim, którzy będą błogosławić tobie" - to znaczy, że jeśli ktoś chce cieszyć się wybraniem, to się stanie dopiero wtedy, kiedy pobłogosławi Abrahamowi.

Postawmy się na chwilę w miejscu Boga (wiem, wiem...)

On mógł wziąć wielki głośnik i ogłaszać całej ziemi: wybieram was wszystkich, wszyscy jesteście moimi dziećmi! Co się stanie? - otóż nikt nie posłucha, bo to zbyt ogólnikowe. Aby dotrzeć do ogółu, trzeba najpierw przejść przez konkretne osoby.

Pomyślmy o innym scenariuszu: Bóg przychodzi do Abrahama i mówi mu: powierzam ci zadanie ogłaszania wszystkim ludziom, że ich kocham. Abraham mógłby wówczas spróbować, ale co ludzie odpowiedzą? - "Udowodnij nam to!". To pytanie ludzie zadają chrześcijanom: "mówicie, że Bóg nas kocha, ale udowodnijcie nam to!"

Jest też trzeci scenariusz, i taki scenariusz się spełni w Abrahamie i we wszystkich postaciach biblijnych. Bóg robi taki zakład: "jeśli udowodnię, jak bardzo kocham JEDNEGO człowieka, jeśli pokażę, że go kocham do samego końca, jeśli poprowadzę go po tej drodze, która prowadzi do komunii ze Mną, wówczas ci, którzy żyją w pobliżu tej postaci, ci którzy jej będą towarzyszyć, zrozumieją w jaki sposób Ja kocham człowieka."

Ci ludzie, błogosławiąc Abrahama, będą błogosławili drogę, jaką Abraham pokonuje w ich imieniu. A błogosławiąc Abrahamowi, ci wszyscy ludzie sami wchodzą na ścieżkę wybrania.

Może to się wydawać trochę skomplikowane, ale taki jest człowiek, że przez głowę nic do niego nie dociera, a w dodatku jest zawistny.

Natomiast jak tylko wpisujemy się w ten wspaniały scenariusz, pozostało nam już tylko podziwiać, kontemplować działanie Boga i pomyśleć: jeśli ja sam chcę wejść w to wybraństwo, muszę pobłogosławić Abrahamowi.

Dalsze odcinki pomogą nam w tym: im bardziej będziemy poznawali Abrahama, tym bardziej sami staniemy się uczestnikami drogi błogosławieństwa, staniemy się synami Abrahama.

Na zakończenie przeczytam jeszcze raz ten wspaniały tekst założycielski całej biblijnej przygody:

Rzekł Pan do Abrama:

(Powołanie): Wyjdź ze swojego kraju, ze swojej ojczyzny, z ojczyzny twego ojca, i udaj się do krainy, którą Ja ci wskażę. (Wybór): Sprawię, że dasz początek wielkiemu narodowi, a Ja będę ci błogosławił. Twoje imię będzie wielkie. (Powołanie wszystkich, aby weszli na drogę tego błogosławieństwa): Ze względu na ciebie błogosławieństwa dostąpią wszystkie pokolenia ziemi.

To są pierwsze słowa miłości Boga do upadłego człowieka.

Gdzie tu jest miejsce na zawiść, na kłótnie, na wojny religijne? Już pierwsza stronica biblii jest niesamowitym listem miłosnym Boga do ludzi! Gdyby ludzie słuchali Słowa Bożego i stosowali je w swoim życiu, ziemia już teraz byłaby rajem...


© Père Alain Dumont, La Bible en Tutoriel, http://www.bible-tutoriel.com/abraham-l-elu.html