29 czerwca 2014

Nie należy prymatu Piotra i jego następców pojmować jako ciężaru, ale jako ulgę – jest w Kościele ktoś, kto daje nam pewność, że idziemy właściwą drogą – mówi dla PCh24.pl ks. dr hab. Janusz Królikowski, profesor UPJPII, wykładowca teologii dogmatycznej.

 

Święty Piotr, pierwszy papież, początkowo trudnił się połowem ryb. Właśnie przy tej czynności został powołany przez Chrystusa do grona Apostołów. W jakich sytuacjach pojawiał się św. Piotr podczas publicznej działalności Jezusa?

Wesprzyj nas już teraz!

Pytanie domagałoby się bardzo rozległej odpowiedzi. Trzeba zauważyć, że Piotr jest postacią, której po Jezusie – co jest oczywiste – poświęca się najwięcej uwagi, w związku z czym zajmuje najwięcej miejsca. Na tę kwestie poniekąd „statystyczną” zwraca się niewielką uwagę, a jest ona bardzo znacząca. Piotr nie jest postacią przypadkową i drugoplanową, ale sytuuje się w centrum Nowego Testamentu już ze względu na zajmowane miejsce. Oczywiście, miejsce Piotra jest zawsze przy Chrystusie i z Niego czerpie swoje znaczenie. Można syntetycznie powiedzieć, ze Piotr jest zawsze najbliżej Jezusa, jest pierwszym słuchającym, pierwszym świadkiem czynów Jezusa, a także pierwszym „interpretatorem” osoby i dzieła Jezusa, jak poświadczają Ewangelie, gdy opisują „egzamin” uczniów, który Jezus przeprowadził pod Cezareą Filipową (Mt 16, 13-20; Mk 8, 27-30; Łk 9, 18-21). Piotrowa odpowiedź: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego”, jest centralnym momentem tego egzaminu. Dzięki tej odpowiedzi Piotr zasłużył na najwyższą ocenę: „Błogosławiony jesteś… Ty jesteś Piotr, czyli Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą”. Jezusowa aprobata określa odtąd pozycję Piotra w Nowym Testamencie i wszystko, co ma miejsce potem, zarówno w Nowym Testamencie, jak i w dziejach Kościoła w odniesieniu do jego osoby, jest kształtowane przez to wyznanie i wyrasta na jego gruncie. Jego dopełnieniem jest opis spotkania ze Zmartwychwstałym, przekazany przez św. Jana (21, 1-19), w czasie którego Jezus powierza Piotrowi „urząd miłości”, jak powie św. Augustyn, czyli trudną i niezastąpioną misję bycia fundamentem Kościoła. Dla poznania całych dziejów Piotra, zarówno rysów osobistych, jak i oddziaływania na początku Kościoła, odsyłam do znakomitej książki niemieckiego egzegety Joachima Gnilki Piotr i Rzym. Obraz Piotra w dwóch pierwszych wiekach, Kraków 2002.

Chrystus zmienił mu imię z Szymona na Piotra. Co symbolizuje w Piśmie Świętym zmiana imienia? Jaki jest wreszcie wydźwięk imienia Piotr?

Zmiana imienia łączy się z wyznaczeniem komuś nowego zadania, określa początek nowego etapu w życiu, a zmiana imienia przez Boga oznacza także szczególną przynależność do Niego. Wszystkie te elementy zmiany imienia widzimy u Piotra. Jak wspomniałem, wydarzenie pod Cezareą Filipową jest punktem zwrotnym w życiu Piotra, a poniekąd także w życiu uczniów Chrystusa. Słusznie widzi się w tym wydarzeniu jeden z najbardziej kluczowych momentów ukonstytuowania Kościoła przez Jezusa, a także złączenie go z osobą Piotra i jego następców. Piotr oznacza opokę, skałę, czyli niezawodne oparcie, a więc odsyła do trwałości, co zresztą wyraźnie wynika ze słów Jezusa.

Podczas Ostatniej Wieczerzy Piotr zapewniał o dozgonnej wierności Chrystusowi, w Ogrodzie Oliwnym zaatakował mieczem Malchosa i odciął mu ucho, a z kolei później trzykrotnie zaparł się Pana Jezusa i wreszcie zapłakał gorzko nad swoim czynem. Zachowanie św. Piotra zmienia się niezwykle dynamicznie.

Piotr jest w Nowym Testamencie jedną z najbogatszych osobowościowo postaci. Człowiek gwałtowny, porywczy, ale także serdeczny, życzliwy. Najważniejsza jednak pozostaje jego wiara, która się rozwija, przechodzi przez momenty próby, doświadcza wątpliwości, jak przy chodzeniu po jeziorze, a nawet upada, gdy dopuszcza się zdrady. Jedno jest pewne – Piotr chce dochować wierności i dlatego „gorzko zapłakał”. Poświadcza w ten sposób, że on także potrzebuje nawrócenia, tak jak będą go potrzebować jego następcy. Może jest to także doświadczenie, które będzie mu pozwalało głębiej rozumieć powierzonych mu wiernych Chrystusowych, których ma nauczać i to nauczać cierpliwie.

Pan Jezus przekazał Piotrowi klucze królestwa niebieskiego i nadał mu władzę rządzenia w założonym przez siebie Kościele. Tradycja identyfikuje w tym wydarzeniu ustanowienie pierwszego papieża. Jak swoją misję realizował św. Piotr po Zmartwychwstaniu Chrystusa?

Piotr jest przede wszystkim człowiekiem modlitwy i nauczycielem. To jest jego proprium. I to jest proprium jego następców. Mają się modlić i mają nauczać. Wstawiać się i przekazywać prawdę, aby z niej rodziło się zbawienie. Owszem, podejmuje on decyzje dyscyplinarne, ale wyrastają one z jego modlitwy i mają na celu trwanie w prawdzie. Począwszy od Piotra wyraźnie daje się zauważyć, że w urzędzie, który jest mu zlecony, chodzi o pełnienie misji nauczyciela, i to nauczyciela powszechnego. To jest misja jego następców. Wynika ona przede wszystkim z tego, że Kościół wyrasta z prawdy, na prawdzie się buduje i do prawdy ma on prowadzić wszystkich. A prawda wyrasta z nauczania. Wszystko inne spełnia tylko rolę pomocniczą. Widać to bardzo wyraźnie w Dziejach Apostolskich.

Podczas I soboru watykańskiego ogłoszono dogmat o nieomylności papieża. Na czym on w rzeczywistości polega? Czy papieże często zeń korzystają?

Ściśle biorąc ogłoszono dogmat mówiący o nieomylności nauczania papieskiego. W skrócie mówimy o nieomylności papieża, co nie jest zbyt zręczne i wprowadza nieporozumienia. Właściwie kwestia nieomylności więc nauczania papieskiego, ma wyjaśnienie w tym, co powiedziałem na temat poprzedniego pytania. Kościół wyrasta z prawdy i ma trwać w prawdzie, dlatego jest potrzebny ktoś, kto tę prawdę będzie gwarantował i to gwarantował bez żadnej wątpliwości. To oznacza dogmat I soboru watykańskiego. Precyzuje on wyraźnie, że ta nieomylność dotyczy kwestii wiary i obyczajów.

Trzeba pamiętać, że papieże skrajnie rzadko korzystają z najwyższej formy nauczania nieomylnego, jakim jest tak zwane „nauczanie ex cathedra”, czyli z wysokości pełnionego najwyższego urzędu w Kościele, domagające się przyjęcia pełną wiarą i okazania najwyższego posłuszeństwa. Każde jednak nauczanie papieży posiada w Kościele szczególny autorytet i domaga się poszanowania.

A jak według podań wyglądało męczeństwo św. Piotra? Dlaczego wybrał taki sposób ukrzyżowania?

Tradycja przekazuje, ze Piotr został ukrzyżowany. Tym, co dodaje się specyficznego, miał być ukrzyżowany głową w dół. Wybrał taki sposób ukrzyżowania, ponieważ czuł się niegodny umierać tak, jak umarł Chrystus.

Papież Bonifacy VIII w bulli „Unam Sanctam” napisał: „Toteż oznajmiamy, twierdzimy, określamy i ogłaszamy, że posłuszeństwo każdej istoty ludzkiej Biskupowi Rzymskiemu jest konieczne dla osiągnięcia zbawienia”. Z kolei soborowa konstytucja „Lumen gentium” stwierdza: „To jest ten jedyny Kościół Chrystusowi… który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi, zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali… Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie”. Zaś dekret „Unitatis redintegratio” podkreślił: „Chrystus od początku użyczył (jedności) swemu Kościołowi; wierzymy, że ta jedność trwa nieutracanie w Kościele katolickim i ufamy, że z dniem każdym wzrasta aż do skończenia wieków”. Na podstawie tych kilku cytatów jasno trzeba stwierdzić, że pozostawanie w jedności z papieżem jest warunkiem istotnym do trwania w komunii z Chrystusem i Jego Kościołem.


Przytoczone wypowiedzi świadczą najpierw, że w ciągu wieków różnie rozumiano sposób trwania w jedności z papieżem. Bulla papieża Bonifacego VIII jest jednym z trudniejszych tekstów teologicznych dotyczących pozycji papieża, jakie posiadamy. Teologowie na ogół unikają zajmowania się tym dokumentem, ponieważ jest on tak radykalny, że nas głęboko niepokoi. Dodam, że kończy się on stwierdzeniem, że kto nauczania zawartego w tej bulli nie przyjmuje: „anatema sit – niech będzie wyklęty”. Mam nadzieję, że odważę się zająć tym tekstem. Aby go lepiej zrozumieć – trzeba zbadać zwłaszcza jego kontekst, aby dowiedzieć się, na jaki problem szczegółowy on odpowiada. To pomoże uchwycić sens wypowiedzi. Takiego postępowania w teologii domaga się zresztą II Sobór Watykański. W każdym razie jest faktem wpisującym się w samą istotę naszej wiary, jest jej wewnętrznym wymogiem. Oczywiście, nie należy tego pojmować jako ciężar, ale jako ulgę – jest w Kościele ktoś, kto daje nam pewność, że idziemy właściwą drogą. I tak należy patrzeć na to, co zaczęło się pod Cezareą Filipową.

Bóg zapłać za rozmowę!

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 803 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram