Na swoich stronach spółka Gremi Media SA wykorzystuje wraz z innymi podmiotami pliki cookies (tzw. ciasteczka) i inne technologie m.in. w celach prawidłowego świadczenia usług, odpowiedniego dostosowania serwisów do preferencji jego użytkowników, statystycznych oraz reklamowych. Korzystanie z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza wyrażenie zgody na użycie plików cookies w pamięci urządzenia. Aby dowiedzieć się więcej o naszej polityce prywatności kliknij TU.

Maciej Zień podzielił świat mody

Wiktor Ferefecki 15-11-2013, ostatnia aktualizacja 17-11-2013 10:01

W sobotę w kościele św. Augustyna na Nowolipkach odbędzie się nabożeństwo po zgorszeniu, jakie wywołał pokaz znanego projektanta.

autor: Guz Rafał
źródło: Fotorzepa

Modelki przechadzające się główną nawą, celebryci fotografujący się przed „ścianką" z logo sponsorów, a na koniec dyskoteka w katakumbach 
– tak wyglądał pokaz kolekcji Macieja Zienia, który odbył się tydzień temu w stołecznym kościele św. Augustyna. 
W niedzielę wiernych przeprosiła warszawska kuria, a jutro w kościele odbędzie się nabożeństwo przebłagalne.

Ale pokaz wzbudził kontrowersje także wśród przedstawicieli świata mody. – Impreza w katakumbach to był o jeden krok za daleko – uważa Joanna Horodyńska, modelka i stylistka, która osobiście uczestniczyła w pokazie. A dziennikarka i prezenterka Karolina Korwin-Piotrowska mówi, że pokaz może zaszkodzić samemu Maciejowi Zieniowi.

Msza i nabożeństwo przebłagalne odbędą się w kościele św. Augustyna dokładnie w tydzień po pokazie. Księża z parafii informują, że powodem jest „zgorszenie spowodowane przez pokaz". W podobnym tonie utrzymane było oświadczenie kurii. Głosiło, że „pokaz stanowił nadużycie w stosunku do sakralności miejsca".

– Książ proboszcz do końca nie zdawał sobie sprawy z tego, jak będzie wyglądał ten pokaz – tłumaczy „Rz" biskup nominat Rafał Markowski, rzecznik archidiecezji. Dodaje, że projektant wprowadził parafię w błąd, sugerując, że odbędzie się tam zamknięty pokaz sukni ślubnych. Dodaje, że gdy charakter pokazu był już znany, proboszcz nie mógł zareagować, bo był za granicą.

Zaskoczeni pokazem w kościele byli też goście, którzy o miejscu, gdzie ma się odbyć, dowiedzieli się w ostatniej chwili. „Dla nas wszystkich, a szczególnie dla projektanta, byłoby lepiej, gdybyśmy nie zobaczyli tego dzieła" – pisał w jednym z portali społecznościowych fotograf mody Marcin Tyszka. Sugerował, że udziału wstydzą się same modelki.

Oświadczenie kurii i planowane nabożeństwo spowodowały, że dyskusje nie zamilkły.

– W świecie mody sprawa wciąż budzi wiele emocji – mówi „Rz" Karolina Korwin-Piotrowska.

Sama nazywa pokaz Zienia żenującym. Przypomina, że do takich celów na Zachodzie używa się nieczynnych świątyń. – W kościele św. Augustyna ludzie się modlą, błagają o przebaczenie, biorą śluby. Nie jestem dewotką, ale przestrzeń kościoła jest dla mnie sferą sacrum – tłumaczy.

Dodaje, że Zień celowo zdecydował się na „tanią prowokację", bo jako ilustracji pokazu użył muzyki z dwóch filmów: satanistycznego „Dziecka Rosemary" i gejowskiej „Tajemnicy Brokeback Mountain".

Krytycznie, choć w łagodniejszym tonie, pokaz ocenia Joanna Horodyńska. – Jestem osobą wierzącą, ale nie odbierałam pokazu jako profanacji.  Miałam jednak problem z imprezą po pokazie w  katakumbach. Szybko z niej wyszłam – relacjonuje.

Pojawiają się też głosy przeciwne. Marcin Tyszka, który początkowo krytykował pokaz, zmienił front.Maciek jest niewinny – mówi i dodaje, że proboszcz musiał sobie zdawać sprawę z charakteru pokazu. – Taką imprezę przygotowuje się kilka dni. Przez wiele godzin odbywały się próby, montowano oświetlenie i dekorację. Parafia na tym zarobiła, a odprawianie przebłagalnych nabożeństw zakrawa na hipokryzję – komentuje.

Wszyscy rozmówcy „Rz" podkreślają jednak, że z powodu kontrowersji pokaz w takim miejscu będzie pierwszy i ostatni.

– Zień wybrał świątynię, bo w Warszawie mamy mało efektownych miejsc. W kościele jest dobra akustyka, ładna architektura i gotowy układ ławek. Jednak podniósł się zbyt duży hałas. Kościoły nie będą już areną pokazów – tłumaczy Michał Zaczyński, wicenaczelny „Fashion Magazine". A Karolina Korwin-Piotrowska dodaje, że Maciej Zień organizację tej imprezy może przypłacić utratą sponsorów.

Pokaz Zienia to niejedyne wydarzenie, które wywołało pytania o profanację symboli religijnych przez artystów. Spór wybuchł też na tle wystawy w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, w ramach której prezentowana jest praca Jacka Markiewicza „Adoracja". Film przedstawia nagiego artystę, który przytula się i głaszcze krzyż.

Od kilku dni modlitewny protest w CSW prowadzą członkowie Krucjaty Różańcowej, a wczoraj miała miejsce jego  kulminacja, bo w czwartki do muzeum wstęp jest bezpłatny. W galerii modliło się około 70 osób. Protestujący zapowiadali, że nie opuszczą galerii nawet po jej zamknięciu.

atny. W galerii modliło się około 70 osób. Protestujący zapowiadali, że nie opuszczą galerii nawet po jej zamknięciu.

rp.pl

Najczęściej czytane