17 kwietnia 2019

Środowisko progresistów zdruzgotane esejem Benedykta XVI. Chcą by był „niewidoczny”

(Benedykt XVI. FOT.Piotr Tumidajski/FORUM)

Coraz więcej „katolików otwartych” domaga się ukrócenia dostępu kard. Ratzingera do mediów i regulacji jego statusu, by był posłuszny Franciszkowi i nie zabierał głosu, mogącego podważać jego nauczanie. – Współistnienie dwóch papieży było możliwe do tej pory, ponieważ emerytowany papież był „niewidoczny” – zauważa Massimo Faggioli, historyk i teolog, który jest oburzony publikacją eseju Benedykta XVI nt. przyczyn kryzysu w Kościele. Co więcej, kwestionuje on, że papież emeryt jest w ogóle jego autorem.

 

Współistnienie papieża i jego poprzednika może być możliwe, ale tylko wtedy, gdy emerytowany papież pozostanie „niewidzialny”. W każdym razie sytuacja ta musi być uregulowana, a emerytowany papież nie powinien interweniować w tak delikatnej kwestii, jaką jest problem pedofilii w Kościele – przekonuje wykładowca amerykańskiego Uniwersytetu Villanova w Filadelfii.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Massimo Faggioli odniósł się do eseju Benedykta XVI, który ukazał się kilka dni temu na temat przyczyn nadużyć w Kościele. Profesor w wywiadzie dla „Vatican Insider” uznał zabranie głosu przez papieża emeryta za „niewłaściwą interwencję”. – Jest to niewłaściwa interwencja dotycząca bardzo delikatnej kwestii, jaką jest wykorzystywanie seksualne. W Kościele powszechnym, zwłaszcza w krajach najbardziej dotkniętych kryzysem, nie ma jedności interpretacyjnej. Emerytowany papież skomentował proces, który wciąż trwa. Ponadto decyzja o opublikowaniu notatek w mediach katolickich i niekatolickich, które w Stanach Zjednoczonych są częścią konserwatywnego i tradycjonalistycznego aparatu, od zawsze negatywnie nastawionego do papieża Franciszka, budzi obawy, że to zamach stanu, który osłabi Bergoglio –[dokonany]  nie przez samego Benedykta, ale przez innych – tłumaczył.

 

Wykładowca amerykańskiej uczelni uważa, że konieczna jest regulacja statusu Benedykta XVI, który nie powinien być określany mianem emerytowanego papieża, lecz emerytowanym rzymskim biskupem. – W ciągu sześciu lat Joseph Ratzinger opublikował kilka tekstów, w specyficznych kwestiach. Istotne jest to, że papież Emeritus, który powinien być raczej nazywany emerytowanym biskupem rzymskim, reprezentuje nową instytucję w Kościele i może to dobrze funkcjonować bez szczególnych regulacji lub ustaw prawnych tylko wtedy, gdy pozostaje on niewidoczny. Od momentu, gdy zaczyna być widoczny, jego status musi być uregulowany. Sytuacja taka dotychczas mogła trwać, ponieważ Ratzinger był we wszystkich kluczowych kwestiach dla Kościoła, całkiem niewidoczny – wyjaśnił Faggioli.

 

Historyk obawia się aktywności emerytowanego papieża i „przedłużania jego  pontyfikatu” przez zwolenników kard. Ratzingera. Zasugerował nawet, że esej „wydaje się karykaturą myśli Ratzingera”. Wykładowca podkreśla, że są dowody, iż pedofilia w Kościele istniała już przed 1968 r. i dotyczyła nie tylko „postępowego” skrzydła, ale także ważnych prałatów związanych ze „sztywną ortodoksją”.

 

Teolog wyraził niezadowolenie, że emerytowany papież ma dostęp do dziennikarzy, ludzi, którzy mają kontakt z mediami w dobie komunikacji cyfrowej i mediów społecznościowych. – Jego otoczenie jest nieprzeniknione i nieodpowiedzialne w tym sensie, że przed nikim nie odpowiada, tylko przed Benedyktem, a i tego nie wiemy na pewno  – konkludował.

 

Na stronie „Vatican Insider”, będącej dodatkiem „La Stampy”, obok wywiadu z Faggiolli ukazał się także tekst Domenico Agassio pod znamiennym tytułem: „Franciszek i cień Ratzingera, współistnienie, które ciąży na Watykanie”. Zasugerowano w nim, że publikacja eseju Benedykta XVI otwiera „konstytucyjne” pytanie, dotyczące regulacji jego statusu. Wskazano, że jak dotąd współistnienie dwóch następców św. Piotra mogło trwać dzięki milczeniu Benedykta XVI w wielu kluczowych sprawach dla Kościoła. Teraz jednak, gdy zabrał on tak ważny głos, „Stolica Apostolska cierpi z powodu wagi tego współistnienia”.

 

Portal przypomina, że ​​kard. Ratzinger  jako „emerytowany biskup zawsze wykonuje swoją działalność w pełnej zgodzie z biskupem diecezjalnym i z szacunkiem dla jego autorytetu. W ten sposób wszyscy rozumieją jasno, że tylko biskup diecezjalny jest szefem diecezji, odpowiedzialnym za zarządzanie nią”.

 

Czytamy, że w Watykanie po publikacji eseju Benedykta XVI, w którym krytykuje postępową teologię i pisze, że zapaść duchowa, która spowodowała pedofilię rozpoczęła się w 1968 r., „atmosfera jest ciężka”. Zabranie głosu przez emerytowanego papieża w tak doniosłej sprawie, jest bezprecedensowe i może być kluczowe dla pontyfikatu Franciszka. „Oskarżenie jest jednoznaczne: emerytowany papież interweniuje w tekście, który może reprezentować linię pastoralną i teologiczną równoległą do linii Papieża, a zatem nadaje się do użycia jako broń dla przeciwników Franciszka” – czytamy.

 

Portal próbuje kwestionować autentyczność listu Benedykta XVI, wytykając „dziwactwa” np. „brak w dokumencie wzmianki o symbolicznych przypadkach, takich jak Marciala Maciela, założyciela Legionistów Chrystusa, który zaczął popełniać pierwsze nadużycia seksualne w latach 40., a więc przed rewolucją ‘68 i to było coś innego niż prąd progresywny”.

 

Medium odnotowało ważne słowa kard. Roberta Sarah, który powiedział, że „Musimy podziękować emerytowanemu papieżowi za odwagę mówienia. Jego analiza kryzysu Kościoła ma fundamentalne znaczenie”. Portal obawia się, że uwagi Ratzingera zostaną wykorzystane przez konserwatystów i tradycjonalistów jako „potrzebne i ważne słowa prawdy”, by ratować tonącą „łódź Piotra”.

  

„Vatican Insider” obawia się także „otoczenia Ratzingera”,  które niejako usiłuje podtrzymywać kontynuowanie jego pontyfikatu, sugerując tym samym, iż prawdziwym i wielkim papieżem jest Niemiec, a nie Argentyńczyk. Włoski portal dywaguje również na temat „operacji medialnej”, którą miały rzekomo przeprowadzić media katolickie i niekatolickie w USA negatywnie nastawione do obecnego papieża.

 

Ponadto kwestionowana jest autentyczność artykułu. Luis Badilla, dyrektor „The Seismograph”, blisko związany z Watykanem zasugerował, że „żelazny krąg wokół Ratzingera nierzadko zastępuje emerytowanego papieża”. Gian Franco Svidercoschi, były zastępca dyrektora „L’Osservatore Romano” przekonuje, że kard. Ratzinger ma problemy zdrowotne i chodzi nie tylko o „uwarunkowania fizyczne.” Autor posuwa się do okropnej insynuacji, jakoby z eseju emerytowanego papieża przebijała „zjadliwość”, a to „do niego nie pasuje”. Zapytuje też, dlaczego Benedykt XVI nie ograniczył się do przekazania notatek wyłącznie samemu Franciszkowi. Dopytuje, dlaczego nikt nie sprzeciwił się publikacji eseju. Wreszcie zarzucił osobom wspierającym emerytowanego papieża „międzynarodową koordynację akcji anty-Franciszkowej, co stawia Ratzingera w trudnej sytuacji, zmuszając go do roli, której nie chce”. Dziennikarz sugeruje, że „ktoś go zmusił” do zabierania głosu w trudnych sprawach dla Kościoła.

 

Nowy szef komunikacji watykańskiej, felietonista „La Stampy”, Andrea Tornielli łagodził wymowę eseju Benedykta XVI na stronie Vatican News, koncentrując się na potrzebie pokuty i modlitwy wszystkich wiernych. Papież Franciszek tradycyjnie w dniu urodzin Josepha Ratzingera odwiedził go we wtorek w klasztorze Mater Ecclesiae, by przekazać pozdrowienia wielkanocne, Emerytowany Benedykt XVI skończył 92 lata. Joseph Ratzinger został wybrany na Następcę św. Piotra w 2005 roku, zaledwie trzy dni po ukończeniu 78 lat. Gdy rezygnował, miał 85 lat. Swoją posługę jako głowa Kościoła pełnił przez 7 lat i 315 dni.

 

Źródło; lastampa.it., vaticannews.va.,

AS

 

Benedykt XVI o przyczynach kryzysu Kościoła [PEŁNY TEKST PO POLSKU]

 

Wersja AUDIO:

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram