Dzień 1 Nowenny do Płomienia Miłości Niepokalanego Serca Marii
Dzień 1
Nowenny do Płomienia Miłości Niepokalnaego Serca Marii
Dzieło Marii dla zbawienia dusz - śladem zapisków węgierskiej mistyczki Eli Kindelmann, a wybranych przez Dorotę Porzucek na blogu vicona.pl
Najświętsza Dziewica [Dziennik duchowy PM – 14.05.1963]: Moja karmelitanko chcę z tobą porozmawiać w nocnej ciszy. Słuchaj mnie, leżąc wygodnie! Prawda, że znasz wielki ból, który wypełnia mi Serce? Szatan z zatrważającą łatwością porywa dusze. Dlaczego nie staracie się ze wszystkich sił temu zapobiegać? Potrzebuje was! Serce pęka mi z bólu, gdy muszę się przyglądać, jak tyle dusz idzie na potępienie. Wiele z nich wpada w sieć diabła wbrew swoim dobrym intencjom. Zły z szyderczym śmiechem wyciąga ręce i ze złowrogą uciechą zagarnia dusze, za które mój Syn wycierpiał tak straszliwe męki. Pomóżcie mi! Pomóżcie!
'Moja karmelitanka' to oczywście Elżbieta Kindelmann, ale w tej scenerii to powtórzenie sceny Nawiedzenia świętej Elżbiety w Ain-Karem. Jezusa Chrystusa porodziła Boska Matka na początku tej ery, a teraz przychodzi do innej Elżbiety, należącej do III Zakonu Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel, aby prosić ją o odwzajemnienie przysług wyświadczonych przez Nią swej leciwej ciotce, Matce Jana Chrzciciela, Prekursora Zbawiciela. Mająca Porodzić, zwracając się do swej karmelitanki, dramatycznie woła o pomoc – Pomóżcie mi! Pomóżcie! Powód tego wołania jest dwojaki: 1) Pomóżcie Mi, Świętej Ekklezji, urodzić pewnego syna marnotrawnego wybranego spośród wielu innych. Urodzić syna marnotrawnego znaczy wyrwać go ze szponów Złego i do tego potrzeba modlitw całego Kościoła. 2) Ten wybrany syn, jako Syn-Mężczyzna [Ap 12] Niewiasty Obleczonej w Słońce będzie Jej pomocnikiem w ostatecznej rozprawie z piekielnym Smokiem, który ciągle jeszcze zagarnia dusze. Pomocnik w grece także eklezjalnej to Paraklet, a w historii Zbawienia - drugi Pocieszyciel. [Piszę bardzo skrótowo, żeby utrzymać tempo Nowenny.]
Karmelitanka Ela Kindelmann urodziła się 6 czerwca 1913, w pierwszy piątek miesiąca, w 303-cią rocznicę, dokładnie co do dnia, założenia przez św. Franciszka Salezego z pomocą św. Joanny de Chantal żeńskiego Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w dniu 6 czerwca 1610. Była to Niedziela Trójcy Świętej, czyli Oktawa Zielonych Świąt, które obchodzono owego roku 30 maja. W kontekście zapowiadanej przez Boską Matkę, więc oczekiwanej przez Kościół drugiej Pięćdziesiątnicy, trzeba brać pod uwagę drugi dzień Zesłania Ducha Świętego. W roku 1610 był to 31 maja, a jak wiadomo w tym dniu od roku 1970 (po zmianach dokonanych przez papieża Pawła VI w rzymskim Kalendarzu Liturgicznym) w ostatni dzień maja celebruje się święto Nawiedzenia. Doskonale widać w tym rękę Opatrzności: założenie zakonu Nawiedzenia i przesunięcie święta Nawiedzenia. To wszystko ma sens ze względu na to, że Mająca Porodzić porodzi na końcu czasu (epoki), znaczy teraz, swego Syna-Mężczyznę, Parakleta, który jest Jej Mężczyzną, to znaczy Małżonkiem! Święto zostało przesunięte, ze względu na oczekiwanie narodzin kogoś innego. Nie muszę już tłumaczyć, że stało się to z powodu drugiego Pocieszyciela. Do roku 1969 Nawiedzenie celebrowano 2 lipca, a od 1970 o 32 dni wcześniej (ilość dni między 31 maja i 2 lipca w pierwszym roku obowiązywania nowego kalendarzu). Konsekwentnie należałoby przesunąć święto Zwiastowania Pańskiego, a wtedy, hipotetycznie, wypadłoby ono 22 lutego w dzień Katedry Świętego Piotra. Ma to głęboki sens, jeśli weźmiemy pod uwagę proroctwo św. Malachiasza i zamykającą je postać Piotra Rzymianina. To jest widzialna głowa Kościoła po okresie ekstremalnych prześladowań (akapit 112-ty: „In persecutione extrema S.R.E. Sedebit.”) 22 lutego wspomina się nie rzymską (ta miała swoje święto 18 stycznia do roku 1969) lecz antiocheńską Katedrę Księcia Apostołów. Obecnie Kościół rzymski obchodzi już tylko to jedno święto Katedry, tej antiocheńskiej, i znowuż ma to głęboki sens, ponieważ Piotr Apostoł namaścił na stolicę Antiochii św. Ignacego BM, tego niewinnego Chłopca, którego Pan Jezus przygarnął, aby wskazać apostołom wagę duchowego dziecięctwa dającego wstęp do Królestwa Niebieskiego [Mt 18, 1-5]. Imię Ignacy znaczy 'Ogień' – czy już widać, że Piotr Rzymianin to obiecany przez Pana Zbawiciela Ogień [Łk 12, 49], tożsamy z Synem-Mężczyzną Niewiasty Apokaliptycznej, Jej Małżonkiem, Pomocnikiem Świętej Ekklezji, drugim Pocieszycielem, a mówiąc najkrócej, Parakletem.
[Bardzo skrótowy wykład, ale może w trakcie Nowenny da się to i owo naświetlić szerzej].
Wracając do wzoru odprawiania Nowenny (według vicona.pl) znajdujemy tam wezwanie finalizujące każdy jej dzień:
Święty Józefie, Ty w Betlejem szukałeś dla Matki Bożej miejsca na nocleg. Prosimy Cię, pomóż nam znajdować w ludzkich sercach miejsce dla jej Płomienia Miłości! Amen.
Przeczysty Małżonek Świętej Madonny stara się tutaj o schronienie dla Niej na czas bliskiego już rozwiązania, występując w roli pomocnika - wówczas ze względu na narodziny Jezusa Chrystusa, teraz – drugiego Pocieszyciela, Parakleta. Obrońca Kościoła, Święty Józef, szuka obecnie duchowego schronienia dla Niewiasty Obleczonej w Słońce i jej Syna-Mężczyzny. Dlaczego musi szukać? Czyżby brakło serc gotowych na przyjęcie tych mistycznych Małżonków? Czyżby chrześcijanie nie wiedzieli, kogo mają oczekiwać? W tym miejscu pełniejszego sensu nabiera początek 18-tego rozdziału Ewangelii Św. Łukasza [1-8]. Tą wdową w opresji, albo w ekstremalnym prześladowaniu, jest Sancta Ekklezja: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?” Pojawia się tutaj kwestia obrony wybranych. Pomocnik, adwokat, obrońca to po grecku Paraklet. A do czego ci wybrani? Do Królestwa Bożego i ze względy na usilne wołanie Wdowy, czyli Kościoła pozbawionego widzialnej głowy, papieża: „Pomózcie mi! Pomóżcie!” Opatrzność posyła Parakleta. Otwartą pozostaje kwestia: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?”, to znaczy, czy mu uwierzą!
24 stycznia 2023, na świętego Franciszka Salezego, gdy 'Zielony Komet' akurat przecina Smoka
Nowenny do Płomienia Miłości Niepokalnaego Serca Marii
Dzieło Marii dla zbawienia dusz - śladem zapisków węgierskiej mistyczki Eli Kindelmann, a wybranych przez Dorotę Porzucek na blogu vicona.pl
Najświętsza Dziewica [Dziennik duchowy PM – 14.05.1963]: Moja karmelitanko chcę z tobą porozmawiać w nocnej ciszy. Słuchaj mnie, leżąc wygodnie! Prawda, że znasz wielki ból, który wypełnia mi Serce? Szatan z zatrważającą łatwością porywa dusze. Dlaczego nie staracie się ze wszystkich sił temu zapobiegać? Potrzebuje was! Serce pęka mi z bólu, gdy muszę się przyglądać, jak tyle dusz idzie na potępienie. Wiele z nich wpada w sieć diabła wbrew swoim dobrym intencjom. Zły z szyderczym śmiechem wyciąga ręce i ze złowrogą uciechą zagarnia dusze, za które mój Syn wycierpiał tak straszliwe męki. Pomóżcie mi! Pomóżcie!
'Moja karmelitanka' to oczywście Elżbieta Kindelmann, ale w tej scenerii to powtórzenie sceny Nawiedzenia świętej Elżbiety w Ain-Karem. Jezusa Chrystusa porodziła Boska Matka na początku tej ery, a teraz przychodzi do innej Elżbiety, należącej do III Zakonu Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel, aby prosić ją o odwzajemnienie przysług wyświadczonych przez Nią swej leciwej ciotce, Matce Jana Chrzciciela, Prekursora Zbawiciela. Mająca Porodzić, zwracając się do swej karmelitanki, dramatycznie woła o pomoc – Pomóżcie mi! Pomóżcie! Powód tego wołania jest dwojaki: 1) Pomóżcie Mi, Świętej Ekklezji, urodzić pewnego syna marnotrawnego wybranego spośród wielu innych. Urodzić syna marnotrawnego znaczy wyrwać go ze szponów Złego i do tego potrzeba modlitw całego Kościoła. 2) Ten wybrany syn, jako Syn-Mężczyzna [Ap 12] Niewiasty Obleczonej w Słońce będzie Jej pomocnikiem w ostatecznej rozprawie z piekielnym Smokiem, który ciągle jeszcze zagarnia dusze. Pomocnik w grece także eklezjalnej to Paraklet, a w historii Zbawienia - drugi Pocieszyciel. [Piszę bardzo skrótowo, żeby utrzymać tempo Nowenny.]
Karmelitanka Ela Kindelmann urodziła się 6 czerwca 1913, w pierwszy piątek miesiąca, w 303-cią rocznicę, dokładnie co do dnia, założenia przez św. Franciszka Salezego z pomocą św. Joanny de Chantal żeńskiego Zakonu Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w dniu 6 czerwca 1610. Była to Niedziela Trójcy Świętej, czyli Oktawa Zielonych Świąt, które obchodzono owego roku 30 maja. W kontekście zapowiadanej przez Boską Matkę, więc oczekiwanej przez Kościół drugiej Pięćdziesiątnicy, trzeba brać pod uwagę drugi dzień Zesłania Ducha Świętego. W roku 1610 był to 31 maja, a jak wiadomo w tym dniu od roku 1970 (po zmianach dokonanych przez papieża Pawła VI w rzymskim Kalendarzu Liturgicznym) w ostatni dzień maja celebruje się święto Nawiedzenia. Doskonale widać w tym rękę Opatrzności: założenie zakonu Nawiedzenia i przesunięcie święta Nawiedzenia. To wszystko ma sens ze względu na to, że Mająca Porodzić porodzi na końcu czasu (epoki), znaczy teraz, swego Syna-Mężczyznę, Parakleta, który jest Jej Mężczyzną, to znaczy Małżonkiem! Święto zostało przesunięte, ze względu na oczekiwanie narodzin kogoś innego. Nie muszę już tłumaczyć, że stało się to z powodu drugiego Pocieszyciela. Do roku 1969 Nawiedzenie celebrowano 2 lipca, a od 1970 o 32 dni wcześniej (ilość dni między 31 maja i 2 lipca w pierwszym roku obowiązywania nowego kalendarzu). Konsekwentnie należałoby przesunąć święto Zwiastowania Pańskiego, a wtedy, hipotetycznie, wypadłoby ono 22 lutego w dzień Katedry Świętego Piotra. Ma to głęboki sens, jeśli weźmiemy pod uwagę proroctwo św. Malachiasza i zamykającą je postać Piotra Rzymianina. To jest widzialna głowa Kościoła po okresie ekstremalnych prześladowań (akapit 112-ty: „In persecutione extrema S.R.E. Sedebit.”) 22 lutego wspomina się nie rzymską (ta miała swoje święto 18 stycznia do roku 1969) lecz antiocheńską Katedrę Księcia Apostołów. Obecnie Kościół rzymski obchodzi już tylko to jedno święto Katedry, tej antiocheńskiej, i znowuż ma to głęboki sens, ponieważ Piotr Apostoł namaścił na stolicę Antiochii św. Ignacego BM, tego niewinnego Chłopca, którego Pan Jezus przygarnął, aby wskazać apostołom wagę duchowego dziecięctwa dającego wstęp do Królestwa Niebieskiego [Mt 18, 1-5]. Imię Ignacy znaczy 'Ogień' – czy już widać, że Piotr Rzymianin to obiecany przez Pana Zbawiciela Ogień [Łk 12, 49], tożsamy z Synem-Mężczyzną Niewiasty Apokaliptycznej, Jej Małżonkiem, Pomocnikiem Świętej Ekklezji, drugim Pocieszycielem, a mówiąc najkrócej, Parakletem.
[Bardzo skrótowy wykład, ale może w trakcie Nowenny da się to i owo naświetlić szerzej].
Wracając do wzoru odprawiania Nowenny (według vicona.pl) znajdujemy tam wezwanie finalizujące każdy jej dzień:
Święty Józefie, Ty w Betlejem szukałeś dla Matki Bożej miejsca na nocleg. Prosimy Cię, pomóż nam znajdować w ludzkich sercach miejsce dla jej Płomienia Miłości! Amen.
Przeczysty Małżonek Świętej Madonny stara się tutaj o schronienie dla Niej na czas bliskiego już rozwiązania, występując w roli pomocnika - wówczas ze względu na narodziny Jezusa Chrystusa, teraz – drugiego Pocieszyciela, Parakleta. Obrońca Kościoła, Święty Józef, szuka obecnie duchowego schronienia dla Niewiasty Obleczonej w Słońce i jej Syna-Mężczyzny. Dlaczego musi szukać? Czyżby brakło serc gotowych na przyjęcie tych mistycznych Małżonków? Czyżby chrześcijanie nie wiedzieli, kogo mają oczekiwać? W tym miejscu pełniejszego sensu nabiera początek 18-tego rozdziału Ewangelii Św. Łukasza [1-8]. Tą wdową w opresji, albo w ekstremalnym prześladowaniu, jest Sancta Ekklezja: „A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie?” Pojawia się tutaj kwestia obrony wybranych. Pomocnik, adwokat, obrońca to po grecku Paraklet. A do czego ci wybrani? Do Królestwa Bożego i ze względy na usilne wołanie Wdowy, czyli Kościoła pozbawionego widzialnej głowy, papieża: „Pomózcie mi! Pomóżcie!” Opatrzność posyła Parakleta. Otwartą pozostaje kwestia: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę, gdy przyjdzie?”, to znaczy, czy mu uwierzą!
24 stycznia 2023, na świętego Franciszka Salezego, gdy 'Zielony Komet' akurat przecina Smoka