
Jako warunek wstępny zjednoczenia z Chrystusem, prosił o "naszą zgodę", "naszą wolę", nasze pozwolenie na "przekształcenie".
"W przeciwnym razie celebracja eucharystyczna, w której uczestniczymy, zostaje zredukowana do pustych i formalnych obrzędów", sprzeciwił się swojemu zwyczajowemu naleganiu na wolny dar łaski "bez warunków wstępnych" i swoim polemikom przeciwko pochłoniętym przez siebie, prometejskim neopoganom.
Prawda jest taka, że Msza św. sama w sobie przynosi sakrament niezależnie od intencji uczestniczących w niej osób.
Franciszek dalej narzekał na ludzi, którzy rzekomo "wielokrotnie" chodzą na Mszę św. jako należny "akt społeczny", który nazywa "pełnym szacunku", ale tylko "społecznym". Sam jednak podkreśla ten powierzchowny aspekt społeczny, zastępując "niech będzie pochwalony Jezus Chrystus" przez "dzień dobry".
Słowa Franciszka o presji społecznej mogą odzwierciedlać doświadczenie jego młodości. Dzisiaj "presja społeczna" polega na niechodzeniu na mszę.
#newsGasiucoqkq