Często w nocy budzę się dotykam Krzyża
by nie być sam by poczuć obecność Twą
jestem jak suchy liść miotany przez wiatry złe
ale Ty Jesteś chociaż mówią że nie ma Cię
więc nie zostawiaj mnie bo ja kocham Cię
kiedy podnoszę się to myślę że to Ty
kiedy upadam to są moje grzeszne sny
wiem co czeka mnie wiem że tak musi być
więc kiedy przyjdzie czas nie zrobię kroku wstecz
bo jesteś ze mną Ty śmierć nie straszna mi
proszę przy mnie bądź gdy katowski spadnie miecz
gdy ból ran Twych dosięgnie mnie
proszę nie zostawiaj mnie
mówią mówią i mówią nie chce słyszeć już
nikt nie szanuje Cię
wiem ,ze śmierć blisko jest gwoździe gotowe są
biorę krzyż zabieram wszystko to co złe
Zachodzi słońce nad Golgotą , w oddali słychać przerywany głos :
– Pamiętaj o mnie …..!
– Jeszcze dziś ze Mną w raju będziesz !
lecz wszystko przysłania watykańska mgła.
W ruinach starego domu dwaj uzbrojeni mężczyźni rozmawiają ze sobą:
– Co zrobić z tymi niewiernymi? To kobiety i dzieci…
– Wiesz co …..a potem zabijcie wszystkich . To katolicy nikt się o nich nie upomni…-
szyderczy śmiech odbił się od podziurawionych od kul ścian
– on twierdzi że nas nie ma ,że my to nie my …...
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj