Radek33
252 tys.

Świadkowie męczeństwa i miłości Ojca Maksymiliana

Wspomnienie Jerzego Bieleckiego Przedstawiamy wspomnienie Jerzego Bieleckiego, jednego z pierwszych więźniów obozu oświęcimskiego, który także wyjątkowym okolicznościom zawdzięcza swoje ocalenie. …Więcej
Wspomnienie Jerzego Bieleckiego
Przedstawiamy wspomnienie Jerzego Bieleckiego, jednego z pierwszych więźniów obozu oświęcimskiego, który także wyjątkowym okolicznościom zawdzięcza swoje ocalenie. Inżynier Jerzy Bielecki to więzień KL Auschwitz, który trafił tam wraz z pierwszym transportem 728 Polaków w czerwcu 1940 r. Miał numer 243. Jest on bohaterem jednej z najbardziej spektakularnych i zuchwałych ucieczek z tego piekła na ziemi. Jesienią 1943 r. poznał Cecylię (Cylę) Cybulską z Łomży, która cerowała worki w obozowym młynie, gdzie w tym czasie również pracował. Jej rodzina zginęła w obozie. Młodzi ludzie zakochali się w sobie. Pan Jerzy obiecał ukochanej, że wyprowadzi ją z obozu. Z pomocą współwięźniów zdobył mundur SS-mana, druk przepustki, żywność oraz buty dla Cyli. Dnia 21 lipca 1944 r. udało się im przechytrzyć Niemców, wyjść na wolność i uciec. Cyla ukrywała się u polskiej rodziny Czerników w Gruszowie koło Racławic, on zaś wrócił w rodzinne strony pod Krakowem i wstąpił do …Więcej
oczy_szeroko_otwarte
Człowiek pragnie być wielkim, mądrym, bogatym, sławnym, szczęśliwym, kochającym i kochanym. Ale żadne szczęście tej ziemi go nie nasyca, gdyż Boga samego pragnie (Św. Maksymilian).
Św. Maksymilianie, roztropny i radosny uproś nam tę łaskę u Boga, abyśmy umieli wybrać prawdziwe dobro i cieszyć się nim.
O Maryjo bez grzechu poczęta...Więcej
Człowiek pragnie być wielkim, mądrym, bogatym, sławnym, szczęśliwym, kochającym i kochanym. Ale żadne szczęście tej ziemi go nie nasyca, gdyż Boga samego pragnie (Św. Maksymilian).

Św. Maksymilianie, roztropny i radosny uproś nam tę łaskę u Boga, abyśmy umieli wybrać prawdziwe dobro i cieszyć się nim.
O Maryjo bez grzechu poczęta...
Przemysław Frankowski
Od czasu I komunii świętej, gdy dostałem obraz o. Kolbego i gdy dowiedziałem się co zrobił jest moim prywatnym bohaterem.
👌 👌 👌
Przemysław Frankowski udostępnia to
5
Adonai.
BógWięcej
Adonai.

Bóg
Nemo potest duobus dominis servire !
o św. Maksymilianie:
W tym człowieku czuło się prawdziwy spokój, który w sobie nosił i który z niego promieniował.
Odnosiło się wrażenie, że to jakiś wewnętrzny olbrzym, mający w sobie bezmiar niepojętej mocy, pozwalającej mu bez załamań przebywać w obozowym piekle i innych uzbrajać w cudowną siłę odporności.
Człowieka tego, chociażby dla jego pełnych łagodności oczu, życzliwości i owej …
Więcej
o św. Maksymilianie:

W tym człowieku czuło się prawdziwy spokój, który w sobie nosił i który z niego promieniował.

Odnosiło się wrażenie, że to jakiś wewnętrzny olbrzym, mający w sobie bezmiar niepojętej mocy, pozwalającej mu bez załamań przebywać w obozowym piekle i innych uzbrajać w cudowną siłę odporności.

Człowieka tego, chociażby dla jego pełnych łagodności oczu, życzliwości i owej niepojętej siły, nie sposób było minąć bez uświadomienia sobie jego nieprzeciętności.
mirriam udostępnia to
32
Jak wyrazić Miłość...!
Dla mnie i dla ciebie?
😇 🤗 🙏Więcej
Jak wyrazić Miłość...!

Dla mnie i dla ciebie?
😇 🤗 🙏
Radek33
(...)Ojciec Kolbe miał ten dar, że umiał pocieszyć ludzi. Współwięźniowie narzekali i w rozpaczy krzyczeli i nawet przeklinali. Po słowach Ojca Maksymiliana Kolbe uspokoili się i pogodzili się z ich strasznym losem. Gdy miałem ciało Ojca Kolbe z celi wynieść i drzwi otworzyłem, podpadło mi, że Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie …Więcej
(...)Ojciec Kolbe miał ten dar, że umiał pocieszyć ludzi. Współwięźniowie narzekali i w rozpaczy krzyczeli i nawet przeklinali. Po słowach Ojca Maksymiliana Kolbe uspokoili się i pogodzili się z ich strasznym losem. Gdy miałem ciało Ojca Kolbe z celi wynieść i drzwi otworzyłem, podpadło mi, że Ojciec Kolbe siedział na posadzce oparty o ścianę i miał oczy otwarte. Jego ciało było czyściutkie i promieniowało. Każdemu podpadłaby ta pozycja i każdy sądziłby, że to jakiś święty. Jego twarz oblana była blaskiem pogody. Ciała innych więźniów zastałem leżące na posadzce, zbrudzone i o zrozpaczonych rysach. Wzrok Ojca Kolbe był zawsze dziwnie przenikliwy(...)
Radek33
(...)
Bezbożnik podszedł do Ojca Kolbego i wskazując palcem na krzyżyk przy koronce zapytał:
-Ty wierzysz w to?
-Tak, wierzę, odpowiedział spokojnie zakonnik.
Niedowiarek wymierzył Ojcu Kolbemu silny policzek.
Następnie gestapowiec szarpał ponownie za krzyż Ojca Kolbego i powtarzał swoje pytania: czy wierzysz? - Po każdej twierdzącej odpowiedzi Ojca Kolbego-że wierzy-esesman był coraz bardziej …Więcej
(...)
Bezbożnik podszedł do Ojca Kolbego i wskazując palcem na krzyżyk przy koronce zapytał:
-Ty wierzysz w to?
-Tak, wierzę, odpowiedział spokojnie zakonnik.
Niedowiarek wymierzył Ojcu Kolbemu silny policzek.
Następnie gestapowiec szarpał ponownie za krzyż Ojca Kolbego i powtarzał swoje pytania: czy wierzysz? - Po każdej twierdzącej odpowiedzi Ojca Kolbego-że wierzy-esesman był coraz bardziej wzburzony (nie wiem czy spokojem czy stanowczością Ojca Kolbego) i powtarzał uderzenia w twarz. Widząc zaś, że Ojciec Kolbe jest niewzruszony, z gniewem opuścił celę, trzaskając za sobą drzwiami.
Ojciec Kolbe podczas zajścia był opanowany. Nie zauważyłem u niego najmniejszego zdenerwowania. Po wyjściu Scharführera z celi Ojciec Kolbe chodził po izbie i modlił się. Na twarzy jego było widać czerwone plamy od uderzeń.
Zajściem tym byłem bardzo zdenerwowany i powiedziałem coś, czego już dzisiaj nie pamiętam. Ojciec Kolbe zwrócił się wówczas do mnie ze słowami:
- Proszę nie denerwować się. Pan ma wiele własnych kłopotów. A to, co się stało, nie jest nic takiego, bo to wszystko dla Mateczki (Niepokalanej). Słowa te wyrzekł z takim spokojem, jakby rzeczywiście nic nie zaszło.(...)