Radek33
22.1K

Płatek zapamiętał: że wizyty "opiekunów" z KGB nasiliły się kilka tygodni przed uprowadzeniem ks.Popiełuszki

10 października 1990 r. - podczas śledztwa dotyczącego kierowania uprowadzeniem i zabójstwem Ks. Popiełuszki, prowadzonego po zatrzymaniu generałów: Władysława Ciastonia i Zenona Płatka, na wątek kontaktów Departamentu IV MSW z KGB natrafił prokuratur Andrzej Witkowski. W korespondencji mailowej z Polskim Radiem potwierdza, że pierwsze informacje na temat pojawiły się już podczas przesłuchania z jednego podejrzanych wówczas generałów. W drugiej połowie 1984 r., ale jeszcze przed uprowadzeniem Ks.Jerzego Popiełuszki, według Witkowskiego kontakty sowieckich "opiekunów" z ich kolegami z PRL - owskiego resortu Spraw Wewnętrznych stały się częstsze niż dotychczas. Znam dobrze Jewgienija Siemaszkę - wyjaśnił podczas przesłuchania Zenon Płatek - pracownika KGB, był on oficjalnym rezydentem KGB w Warszawie przy ambasadzie radzieckiej. Mieli oni przydzielony oficjalny samochód MSW. Nazwisko (Eugeniusz Pietrowicz) Michajłow też mi jest znane, był on przełożonym Siemaszki. Właśnie Siemaszko miał oficjalne kontakty z Departamentu IV, wiem (...), że miał kontakty jeszcze z innymi Departamentami MSW. Przychodził on do nas przynajmniej raz w tygodniu i odwiedził mnie, Adama Pietruszkę, Zbigniewa Jabłońskiego, Eugeniusza Mirowskiego, a z naczelników odwiedził też (G. Piotrowskiego). Nieraz mi donoszono, że Piotrowski pił z nim wódkę i mieli swoje konszachty. Przynajmniej dwukrotnie zwracałem Piotrowskiemu uwagę, że on nie powinien kontaktować się z tym pracownikiem, bo od tego jest dyrektor
(Departamentu) lub jego zastępca. Mówię w tej chwili o sytuacji z 1984 r. Według gen. Płatka, Siemaszko, który chodził gdzie chciał i rządził, interesowała przede wszystkim działalność Kościoła Katolickiego w PRL. - Raziło go to - wyjaśnił Witkowskiemu Płatek - że Kościół ma tak dużą władzę, a księża mówią co chcą i burzą społeczeństwo. Mówił, że powinno się z tym coś zrobić, raziły go kazania Ks. M. Nowaka, Ks. Jerzego Popiełuszki, wystąpienia bp. Ignacego Tokarczuka. Radził, aby robić księżom procesy, przede wszystkim tym, którzy tak występowali, naciskał na to w rozmowie ze mną. Nie wiem jakie tematy mógł mieć Siemaszko z Piotrowskim, sądzę, że były to bardziej szczegółowe rozmowy, bo ja mówiłem z nim oględnie. Rzecz charakterystyczna: Płatek zapamiętał: że wizyty "opiekunów" z KGB nasiliły się w końca września 1984 r. czyli niespełna kilka tygodni przed uprowadzeniem Ks Jerzego Popiełuszki.

Od 2 września 1982 wydział IV KSMO/SUSW rozpoczął rozpracowanie bł ks Jerzego Popiełuszki w ramach Sprawy Operacyjnego Rozpracowywania o krypt ,,Popiel". Był również objęty inwigilacją w ramach Sprawy Kontrolnej Krypt ,,Godot" prowadzonej przez Wydział I Departamentu IV MSW prowadzonej przeciwko Ks Stanisławowi Małkowskiemu. Zebrane materiały zostały po śmierci ks. Popiełuszki archiwizowane w Biurze ,,CMSW", zostały prawdopodobnie wybrakowane przed 1990 r. W Archiwum IPN - u zachowały się jedynie zapisy ewidencyjne w postaci wpisów kartotycznych.

27 sierpnia 1983 r. nastąpiła kolejna faza nacisków na przełożonych ks. Jerzego. Z kanclerzem kurii księdzem Zdzisławem Królem rozmawiali - jak dwa tygodnie wcześniej - urzędnicy wydziału ds. wyznań i wysoki oficer MSW. Do obowiązków księdza Króla jako kanclerza kurii należały kontakty z władzami wyznaniowymi. Rozmawiał z odpowiednimi urzędnikami w urzędach wojewódzkich, wszystkich na których terenie rozciągała się ogromna wówczas Archidecezja Warszawska. Rozmowy o sprawach bardziej ogólnych toczyły się w Urzędzie ds. Wyznań, z ministrem Adamem Łopatką. Temat księdza Jerzego pojawiał się natomiast w rozmowach w warszawskim Urzędzie Wojewódzkim z dyrektorem Jerzym Śliwińskim.
- Chodziłem do niego najczęściej w sprawach organizacji różnych uroczystości oraz gospodarczo - budowlanych - relacjonował ks. Król - zawsze pojawiały się sprawy personalne. Był pewien dyżurny wykaz księży : Jerzy Popiełuszko, Stanisław Małkowski, Jan Sikorski, Stefan Niedzielak i Tadeusz Sitko. Ks Jerzy był częstym tematem naszych rozmów.

13 września 1984 -
Jaruzelski powiedział do Kiszczaka o ks Jerzym Popiełuszce ,,Załatw to, niech nie szczeka".W tym czasie także ks Popiełuszko otrzymywał wiele anonimów z pogróżkami.

W ostatnim okresie życia Ks Jerzego Popiełuszki, Władze podejmowały coraz to nowsze środki represji. Zachował się podpisany przez gen. Zenona Płatka szyfrogram Departamentu IV MSW, zgodnie z którym kierownictwo Stołecznego Urzędu Spraw Wewnętrznych miało przygotować do 25 września 1984 r

25 września 1984 r. w Departamencie MSW w Warszawie odbyła się narada dla wysokich urzędników nad możliwością uciszenia księży ,,działające na szkodę państwa", (chodziło m.in: o ks Jerzego Popiełuszkę). Według innych żródeł dn. 9 września 1984 r. została podjęta decyzja urzędników MSW o likwidacji ks Jerzego.

30 września 1984 - w zajmującym się sprawami Kościoła Departamentu IV MSW oraz w Komendzie Stołecznej MO w Pałacu Mostowskim odbyły się liczne narady, podczas których zastanawiano się, jak pozbyć się Kapelana ,,Solidarności". Pułkownik Adam Pietruszka (z - ca Departamentu IV MSW) w czasie jednej z narad powiedział:" Takiego łotra tylko ziemia wyprostuje...
We wrześniu i w pażdzierniku 1984 - jak wskazują resortu Spraw Wewnętrznych - odbyło się jeszcze wiele innych ,,narad służbowych prowadzonych przez b. zastępcę Dyrektora Departamentu IV MSW, płk. Adama Pietruszkę przy obecności Kpt. Grzegorza Piotrowskiego, podczas których przedstawiane były metody fizycznego dokuczania Ks. Popiełuszce, (tym przypadku też wyrzucenia księdza z pociągu

Zbliżał się październik 1984 r. Realizujące pierwszoplanowe zadanie operacyjne grupa kpt. Grzegorza Piotrowskiego była coraz bardziej zdeterminowana. Hart Ducha i odwaga bł Ks.Jerzego Popiełuszki zadziwiły esbeków. Nie potrafili zrozumieć żródła jego nadprzyrodzonej siły. Zbliżały się urodziny Kiszczaka (19 października) i kpt. Piotrowski wiedział doskonale, że sfinalizowanie werbunku Kapłana byłoby znakomitym prezentem dla szefa MSW. Jego przełożony gen. Płatek, zapisał wówczas w swoim służbowym kalendarzu (odnalezionym później przez prokuratora Witkowskiego): nadchodzi 19 października, a oni chcą". Sprawa Ks. Popiełuszki była priorytetowa. Przy tym Piotrowski (Pietrzak) i jego ludzie nie zdawali sobie sprawy, że szef MSW nakazał już kilka tygodni wcześniej inwigilowanie całego zespołu przez grupy operacyjne Wojskowej Służby Wewnętrznej (WSW) Gen. Kiszczak już od dawna bowiem nie ufał kpt. Piotrowskiemu, podejrzewając go o konsultowanie działań operacyjnych z KGB. Piotrowski spotykał się z przedstawicielami z KGB w Bułgarii i we Lwowie. Dla gen. Kiszczaka szczególnie podejrzane były kontakty kapitana z gen. Michajłowem, rezydentem KGB w Warszawie, odpowiedzialnym za sowieckie działania w Polsce. Piotrowski co prawda wiedział od swojego kolegi Kościuka z Biura Techniki MSW, że jest śledzony, jednak nie bardzo chciał dać wiarę tym informacjom.

Na początku października 1984 r. gen. Zenon Płatek ostrzegł abp. Dąbrowskiego, by Kościół powstrzymał ks Jerzego przed dalszym prowadzeniem Mszy św za Ojczyznę

9 października 1984 r na kolejne skargi ze strony Zenona Płatka abp . Bronisław Dąbrowski powiedział, że po utrzymaniu wiadomości od ,,pewnej grupy panów z otoczenia Ks. Popiełuszki obawiających się o jego bezpieczeństwo powstał plan wysłania go na studia do Rzymu:
,,Ks. Jerzy się waha, ale oświadczył że, jeżeli Ks. Prymas zdecyduje - pojedzie. Przestańcie więc demonizować Ks. Popiełuszkę i dokuczać mu". Mimo tak wyraźnej deklaracji strony Kościelnej, że Ks. Popiełuszko dla swego bezpieczeństwa zostanie odsunięty od duszpasterstwa robotników - zaczęto realizować plan morderstwa.

9 października 1984 r. generalny konferencji Episkopatu Polski spotkał się z gen. Zenonem Płatkiem, wicedyrektorem Departamentu IV MSW. "Ks Popiełuszko eskaluje swoje wystąpienia antypaństwowe.(...) Jeżeli nie zaprzestanie tej działalności, straci dobrodziejstwo amnestii i grozi mu Sąd". - twierdzi zastępca szefa struktury zwalczającej Kościół.

Pierwsza próba zamachu na bł Ks.Jerzego Popiełuszki miała miejsce 7 października 1984 r. w pociągu relakcji Warszawa - Katowice. W jednym z przedziałów, w środku wagonu wraz z ks Jerzym jechał Piotrowski ( dziś nazw. Pietrzak). Po dwóch stronach wagonu na czatach byli Pękala czyli (Paweł Nowak) i Chmielewski. Przed wyrzuceniem z pociągu uchroniły Księdza dwie osoby z nim przedziale.

Wśród wielu artykułów, jakie prasa rządowa (a także moskiewskie „Izwiestia”) poświęciła działalności ks. Jerzego Popiełuszki jesienią 1984, znalazł się także paszkwil rzecznika rządu Jerzego Urbana – opublikowany pod pseudonimem Jan Rem w tygodniku „Tu i teraz” (nr 38 z 19.09.1984).
Na tekst Urbana odpowiedział osobiście Ks. Popiełuszko podczas niedzielnej Mszy Św dla środowisk medycznych, zaledwie cztery dni po publikacji, 23 września 1984 r.
- Pan Jan Rem - mówił w swoim kazaniu Ks. Jerzy - chociaż wszyscy wiemy, kto tchórzliwie kryje się pod tym pseudonimem, pozwolił sobie na bezkarne plucie w sposób wyjątkowo prymitywny na tys. ludzi gromadzących się w powadze, aby modlić się za Ojczyznę. Nie zabierałbym głosu, gdyby to był paszkwil (przygotowany) na mnie osobiście. Kieruję się bowiem w życiu zasadą, że nikt nie jest w stanie mnie obrazić, ale czuję się w obowiązku zebrać głos, gdy ktoś ubliża społeczności kościelnej i wchodzi z brudnymi butami w sfery misterium Kościoła ofiary Mszy Św. cytuję:
"seansami nienawiści", (gdy nieustannie się mówi o miłości, nawet nieprzyjaciół takich jak pan Rem), " sesją politycznej wścieklizny", "czarną mszą i zbiorową histerią", świadczy wystarczająco o tym, że autor paszkwilu jest gorliwym sługą szatana, ojca nienawiści.

Podczas, gdy Urban szczując przeciwko Kapłanowi seansami nienawiści, to w tym czasie, Adam Pietruszka poleca podkomendnym:
,,Dosyć tej zabawy z Popiełuszką i z Małkowskim. Trzeba nimi tak wstrząsnąć, żeby to było, na granicy zawału serca, żeby to było ostrzeżenie"

20 lat po śmierci Ks Jerzego Popiełuszki wyszło na jaw, że politycznym ispiratorem porwania 1984 r. był ówczesny sekretarz KC - PZPR Mirosław Milewski.

Wkrótce po wyjściu z więzienia Adama Pietruszki, Grzegorz Piotrowski rozpoczął starania o przedterminowe warunkowe opuszczenie Zakładu Karnego. Odbył wszak 2/3 kary i wedle prawa mógł takie starania poczynić. Jednak w MSW nie było już Kiszczaka. A Sąd Najwyższy postanowieniem z 9 lutego 1995 r odrzucił prośbę Piotrowskiego, motywując to m.in. i tym, że istotne jest w tej sprawie akceptowalne społeczne poczucie Sprawiedliwości i (...) cel ogólnoewincyjny. Według Sądu Najwyższego tych przesłanek w przypadku byłego Kapitana Departamentu IV MSW nie można uznać za wystarczające i dlatego odrzucił jego prośbę. Ostatecznie Piotrowski odzyskał wolność 16 sierpnia 2001 r. Do dziś jednak nikt więcej - (poza czwórką porywaczy,którzy znęcali się nad księdzem,ale go nie zamordowali,byłych funkcjonariuszy Departamentu IV MSW )- nie usłyszał w sprawie uprowadzenia i zabójstwa ks. Popiełuszki skazującego i prawomocnego wyroku.
Krystian N.
Grupa Pietruszki i Piotrowskiego nie była odpowiedzialna za zamordowanie księdza. Dokonała tego inna grupa operacyjna, o której niewiele wiadomo. Piotrowski i spółka wzięli na siebie winę - była to kombinacja operacyjna.
Bezpośredni rozkaz zabicia księdza przyszedł z Moskwy. Kiszczak i Jaruzelski byli tylko wykonawcami. Odsłonięcie prawdy o mordzie na księdzu byłoby totalną kompromitacją władzy …More
Grupa Pietruszki i Piotrowskiego nie była odpowiedzialna za zamordowanie księdza. Dokonała tego inna grupa operacyjna, o której niewiele wiadomo. Piotrowski i spółka wzięli na siebie winę - była to kombinacja operacyjna.

Bezpośredni rozkaz zabicia księdza przyszedł z Moskwy. Kiszczak i Jaruzelski byli tylko wykonawcami. Odsłonięcie prawdy o mordzie na księdzu byłoby totalną kompromitacją władzy, na którą ta władza nie mogła sobie pozwolić.

Inna sprawa, która jest mniej popularna, polega na zadaniu pytania: czy rewolucyjna działalność księdza Popiełuszki była zgodna z Chrystusowym osądem - oddajcie Bogu co boskie a cesarzowi co cesarskie.
Walczyć o prawdę
To święty męczennik za wiarę. Nie kanonizowany, bo obecnie toczy się walka z katolicką wiarą, podobnie jak za komuny, tylko na inne sposoby.