20:00
· Z Winnicy Jezusa Chrystusa owocna praca wirtualnego Przyjaciela Jantka Gall Na Chwale Panska za: Ogrójec : godzina święta : przygotowanie do Piątkowej komunii wynagradzającej 1903r 1 Amor meus …Więcej
· Z Winnicy Jezusa Chrystusa owocna praca wirtualnego Przyjaciela Jantka Gall Na Chwale Panska za: Ogrójec : godzina święta : przygotowanie do Piątkowej komunii wynagradzającej 1903r 1 Amor meus Crucifixus. A będąc w ciężkości, dłużej się modlił... Noc zaszła ciemna, a wichru jęczenie, Jak gdyby płacz smutny, rozlega się w koło... A z nim się łączy ciche listków drżenie, Szelest gałązek, — co tak zdobią czoło Góry Oliwnej, której szczyt zielony Teraz ciemnością nocy zasłoniony A wśród tej ciszy, wśród nocnej ciemności Przez Getsemańską ktoś idzie dolinę... Stroni od ludzi, szuka samotności, Może to zbrodniarz, co ukryć chce winę? Może to dusze, cierpieniem ściśnione Idą zapłakać wpośród nocnej ciszy, By wylać skargi w sercu utajone, Które Pan Niebios tylko sam usłyszy? Spojrzyj, a może poznasz serca okiem, Kto nad Cedronu przechodzi potokiem. Ach! to nie zbrodniarz, to Świętość Świętości, Jezus mój drogi tam idzie z uczniami, Aby samotnie, wśród nocnej ciemności, Modlitwę Ojcu nieść za grzesznikami! Lecz czemuż dzisiaj tak dziwnie zmieniony? Czemu tak blade Boskie lica Jego? Czemu tak bardzo dziś On zasmucony? Cóż może trwożyć Jezusa mojego? Powiedz mi, powiedz, o Panie jedyny, Czy to już Twoja nadeszła godzina, Czy już za ludzkie idziesz cierpieć winy, Czy Twoja męka już się dziś zaczyna? Ach, Ty mi mówisz, że już dusza Twoja „Smutna do śmierci“, O Jezu, o Panie Rozkoszy nieba i pociecho moja! W Tobie Anieli swe rozradowanie Na wieki mają; —a Tyś na tej ziemi Tak bardzo smutny i bólem ściśniony! Mówisz do uczniów słowy tak tęsknymi I taką trwogą jesteś udręczony. Siły Twe nikną i odwaga mdleje I Król żywota przed śmiercią truchleje!... O słodki Jezu! gdzież to się podziało Męstwo tak dziwne Twojej Boskiej duszy? I to pragnienie, co w sercu gorzało, Ten głód tak wielki krzyża i katuszy? Niedawno jeszcze do uczniów wołałeś: „Chrztem mam być ochrzczon“, a ten Chrzest o Panie! W potokach Boskiej Krwi Twojej widziałeś, A jednak Serca Twojego żądanie Taką ku niemu tęsknotą się rwało! A dziś, mój Jezu cóż się Tobie stało?... Tam, gdzie Ty idziesz,o zabierz mnie z sobą A nie zostawiaj wpośród tej doliny! Dozwól, niech pójdę tam na górę z Tobą, Jezu najsłodszy, Panie mój jedyny! 2 Ach! Ty mnie nie chcesz? Sam idziesz beze mnie, Sam do Ogrodu wchodzisz Oliwnego, Proszę i błagam, a wszystko daremnie, Bo nawet Jana zostawiasz Twojego, Nawet uczniowie, tak wierni i mili Z Tobą nie mogą być w konania chwili? A więc ja pójdę do Twej Rodzicielki, Bo Ona z Tobą tak ściśle złączona, Bo dziś w Jej sercu taki smutek wielki I takim bólem dusza Jej ściśniona. Ta Matka Twoja powie mi, o Panie! Co się w Ogrójcu będzie z Tobą działo, Jakie tam straszne wytrzymasz konanie, Jako twe serce będzie w nim truchlało. Bo Ona tylko, ach, Ona jedynie Pojmie Twą boleść w konania godzinie. O Matko moja, o Matko cierpiąca, Pozwól mi dzisiaj, pozwól być przy Tobie, Bym wespół z Tobą nad Panem płacząca, Cząstkę mieć mogła w tej ciężkiej żałobie Pokaż mi, Matko, Jego serca męki! Powiedz, co cierpi życie Twojej duszy! Daj mi usłyszeć Jego ciche jęki, Wśród onej strasznej w Ogrójcu katuszy! O Matko moja! z tej boleści wielkiej Nie żałuj dla mnie choć jednej kropelki. Oto już Pan mój na kolana pada, Sam tylko jeden w Ogrodzie Oliwnym. Taki zmęczony, twarz Jego tak blada, Przejęty cały takim smutkiem dziwnym! Jeszcze raz pytam: o Jezu mój miły, Gdzie się podziała moc Serca Twojego? Gdzież ty ukryłeś Boskie Twoje siły? I czemuż nędzy człowieka grzesznego Tak się poddajesz? Ty, Król wiecznej chwały, Przed którym niebo i ziemia drży cała. Ty się dziś chwiejesz? Tyś tęskny, zbolały, I dusza Twoja od smutku struchlała... Dziwne, o dziwne cuda czynisz, Panie! Boć w tem cud tylko Twej Boskiej miłości: „Byście się w sidła pokus nie wplątali, „Bo duch wasz skory, ale słaba ciało“. O spraw to Panie, byśmy też czuwali, By serce nigdy nam nie zasypiało! Naucz nas szukać Twej Boskiej pomocy, Naucz jej szukać w modlitwie, w czuwaniu, Bo zawsze w ciemnej tego życia nocy To broń jest nasza na ziemskim wygnaniu Naucz się modlić i czuć w każdej chwili. Byśmy na przyjście Twe gotowi byli. I znowu Pan mój do Ogrójca wrócił, Zawsze tak smutny i bólem przejęty, Znów się przed Ojcem na kolana rzucił I pośród ciszy, głos podnosząc, święty: „Ojcze mój! wołał, — jeżeli nie może „Kielich ten odejść, niechże się już stanie „Wola Twa we Mnie!“ O dziwny w pokorze, Dziwny we wszystkim, mój najsłodszy Panie! Jak Ty się zniżasz do naszej słabości!... Zwyczajem naszym Ty do Ojca Twego Skarżysz się smutny i pełen tęskności I drżysz na widok kielicha gorzkiego; A zaraz potom miłością wzmocniony Mówisz tak mężnie: „Ojcze, niech się stanie!“ Aby przez Ciebie człowiek nauczony, Mógł naśladować to święte poddanie; Aby mu także prosić wolno było, Byś kielich cierpień oddalił od niego; Lecz, by miłości wzmocniony też siłą, Poddał się woli Ojca Niebieskiego