Masoneria i karbonaryzm wobec ZDROWEGO ROZUMU i społeczeństwa

Masoneria i karbonaryzm wobec ZDROWEGO ROZUMU i społeczeństwa

podług

własnych słów masonów, oraz w pracy niniejszej cytowanych
a na jej końcu przytoczonych źródeł niewątpliwych


KS. ALEKSANDER LAKSZYŃSKI

SPIS RZECZY

I. Początek masonerii

II. Powszechność masonerii

III. Statystyka masonerii

IV. Nauka i cel masonerii

V. Nauka masonów o Bogu. Zaprzeczenie Boga i Jego Opatrzności. Panteizm i materializm

VI. Nauka masonerii o moralności. Zaprzeczenie prawa moralności wyższego nad człowieka. Moralność niezależna i pozbawiona sankcji

VII. Streszczenie nauki masońskiej

VIII. Logiczne, oczywiste i oburzające następstwa moralności niezależnej. Sztuczność i kłamliwość mowy masonów

IX. Najwyższym masońskiej sekty celem jest dążność do uniwersalnego na ruinach Kościoła i chrześcijańskich rządów panowania

X. Wściekła masońskiej sekty ku Religii Rzymsko-Katolickiej i jej Instytucjom nienawiść

XI. Masońskie środki w celu obalenia Katolicyzmu

A. Środki konstytucyjne czyli prawne:

1. Prasa i biblioteki popularne

2. Nauczanie wszystkich klas obojga płci

B. Stowarzyszenia:

1. Liga nauczania

2. Stowarzyszenie solidarnych

3. Stowarzyszenie Liberalne

C. Środki podstępne i przewrotne, gwałtowne, grabieżne i wytępiające

XII. Z tego wszystkiego, co się dotąd, chociaż bardzo krótko, o masonerii powiedziało, wypada

XIII. Co się dzieje w krajach, gdzie masoneria przemaga?

XIV. Ogólny na masonerię pogląd

Karbonaryzm czyli Węglarstwo

ultramontes.pl/masoneria_i_karbonaryzm.htm
EON udostępnia to
1
...
1. NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ.
Nigdy nie godzi się prawdy ukrywać albo szerzenie się jej tamować.
Kto prawdę ukrywa albo nie dopuszcza dla niej swobody, ten jest człowiekiem serca bardzo złego, ten jest gorszym od ukrywającego zboże podczas głodu, albo nie dającego wody do gaszenia pożaru; ten jest wrogiem, zdrajcą i gubicielem społeczeństwa.
Zdaje mi się, że chyba tylko szaleniec jaki albo wściekły mason może tym słowom …Więcej
Nigdy nie godzi się prawdy ukrywać albo szerzenie się jej tamować.

Kto prawdę ukrywa albo nie dopuszcza dla niej swobody, ten jest człowiekiem serca bardzo złego, ten jest gorszym od ukrywającego zboże podczas głodu, albo nie dającego wody do gaszenia pożaru; ten jest wrogiem, zdrajcą i gubicielem społeczeństwa.

Zdaje mi się, że chyba tylko szaleniec jaki albo wściekły mason może tym słowom nie przyznać słuszności. Wypowiedzmy tedy prawdę otwarcie, bo się tego dopomina zdrowy rozum i dobro społeczeństwa; a co się tyczy ludzi przewrotnych i zmasoniałych, niech nam wolno będzie przypomnieć im, że wiek XIX jest przez nich samych uznany za wiek tolerancji, a zatem cóż nad prawdę może do niej większe mieć prawo? Kłamstwo ani pochlebstwo jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. Tym głośniej i natarczywiej trzeba wołać na tego, im komu bliższe i zgubniejsze grozi niebezpieczeństwo. Podobnie tym śmielej i otwarciej trzeba wypowiadać dzisiaj prawdę społeczeństwu, im one bardziej zagrożonym jest od niechybnie nadchodzącego niebezpieczeństwa przygotowanego przez masonerię.

Otóż od dawnych wieków wiadomo, i na co zresztą własnymi dziś patrzymy oczami, iż prawie każdemu państwu świeckiemu prawie zawsze i jedynie o to chodziło i chodzi, aby w ich krajach Ducha Bożego, a szczególniej Ducha Chrystusowego było jak najmniej, jeżeli Go nie mogą nie dopuścić, albo się pozbyć zupełnie.

A więc tam każdy może sobie żyć i w samej rzeczy większość krajowców żyje według reguł swego upodobania, folgując wszystkim swoim namiętnościom i chuciom, chociażby najohydniejszym, byleby przy tym publicznego nie naruszono porządku i zewnętrznym państwowym czyli narodowym formom religijnym nie ubliżano jawnie.

I wszyscy widzimy, że ta prawda od najdawniejszych czasów i co dzień praktykuje się na obydwóch ziemi półkulach od bieguna do bieguna i od wschodu do zachodu słońca.

O państwach niechrześcijańskich nie ma co nawet mówić, bo moralne tam zepsucie w ostatecznych znajduje się granicach, jedynie dla braku nauki katolickiej. Ale co się dzieje w państwach tytułujących się chrześcijańskimi? Co tam widzimy?... Oto szybki i olbrzymi postęp w zepsuciu obyczajów, głupiowiarstwie i ateizmie, a więc i coraz większą liczbę przeróżnych i co raz to śmielej dokonywanych przestępstw i zbrodni, coraz to mniej bezpieczeństwa w podróży i w domu, w nocy i we dnie, pomimo coraz liczniejszych zastępów wojska i policji. A z kogoż to składają się te krocie i miliony przestępców i zbrodniarzy?... Czy z dobrych i gorliwych praktykantów nauki katolickiej?... A więc ani wojska, ani policja, nie umoralniają ludzi, ani zapewniają prywatnych i społeczeństwa. Nie policję, ani wojska, ani gazeciarzy, ani Rządy nawet posłał Pan Jezus do nauczania, oświecania i umoralnienia ludów. Ostatnim namiętnościowego postępu szczeblem, jest ludożerstwo. – Nie ma potrzeby, dla przekonania się o tej prawdzie, podróżować do kraju ludożerców: bo to i daleko, i bardzo niebezpiecznie tam się pokazać; ale dosyć tylko myślą przebiec nowożytną historię różnych europejskich narodów, a szczególniej historię wieku XVI oraz 1793 i 1871 roku.

Jedynym rządów państwowych sternikiem, jest czysto ludzki, a więc błędny i sam siebie prowadzący, a przy tym wszelkim, nawet najwyuzdańszych namiętności kaprysem grzecznie i genialnie powolny rozum. A i doświadczenie powiada, iż kto jest przewodnikiem i panem siebie samego, to ten ma najgorszego i przewodnika i pana. Wprawdzie i w rządach Katolicyzmu nie ostatnie miejsce zajmuje rozum ludzki, ale tam rozum ten jest oświecony nauką Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła, a więc bezustannie wspierany pomocą Ducha Świętego: Oto ja jestem z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata, i ja prosić będę Ojca, a innego Pocieszyciela da wam aby z wami mieszkał na wieki – Ducha prawdy, którego świat (tj. ludzie rządzący się tylko namiętnościami swymi) przyjąć nie może. On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko cokolwiek bym wam powiedział (Św. Mat. 28, 20; Św. Jan 14, 16. 17. 26), czego Pan Jezus żadnemu państwu świeckiemu, jako rządzącym się właśnie tylko rozumem i namiętnościami, nie przyobiecał, i najwyraźniej ogłosił je za niezdolne do przyjęcia darów Ducha Świętego. Wprawdzie pozostawił On ludziom wolność woli a więc i swobodę do wybrania sobie ciasnej cnoty, albo szerokiej występków drogi, ale państwowych, tj. namiętnościowych rządów nie zakładał, aby te kontrowały i obalały rządy zasad Ewangelii i nauki Jego Kościoła, bo tym sposobem byłby Samego siebie w potwornej postawił sprzeczności, bo o jednej i tejże samej rzeczy jednocześnie by twierdził i przeczył, oraz przeczył i twierdził, czego największy nawet idiota nie czyni, a co jednakże między rządami państwowymi, tj. namiętnościowymi a rządem Katolicyzmu, ustawicznie praktykuje się: bo co ostatni twierdzi albo przeczy, to pierwsze przeczą i twierdzą, i odwrotnie. Sam tedy zdrowy, niezmasoniały rozum widzi, że państwa nie prowadzą i żadną miarą nie mogą ludów do tegoż samego, co Katolicyzm, prowadzić celu, tj. do takich cnót, jakich Bóg od ludzi wymaga, przez które by oni doszli w końcu do nieba. A zatem państwa są w takim z Katolicyzmem przeciwieństwie, co do najwyższego społeczeństwa celu, jak kłamstwo z prawdą, ciemności ze światłem, namiętności z cnotą, a piekło z niebem, są one więc naturalnymi masonerii sprzymierzeńcami, i również jak ona powszechną przygotowują rewolucję, której okrucieństwa same staną się kiedyś jedne z najpierwszych ofiar. Dlatego nie słuchają one Katolicyzmu, że nie chcą nad swymi zapanować namiętnościami, a więc muszą masońskiej ulegać dyrekcji. Inszego wyboru nie ma, jak go nie ma między prawdą a kłamstwem, cnotą a występkiem, życiem a śmiercią, zbawieniem a potępieniem. A więc teraz pytam się Czytelnika dobrej woli: Czy Katolicyzm może kiedy zgodzić się na uznanie nad sobą supremacji państwa tj. supremacji namiętności?? Gdyby to kiedy uczynił, a co nigdy nie nastąpi, to by namiętnościom, fałszowi, kłamstwu i ciemnościom przyznał on wyższość nad cnotę, prawdę i światło, co by było szaleństwem nie do pojęcia. Dla ludzi gruntownie myślących powinno to wystarczyć, co się tu dotąd powiedziało. Prawda jest tylko jedna, także i niebo jest tylko jedno; więc i wiodąca tam droga jest tylko jedna i więcej ich być nie może. Tą właśnie drogą jedną i jedyną, jest tylko Katolicyzm dla wszystkich ludzi: Jeden Pan, jedna wiara, jeden Chrzest, jeden Bóg i Ojciec wszystkich (Efez. 4, 5. 6). Kto nie jest ze mną, mówi Jezus Chrystus, przeciwko mnie jest; a kto nie zbiera ze mną ten rozprasza (Św. Mat. 12, 30).