KSIĘŻE NATANKU MOŻE SWIETA TERESA NAUCZY CIE SŁUSZNOŚCI
KSIĘŻE NATANKU MOŻE SWIETA TERESA NAUCZY CIE POSŁUSZNOŚCI
św. Teresa od Jezusa (1515 - 1582)
11. Chcę tu tylko bliżej objaśnić przyczynę, dlaczego posłuszeństwo najprędzej tu do celu prowadzi i jest najlepszym środkiem do osiągnięcia tego szczęśliwego stanu. Przyczyna jest ta: woli naszej żadną miarą nie zdołamy tak opanować, iżby cała, jakby czyste i nieskalane naczynie, napełniła się Bogiem, jeno gdy nasamprzód uczynimy ją poddaną rozumowi; do tego zaś jedyną prawdziwą drogą jest posłuszeństwo. Rozumowania i racje, choćby najlepsze, nic tu nie poradzą. Natura bowiem i miłość własna tyle na nie mają w pogotowiu racji przeciwnych, że tą drogą nigdy nie dojdziemy do końca. Nieraz rzecz najlepsza, gdy do niej nie mamy ochoty, wyda nam się niewczesną dlatego jedynie, że się nam nie chce jej spełnić.
12. Nie skończyłabym nigdy, gdybym chciała wypowiedzieć wszystko, co byłoby do powiedzenia o tej walce wewnętrznej i o tych niezliczonych złudach i mamidłach, którymi czart, świat i własna zmysłowość nasza usiłują nas zwieść z prostej drogi rozumu.
Cóż więc począć na to? - Oto, podobnie jak w zawiłym i wątpliwym procesie, obie strony, sprzykrzywszy sobie bezowocne prawowanie się, obierają sobie rozjemcę i w jego ręce sprawę swoją składają, tak i dusza niech się zda na takiego rozjemcę, przełożonego czy spowiednika, z mocnym postanowieniem, że już się więcej prawować ani sprawy swojej sama rozsądzać nie będzie, polegając z zupełną ufnością na słowie Pana, który mówi: "Kto was słucha. Mnie słucha". Takie zrzeczenie się siebie bardzo jest przyjemne Panu (i słusznie, bo przez nie oddajemy we władanie Jego tę wolę, którą On nam dał). Nieraz to zrzeczenie się sprawi nam mękę wewnętrzną, nieraz wznieci w nas tysiączne burze i walki; nieraz sąd na nas wydany będzie nam się zdawał niesprawiedliwy i bez sensu, ale nie zważając na te trudności i wstręty, zmagając się odważnie z sobą w tym bolesnym potykaniu się wewnętrznym, dochodzimy do zgodzenia się z wolą przełożonych, i ostatecznie, z przykrością czy bez przykrości, spełniamy, co nam każą. A Pan w tej walce tak skuteczną pomoc nam niesie, iż dlatego właśnie i za to, że dla miłości Jego wolę naszą i rozum pod jarzmo posłuszeństwa oddajemy, nabywamy zupełnej swobody wewnętrznej i zupełnego nad wolą naszą panowania. Wówczas już, będąc całkiem panami samych siebie możemy bez podziału oddać się Bogu, ofiarując Mu wolę czystą, aby On ją połączył ze swoją, i błagając Go, aby zesłał z nieba ogień miłości swojej i pochłonął tę ofiarę, oczyszczoną już z wszystkiego, co by mogło nie podobać się Jemu. Bo z naszej strony uczyniłyśmy, co mogłyśmy, aby Mu ją uczynić przyjemną i, choć z wielkim bólem i trudem, już przecie złożyłyśmy ją na ołtarzu i już ona, ile z nas jest, nie dotyka ziemi.
13. Rzecz jasna, że nikt nie może dać tego, czego nie ma, ale potrzeba, by sam pierwszy posiadał to, co ma dawać drugim. Dla nabycia zaś i posiadania tego skarbu nie ma, wierzajcie, pewniejszej drogi nad tę, byśmy go, trudząc się i kopiąc, dobywali z tej kopalni posłuszeństwa. Im dalej w nią się zagłębiamy, tym obficiej się wzbogacimy. Im ochotniej poddamy się człowiekowi, zastępującemu miejsce Boga, nie chcąc mieć innej woli, jeno wolę starszych naszych, tym bardziej będziemy panami woli naszej.
św. Teresa od Jezusa (1515 - 1582)
11. Chcę tu tylko bliżej objaśnić przyczynę, dlaczego posłuszeństwo najprędzej tu do celu prowadzi i jest najlepszym środkiem do osiągnięcia tego szczęśliwego stanu. Przyczyna jest ta: woli naszej żadną miarą nie zdołamy tak opanować, iżby cała, jakby czyste i nieskalane naczynie, napełniła się Bogiem, jeno gdy nasamprzód uczynimy ją poddaną rozumowi; do tego zaś jedyną prawdziwą drogą jest posłuszeństwo. Rozumowania i racje, choćby najlepsze, nic tu nie poradzą. Natura bowiem i miłość własna tyle na nie mają w pogotowiu racji przeciwnych, że tą drogą nigdy nie dojdziemy do końca. Nieraz rzecz najlepsza, gdy do niej nie mamy ochoty, wyda nam się niewczesną dlatego jedynie, że się nam nie chce jej spełnić.
12. Nie skończyłabym nigdy, gdybym chciała wypowiedzieć wszystko, co byłoby do powiedzenia o tej walce wewnętrznej i o tych niezliczonych złudach i mamidłach, którymi czart, świat i własna zmysłowość nasza usiłują nas zwieść z prostej drogi rozumu.
Cóż więc począć na to? - Oto, podobnie jak w zawiłym i wątpliwym procesie, obie strony, sprzykrzywszy sobie bezowocne prawowanie się, obierają sobie rozjemcę i w jego ręce sprawę swoją składają, tak i dusza niech się zda na takiego rozjemcę, przełożonego czy spowiednika, z mocnym postanowieniem, że już się więcej prawować ani sprawy swojej sama rozsądzać nie będzie, polegając z zupełną ufnością na słowie Pana, który mówi: "Kto was słucha. Mnie słucha". Takie zrzeczenie się siebie bardzo jest przyjemne Panu (i słusznie, bo przez nie oddajemy we władanie Jego tę wolę, którą On nam dał). Nieraz to zrzeczenie się sprawi nam mękę wewnętrzną, nieraz wznieci w nas tysiączne burze i walki; nieraz sąd na nas wydany będzie nam się zdawał niesprawiedliwy i bez sensu, ale nie zważając na te trudności i wstręty, zmagając się odważnie z sobą w tym bolesnym potykaniu się wewnętrznym, dochodzimy do zgodzenia się z wolą przełożonych, i ostatecznie, z przykrością czy bez przykrości, spełniamy, co nam każą. A Pan w tej walce tak skuteczną pomoc nam niesie, iż dlatego właśnie i za to, że dla miłości Jego wolę naszą i rozum pod jarzmo posłuszeństwa oddajemy, nabywamy zupełnej swobody wewnętrznej i zupełnego nad wolą naszą panowania. Wówczas już, będąc całkiem panami samych siebie możemy bez podziału oddać się Bogu, ofiarując Mu wolę czystą, aby On ją połączył ze swoją, i błagając Go, aby zesłał z nieba ogień miłości swojej i pochłonął tę ofiarę, oczyszczoną już z wszystkiego, co by mogło nie podobać się Jemu. Bo z naszej strony uczyniłyśmy, co mogłyśmy, aby Mu ją uczynić przyjemną i, choć z wielkim bólem i trudem, już przecie złożyłyśmy ją na ołtarzu i już ona, ile z nas jest, nie dotyka ziemi.
13. Rzecz jasna, że nikt nie może dać tego, czego nie ma, ale potrzeba, by sam pierwszy posiadał to, co ma dawać drugim. Dla nabycia zaś i posiadania tego skarbu nie ma, wierzajcie, pewniejszej drogi nad tę, byśmy go, trudząc się i kopiąc, dobywali z tej kopalni posłuszeństwa. Im dalej w nią się zagłębiamy, tym obficiej się wzbogacimy. Im ochotniej poddamy się człowiekowi, zastępującemu miejsce Boga, nie chcąc mieć innej woli, jeno wolę starszych naszych, tym bardziej będziemy panami woli naszej.