Beatus 1
1272

Koń trojański w mieście Boga.

PRAWDA CZĘŚCIOWA ODNOŚNIE DO MAŁŻEŃSTWA

Tradycyjne pojecie małżeństwa zawiera prawdę częściową. Przesadny, niemal wyłączny, nacisk na prokreację doprowadził do poważnego i prawie całkowitego zaniedbania roli miłości wzajemnej. Poprzez całe wieki teologowie (z wyjątkiem św. Franciszka Salezego) nie wspominali zupełnie o szczególnej naturze miłości małżeńskiej i jej podstawowym znaczeniu dla małżeństwa. Wielką zasługą papieża Piusa XII było to, że potrafił w najbardziej trafnych słowach oddać istotę i wartość tego szczególnego rodzaju miłości.
Aczkolwiek słusznie akcentowano prokreację jako wielki i szlachetny cel, przecież istocie małżeństwa tylko wtedy można oddać sprawiedliwość, jeśli uchwyci się również jego znaczenie i wysoką wartość jako wspólnoty miłości, ponieważ przeobfitym źródłem tej tajemnicy jest właśnie ta jedność w miłości.
Jest więc oczywiste, że doktryna kładąca wyłącznie nacisk na prokreację jest prawdą częściową. Wymaga ona dopełnienia przez doktrynę, która zwraca również uwagę na wartość ludzkiej miłości.
Jednakże w swych książkach i artykułach katolicy postępowi aż nazbyt często, zamiast uzupełnienia, które znalazło wyraz w najbardziej wymownych wystąpieniach Piusa XII, prezentują typową, diametralnie przeciwną reakcję na poprzedni wyłączny nacisk na prokreację. I nie tylko gubią oni z pola widzenia moralną różnicę między sztucznym zapobieganiem ciąży a naturalnym planowaniem rodziny, lecz także miłość małżeńską w jej najgłębszym sensie usuwają z jej uprawnionego miejsca, pomimo całego entuzjastycznego bredzenia na jej temat. Tajemnica płci ulega zagubieniu, ponieważ zostaje sprowadzona do czysto biologicznego instynktu, dającego się wyjaśnić w kategoriach higieny, czy też powierzchownej psychologii samospełnienia. Jednakże, jak podkreślaliśmy w kilku książkach, płeć można zrozumieć właśnie tylko jako podporządkowaną miłości, jako wyraz i spełnienie miłości małżeńskiej. Błędne rozumienie płci otwiera drogę licznym godnym pożałowania błędom odnośnie do małżeństwa, z odrzuceniem jego nierozerwalności włącznie.
Beatus 1
Jak czytamy w powyższym tekście, błędem Kościoła było kładzenie nacisku wyłącznie na prokreację. Pytanie brzmi, czy Sobór powinien był zostawić tę kwestię, czy też należało dopełnić tę prawdę częściową dla dobra wiernych i Kościoła Świętego?
Podejście do tej kwestii katolików postępowych, przyniosło wielką szkodę, ale nie można założyć, że celem Soboru było wypaczenie znaczenia/roli małżeństwa.