Właściwa Intronizacja, według wizji Adama-Człowieka z 30 sierpnia 2011 r .

Adam-Człowiek , wizja z 30 sierpnia 2011 r.

"Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu stanął koło mnie święty Anioł, który trzymał w ręku jakby świetlisty miecz. Światło tego miecza było takie samo jak światło wychodzące z Hostii w monstrancji. Anioł spojrzał na mnie i powiedział:
Nie lękaj się niczego, człowiecze! Choć za mną!

Ogarnęło mnie bardzo dziwne uczucie, a przede mną ukazała się świetlista droga. Stanąłem na tej drodze. Po prawej stronie zauważyłem mapę Polski, nad którą jaśniał duży biały krzyż. Promienie tego krzyża ogarniały całą mapę. Mój wzrok skierował się na południe i zauważyłem klasztor w Częstochowie. Nagle znalazłem się w kaplicy Cudownego Obrazu. Nad tabernakulum stał złoty Tron, a na nim siedziała Matka Boża. Miała na głowie złotą koronę, a w prawej ręce trzymała berło. Przed ołtarzem klęczał mężczyzna ubrany na biało, jakby w albie. Miał twarz zasłoniętą rękami. W kaplicy był tłum ludzi, unoszących ręce z różańcami. Tuż za tym mężczyzną klęczał młody biskup, lecz nie wiem kto to był. W pewnym momencie dwóch wielkich Aniołów podeszło pod tron Matki Bożej i rozłożyło flagę Polski pod Jej stopami, a kolejnych dwóch Aniołów złożyło na niej insygnia królewskie: koronę, berło i jabłko. Wtedy ludzie w kaplicy zaintonowali Apel Jasnogórski.

Anioł, który stał przez cały czas przy mnie, pociągnął mnie i nagle zauważyłem ciemne chmury, po których biegła czarna pantera. W pysku trzymała coś w rodzaju trąby, jakby rogu. Za nią biegli ludzie, którzy krzyczeli i bluźnili przeciwko Bogu i krzyżowi: ”Nie chcemy Boga, nie potrzebujemy Jego praw, po co nam taki Bóg, który nie pozwala nam zabijać i kraść. Nie chcemy krzyża. Ten znak nas drażni. Trzeba go wyrzucić z publicznych miejsc, aby nikomu nie przypominał o religii. Wolności, wolności, wolności!” Tych krzyczących ludzi było coraz więcej, ale widziałem, że mieli kajdany na rękach. W innym miejscu widziałem ludzi siedzących w wygodnych fotelach i czytających gazety. Teraz słyszałem już tylko ludzi modlących się w kaplicy.

Anioł dotknął mojego ramienia i nagle zauważyłem katedrę na Wawelu. Znalazłem się w kaplicy koronacyjnej i zauważyłem tego samego mężczyznę, klęczącego przed ołtarzem. Koło niego klęczało 12 innych mężczyzn, trzymających w rękach miecze. Za tymi mężczyznami klęczało dwóch biskupów, lecz twarzy ich nie rozpoznałem. W kaplicy oprócz nich nikogo nie było.

W pewnym momencie na ołtarzu ukazał się Pan Jezus w czerwonym płaszczu. Miał cierniową koronę na głowie. Wyciągnął ręce, a promienie z Jego rąk spływały na mężczyznę klęczącego przez ołtarzem. Słyszałem, jak Pan Jezus powiedział: „Wstań i podnieś się z prochu. Ja ciebie namaściłem, abyś zaniósł świadectwo Mojego słowa dla tego narodu. Mów w Moim Imieniu i w imieniu Mojej Matki. Bądź sprawiedliwy i odważny. Pod Moją koroną i moim berłem używaj mądrości dla umocnienia Mojego narodu”.

Teraz zauważyłem, że namaszczony ma na sobie dalmatykę. Cały czas klęczał przed ołtarzem. Mój Anioł pokazał mi Kraków, nad którym wisiały ciemne chmury, lecz przez nie przebijały się promienie słoneczne.

Anioł uniósł mnie wysoko i zobaczyłem Polskę. Wyglądała jak pole bitwy. Z Zachodu i ze Wschodu szli żołnierze, którzy trzymali w rękach czarne miecze. Przed żołnierzami z Zachodu szła pantera, a przed tymi ze Wschodu leciał czarny orzeł. Kiedy zbliżyli się do siebie, nagle błyskawica przecięła niebo i ukazała się góra, na której był Baranek w złotej koronie. Zza góry wychodzili Aniołowie ze świetlistymi mieczami. Schodzili w dół, a przed nimi podążał świetlisty obłok, który formował się w kształt krzyża. Kiedy świetlisty krzyż zajaśniał pełnym blaskiem, żołnierze uciekli. Jeden z Aniołów przeszedł przez świetlisty krzyż i widziałem, jak położył na ziemi duży złoty pierścień. Teraz znów zauważyłem katedrę na Wawelu. Całe Wzgórze wawelskie było pełne ludzi. Zauważyłem inny orszak, który szedł z północy. Na przedzie szli mężczyźni, którzy nieśli obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Zatrzymali się przed Katedrą na Wawelu i zauważyłem „namaszczonego”, jak kłania się przed Obrazem i całuje go.

Na niebie ukazała się Matka Boża w złotej koronie. Jej świetlisty płaszcz stawał się coraz większy, aż zaczął ogarniać cały orszak i wtedy wszyscy weszli do Katedry. W kaplicy koronacyjnej tuż za Ołtarzem Ojczyzny „Altare Patriae”* stały dwa Trony. Po prawej stronie zasiadał Pan Jezus bardzo majestatyczny, w królewskim płaszczu , w złotej koronie na głowie. Trzymał w prawej ręce berło, a w lewej jabłko królewskie. Obok Pana Jezusa siedziała na tronie Matka Boża, także w płaszczu królewskim. Miała złotą koronę na głowie, w lewej ręce berło a w prawej różaniec. Tłum zatrzymał się przed ołtarzem i widziałem jak Namaszczony, w towarzystwie 12 mężczyzn oraz kilku biskupów, klęknął przed Tronami. Anioł Stróż Polski podszedł pod Ołtarz i uklęknąwszy przed Tronami, przypomniał słowa wypowiedziane do Rozalii Celakówny: „Przez Maryję przyszedł Syn Boży, by zbawić świat, i tu również przez Maryję przyjdzie zbawienie dla Polski przez Intronizację. Gdy się to stanie, wówczas Polska będzie przedmurzem chrześcijaństwa; silna i potężna, o którą rozbiją się wszelkie ataki
nieprzyjacielskie”.

"Ołtarzem Ojczyzny" nazywany jest ołtarz św.Stanisława w Katedrze na Wawelu. Zalicza się go do najwybitniejszych dzieł wczesnego baroku w Polsce. Nazwę swą zyskał, ponieważ od najdawniejszych czasów dziękowano przy nim za triumfy wojenne Polaków i składano na nim trofea. W gronie zdobyczy wojsk polskich wymienić trzeba koniecznie krzyżackie sztandary zdobyte pod Grunwaldem i turecką chorągiew spod Wiednia.

Namaszczony pochylił swoją głowę aż do ziemi i powiedział: „Boże i Królu, przyjmij hołd Twoich poddanych, którzy korzą się przed Twoim Tronem. Pod Twoje stopy składa swoją koronę Orzeł Biały. Królem jesteś i niech Twoje Królestwo rozszerza się dla Chwały Twojego Ojca w całej Rzeczypospolitej. Przebacz nam nasze grzechy i w swojej łaskawości błogosław nam, abyśmy mogli pełnić Wolę Twoją”.

Pan Jezus pobłogosławił Namaszczonego i powiedział: „Unieś głowę”. Widziałem, jak Pan Jezus mówił coś do niego, lecz teraz nie wolno mi tego napisać.
Anioł, który był przy mnie cały czas, okrył mnie jakby światłem i znowu znalazłem się w kościele przed wystawionym Najświętszym Sakramentem…
-
za:adam-czlowiek.blogspot.com/…/adam-czowiek-30…