
Wracając do królewskiego "my", tradycyjnie używanego przez papieży, Franciszek podejmuje refleksje psychologiczne, które przedstawiają Eucharystię jako remedium na "naszą zranioną pamięć". Mówi o:
- O "osieroconej pamięci", która jest "przepełniona brakiem uczuć i gorzkimi rozczarowaniami spowodowanymi przez tych, którzy powinni byli dać nam miłość, a zamiast tego osierocili nasze serca". Zauważono, że Franciszek lubi mówić o swojej rodzinie, ale nigdy nie wspomina o swojej matce.
- o "negatywnej pamięci", która wypycha na powierzchnię rzeczy negatywne i sprawia, że czujemy, że "popełniamy tylko błędy, że sami jesteśmy błędem". W psychologii uważa się, że kompleks niższości prowadzi do nadmiernej kompensacji, co prowadzi do spektakularnych osiągnięć lub skrajnie asocjalnych zachowań. Oba są obecne w życiu Franciszka.
- o "pamięci zamkniętej", którą Franciszek odnosi do ran, które "trzymamy w sobie" i które stwarzają problemy "dla nas" i dla innych, bo "sprawiają, że jesteśmy przerażeni i podejrzliwi". Dlatego "zaczynamy od bycia zamkniętymi, a kończymy na byciu cynicznymi i obojętnymi" oraz "reagujemy na innych z dystansem i arogancją". Wiadomo, że tak właśnie Franciszek traktuje swoich współpracowników.
#newsHhsytilawy
