

Nie wiem dlaczego zakonnikowi Knabitowi tak wesoło, bo z tego co widać powyżej, to nie ma powodu do śmiechu, ale raczej do płaczu!
Zakonnik Knabit wybiera czerwone korale zamiast Krzyża, dokonując tym samym podwójnej profanacji, po pierwsze Habitu, po drugie godności mężczyzny!
,,Młodość to stan ducha'' Stan ducha zakonnika Knabia, jest żałosny i nie ma nic wspólnego , ani z młodością, ani z mądrością. Ja oceniam stan ducha zakonnika jako godny pożałowania.
Dobrze zakonnik Knabit pisze, że Jezusowi należy wyjść na przeciw rozumnie , ale z przykrością muszę stwierdzić ,że tego rozumu u Zakonnika Knabita nie widać.
No cóż, wygląda na to, że rozum nie zawsze idzie w parze z wiekiem.
Widocznie benedyktyn Knabit zasłużył na Karę Bożą, bo kogo Bóg chce ukarać, temu rozum odbiera.
Za to zakonnik Knabit jest gorącym zwolennikiem przyjmowania Komunii Świętej ,,jak się chce''. Dla niego nie jest ważna postawa i nawet podaje dwa skrajne przykłady, dla udowodnienia swojej racji. Uzmysławia, że przyjęcie Komunii Świętej w pozycji stojącej i na rękę może być godniejsze niż otrzymanie Eucharystii w pozycji klęczącej i na język.
Takich mamy teraz nauczycieli. Uważajmy kogo słuchamy i nie dajmy się zwieść wilkom przebranym w owcze skóry.
Za zakonnika Knabita trzeba błagać Niebo o opamiętanie, bo jego życie wieczne jest bardzo zagrożone, oby zdążył przed śmiercią się nawrócić, bo czasu ma już wyjątkowo mało.
Leon Knabit OSB: Czy Komunia Święta na rękę?
Jezus jest dobry, Jezus rozumie, Jezus wszystko znosi, ale trzeba wyjść naprzeciw, rozumnie, jak najbardziej rozumnie. Wiara nasza musi być rozumna, acz nie wyrozumowana – to jest jasne. „A ten daje chleb Aniołów, który z Nieba zstąpił”.
Trzeba od razu uderzyć w najważniejszą sprawę, że Komunia św., Eucharystia w ogóle, to jest sakrament miłości. Odpowiedzią zasadniczą, podstawową i wiodącą we wszystkich dalszych rozważaniach będzie stwierdzenie, że Jezus z miłości ofiaruje się nam, z miłości przychodzi na ołtarzu we Mszy św., pozostaje do Adoracji w tabernakulum czy w czasie uroczystego błogosławienia, z miłości przychodzi do wnętrza człowieka. Na to można odpowiedzieć tylko w jeden sposób: miłością.
To jest najważniejsza sprawa, wewnętrzne nastawienie człowieka do tego wielkiego daru, jaki ma przyjąć i jakim jest Eucharystia – Ciało i Krew Pana Jezusa. Bóg nie mógł dać człowiekowi więcej niż siebie samego. A ponieważ jest dyskretny, nie popiera ludożerstwa, więc w takiej bardzo zgrabnej formie można Go przyjąć wszędzie.
Trzeba na miłość odpowiedzieć miłością taką, na jaką nas stać, i dlatego sposób przyjmowania Komunii św.: czy na klęcząco czy na stojąco – uważam za sprawę zupełnie drugorzędną.
Widziałem nasze polskie, katolickie dzieci, jeszcze przed Papieżem Janem Pawłem II, kiedy byłem proboszczem, duszpasterzem tu i tam. Takie dziecko 3, 4 klasa, po przyjęciu Komunii św. odchodziło od balustrady, gdzie klęczało bardzo pobożnie, jak to dawniej było. Po przyjęciu Komunii św. machało rękami na wszystkie strony, pokazywało ręką na otwarte usta, w których, na języku był nie spożyty, niepołknięty jeszcze opłatek, Najświętszy Sakrament. Mam nadzieję, że potem dziecko je spożyło.
Było rozbawione, wesołe pogodne, nie było widać żadnego przeżycia. Nie potępiam tego dzieciaka, ani postawy.
Z kolei, gdy byłem w Niemczech 40 lat temu, gdzie już te nowinki liturgiczne zaczęły być wprowadzane, gdzie widziałem też małe dziewczynki, chłopców przystępujących z takim wielkim namaszczeniem do Komunii św., którą Ksiądz im kładł na rękę, potem odchodziły i przyjmowały, samemu podając sobie do ust.
To było budujące i zdumiewające, że małe dzieci miały tyle skupienia, że tak dobrze były przygotowane.
źródło:
SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE