Marszałek Koniew o Matce Bożej:"To Ona tamtego dnia była u mnie! "

[…]
Częstochowa, 1944-1945
W styczniu 1945 r. marszałek Iwan Koniew, prowadząc Armię Czerwoną na Berlin, zatrzymał się pod Częstochową, by przegrupować wojska. Zajął kwaterę i przy stole zasłanym mapami opracowywał plany strategiczne. Wtem pojawiła się przed nim kobieta, ubrana na czarno, w czarnym szalu na głowie, i zwróciła się do niego po rosyjsku: Idź i natychmiast rozpocznij ofensywę na Częstochowę! Powiedziawszy to, wyszła.
Koniew, mocno zaskoczony, wybiegi z kwatery i pytał żołnierzy trzymających wartę: „Gdzie jest ta kobieta, która była u mnie?”. Lecz ci odpowiedzieli: „Nie było tu żadnej kobiety!”. Marszałek Koniew, powróciwszy do kwatery, nie namyślając się wiele, cofnął poprzedni rozkaz, a wydał nowy, nakazujący natychmiastowy wymarsz na Częstochowę.
16 stycznia 1945 r. wojska Frontu Ukraińskiego pod rozkazami marszałka Koniewa zdobyły miasto bez jednego wystrzału! Atak był tak gwałtowny, że hitlerowcy nie zdążyli zburzyć miasta.
Jeden z braci paulinów wspominał:
Ta godzina wyzwolenia przyszła nagle… […] A Niemcy na Jasnej Górze nic absolutnie nie wiedzieli, że radzieckie wojska już tu są. Jak się dowiedzieli, […] powstała straszna panika. […] zakonnicy wszyscy się modlili; była akurat godzina modłów i byliśmy w kaplicy. […] Jeden z naszych zakonników poszedł pytać się, co oni teraz będą robić.
Ten komendant odpowiedział, że on w takim wypadku ma rozkaz, pod karą śmierci, spalić Jasną Górę, jak się będzie stąd wycofywał. Klasztor był w pogotowiu. Wszyscy, którzy się tu schronili i zakonnicy, nikt nie spał wtedy. Ja byłem wyznaczony na obserwatora. […] Przed godziną 23 Niemcy wytoczyli na dziedziniec klasztorny osiem beczek z benzyną. I te beczki ustawili szeregiem, odkorkowali i tak to wszystko się lalo. Jednocześnie tam gdzie Arsenał, była wywleczona ogromna sterta kocy, też zlana benzyną. A na wprost, gdzie taka mozaika ułożona z kamieni, to zastopowali ciężarowe auto, naładowane wybuchowymi materiałami i wszystko to zlali benzyną. Ale znów rozległy się jakieś detonacje i oni uciekli. Tylko częściowo to podpalili.” (…)
24 stycznia marszałek Iwan Koniew w otoczeniu sztabu oficerów wkroczył do jasnogórskiego sanktuarium. Stanąwszy przed obrazem Matki Bożej, powiedział:
Это Она в тот день была у меня!
[ To Ona tamtego dnia była u mnie! ]

Pociągnął ręką dwa razy po twarzy, zdjął czapkę, pokłonił się nisko i wyszedł. A za nim sztab. Oficerowie byli poważnie zaniepokojeni zachowaniem Koniewa i jego zadziwiającą wypowiedzią. Myśleli, że marszałek zwariował! Wreszcie ośmielili się zapytać, dlaczego powiedział coś tak dziwnego. Koniew wyjaśnił: Tak, jak na tym obrazie, wyglądała kobieta, która dala mi tak stanowcze polecenie, że innej myśli już nie miałem, jak tylko tę, aby natychmiast rozkazać ofensywę na Częstochowę!

Iwan Koniew (1897-1973) - sowiecki dowódca wojskowy, marszałek, jeden z głównodowodzących w operacji berlińskiej.
Urodził się 28 grudnia 1897 roku. Pochodził z niezbyt zamożnej rodziny chłopskiej. Nie mając wielkich perspektyw, postanowił rozpocząć karierę militarną. Mimo chłopskiego pochodzenia, dosłużył się najwyższego stopnia w wojsku radzieckim i dowodził ogromnymi zawiązkami taktycznymi. Służbę wojskową rozpoczął w 1915 roku, kiedy to w stopniu szeregowca znalazł się w armii carskiej. Od 1918 roku był członkiem partii komunistycznej. Wtedy też wstąpił do Armii Czerwonej i wziął udział w wojnie domowej. W latach 1918-24 pełnił funkcję komisarza politycznego. Swoją edukację wojskową pogłębiał poprzez udział w rozmaitych kursach dla podoficerów. W 1934 roku ukończył Akademię Wojskową. Cztery lata później powierzono mu dowództwo 2. Samodzielnej Armii Dalekiego Wschodu. Następnie dowodził jeszcze Zabajkalskim i Północnokaukaskim Okręgiem Wojskowym.
Podczas II wojny światowej sprawował różne funkcje dowódcze, przesuwając się wraz z wojskiem od Moskwy aż po Berlin. W 1940 roku mianowany został generałem-lejtnantem. Po rozpoczęciu działań wojennych między III Rzeszą a Związkiem Radzieckim Koniew objął dowództwo nad 19. Armią, a następnie Frontem Zachodnim. Uhonorowano go nominacją na generała-pułkownika. 17 października 1941 roku został dowódcą Frontu Kalinińskiego. Bitwa o Moskwę nieomal doprowadziła go do śmierci. Dyktator sowiecki, Józef Stalin, winą za niepowodzenia obarczał dowódców Armii Czerwonej. Wśród nich znalazł się i Koniew. Jedynie wstawiennictwu marszałka Gieorgija Żukowa mógł zawdzięczać rozwój kariery oraz uratowanie życia. Paradoksalnie bitwa o Moskwę nie zakończyła się klęską Armii Czerwonej, nie była też końcem zmagań na froncie wschodnim, gdzie Sowieci odpierali kolejne ofensywy wojsk hitlerowskich. W sierpniu 1942 roku Koniew odzyskał zaufanie dyktatora i wrócił na stanowisko dowódcze we Froncie Zachodnim. W marcu 1943 roku mianowano go dowódcą Frontu Północno-Zachodniego, ale niedługo zagrzał tam miejsce, ponieważ jeszcze w czerwcu tego samego roku dowodził Frontem Stepowym, który wkrótce przemianowano na 2. Front Ukraiński. W niedługim czasie po objęciu dowództwa nad wspomnianym zawiązkiem taktycznym otrzymał stopień generała armii. Koniew brał również udział w bitwie na Łuku Kurskim, którą rozstrzygnięto na korzyść Armii Czerwonej. to ostatecznie przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Sowietów. 20 lutego 1944 roku Koniew został mianowany marszałkiem. 15 maja objął dowodzenie nad 1. Frontem Ukraińskim. Z jednostką tą zawędrował aż pod Berlin, gdzie Sowieci po raz kolejny na swoją korzyść rozstrzygnęli bitwę przeciw Wehrmachtowi. Zanim jednak 1. Front Ukraiński dotarł do stolicy III Rzeszy, Koniew wziął udział w wyzwalaniu Polski, wędrując przez Lwów oraz Wrocław. 9 maja 1945 roku armia Koniewa wzięła udział w ostatniej ofensywie na kontynencie europejskim - wyzwalaniu Czechosłowacji. Po wojnie otrzymał stanowisko dowódcy Centralnej Grupy Wojsk Radzieckich. Był również Wysokim Komisarzem w Austrii. Po 1946 roku sprawował funkcję naczelnego dowódcy Zjednoczonych Sił Zbrojnych Państw Układu Warszawskiego (w latach 1955-1960). Od sierpnia 1961 roku objął dowodzenie nad grupą wojsk sowieckich w NRD. Od 1962 roku pełnił funkcję generalnego inspektora w Ministerstwie Obrony ZSRR. Za życia dwukrotnie odznaczono go tytułem Bohatera Związku Radzieckiego oraz wieloma orderami zagranicznymi. Otrzymał również Krzyż Wielki Orderu Virtuti Militari. Zmarł 21 maja 1973 roku w Moskwie.

Wizyta Matki Bożej Częstochowskiej u marszałka Koniewa

Wyjątek z książki ks. dra Józefa Marii Bartnika SJ „Matka Boża Łaskawa a Cud nad Wisłą”
Autorzy: śp. Ks. Józef Maria Bartnik, Ewa J. P. Storożyńska
Wydawnictwo: Wydawnictwo Sióstr Loretanek
Data wydania: 2011
sklep.loretanki.pl
Wyjątek ten zamieścił Tygodnik Niedziela pod tytułem:
Marszałek Iwan Koniew: To ONA tamtego dnia była u mnie!
www.niedziela.pl/…/Matka-Boza-Lask…
henryk33 udostępnia to
65
Marszałek Koniew o Matce Bożej:"To Ona tamtego dnia była u mnie! "
Marszałek Koniew o Matce Bożej:"To Ona tamtego dnia była u mnie! "Więcej
Marszałek Koniew o Matce Bożej:"To Ona tamtego dnia była u mnie! "

Marszałek Koniew o Matce Bożej:"To Ona tamtego dnia była u mnie! "
Weronika.S
@turysta569 Ja myślę, że @gra-stokrotka użyła tylko takiej metafory na określenie bezmiaru łaski, jaka na nas spływa z Orędownictwa Matki Bożej.
gra-stokrotka
DO ,,TURYSTA 569,, - OCZYWISCIE NIC BARDZIEJ MYLNEGO TAK MYSLEC TAK JAK PISZESZ. MASZ RACJE . JEDNAK JA MIALAM COS INNEGO NA MYSLI .
Laudetur Jesus Christus et Maria Immaculata !
@yaphet Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej, ---ku twoim plytkim komentarzom i glupiemu zdziwieniu wbrew twojemu zwatpieniu TAK BYLO! MATKA BOZA objawila sie I. Koniew (nie bolszewik a Rosjanin) i powiem tak, zeby nie Armia Czerwona nie pisal bys dzis na Gloria, bo bys nie istnial...
ciekawe skad bierzecie nauki, chyba tylko i wylacznie z UE i Ameryki.....( w skrocie od zydomasonow)
turysta569
yaphet
Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej bez szemrania, a tutaj tzw. Prymas lekceważy Chrystusa króla, Matkę Bożą, ba nawet naukę Kościoła.//NIE TYLKO PRYMUS ALE I PAPCIO FRANCESKO TYZ NIE ZAPOMINAJ yaphet O TYMWięcej
yaphet

Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej bez szemrania, a tutaj tzw. Prymas lekceważy Chrystusa króla, Matkę Bożą, ba nawet naukę Kościoła.//NIE TYLKO PRYMUS ALE I PAPCIO FRANCESKO TYZ NIE ZAPOMINAJ yaphet O TYM
turysta569
gra-stokrotka
MARYJO.........! TY SAMA NIE WIESZ JAKA JESTES KOCHANA . DZIEKUJEMY CI ZA TWOJA OPIEKE.
gra-stokrotka ONA WIE ONA WIE TYLKO NAM SIE WYDAJE ZE NIE WIE PAN BOG WSZYSTKO TO ZAPLANOWAL TYLKO MY NIE WIEMY I MYSLIMY ZE ON SIE DOPIERO OD NAS DOWIADOJE NIC MYLNEGOWięcej
gra-stokrotka

MARYJO.........! TY SAMA NIE WIESZ JAKA JESTES KOCHANA . DZIEKUJEMY CI ZA TWOJA OPIEKE.

gra-stokrotka ONA WIE ONA WIE TYLKO NAM SIE WYDAJE ZE NIE WIE PAN BOG WSZYSTKO TO ZAPLANOWAL TYLKO MY NIE WIEMY I MYSLIMY ZE ON SIE DOPIERO OD NAS DOWIADOJE NIC MYLNEGO
Tymoteusz
@Yaphet :
„Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej bez szemrania...”
Sprawa jest prosta, jak się zdaje, Matka Boża wydała rozkaz:
„Idź i natychmiast rozpocznij ofensywę na Częstochowę!”
A że marszałek Iwan Koniew był żołnierzem, więc rozkaz wykonał :-)
(Bóg na każdego może znaleźć odpowiednią metodę).Więcej
@Yaphet :
„Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej bez szemrania...”

Sprawa jest prosta, jak się zdaje, Matka Boża wydała rozkaz:
„Idź i natychmiast rozpocznij ofensywę na Częstochowę!”

A że marszałek Iwan Koniew był żołnierzem, więc rozkaz wykonał :-)
(Bóg na każdego może znaleźć odpowiednią metodę).
gra-stokrotka
MARYJO.........! TY SAMA NIE WIESZ JAKA JESTES KOCHANA . DZIEKUJEMY CI ZA TWOJA OPIEKE.
romek4562
13 parenting.pl/ranking-najpopu… 1984 roku zapowiadał się w Siewieromorsku dość zwyczajnie. Miasto położone na północnym krańcu półwyspu Kola, 60 kilometrów od granic Norwegii i nieopodal lepiej znanej bazy w Murmańsku, było portem floty wojennej, a zarazem ogromnym składowiskiem amunicji różnego typu. W basenach portowych stały lodołamacze i okręty wojenne, w tym przynajmniej dwa wielkie …Więcej
13 parenting.pl/ranking-najpopu… 1984 roku zapowiadał się w Siewieromorsku dość zwyczajnie. Miasto położone na północnym krańcu półwyspu Kola, 60 kilometrów od granic Norwegii i nieopodal lepiej znanej bazy w Murmańsku, było portem floty wojennej, a zarazem ogromnym składowiskiem amunicji różnego typu. W basenach portowych stały lodołamacze i okręty wojenne, w tym przynajmniej dwa wielkie atomowe boomery (okręty podwodne - przyp. red.). Właśnie nadchodził koniec zmiany i tysiące ludzi było już myślami przy rodzinie. Tego dnia mieli jednak nigdy nie zapomnieć.
Matricaria
Spotkanie mężczyzn na Jasnej Górze jest odpowiedzią na atak współczesnej kultury na wzorce męskości. Jest ono wyrazem pragnienia upowszechnienia pracy duszpasterskiej wzmacniającej mężczyzn w ich rolach i zadaniach.
"Przyjechało dużo więcej osób, niż się spodziewaliśmy, jak widać i bazylika jest za mała, i aula nie wystarcza, tak że za rok musimy spotkać się na murach. Już mamy plan, że przyszłym …Więcej
Spotkanie mężczyzn na Jasnej Górze jest odpowiedzią na atak współczesnej kultury na wzorce męskości. Jest ono wyrazem pragnienia upowszechnienia pracy duszpasterskiej wzmacniającej mężczyzn w ich rolach i zadaniach.
"Przyjechało dużo więcej osób, niż się spodziewaliśmy, jak widać i bazylika jest za mała, i aula nie wystarcza, tak że za rok musimy spotkać się na murach. Już mamy plan, że przyszłym roku, prawdopodobnie w czerwcu, będzie kolejne ‘oblężenie’”
www.jasnagora.com/wydarzenie-11515
Weronika.S
To jest udokumentowane historycznie, podobnie jak rozgromienie armii rosyjskiej pod Warszawą. Naszym arcykapłanom z wiadomego dla nich powodu wygodniej o tym nie mówić
yaphet
Pomyśleć, że bezbożny bolszewik posłuchał Matki Bożej bez szemrania, a tutaj tzw. Prymas lekceważy Chrystusa króla, Matkę Bożą, ba nawet naukę Kościoła.
Radek33
Jeden z braci paulinów wspominał:
"Ta godzina wyzwolenia przyszła nagle… […] A Niemcy na Jasnej Górze nic absolutnie nie wiedzieli, że radzieckie wojska już tu są. Jak się dowiedzieli, […] powstała straszna panika. […] zakonnicy wszyscy się modlili; była akurat godzina modłów i byliśmy w kaplicy. […] Jeden z naszych zakonników poszedł pytać się, co oni teraz będą robić.
Ten komendant …Więcej
Jeden z braci paulinów wspominał:
"Ta godzina wyzwolenia przyszła nagle… […] A Niemcy na Jasnej Górze nic absolutnie nie wiedzieli, że radzieckie wojska już tu są. Jak się dowiedzieli, […] powstała straszna panika. […] zakonnicy wszyscy się modlili; była akurat godzina modłów i byliśmy w kaplicy. […] Jeden z naszych zakonników poszedł pytać się, co oni teraz będą robić.
Ten komendant odpowiedział, że on w takim wypadku ma rozkaz, pod karą śmierci, spalić Jasną Górę, jak się będzie stąd wycofywał. Klasztor był w pogotowiu. Wszyscy, którzy się tu schronili i zakonnicy, nikt nie spał wtedy. Ja byłem wyznaczony na obserwatora. […] Przed godziną 23 Niemcy wytoczyli na dziedziniec klasztorny osiem beczek z benzyną. I te beczki ustawili szeregiem, odkorkowali i tak to wszystko się lalo....(...)"
Radek33
(...)W styczniu 1945 r. marszałek Iwan Koniew, prowadząc Armię Czerwoną na Berlin, zatrzymał się pod Częstochową, by przegrupować wojska. Zajął kwaterę i przy stole zasłanym mapami opracowywał plany strategiczne. Wtem pojawiła się przed nim kobieta, ubrana na czarno, w czarnym szalu na głowie, i zwróciła się do niego po rosyjsku: Idź i natychmiast rozpocznij ofensywę na Częstochowę!(...)